Autor |
Wiadomość |
KusKus
Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 20:13 Posty: 12
|
 Re: Jaka to religia?
Cytuj: Na forum jest bardzo wiele osób którzy sprywatyzowali religie - przez poszukiwania, badania Pism i rożnych filozofii ukształtowali swój własny, oryginalny religijny światopogląd. Nie będę jednak sypał nickami  No to ciekawie, ale ta moja prywatyzacja jest raczej z czego innego. Nazwałbym to "chciałbym, żeby tak było, więc w to wierzę". Cytuj: Oczywiście nie wyklucza możliwości przebywania z bliskimi (jeśli będą zbawieni, a nie smażyli się w piekle;), ale jak mówiłem-będzie "tam" obecna tylko miłość boska i (chyba) nie będziesz wiedział kto jest kto, nie będziesz odczuwał "miłości ludzkiej", po prostu nie będziesz odczuwał takiej potrzeby (przykład: nie wiesz jakie owoce rosną na Martynice i wcale nie potrzebujesz znać ich smaku, nawet gdyby były bardzo smaczne-wystarczają ci te dobra które masz). To, brzydko mówiąc, do dupy. Trochę bym sobie to sprywatyzował. Cytuj: Czy jak jesteś objedzony po obiedzie masz ochotę na "jeszcze kawałeczek"?  Zwyczajnie jak nie odczuwamy głodu, to nie jemy, bo nie ma to sensu, "żyjemy miłością" i to wystarcza (w raju oczywiście). Jak jestem objedzony to nie, ale jak siedzę w pokoju i nie jestem głodny, to lubie dla przyjemności zjeść czekoladę albo napić się coli. Było by fajnie. Prywatyzacja  Cytuj: 3.Zmartwychwstając raczej nie będziemy wyglądali tak jak na ziemi (co by było przecież z osobami kalekimi, czy skremowanymi?), a Jezus zwyczajnie żył później w tym ciele w jakim umarł (u nas to nie przejdzie). 4.Przyobleczemy się w "nowego człowieka", a nigdzie chyba nie ma napisane, że "odzyskamy" chociaż kształt swoich dawnych ciał, tylko raczej dostaniemy coś na kształt "powłoki duszy"(powiedzmy...) To też niefajnie, bo to pokazuje, że nie będę w stanie poznać nikogo stąd. I znów prywatyzacja. ^^ Chociaż odwołam się znów do śmierci klinicznej. Niektórzy mówili, że mimo, że "dusze" witające ich nie były podobne do ich bliskich, to oni z łatwością mogli ich rozpoznać. Po prostu wiedzieli, że to oni. Cytuj: Do relacji osób będących w stanie śmierci klinicznej należy podchodzić bardzo ostrożnie(obrazy mogą być wytworem wyobraźni/podświadomości/snu...). Nie wiemy czy te osoby były rzeczywiście blisko raju (bo dlaczego niby Bóg miałby pozwolić by ktoś kto był w raju np po odzyskaniu świadomości zrobili coś złego i trafili do piekła? Trochę pokrętne jest takie kilkukrotne podróżowanie do nieba, do piekła, z powrotem itd.) Jak wcześniej wspomniałem po śmierci trafiamy(wedle chrześcijańskiego wzorca) do Otchłani (ciemnia, hibernacja, nic nie czujemy). Jeśli trafialibyśmy do raju i widzieli bliskich to musimy pamiętać o tym, że nie wszyscy mogą tam być (nie każdy zostanie zbawiony), bo jak każdy by był w raju, to czy chciałbyś spotkać się z Hitlerem, który odcierpiał parę lat w ogniu i teraz sobie hasa po ogrodzie?  Sam przecież mówiłeś, że ci ludzie widzą światło i tylko nim się interesują (choć nie wszyscy, np. Mellen Thomas Benedict chciał najpierw pozwiedzać świata), więc sam się do tego stanu odwołujesz. Co do halucynacji/wyobraźni/snu. Wykluczam to. Mimo tego, że ludzie twierdzą (tylko twierdzą, z tego co wiem, nie mają naukowych wyjaśnień), że może to być wytwór umierającego mózgu, to dlaczego ci ludzie tak bardzo się zmieniają, a poza tym wiedzą rzeczy, których wiedzieć nie mieli prawa, a dowiedzieli się poprzez zwiedzanie okolicy (lub też dalszych terenów) duszą, która opuściła ciało. Dlatego zeznania ze śmierci klinicznej są dla mnie ważniejsze niż Biblia. Wiem że niektórym może to się nie spodobać, ale mnie jest w to łatwiej uwierzyć. Jeszcze jedno: żaden z tych ludzi nie został wpuszczony do raju. Uczestniczyli oni tylko w drodze między światem jednym a drugim. A co do Hitlera. Szczerze mówiąc nie wiem. Ale wieczne piekło to kara dużo za duża nawet za najgorsze czyny. 50 lat czynienia zła, a w zamian wieczność cierpienia, bo to bardzo dużo ponad 10000000000000000000000x więcej czasu. Sam nie wiem jak to rozwiązać, dlatego tę kwestię pozostawiam Bogu. On wie, co najlepsze. Na pewno nie zsyłałby ludzi na wieczne cierpienie. Z tego co wiem, trzeba wybaczać.
|
Wt gru 01, 2009 19:55 |
|
|
|
 |
KusKus
Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 20:13 Posty: 12
|
 Re: Jaka to religia?
Buszując po necie i szukając odpowiedzi na pytanie, co Biblia mówi o życiu po śmierci, znalazłem taki fragment: 5. Rzym. 6,23. „Zapłatą za grzech jest śmierć”, a nie wieczne męczarnie w ogniu (Ezech.18,4.20)
Interesujące.
|
Wt gru 01, 2009 20:15 |
|
 |
KusKus
Dołączył(a): Pn lis 30, 2009 20:13 Posty: 12
|
 Re: Jaka to religia?
Wybaczcie, że tak trzy posty jeden pod drugim, ale:
Bóg nie znajduje upodobania w wiecznych torturach i agonii niepobożnych. Niezbawieni zamiast cierpieć w nieskończoność zginą wraz z Szatanem w jeziorze ognia, który Biblia nazywa "piekłem" (Ap.20:10). Piekło nie jest miejscem wiecznej kaźni, lecz miejscem śmierci. Biblia mówi: "owo jezioro ogniste to druga śmierć." (Ap.20:14-15). Sformułowanie "druga śmierć" implikuje, że po niej nie ma zmartwychwstania, ani jakiejkolwiek egzystencji (Ap.20:9.14). Tą śmiercią umrą ci wszyscy, którzy nie znajdą się wśród zbawionych (Ap.20:9).
Czyli wiecznego cierpienia nie ma, a zamiast tego po prostu wieczna śmierć?
|
Wt gru 01, 2009 20:43 |
|
|
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
 Re: Jaka to religia?
KusKus napisał(a): Wybaczcie, że tak trzy posty jeden pod drugim, ale:
Bóg nie znajduje upodobania w wiecznych torturach i agonii niepobożnych. Niezbawieni zamiast cierpieć w nieskończoność zginą wraz z Szatanem w jeziorze ognia, który Biblia nazywa "piekłem" (Ap.20:10). Piekło nie jest miejscem wiecznej kaźni, lecz miejscem śmierci. Biblia mówi: "owo jezioro ogniste to druga śmierć." (Ap.20:14-15). Sformułowanie "druga śmierć" implikuje, że po niej nie ma zmartwychwstania, ani jakiejkolwiek egzystencji (Ap.20:9.14). Tą śmiercią umrą ci wszyscy, którzy nie znajdą się wśród zbawionych (Ap.20:9).
Czyli wiecznego cierpienia nie ma, a zamiast tego po prostu wieczna śmierć? KusKus, ja uważam podobnie, ale np. KK naucza inaczej. W jeziorze ognia zginie również Śmierć i Otchłań, co do nich można mieć pewność, że nie pojdą na wieczne męki, a na wieczną zagładę. Więc, wg mnie, druga śmierć oznacza nieistnienie.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Śr gru 02, 2009 0:04 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Jaka to religia?
Cytuj: Dlatego zeznania ze śmierci klinicznej są dla mnie ważniejsze niż Biblia. Wiem że niektórym może to się nie spodobać, ale mnie jest w to łatwiej uwierzyć. Jeszcze jedno: żaden z tych ludzi nie został wpuszczony do raju. Uczestniczyli oni tylko w drodze między światem jednym a drugim. No właśnie, można gdybać, że w tym "obszarze między światami" nie ma tylko osób będących w drodze, ale mogą być również złe duchy, demony i inne stworzenia, które mogą tym ludziom w śmierci klinicznej podsuwać pewne obrazy czy informacje... Cytuj: Czyli wiecznego cierpienia nie ma, a zamiast tego po prostu wieczna śmierć? Trudno mi odpowiedzieć, czy "śmierć druga" będzie rzeczywiście unicestwieniem duszy, która już nie będzie cierpiała. Na pewno kara "piekła ognistego" nie będzie tak łagodna i krótka jak "kara czyśćcowa". Tak czy owak lepszym wyjściem jest podążać drogą zbawienia (mimo "nudy" życia wiecznego nie chcemy chyba cierpieć "jeziorze siarki", a jak wiadomo u Boga nawet 1 dzień może być jak tysiąc lat).
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Cz gru 03, 2009 1:44 |
|
|
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|