Nudzą się

Surowce czy nasz egoizm bo nie będziemy umieli się podzielić i dojść do kompromisu?
Czy podłożem tych konfliktów nie jest zachłanność?

...i wspominają stare dobre czasy, zanim to trafili do nieba.

Wasze myślenie niesamowicie mnie bawi
Niebo to stan wiecznego szczęścia, tak potężnego, że niemożliwym jest doświadczyć go na ziemi.
To powrót do domu, do Ojca.

Twoja naiwność mnie również bawi

Ale jednak nie czynimy tylko dobra, prawda? Wiec coś istotnego się w nas zmieni. Moim np. zdaniem zło zawsze wywodzi się z głupoty. W Niebie zostaniemy od niej uwolnieni (uleczeni?) nie będziemy więc czynić zła.

OK, ale dlaczego to uleczenie nie może nastąpić już teraz?

To czego szukasz w życiu? Bo skoro jesteś na portalu chrześcijańskim to czegoś szukasz.
Ja widząc piękno świata zawsze odnajduje w nim okruch działania Bożego. Tak wiele piękna nie może się stworzyć z niczego i z przypadkowego np wybuchu.
To tak jakby przypadkowo z nuklearnego wybuchu złożył się samoistnie boeing 747...
Jakaś możliwośc teoretyczna jest ale dla mnie logiczne jest to, ze przy budowie tego boeinga brały udział tysiące ludzi.
Wiedząc zaś, że jest Ktoś, kto mnie i cały świat stworzył szukam Go poprzez Jego słowa (Pismo Św, naukę KK i świat - Jego dzieło).
A co do nieba, to ludzki umysł jest zbyt mały aby pojąć po ludzku, czym jest wieczne szczęście. Nasze myślenie i logika obejmuje to, co widzimy i odczuwamy tu na ziemi, więc wydaje nam się, że szczęście niebieskie=szczęście ziemskie. Ciężko się oderwać od takiego myślenia skoro przez dziesięciolecia w tej rzeczywistości żyjemy. Do tego zły działa a my często o tym zapominamy. Zły za wszelką cenę stara się spłycić i zdyskredytować naukę i działanie Boga bo jego celem jest pozbawić tego szczęścia tak wielu jak tylko się da. Z czystej nienawiści, ponieważ on tego szczęścia sam się pozbawił.
Nie ma co dywagować n/t jak będzie w niebie bo tego "ani oko nie widziało ani ucho nie słyszało".
Tysiące lat schodzi ludziom odkrywanie ludzkiej psychiki. Nie mówiąc o tym, ze np działanie ludzkiego mózgu nadal w dużej mierze jest dla nas zagadką...
Jak więc ogarnąć coś co jest poza naszą możliwością rozumowania i logiki?
Można spłycić i wyśmiać (jak robią niektórzy) a można przyjąć oddając Bogu wszystko to, co jest dla nas po ludzku niejasne i co niedoogarnięcia.
Czasem wystarczy tylko i aż zaufanie i pokora.
piona

Jaki powrót? Byłaś kiedyś w "domu Ojca", że chcesz tam "wracać"?

Otóż to!

Zatem chwalmy Allaha.
Allah akbar!

Z upływem czasu,czytając różne wypowiedzi wierzących, umacniam się w przekonaniu,że Boga jakiego opisuje Biblia nie ma.Czyli poprawia mi się samopoczucie,a także nie obawiam się tego co będzie po śmierci.To jest naprawdę wciągające

Tia... Rozumiem doskonale. Gdybym miał się opierać tylko na tym, co wypisują na forach współcześni katolicy, to już dawno straciłbym wiarę. Dlatego wolę czytać Ewangelię i raczej na niej się opierać

jeżeli w niebie nie będzie już cierpienia to dlaczego teraz nie może już tak być albo dlaczego Bóg nie stworzył człowieka od razu w niebie

Drzewo malinowe było już o tym miliard wątków.

Nikt Ci nie bedzie wypisywał po raz setny tego samego.

Mnie też zastanawia ten zwrot: "powrót do domu Ojca". Zgodnie z nauką Kościoła zostaliśmy stworzeni, ale nie jest powiedziane, że wystartowaliśmy z jakiejś "przechowalni" zwanej domem Ojca. Obecnie chyba nadużywa się zwrotu dom Ojca bo już mało kto umiera, a jedynie odchodzi do domu Ojca. Rozumiem, że Kościół nikogo nie potępił i dlatego nie ma selekcji natychmiastowej: do nieba (ewentualnie wcześniej czyściec) lub do piekła. Ale dom Ojca nie jest taki pewny - bez sądu. Myślę, że współcześnie myślenie katolików zostało zainfekowane przez santo subito ogłaszane natychmiast po śmierci papieża Jana Pawła II, połączone z sugestywnymi dekoracjami ukazującymi go w oknie domu Ojca, błogosławiącego wierny lud.
Ale zgodnie z Biblią, Jezus owszem wrócił do domu Ojca, bo od Ojca wyszedł i wie, że w domu Ojca jest mieszkań wiele - dla każdego z nas, które na nas czekają. Ale by człowiek wszedł w dom Ojca musi na to zapracować całym swoim ziemskim życiem.