Nie zauważyłeś paradoksalności tego wątku? Powstała niezamierzenie, wskutek braku obycia założyciela z tematem, którym się zajął. Mogę się tylko domyślać, że chodziło o prowokację... Tymczasem, jeżeli ktoś uważa, że niewierzący (bo to właśnie oni, w licznych przykładach, zostali opisani na początku) są głupi, to nie będzie dyskutował o tym z kimś, kogo za głupiego uważa. Zresztą ma na swoje poparcie Biblię:

Uczyć głupiego - to kleić skorupy
lub budzić śpiącego z głębokiego snu.
Nauczać głupiego - to jakby nauczać drzemiącego,
który jeszcze w końcu zapyta: «A o co chodzi?»
Płacz nad zmarłym, stracił bowiem światło,
płacz nad głupim, bo rozum zgubił.
Ciszej płacz nad zmarłym, bo znalazł odpoczynek,
życie zaś głupiego gorsze jest od śmierci.
Żałoba po zmarłym trwa siedem dni,
po głupim i bezbożnym zaś przez wszystkie dni jego życia.
Nie wdawaj się z głupim w długie rozmowy
i nie chodź do tego, kto nie ma rozumu.
Strzeż się go, byś nie miał przykrości
i byś się nie splamił przez zetknięcie z nim.
Unikaj go, a znajdziesz wytchnienie
i nie doznasz rozgoryczenia z powodu jego nierozumu.
Cóż jest cięższego nad ołów?
a jak mu na imię? Głupi.
[Syr 22,9-14]

Nawet więc, gdyby założyciel wątku już na początku domagał się od wierzącego uzasadnienia swojej opinii o bezbożnikach, to po takim, a nie innym postawieniu sprawy, nie otrzyma tegoż niczego, dlatego że nikt, kto ten paradoks zobaczy, nie będzie chciał z nim dyskutować. Nie znaczy to, że uważam np. ciebie za głupiego, albo i nawet samego wątkotwórcę, tyle że całość już na samym początku została tak głupio postawiona, że dyskutować zwyczajnie nie ma o czym.

Czyżbyś negował doktrynę o judeochrześcijańskich korzeniach cywilizacji europejskiej? To antysemita jesteś

Cawilian juz po "warunkach brzegowych" szczerzylem zeby, ale po "antysemicie" padlem haha.

Gdziestam przeczytalem, ze w europie w xv wieku bylo 70 uniwersytetow a reszta swiata miala ich dokladnie zero. Zapewne dzieki temu ci wybitni naukowcy ateisci mogli byc wybitni, bo inaczej by podkradali padline wilkom. Ale ja tam sie nie znam, glupi katol jestem

A gdzie napisałem że to samo się zrobiło?

Napisałeś post wczesniej, że płatki śniegu zrobiły się same dzięki działaniom praw fizyki. Wierutne głupoty! Są na to zbyt skomplikowane! Zrobiły je specjalne duszki!

To odstaw ten kawałek sera

No i?
Te uniwersytety to zawdzięczamy tym 'korzeniom', czy może powstawały pomimo nich?
Popatrz też na współczesny ranking uniwersytetów. Ile w pierwszej dziesiątce jest takich europejskich, z tymi korzeniami, a ile amerykańskich, świeckich?

Rozwój nauki zawdzięczamy judeochrześcijaństwu w taki samym stopniu, co rozwój gazownictwa Hitlerowcom.

nie no, nie wierzę ci. Na pewno nie jesteś tak płaski, jak usiłujesz to przedstawić. Bo piszesz, że żaden współczesny uniwersytet nie czerpie z dziedzictwa swoich poprzedników. I zamykasz oczy na fakt, że całe szkolnictwo, ba! nauka, przez wieki było w rękach ludzi Kościoła. Piszesz ignorując oczywiste fakty.

Nie napisałem że zrobiły się same .
Napisałem że zrobiły się dzięki prawom fizyki.


Tak jak podkładkę robi maszyna .
Podkładka robi się sama dzięki maszynie.
sama się przemieszcza na taśmociągu a potem sama się pakuje w karton.

No i jakich to wielkich odkryć dokonano na tych uniwersytetach będących pod kuratelą Kościoła miedzy XI a XV w.? Czego nowego o świecie dowiedzieliśmy się dzięki pracy tych uniwersytetów? Jakie były ich osiągnięcia naukowe poza niekończącymi się dysputami teologicznymi i omawianiem w kółko dzieł Arystotelesa? Dopiero złamanie monopolu Kościoła przyniosło gwałtowny rozwój nauce.

Hehe nie tylko Arystotelesa ale Platona i innych. Zreszta w tamtym okresie duze znaczenie miala arabska mysl filozoficzna. Oni tez tracili czas na omaqianie w kolko dziel Arystotelesa. Tylko ignorantom wydaje sie, ze to byl okres straconego czasu. Gdybys nie zaciemnial sobie umyslu kosciolofobia, to nie zadawalbys tak glupich pytan.

Jasne, że były. Chyba wszystko było. Pytanie: czy to im sie jakoś szczególnie przysłużyło.

Kurczę, do tego dałem sie zbić z tematu. Nie mają bowiem znaczenia korzenia i korzonki uniwersytetów: faktem jest, że ci 'głupcy' (bo niewierzący) to absolutna elita naukowa świata, największe współczesne umysły.

Napisałeś : nawet kawałek blaszki musiał ktoś zrobić a to mało skomplikowany przedmiot.
Sugerujesz, że rzeczy sa robione przez prawa fizyki? Jesli tak, to ok, tylko troche to niezręcznie brzmi - sugeruje jakąś celowość i wolę w tym procesie.

Jeszcze dopowiem: W Biblii wiara w Boga jest początkiem mądrości. Kto ją odrzuca, ten głupi. W takiej sytuacji dyskutować nie ma o czym, bo przecież z głupim nie warto.

Można jednak podejść do początkowego pytania, jako do zależności między niewiarą a uczonością. Takie podejście podobne jest do wypisania z palety uczonych wszystkich tych, którzy mieli rude włosy i postawienie podobnego pytania: czy ludzie z rudymi włosami są głupi. Nie wiem, czy wyrażam się dostatecznie jasno? Nie istnieje żadna sensowna korelacja pomiędzy kolorem włosów a inteligencją, podobnie jak między wiarą a inteligencją. Co jednak można powiedzieć o człowieku, który usiłuje ją znaleźć?

A co na ten temat mówi Włądca pierścieni? Wydaje mi się, że to wspaniałe dzieło jest jednakowo jak Biblia uprawione do oceniania, kto jest, a kto nie jest mądry.


Nie wiem. Zbadałeś? Może jest, może nie ma. Pewno nie, ale dopóki nie zbadasz, to nie będziesz miał pewności, wiec nie gdybajmy.


Nie wiem nic o takich badaniach. Mówimy tu o korelacji między dorobkiem naukowym a religijnością - i ta jest wyraźna. średnio w społeczeństwach zachodnich ateiści stanowią kilka-kilkanaście procent. Wsród osób z wyższym wykształceniem (jeśli dobrze pamiętam) - 33%. Wśród amerykańskiej elity, wyróżnionej przynależnoscią do National Academy of Science - już przytłaczająca większość.

Sukcesy w nauce odnoszą ludzie krytyczni, błyskotliwi, kreatywni, łamiący stereotypy itp. Można więc domniemywać, że te cechy nie sprzyjają religijności. Jakieś inne wytłumaczenie?

Tyle że nauka nie jest mniemanologią. Chcesz bronić tezy o związku między kolorem włosów (albo religijnością) a inteligencją¹ - proszę bardzo. Skoro jesteś za tą tezą, to na Tobie spoczywa wymóg dowodu. Jeżeli jednak nie znajdziesz żadnych badań na ten temat, to daruj sobie erystyczne sztuczki.
_________________

1. Nie tylko dorobek naukowy był wymieniany w pierwszym poście. Chyba że wiesz coś o dorobku naukowym Jodie Foster, Setha Green'a, Angeliny Jolie, Dave Matthews'a czy Jack'a Nicholson'a.