Jeśli ktoś uważnie czyta to zrozumie jaka jest różnica między duszą a duchem i zrozumie poruszoną kwestię "czy zwierzęta mają duszę". Podobnie rzecz ma się z kobietami, należy zrozumieć, że nie każda kobieta jest żoną. Są wersety,które tyczą kobiet, są też takie,które tyczą kobiet zamężnych. Jeśli ktoś nie widzi różnicy w tych dwóch kwestiach to powinien dokładniej analizować teksty z Biblii.

Otto.... nie rozumiem? Czy to coś złęgo, zę kobiety pomagają przy parafii? To już swiadczy o ich podelgłości? A co one mogą przy parafii robić Twoim zdaniem?

Ale bez przesady. Kobiety do kazań by się nadawały? Do odprawiania mszy, udzielania sakramentów? Niby dlaczego?

To tylko kwestie wynikające z tutejszej kultury. Natomiast duże nagłe zmiany w Kościele prowadzą do rozłamów, a i wierni w ogólności też tak łatwo zmian nie akceptują. Dlatego jest jak jest i będzie tak bardzo długo. Ale obecnie rola kobiety jest w pewnych aspektach podrzędna (robi takie wrażenie).

To prawda. Chciałabym, żeby przy ołtarzu odprawiali msze mężczyźni: przystojni, mówiący pięknym barytonem i odgrywający rolę Jezusa jak aktor na scenie. Klepiący ksiądz i rozglądający się jednocześnie po kościele nie skłania do czynnego uczestniczenia w mszy. Nie preferuję lektorek.
A co? Pomarzyć mi nie wolno?

Kobiety o silnej osobowości i cechach przywódczych mogą realizować się w zawodach cywilnych.

A ja przeważnie bardziej lubię słuchać kobiet (oczywiście nie zawsze ).

To bez znaczenia. Kościół stwarza przez to określone wrażenie, które ma jakiś wpływ na postrzeganie roli kobiety w społeczeństwie. Nawet jeśli wpływ ten nie jest wielki, to i tak istnieje, i na pewno nie jest on pozytywny. Z drugiej strony, wynika z pewnego "sprzężenia zwrotnego", jak już wspomniałem.

Elbrus
dobry kierunek, ale troche sie doksztalc...
Lizzie Lindsay-
wprawiasz mnie w znakomity humor!!! Zwlaszca to robactwo na podlodze rzezni...Dziecko, tobie nawet doksztalcenia nie ma co doradzac....

zlituje sie jeszcze nad glupia Liznia... Jak w sterylizatorach temperatura spada ponizej punktu steryrizacjii, tasma staje... ale Lizunie tego nie zrozumie...

A dokładniej?
Czy zwierzęta źle traktowane przez całe swoje życie
powinny czuć się wyróżnione tym, że metody ich uśmiercania są mniej bolesne?
Czy wielomiesięczne tortury stosowane na ludziach
są mniejszym horrorem niż kilkunastominutowa śmierć wykrwawiającego się bydła?

Może znasz rzeźnie jedynie z literatury i zapominasz, że zwierzęta nie są jałowe jak widzimy to na półkach sklepowych. Robactwo pełzające po brudnych częściach rzeźni to zawartość zwierząt. Nie uczono Cię parazytologii czy jesteś absolwentką wikiuniwersytetu? To humanitarne uśmiercanie zwierząt jest też podyktowane ludzkim interesem. Mięso ze stresowanych zwierząt ma gorszą jakość. Zapomniałaś jednak jeszcze o jednym. Do rzeźni nie przywozi się zwierząt w luksusowych warunkach. Transport i oczekiwanie na zabicie jest dla zwierząt również stresem. One boją się nawet ważenia w swoich pomieszczeniach inwentarskich.
Duszy nieśmiertelnej i wolnej woli zwierzęta nie mają, to cecha człowieka. Dobrze, że ustalono przepisy dotyczące humanitarnego traktowania zwierząt...źle, że nie zawsze dotyczą człowieka. Mamy weterynarzy, którzy nie abortują psów i ginekologów nie uznających poczętego dziecka za człowieka, mimo, że procedury medyczne traktują kobietę w ciąży jak dwie osoby. I kobiety, które uważają, że zawartość brzucha jest ich własnością i wolno im niszczyć poczęte życie nawet wbrew woli ojca dziecka. Nazywasz to wolnością a ja definiuję inaczej. Dopóki nie naruszasz mojej wolności możesz sobie spokojnie żyć jak chcesz. Z reszty każdy będzie rozliczony przed Najwyższym Trybunałem. I nie wiesz czy nie będzie to już jutro.

Hebr.2,5-8"...Czymże jest człowiek, że pamiętasz o nim? Albo syn człowieczy, że dbasz o niego? Uczyniłeś go na krótko nieco mniejszym od aniołów, chwałą i dostojeństwem ukoronowałeś go,wszystko poddałeś pod stopy jego." Nie każdy człowiek zda egzamin z życia pomyślnie, otrzymując rozum niewłaściwie szafuje tym "co otrzymał w szafarstwie". Okrucieństwo nie jest dobrem czy to wobec ludzi czy innych stworzeń. Jeśli ktoś ma właściwe poznanie to nie patrzy na to KTO MÓWI TYLKO CO MÓWI! Gdyż Pan Bóg nie ma względu na osobę.

Liza
wprawiasz mnie w doskonaly humor!!!
Tylko mi powiedz, jak by te robactwo z jelit sie na podloge dostalo?
Wiesz, jak dziala rzeznia? Jelita z zoladkiem, sledziona itp jada na tacce, rownolegle tusza i tzw, osrodki. Z tacki nic nie spadnie. Jezeli dojdzie do uszkodzenia jelita, np, niewytrzewione zwierze wejdzie na pile- nastepuje zanieczyszczenie linii- bardzo to kosztowne, ale trzeba ja zatrzymac i wydezynfekowac.
Jakikolwiek kontakt z zawartoscia jelit jest rownoznaczny z dezynfekcja. Zanieczyszczone mieso- niezdatne. Nie wolno plukac woda- kontakt z woda jest tez zanieczyszczeniem.

Widze, ze wszystkie argumenty katolikow sa takie "rzeczowe". Wszyscy mowia absolutne bzdury, nie majac na nie zadnych dowodow. Wszystkie wypowiedzi na temat dobrostanu zwierzat, uboju, tez parazytologii- poglady malego Jasia.
Wiec badzcie zadowoleni ze swojej wiary- przynajmniej uwalnia was od uzywania rozumu.

Liza,
i ci weterynarze, co nie abortuja psow...Usmialam sie...
To jeszce na temat ciazy. Owszem, plod jest osobnym bytem, ale nie zyje samodzielnie. Musi korzystac z pracy pluc, przewodu pokarmowego, nerek matki. A matka ma prawo sobie tego nie zyczyc.

@tredje. Ja tylko w kwestii ogłoszeń parafialnych, (tfu) spraw technicznych.
- Masz 30 minut na edycję wysłanego posta, nie musisz zatem ich mnożyć, zaś admin nie przydziela buziaczków, kwiatków i gwiazdek za aktywność .
- (Nie moja broszka...ale) Nie traktuj tych, którzy mają inne zdanie, jak śmiertelnych wrogów na wirtualnej arenie . Motyla noga, jak babcię kocham - szkoda zdrowia, a leki coraz droższe.

No są tacy. Znajomi mieli problem z suczką, która mogła wydać potomstwo niezgodne z rasą.