Popieram . Zawsze twierdziłem , że każda religia jest mało prawdopodobna.





I tutaj też słuszna racja . Bóg to Bóg a jak go nazywają jest mało istotne.

"Bóg to Bóg a jak go nazywają jest mało istotne."
- no nie do końca tak jest. Dziś właśnie tak próbuje się to relatywizować.

W każdej religii Bóg jest jakoś określany. Nie chodzi o etykietę = Bóg, ale o ISTOTOWOŚĆ, o ten konretny BYT lub inną kategorię.


Jezusa jako Boga przyjmujemy na podstawie wiary i tylko wiary.
A to znaczy, że nic 100% pewnego nie wiemy. Bazujemy jedynie na wierzeniach poprzedników.
Zawsze można postawić pytanie = na ile oni poprawnie poznali.
I to jest dziś po części kwestionowane np. w badanich biblijnych, że wiele ze spraw, które poznawali były błędne np. oczekiwanie paruzji za ich życia, legendarne opisy czynów Jezusa w Ewangeliach np. wskrzeszenia zmarłych, wiele cudów itd.


Ja wiem, że Bóg istnieje i tym Bogiem jest Prawda o naszy istnieniu (prawda rozumiana nie jako informacja, ale istototowo, ontologicznie)

Problem jednak inny - nie wiem jaki jest Bóg.

Racjonalnie mogę poznać Boga, ale nie wiem jaki jest Bóg.

Fenomeny nie należą wyłącznie do fenomenologi.


Zgadza się, ani racjonalnie ani empirycznie nie jestem w stanie zaakceptować "realności" istoty/natury/substancji/(etc.) czegokolwiek.

Religia jest prawdziwa dla tych co uważają ją za prawdziwą.
Jeśli żadnej nie uważam za prawdziwą to żadnej nie uważam za fałszywą. To są opinie o Bogu lub rzeczywistości.
Bez bezpośredniego doświadczenia Boga można prawić o Nim jak ślepy o kolorach.
A nawet mając takie doświadczenie, nasze sądy o Nim są ograniczone sposobem poznania i sposobem Jego opisywania.
Jeśli ktoś odczuł Go na sposób i podziela sposób Jego opisu w jakiejś religii, to dla niego jest to zgodne z obserwowaną dla niego rzeczywistością - jest to więc prawda i ta religia jest prawdziwa.

Wszystko zależy w jaki opis rzeczywistości się wierzy i co jest prawdą.
Dlatego tak często ludzie Cię tu pytają czym dla Ciebie jest rzeczywistość i prawda.

filippiarz
"Bez bezpośredniego doświadczenia Boga można prawić o Nim jak ślepy o kolorach."

- a skąd wiesz, że akurat doświadczasz Boga?
Wydaje się, że dokonujemy interpretacji stanów poprzez odniesienie do Boga, a tak naprawdę nie wiemy nawet kim On jest i jaki jest.

Zgadza się, pewności nie mam, ale wszystko odbyło się wokół Biblii i Jezusa, więc wierzę, że to o Niego chodzi.

Fundamentalna zasada epistemologiczna brzmi:
Podmiot poznajacy zostal bowiem inaczej uksztaltowany w roznych tradycjach religijnych i w ten sposob wytwarza rozna swiadomosc Boskosci.A wyglada to mniej wiecej tak:
Chrzescijanie doznaja objawien Chrystusa, Muzlumanie Allacha,Hindusi Kryszny itd.
Caly swiat jest postrzegany na rozne sposoby przez roznie uksztaltowanych obserwatorow

Czy to prawda, że prawda nie istnieje?
Jeśli nie to zdanie stwierdzające że prawda nie istnieje nie może być prawdziwe. A to raczej nie brzmi rozsądnie.
Myślę sobie więc że prawda istnieje. Inny problem to stwierdzić co jest prawdziwe.

Oto mi chodziło

Jezeli prawda istnieje to chyba nie powinno byc problemu ze stwierdzeniem co jest prawdziwe.

filippiarz

obawiam się, że wiarę udowadniamy drugą wiarą - i tak na około.

Pytam Cię:
"a skąd wiesz, że akurat doświadczasz Boga?" - a Ty uzasadniasz mi to kolejnym aktem wiary.

filippiarz
szanuję Cię, szanuję Twoją wiara, ale moim zdaniem Tobie się tylko wydaje - Ty nic nie wiesz.

Twoja wiara nie czyni rzeczywistości. To, że myślisz, że doświadczasz Boga = wcale nie znaczy, że w rzeczywistości Go doświadczasz, o ile On w ogóle istnieje (bo to też jest mocno niepewne)

Już to gdzieś pisałem = wiara jest zawodna. Można wierzyć praktycznie we wszystko i tak ludzie wierzą, dzieci wierzą w krasnoludki i to im nawet pomaga

no, ale chyba nie powiesz, że krasnoludki są?

Może i jest Bóg chrześcijański, może i Jezus jest Bogiem = czego Tobie i sobie życzę, ale nie mam ani 1% pewności, że tak jest.

To, co się rozciąga przede mną to WIELKA RZEKA wątpliwości.

Co nie znaczy, że jestem ateistą, raczej mam nadzieję i bardzo chciałbym, aby wiara chrześcijańska była prawdziwa, chociaż rozum mi mówi, że raczej mało prawdopodobne.

uczciwie to piszę

white

W porządku jeśli chodzi o pojęcie Boga,

a co jeśli chodzi o fakty np. jest zmartwychwstanie czy reinkarnacja?

W religiach występują one jako całkowicie odmienne rzeczywistości?

Jeśli są przeciwstawne sobie - czy zatem wyznawca jednej religii zmartwychwstaje a drugiej - podlega reinkarnacji?

Dla mnie tutaj bezsens się zaczyna.

R6

całkowicie się z Tobą zgadzam.

Dlatego ze 100% pewnością możemy powiedzieć, że Bóg istnieje, gdyż jest prawdą o naszym istnieniu.

Bo tak prawda istnieje, gdyż my zaistnieliśmy - więc jakoś zaistnieliśmy.

Dlatego Bóg jest - chociaż nie wiemy jaki na 100%.

Sformułowanei "prawda" pozwala objąć Boga, ale nie potrafi Go dotknąć.

x25
Z tego co napisałeś wnioskuję, że twoją religią jest logika dwuwartościowa z prawem wyłączonego środka, a twoim "Bogiem" jest twoja prywatna wizja tego czym jest rzeczywistość.

To są totalne relatywizacje, oparte na subiektywnych (acz powszechnych) założeniach metafizycznych.
To też jest "tylko" wiara.

filippiarz

co dla Ciebie jest 100% pewne? Masz jakiś punkt, który dla Ciebie w 100% pewnie istnieje?

Czy aby jesteś pewien swojego istnienia?

Przepraszam, ale od kiedy to pewność jest czymś istniejącym w rzeczywistości?
To subiektywne odczucie.
Tak, mam wiele pewności w stosunku do wielu rzeczy, ale równocześnie mam świadomość, że ta pewność może być zupełnie nieuprawniona.

filippiarz

to powiem Ci skoro nie jesteś pewien: Filipipiarz, Ty istniejesz !!!!!!!!!!!!!

Masz zatem jedną 100% pewność.