Tak, ale "Wojna światów" jest filmem SF, a "Straszny film 4" jego parodią.

Czyli Bóg jest idealistycznym wymysłem, a Potwór Spaghetti jego parodią.
OK, może być jak dla mnie.



Tylko, że my tu nie mówimy o dowodach na istnienie Boga, nie wiem czy zwóciłeś na to uwagę. Właściwie to w ogóle nie mówimy to o Bogu, a o Latającym Potworze Spaghetti.

No tak, to jest jeszcze poważniejsza kwestia do dyskusji.

Tego nie powiedziałem, natomiast wszyscy Bogowie to po cześci wymysł ludzki, a Potwór Spagetti to parodia religii.

Nawet parodia może zawierać prawdę o Bogu w końcu taki byt może mieć bardzo "ekscentryczne" poczucie humoru... Jeśli się nad tym zastanowić to może być nawet bardziej sensowne dla takiego bytu niż np. bezwarunkowa miłość.

A poza tym Latający Potwór Spaghetti ma przecież też swoje "Osiem Naprawdę Wolałbym Żebyś Nie" w roli prawa danego ludziom za pomocą swojej Makaronowek Macki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pastafarianizm

W przeciwieństwie do Boga Jedynie Prawdziwego, Potwór np. przewidział pewne ludzkie skłonności i z nałożył prewencyjnie takie prawo:

Naprawdę wolałbym, żebyś nie używał Mojego istnienia jako narzędzia do uciskania, ciemiężenia, karania, patroszenia lub bycia złośliwym wobec innych. Nie wymagam składania ofiar, a czystość jest niezbędna jeśli chodzi o wodę pitną, a nie o istoty ludzkie.

Latający Potwór Spaghetti nie jest również egocentrycznym tyranem, z obsesją na punkcie własnego kultu:

Naprawdę wolałbym, żebyś nie zachowywał się jak jakiś świętoszkowaty, fałszywie pobożny dupek, gdy opisujesz Mą Makaronową Doskonałość. Jeśli niektórzy ludzie nie wierzą we mnie to trudno, nic się nie stanie. Naprawdę, nie jestem do tego stopnia próżny. Poza tym, nie chodzi o nich, więc nie zmieniaj tematu.

A także nie wymyśla żadnych bzdurnych restrykcji seksualnych, po prostu po ludzku:

Naprawdę wolałbym, żebyś nie zaspokajał się w sposób, który obraża ciebie albo twojego ochoczego, zgodnego, pełnoletniego i dojrzałego psychicznie partnera. Odnośnie do tych, którzy mogliby protestować – myślę, że odpowiednim wyrażeniem jest „pierdolcie się”, chyba że uznają to za nieprzyzwoite. W tym wypadku mogą wyłączyć raz telewizor i iść dla odmiany na spacer.

Naprawdę wolałbym, żebyś nie czynił bliźniemu, co tobie miłe, jeśli miłe są ci, hm, rzeczy, które wymagają mnóstwa skóry/smaru/Las Vegas. Jednak jeśli miłe jest to też tej innej osobie (zgodnie z numerem 4), zajmij się tym, zrób zdjęcia, i do diaska, załóż kondom! Naprawdę, to kawałek gumy. Gdybym nie chciał, żeby było ci przyjemnie gdy to robisz, dodałbym ci w tym miejscu kolce albo coś.

Naprawdę wolałbym, żebyś nie budował za miliony dolarów kościołów/świątyń/meczetów/kaplic dla Mojej Makaronowej Doskonałości, podczas gdy pieniądze lepiej wydać na (wybierz sam):
1. Skończenie z biedą
2. Leczenie chorób
3. Życie w pokoju, namiętną miłość i obniżenie kosztów kablówki
Może jestem złożonym węglowodanowym wszystkowiedzącym istnieniem, ale w życiu cieszą mnie proste rzeczy. Wiem lepiej. Jestem STWÓRCĄ.

W sumie, jak dla mnie to ten bóg wydaje się być o wiele rozsądniejszy od tego judeochrześcijańskiego. Tu uwaga zwłaszcza dla Seweryna: on jest wręcz bardziej wiarygodny, bo będąc absolutem nie posiada typowo ludzkich, niskich przywar, takich jak zazdrość, żądza własnego kultu, tyraniczna władza, których to Bogu judeochrześcijańskiemu niestety odmówić nie można...

Tak jak już powiedziałem ,a raczej powiedziałeś, latający potwór nie istnieje bo :


Jeśli mimo tego co powiedziałeś, twierdzisz że istnieje to:

Skoro tak twierdzisz, to na cholere ją prowadzicie ? Witold zapewne niedługo przedstawi nam tutaj kompleksowy komentarz do doktryny o Potworze Spaghetti, potem napisze książkę o wyższości Potwora Spaghetti nad Jahwe i Jezusem, potem zrobi jeszcze milion innych rzeczy, aż może wreszcie zada sobie to jedno, właściwe pytanie: PO KIEGO

Ponieważ to miejsce, gdzie można podyskutować, a dyskutowanie sprawia przyjemność .

A wracając do tematu (gdyż jest tam potwory a nie bóstwa) - czy demony / dżiny / infryty / sukkuby (moje ulubione ) / inkuby / latawice / strzygi / wąpierze / i_inne_paskudztwa_plątające_się_w_erpegach straszą wierzących, stanowią dla nich jakieś zagrożenie?

Seweryn cały czas migasz sie od bardzo prostego pytania które jest moim zdaniem kluczowe dla reszty dyskucji CZY WYZNAWCY SPRAWIAJĄ ŻE WIARA JEST AUTENTYCZNA?? czy tak ciężko Ci odpowiedzieć?[/b]

Niby jak wyznawcy mieliby sprawić, że wiara jest autentyczna? Wyznawcy mogą tylko wierzyć, że jest autentyczna oceniając na podstawie wielu kryteriów. Wiara w Stwórcę jest głównie wynikiem ingerencji Boskiej w historię jaka miałą miejsce 2000 lat temu . Oczywiście jest to kwestią wiary i nie wszyscy wierzą iż ta ingerencja miała miejsce. Jednak nie mamy żadnych podstwa aby podważać przekazy i źródła historyczne. Nie mnie jednak jest to rozmowa na inny temat .

Sewertyn wedłuk Twojej wypowiedzi nie ma więc naukowego miernika tego czy dana wiara jest autentyczna czy nie, Ty wieżysz w Jezusa ok to jest dla Ciebie prawda i ja sie z tym nie sprzeczam , bo to jest dla Ciebie autentyczne, ja wierzę w potwora spagetii i dla mnie on jest autentyczny, dla mnie jest "pat"

Nie, Set-Atum, nie wierzysz ani w Potwora Spaghetti ani w Jezusa, i doskonale wiesz ( bo nie jesteś idiotą ), że i dlaczego wiara w Jezusa ma więcej sensu niż wiara w Potwora Spaghetti - po prostu bez sensu się wykłócasz.

gdyby wiara w potwora miała np. 3 000 lat i tak piękna historie jak wiara wi Jezusa to spór miałby rację bytu, teraz oczywiście nie ma, jednakże ukazuje tylko pewne luki i pewne wykrzywione spojrzenie jakie fundamentalni w swych przekonaniach ateisci mają na każdą wiarę.

jest to oczywiście nie najlepszy przykład, ale zamieńmy potwora spagetii na Budde, Allaha itd.

wiara jest czynikiem niemierzalnym i nie da się powiedzieć że Twoje jest np. lepsza od mojej, nie jesteśmy w stanie tego zbadać

a wykłucam się o fakt bo Seweryn jest "śliski" jak wąż :) i odpowiada na to co mu sie podoba

Jeśli prawdziwie wierzysz w potwora, który został wymyślony to jest OK. Jeśli jednak nie wierzysz, że on istnieje, a mówisz że wierzysz, to oszukujesz sam siebie.