
Re: Sen o końcu świata...
ArturP napisał(a):
Pan Jezus odpowiedział Błogosławieni Ci którzy uwierzyli a nie widzieli. Czy my w dzisiejszych czasach widzimy? Nie widźmy ale wierzymy w słowo które trwa od 2000lat.
Powiedział, lecz również świętym został Tomasz niedowiarek.
Maria ponoć dla 70 tys. ludzi potrafiła ruszyć nasze Słońce z posad, to chyba Bóg może dla mnie na kartce po prostu stworzyć napis "I exist". Wiele to nie jest, a uwierzyłbym i byłbym radosnym głosicielem jego słowa.
ArturP napisał(a):
Wierzę Ci że ciężko jest się nawrócić, ciężko uwierzyć ale nie przejmuj się ja też byłe katolikiem niepraktykującym przez kilkadziesiąt lat. A pomyśl o Św. Augustynie też był ateistom matka jego 15lat modliła się o jego nawrócenie i stało się według próśb, jeden z większych Św.
To, że Augustyn się nawrócił, to jego indywidualny wybór był, wymuszony sprawami jakie zaistniały w jego życiu. A nie jego matki. Znam wiele ludzi, co się od całych lat modlą o nawrócenie swoich bliskich i nic. Jeśli ja bym się teraz nawrócił, to nie dzięki wielu modlitwom moich wierzących znajomych,a dzięki temu, że stałem się na tyle słaby psychicznie, że potrzebowałbym niewidzialnej pomocy.
ArturP napisał(a):
ludzie wierzą w to, co wygodne. Ja nie mam do nikogo za złe że myślą inaczej, mam swoje zdanie i wiarę.
Tylko że słowa "wierzą w to, co wygodne" brzmi mocno pejoratywnie, jakbyś podkreślał, że wierzą źle, wierzą tylko tak, jak oni chcą.
ArturP napisał(a):
czy Bóg chce abyś był ateistą? Nie odpowiem Ci na to pytanie jego zapytaj.
Swego czasu pytałem się bardzo często w różnych formach. Lecz w przeciwieństwie do doskonałego, nieskończonego, miłosiernego i wszechmocnego Boga, moi wadliwi, niedoskonali i czyniący błędy znajomi udzielili mi pomocy i odpowiedzi z miejsca. Więc mimo wszystko w całym moim życiu na ludzi zawsze mogłem liczyć bardziej, niż na jakieś tam duchowe pomoce "Made in Heaven".