Niewątpliwie odbieramy mniej informacji niż faktyczniezewsząd do nas dociera. Natomiast sprowadzenie tego do stwierdzenia że nic nie wiemy jest jednak mylne. Tyle ile do nas dociera wystarcza nam do funkcjonowania. Dzięki nauce poznajemy to czego zobaczyć nie możemy. Pojęcie rzeczywistości ulega dla nas zatem ciągle poszerzeniu. To że mózg odwraca obraz który w oku jest do góry nogami to nie jest aż taka iluzja. Zdarza się chyba że mózg interpretuje to co widzi oko inaczej niż jest w rzeczywistości, ale nie jest to aż tak powszechne i wprowadzające w bład, aby mieć powód do obaw.

Ja nie mówie o dowodzie, ja po prostu mając w tym temacie rozległą wiedzę jestem w stanie stwierdzić, że do mózgu człowieka dociera w kazdej sekundzie 200 mld bitów informacji, a świadomi jesteśmy 2000 bitów.

Ja po prostu mówie, że nie jesteśmy w stanie, choć temat przerósł Seweryna jak widać, bo faktów naukowych nie chce przyjąć.

Ja nie mówie o obawach miało być, przepraszam za bład.

Gdzie ja mówię, że czegoś nie chcę przyjąć .Wyciągasz mylne wnioski być może dlatego że :

I jak mam przyjąć 200mld bitów faktów naukowych , skoro sam mówisz ,że świadomi jesteśmy 2000 bitów. Ja przyjąłem to co nakazuje norma czyli 2000 bitów/s

Z tego co widze to zaczyna się robić dyskusja logiczna, gdzie Seweryn użył słowa rzeczywistośc w znaczeniu potocznym, które w zupełności powinno wystarczyć do tych rozważań, a nie potrzebnie dyskusja zeszła na tor logicznego rozważania każdego aspektu który pojęcia rzeczywistość dotyczy.

Ja po prostu odniosę się do tematu.
Religie, ze względu na brak jakichkolwiek niepodważalnych argumentów na istnienie ich bogów muszą jakoś zdobywać wyznawców. Jak powiadał Marcin Luter - by wierzyć należy odrzucić wszelki sens, rozsądek i zrozumienie. Ateiści tego nie odrzucają. Gdy działa to w drugą stronę - ateista zazwyczaj(ZAZWYCZAJ) podaje mocne argumenty wskazujące na wiele sprzeczności i błędów pochodzących z bibli, wiary w takiego boga czy innego.

Religie nie zdobywają wyznawców .Religia nie jest czymś osobowym ,aby mogła coś zdobywać . Wyznawców pozyskał sam Bóg tworząc religię . Ludzie poszli za nim bo wszystkie znaki na Ziemi i Niebie wskazują, że Religia jest słuszna i ma sens . Sensu nie ma egzystencja bez Boga . Opiera się ona na przypadku i bezprzyczynowości co jest niewiarygodne, nieracjonalne i nielogiczne.

Religie nie zdobywają wyznawców. - Nie wiem, czy zdobywają to dobre słowo, ale śledząc historię doskonale widać, iż religiom zawsze zależało na jak największej ilości wierzących, zawsze ludzie nauczali i zachęcali do wiary w to, czy tamto.
Wyznawców pozyskał sam Bóg tworząc religię. - Taa... bóg stworzył religie, która sama się rozprzestrzeniła, bez jego pomocy, on ją wymyślił, a reszta się sama zrobiła...
Wszystkie znaki na Ziemi i Niebie wskazują, że Religia jest słuszna i ma sens. - dalej, wymieniaj
Sensu nie ma egzystencja bez Boga - dlaczego egzystencja z bogiem ma sens? Bo mamy inne zadanie, niż przetrwać? Egzystencja bez boga nakazuje przetrwać, a z nim - wiadomo.
Opiera się ona na przypadku i bezprzyczynowości co jest niewiarygodne, nieracjonalne i nielogiczne. - odnieś to do religi - po co bogowi ludzie? Po co byt doskonały tworzy coś? Gdzie tu przyczyna? Dziękuję. Poza tym bezprzyczynowość jest w pewnym stopniu ZAWSZE. Np:
Przyczyną tego, że bóg stworzył świat jest to, że jest dobry, a co jest przyczyną tego, że jest dobry?
Przyczyną tego, że jest świat - jest wielki wybuch, a co jest przyczyną wybuchu?
I gdzie tu dostrzegasz tą "lepszość wiary"?

Egzystencja bez Boga nie ma sensu bo kończy sie wraz ze śmiercią .Jaki widzisz sens swojej egzystencji po śmierci?

Bóg stworzył człowieka dla wzbogacenia świata. To ma sens

Po śmierci zostają moje geny, życie toczy się dalej, lecz w moich potomkach, daję im życie.
Co rozumiesz przez wzbogacenie świata?
A pomyśl o zwierzętach. Ich egzystencja według religi chrześcijańskiej nie ma sensu, bo kończy się po śmierci?

Czym jest sens?

Czy musi istnieć sens by istniało coś?

Jak poznajesz ze coś ma sens? To pytanie o metodę.

Gdzie zostają twoje geny . Twoje geny giną razem z tobą . Twoje dziecko to nie ty . Wzbogacenie śwata to dokładnie to o czym mówię . Masz dom ,mieszkanie? ,lubisz go urządzać ,ubogacać? Czy też nie robisz w tym kierunku nic? To samo tyczy sie wzbogacania świata w inteligencję ,miłość ,wolność ,życie itd.

Seweryn... Nadal nie rozumiesz. Jaki więc widzisz sens, kiedy jest ten bóg? Bo bez niego - żyję, by przetrwać i podać "pałeczkę" dalej. Żyję dla innych - dla swojego dziecka, dla społeczeństwa, dla narodu, dla świata. Jak maszyna mam swój cel i przeznaczenie.

Czemu zakłada się, że musi istnieć Bóg byśmy mogli istnieć po śmierci?

Nie patrz jednostkowo, piszesz że ty żyjesz aby podać pałeczkę ,ale pomyśl bardziej globalnie .Po co ludzkość żyje jaki jest cel jej przetrwania? jesli nie wzbogacenie świata.