No dobrze, zgadzam się ze wszystkim co napisałeś, ale co to ma wspólnego z tematem? Z zabijaniem zwierząt i w ogóle porządkiem naturalnym tego świata?

Ja starałem się odpowiedzieć osobom, którym trudno pogodzić brutalność przyrody z miłosierdziem Bożym, podzielić się swoim spojrzeniem na to. Bo wydaje mi się, że skoro Bóg tak właśnie to sobie wszystko wymyślił, to to nie może być tak złe, jak się czasami wydaje. Nie mówię o rzezi zwierząt czy o znęcaniu się nad nimi - bo to już wolna wola człowieka, której niestety wszyscy czasem nadużywamy. Ale o zabijaniu żeby przeżyć.

Ja jestem zakochany w przyrodzie. I po prostu trudno mi uwierzyć, że to całe piękno miałoby się zmarnować. I że śmierć zwierząt jest dla Niego bez znaczenia, bez większego sensu. Wierzę, że po drugiej stronie znajdzie się miejsce dla wszystkich Bożych stworzeń, nie tylko człowieka. Nie wiem w jakiej formie, nikt z nas tego nie wie.

Powiem Ci więcej.
Wydaje mi się, że indianin żyjący za czasów Pielgrzymowania na ziemi Sprawiedliwe, będzie miał w Niebie własny kawałek prerii i nie wykluczone, że będzie mógł żyć wśród bizonów, ale pytanie, czy znajdzie na to czas bo będziemy tam nadal Wzrastać w Komunii z BOGIEM.

No dobrze, ale ja dalej nie rozumiem, gdzie Ty tu widzisz sprzeczność? Bo ja mogę wzrastać w komunii z Bogiem ganiając za bizonami - i to właśnie chyba różnica naszego podejścia

Błogsławieni, którzy nie widzeli a gadają jakby widzieli.

To jest Kontemplacja przyrody - fauny i flory - tylko Kontemplacja - jedna z form Modlitwy.

Właśnie m. in. dlatego moim zdaniem w Niebie są Poziomy, by te Dusze które chcą większego rozwoju Duchowego mogły do niego dążyć. Dla mnie Kontemplacja to tylko część Modlitwy.

To dla mnie za mało...

Po to np. by odczuć Uniesienie w Miłości, jaką Jest DUCH ŚWIĘTY nie potrzeba żadnej formy materii. Wydaje mi się, że byłaby ona tylko przeszkodą (ograniczeniem).

Rozumiem, frater. Chyba nie myślimy aż tak odmiennie, może tylko inaczej się modlimy, lub odczuwamy. I mam zaufanie do Boga, że nie bez powodu nas stworzył tak różnorodnie. Każdy z nas może doświadczyć Jego miłości w sposób sobie najbliższy.

.
To może w ramach wdzięczności Bogu za dary
zjedzmy sobie schabowego z marchewką czy buraczkami - bo jakoś musimy żyć dalej.

A schabowy powstał z cywilizowanego zabitego prosiaka wyrwanego z gniazda swojej matki.

Zabili tego prosiaka tylko dlatego, że prosiak miał mniej siły i nie rzucił się na nich, i nie zagryzł



O co mi chodzi? - nawet ze śmierci i zabijania zrobiliśmy ucztę na cześć Boga.
Ucywilizowaliśmy i uświęciliśmy zabijanie - nie ważne z jakich powodów.

To prawo do przeżycia kosztem drugiego istnienia = jest okrutne.

Ja wiem, że tego nie zmienię i pewnie nie da się zmienić, bo gdziekolwiek nie spojrzę - ryba zabija rybę, aby przeżyć; zwierzę zabija drugie zwierzę itd.

Nie ważne - czy w sposób cywilizowany, czy tylko w chwili potrzeby i głodu.

Ważne, że zabija.

Sam zaraz pójdę do lodówki i najem się kiełbaski z wieprza, którego rolnik hodował, a inny - zabił.

Pocieszamy się, że my czy zwierzęta będziemy w niebie.
Ja dziękuję za takie niebo i szczęście jeśli ktoś zabije moją matkę czy dziecko, aby najeść się - i tylko dlatego, że jest silniejszy (patrząc z poziomu wieprza czy królika lub cielaka).

Prawa świata są okrutne - musimy zabijać. Żyjemy kosztem drugich.
Zwycięża silniejszy (inteligencją, wyglądem, orężem, pieniądzem) - także wśród ludzi = w biznesie, w rodzinie, w małżeństwie.

Mnie to przeraża - nawet jeśli nie jestem królikiem i nie podadzą mnie jutro na stół, przy którym będą wielbić swojego Boga.

Zawsze można nie jeść niczego, bo okazałoby się, że rośliny to także życie (rosną, rozmnażają się, i mają jakąś tam świadomość – wegetatywną), to co z tego, że nie kwiczą przy „zabijaniu”, ale przecież rośliny to nie kamienie. Gdzieś czytałem, że robiono taki eksperyment, obok siebie ustawiono pewne rośliny (nie pamiętam jakie), do jednych podłączono aparaturę a inne przypalano ogniem, okazało się, że te pierwsze zaczęły reagować „stresem” na ból tych drugich.
Wygląda na to, że najbardziej humanitarnie byłoby odżywiać się energią słoneczną, tylko pewnie ktoś wymyśli, że ta energia ma także jakąś świadomość.
Jeśli się chce to zawsze można dojść do daleko idących wniosków , w końcu wszystko co istnieje składa się z energii, nawet świadomość.
Wygląda na to, że człowiek to nie ostatnie ogniwo w łańcuchu pokarmowym, istnieją podobno byty które „odżywiają się” (uzupełniają energię ) emocjami człowieka – wampiry energetyczne. To te istoty można uważać za diabelskie, to one prowokują wojny i nieszczęścia, bo im więcej generujemy emocji (gniewu, rozpaczy, bólu) tym obfitsze żniwa i więcej papu dla nich.
Skoro życie karmi się życiem to gdzie jest ta granica za którą nie będziemy mieli wyrzutów sumienia? Gdzie jest ta granica za którą nie odbieramy czyjegoś życie – pasożytujemy na kimś? A czy w ogóle jest taka granica? Ostatecznie wszystko przecież pochodzi od Boga (każda energia), wniosek stąd taki, że aby coś mogło istnieć musi „odżywiać” się Bogiem, ot taka komunia (nie samym chlebem żyje człowiek). No, ale pewnie doszedłem do absurdalnych wniosków, a zresztą kto wie.

Ogólnie jest tak, że zwierzęta zostały stworzone dla człowieka i człowiek jest ich panem. Niegdyś nawet ludzi (niewolników) traktowano jak zwierzęta czyli ich pan decydował o ich życiu więc i tak jest bardziej humanitarnie. Zwierzęta nie mają duszy jak i wielu rzeczy które posiada człowiek, mają tylko instynkty np. macierzyński, zdobycia pożywienienia, rozmnażania się itp. To jest tylko po to, żeby zapewnić im byt, można powiedzieć, że zwierzęta to swoiste urozmaicenie do tego świata. Co nie znaczy, że dobrze jest je męczyć sprawiając im ból bo to jest już złe ale zabicie ich bez męczenia nie jest złem.

Krzysiek.piszesz tak jakby zwierzęta byly plastikowymi zabawkami, porozrzucanymi po swiecie ku uciesze człowieka.
zabicie bez meczenia?-to raczej nierealne. ja nie powiedziałabym, ze zabicie zwierzęcia na futro, bo jakas bogata kobieta nie moze sie bez tego obyc.nie uwazam, ze nie jest zle zabicie słonia, bo ktos musi miec klawisze do fortepianu z kosci sloniowej, nie powiedzialabym, ze zabicie wilka tylko dlatego, ze góralowi zagryzie owce nie jest zle.zabicie wiloryba, stusia czy innego zwierzęcia tylko dlatego, ze chce zjeść egzotycznie jest dobre.ktos zabiłby Twojego psa "bez meczenia go" i tez bys mu powiedział, ze to nie jest zle?wez sie zastanow troche.

Wściekłbym się o psa ponieważ byłbym przywiązany do niego więc uczynił by mi krzywdę moralną. Zabicie wilka bo by zagryzł owce też jest słuszne bo te owce były potrzebne do wyżywienia rodziny owego górala. Co do zabijania dla futra czy dla kłów też uważam, że akurat to nie jest dobre.

wilki to zwierzeta unikatowe, jest ich coraz mniej.a owiec cala maso.poza tym, niech sobie ogrodzenia stawiaja.teren nieogrodzony, a potem sie dziwia, ze wilk owce zagryzl.jakbysmy my chciwi i zachlanni ludzie nie dązyli do tego, by miec coraz wiecej, to kazdy mialby co jesc.i czlowiek i wilk.mamy dbac o nasza planete i o przyrode, a nie robic wszytsko by sie nachapać i wzbogacic kosztem innych.poza tym zwierzęta byly tu przed nami, i nie wiem dlaczego luzdie sie dziwia, ze przypuscmy te nieszczęsne wilki zagryzaja owce, przeciez to my jestesmy na ich terytorium, nie odwrotnie.oprócz zabierania i niszczenia, powinnismy tez dawac i odbudowywac.
z tak myślącym globalnym społeczeństwem, do niczego dobrego nie dojdziemy.

A czy zabicie muchy, pająka, komara Was stresuje? Czy trudno jest Kochać wszystkie istoty BOŻE?

Przecież wielu nie zabija ich w celu spożycia. I nawet komar jest stworzeniem BOŻYM tak jak pies.



Jaką widzisz różnicę między zabiciem myszy, a zabiciem psa, czy konia, czy dewastowaniem niepotrzebnie roślin?