Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
grzmot napisał(a): Ponawiam pytanie: dlaczego nie bodźce pozytywne? A skąd ten pogląd? Na mnie np. bodźce negatywne zupełnie nie działają. Najbardziej wierzę (w sensie: odczuwam przyjemność z modlitwy, chodzenia do kościoła, mam poczucie radości z tego, że Bóg jest i działa itp.) wtedy, kiedy jest mi dobrze, najmniej wtedy, kiedy jest mi źle. Ale wielu ludzi reaguje przeciwnie. Może właśnie po to jest zło? Cytuj: Bo to, czy Bóg wykorzystuje zło "zastane" czy tworzy nowe, to naprawdę nie zmienia oceny moralnej samego faktu wykorzystania zła. Sorry, nikogo (w każdym razie mnie na pewno nie) nie obchodzą te wasze ateistyczne "oceny moralne". Najważniejsze jest, by człowiek doszedł w końcu do Boga - niezależnie od tego, ile być może będzie go to kosztować.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr sty 05, 2011 17:45 |
|
|
|
 |
tuti
Dołączył(a): Pn sty 03, 2011 16:33 Posty: 107
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
Cytuj: Bo to, czy Bóg wykorzystuje zło "zastane" czy tworzy nowe, to naprawdę nie zmienia oceny moralnej samego faktu wykorzystania zła.
Sorry, nikogo (w każdym razie mnie na pewno nie) nie obchodzą te wasze ateistyczne "oceny moralne". Najważniejsze jest, by człowiek doszedł w końcu do Boga - niezależnie od tego, ile być może będzie go to kosztować.
Dokładnie! Dla Boga o wiele ważniejsza jest nasza Ducha niż ciało! Cierpienia czy choroby Bóg może zsyłać po to aby zbawić duszę. Kalkulacja i tak wychodzi na ogroooooomny plus bo po śmierci ciało nie jest tak czy siak nam potrzebne! Swoją drogą znam historię małżeństwa, w który wierzący mąż zdradził żonę. Jak każdy grzech pociągło to za sobą dalsze konsekwencje, również duchowe. Mąż oddalał się od żony i Boga, równocześnie utrzymując kontakty z kochanką. Za jakiś czas okazało się, że jest poważnie chory. Kochanka jak to zazwyczaj bywa, opuściła go, żona pozostała wierna. Człowiek ten przejrzał na oczy. Na zło, które popełnił. Przyszedł do Boga i pogodził się z żoną. Okazało się też, że pierwsze objawy choroby wystąpiły zaraz po pierwszym intymnym spotkaniu z kochanką. Bóg upomina się o swoje dzieci. Wie co najlepiej sprawi, że upamiętamy się. Niestety jako ludzie najbardziej cenimy ciało i często właśnie tym kieruje się Bóg.
_________________ Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. Jer 29:11
|
Śr sty 05, 2011 17:53 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
Grzmot padło pytanie co daje wiara w Boga osobie wierzącej. Ja dałam przykład że daje nadzieje w sytuacji beznadziejnej. Dla chrzescijanina nigdy nie jest tragicznie bo zawsze jest Bog i lepsze jutro. A nawrocenie wcale nie musi nastapic w sytuacji cierpienia, ja nic takiego nie napisalam:)
_________________ Ania
|
Śr sty 05, 2011 18:08 |
|
|
|
 |
grzmot
Dołączył(a): N gru 26, 2010 18:03 Posty: 177
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
Rozumiem. kropeczka_ns, tuti, Johnny99, dziękuję za odpowiedzi.
PS Johnny99, wydajesz się w tym radosnym nowym roku jakiś taki spięty i nerwowy, kiedyś, jak tu pisywałem, byłeś bardziej cierpliwy?
_________________ A rychło nastanie niepozorne wydarzenie. I jedni będą płakać, a inni się radować. Bs-c 21:39
|
Śr sty 05, 2011 18:27 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
Przeniesione z działu "Żyć wiarą". Pozostawiam moderatorowi działu. jumik
|
Cz sty 06, 2011 19:17 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
grzmot napisał(a): PS Johnny99, wydajesz się w tym radosnym nowym roku jakiś taki spięty i nerwowy Ależ jestem zupełnie spokojny.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz sty 06, 2011 19:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
Johnny99 napisał(a): grzmot napisał(a): Ponawiam pytanie: dlaczego nie bodźce pozytywne?
Bo to, czy Bóg wykorzystuje zło "zastane" czy tworzy nowe, to naprawdę nie zmienia oceny moralnej samego faktu wykorzystania zła. Sorry, nikogo (w każdym razie mnie na pewno nie) nie obchodzą te wasze ateistyczne "oceny moralne". Prawda w oczy kole? Jak Cię nie obchodzą ,to po co komentujesz? Johnny99 napisał(a): Najważniejsze jest, by człowiek doszedł w końcu do Boga - niezależnie od tego, ile być może będzie go to kosztować. Znaczy to: cel uświęca środki-katolicka moralność
|
Pt sty 07, 2011 9:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
tuti napisał(a): Dokładnie! Dla Boga o wiele ważniejsza jest nasza Ducha niż ciało! Cierpienia czy choroby Bóg może zsyłać po to aby zbawić duszę. Zdecydujcie się proszę czy przyczyną cierpienia, chorób jest Bóg czy Szatan?tuti napisał(a): Kalkulacja i tak wychodzi na ogroooooomny plus bo po śmierci ciało nie jest tak czy siak nam potrzebne! Czyli np. człowieka można zabić, bo zabijamy tylko ciało-duszy zabic nie mozna, a dzięki nam ten człowiek szybciej osiągnie wieczne szczęście.Człowieka mozna okraść bo po śmierci to co mu ukradniemy i tak nie będzie mu potrzebne.I mamy 3 osoby zadowolone, wychodz zatem na ogromny plus  kalkulacja... tuti napisał(a): Swoją drogą znam historię małżeństwa, w który wierzący mąż zdradził żonę. Jak każdy grzech pociągło to za sobą dalsze konsekwencje, również duchowe. Mąż oddalał się od żony i Boga, równocześnie utrzymując kontakty z kochanką. Za jakiś czas okazało się, że jest poważnie chory. Kochanka jak to zazwyczaj bywa, opuściła go, żona pozostała wierna. Człowiek ten przejrzał na oczy. Na zło, które popełnił. Przyszedł do Boga i pogodził się z żoną. Okazało się też, że pierwsze objawy choroby wystąpiły zaraz po pierwszym intymnym spotkaniu z kochanką. Bóg upomina się o swoje dzieci. Wie co najlepiej sprawi, że upamiętamy się. Niestety jako ludzie najbardziej cenimy ciało i często właśnie tym kieruje się Bóg. A jesteś w stanie mi udowodnić, że ten człowiek by nie zachorował, gdyby żony nie zdradził? No chyba, że to była kiła, ale w tym przypadku to juz o Bożej interwencji mówić trudno by było...
|
Pt sty 07, 2011 10:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
kropeczka_ns napisał(a): Grzmot padło pytanie co daje wiara w Boga osobie wierzącej. Ja dałam przykład że daje nadzieje w sytuacji beznadziejnej. Dla chrzescijanina nigdy nie jest tragicznie bo zawsze jest Bog i lepsze jutro. A to lepsze jutro to pewnie życie w niebie tak?
|
Pt sty 07, 2011 10:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
tuti napisał(a): "A wierzący to co? Może nie robią tego?" Nie powinni tego robić. Powinni się trzymać Bożego Słowa i wg niego żyć. Pytanie było skąd ateiści biorą natchnienie do tego "co jest złe a co dobre" i ja uważam że czerpią to właśnie z kultury. No tak , rzeczywiście w Biblii jest całe mnóstwo przykładów jak się właściwie zachowywać...( krwawe mordy, gwałty ,kazirodzkie stosunki, itp., itd.)
|
Pt sty 07, 2011 10:15 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
apriori napisał(a): Jak Cię nie obchodzą ,to po co komentujesz? Żeby co poniektórzy nie marnowali na nie klawiatury. apriori napisał(a): Znaczy to: cel uświęca środki Znaczy to, że dla osiągnięcia celu trzeba przejść pewną drogę, która bywa bardzo trudna. Na końcu każdy zorientuje się sam, że to wszystko, co przeżył, było mu potrzebne. A jaka jest "ateistyczna moralność"?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt sty 07, 2011 11:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
Johnny99 napisał(a): apriori napisał(a): Znaczy to: cel uświęca środki Znaczy to, że dla osiągnięcia celu trzeba przejść pewną drogę, która bywa bardzo trudna. Na końcu każdy zorientuje się sam, że to wszystko, co przeżył, było mu potrzebne. Znaczy to, że mam rację... Johnny99 napisał(a): A jaka jest "ateistyczna moralność"? W "ateistycznej" :"cel uświęca środki" jest zawsze czymś złym.. Zasadniczo, wydaje mi się, że nie można moralności traktować jako czegoś "katolickiego" albo "ateistycznego".W społeczeństwie muszą istnieć jakieś obiektywne normy moralne, w przeciwnym wypadku dyskusja o moralności jest bez sensu. W spojrzeniu obiektywnym zło zawsze pozostaje złem. W spojrzeniu subiektywnym obiektywne zło dla złoczyńcy jest dobrem-dla złodzieja kradzież jest czymś dobrym, tak jak jest to w zasadzie "cel uświęca środki". Subiektywista powie:"chcę tego" i to robi, bo dla niego pragnienie czegoś jest równoznaczne z tym, że to czego chce jest dobre, wszak żaden zdrowy na umyśle człowiek świadomie i dobrowolnie, nie robi czegoś czego nie chce .Dla subiektywisty "chcę tego"="to jest dobre". Zaskakuje mnie wniosek, jaki mi się nasuwa po przeczytaniu niektórych wypowiedzi: Bóg w religii katolickiej to moralny subiektywista.
|
Pt sty 07, 2011 12:25 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
apriori napisał(a): W "ateistycznej" :"cel uświęca środki" jest zawsze czymś złym.. Wyjaśnij dlaczego (skoncentruj się w szczególności na tym "zawsze"). Wtedy może zorientujemy się, w czym leży problem. apriori napisał(a): W spojrzeniu subiektywnym obiektywne zło dla złoczyńcy jest dobrem-dla złodzieja kradzież jest czymś dobrym, tak jak jest to w zasadzie "cel uświęca środki". Problem w tym, że nie uświadomisz złodziejowi zła kradzieży, jeśli nie wskażesz mu na jakieś subiektywne zło związane z kradzieżą. W "ateistycznej moralności" robi się to zazwyczaj przez wskazanie, że kradzież również i jemu może zaszkodzić - bo np. jutro ktoś może okraść jego. Subiektywizm jest zawsze przed obiektywizmem. Tylko nie widzę tu związku z zasadą "cel uświęca środki". Cytuj: Subiektywista powie:"chcę tego" i to robi, bo dla niego pragnienie czegoś jest równoznaczne z tym, że to czego chce jest dobre, wszak żaden zdrowy na umyśle człowiek świadomie i dobrowolnie, nie robi czegoś czego nie chce No to się zdecyduj, czy mówisz o "subiektywiście" czy o "każdym zdrowym na umyśle człowieku". Prawdopodobnie chodzi ci o wskazanie sytuacji, w której człowiek czegoś chce, a mimo to tego nie robi, bo zważa na jakieś "obiektywne zło". Tyle, że z twoich własnych słów wynika, że gdyby powiedzieć tylko tyle, to należałoby uznać, że taki ktoś nie jest zdrowy na umyśle - bo robi coś, czego nie chce (mianowicie nie robi tego, czego chce). Cytuj: Bóg w religii katolickiej to moralny subiektywista. Możesz sobie coś takiego napisać, tylko co z tego miałoby wynikać?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt sty 07, 2011 12:39 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
Apriori, a uczenie własnego dziecka jazdy na rowerze/rolkach jest złe czy dobre? Bo przecież nieodłącznym jego elementem będą upadki, a to dziecko będzie bolało (cierpienie). Dobre czy złe? Warto czy nie warto? Uczyłeś/uczysz/będziesz uczyć czy nie?
_________________ Piotr Milewski
|
Pt sty 07, 2011 12:47 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czy bez wiary (w odniesieniu do Boga) można żyć??
Mnie tata w dzieciństwie powtarzał powiedzonko "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz". Słuszność tej zasady wielokrotnie potwierdza praktyka. Ale dla apriori to jest "zawsze złe" - bo przecież tu również działa zasada "cel uświęca środki". Generalnie każdy wolałby się nie przewracać, wolałby, żeby go nic nie bolało itp. Jednak idąc do dentysty godzimy się na to, że będzie nas bolało, bo w ten sposób wyleczymy się z próchnicy. Cel w postaci wyleczenia zęba "uświęca" środek w postaci bolesnego wiercenia w tym zębie (które "samo w sobie" jest oczywiście ZŁE, bo ból sam w sobie jest ZŁY). Czy ateiści chodzą do dentysty?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt sty 07, 2011 13:33 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|