Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 4:28



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Zachwianie mojej wiary 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52
Posty: 1365
Post Re: Zachwianie mojej wiary
Tego typu dyskusja, jaką próbujesz prowadzić ma zmierzać do tego, żeby ostatecznie rozgryźć Boga i zapewne udowodnić Mu coś zbrodniczego, ew. że nie istnieje. Cel ten zamierzasz osiągnąć dzieląc każde zagadnienie na czworo, ośmioro, sześdziesięcioczworo i wyłapując stronniczo "słabości" i "sprzeczności"

Jest to pewien rodzaj pychy, który zakłada, że ktoś jest w stanie ogarnąć Boga! To, że nie jesteśmy w stanie pojąć logiki Boga nie znaczy, że ona nie istnieje.
Wiara pozwala na przeskoczenie tego, co niezrozumiałe i dotarcie "na skróty" do Stwórcy. Twoja metoda polega na coraz większym przybliżaniu nosa do ziemi, żeby rozgryźć (i to z wielkimi uprzedzeniami) coraz to mniejsze drobiny prawdy.

Ale zamiast tak ryć nosem po ziemi z oczami wbitymi w drobiny, lepiej podnieść głowę do Nieba i unieść się na skrzydłach wiary. Z tej perspektywy widać znacznie więcej - oczami duszy!

I nie obawiaj się - nikt tutaj niczego Ci nie sprzeda! Przecież sam wszedłeś do tego sklepu, żeby tylko pooglądać i ponaśmiewać się z asortymentu

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
Czyli Adam i Ewa mogli się doskonalić bez istnienia cierpienia. W ten sposób poddałeś swoją teodyceę.
Istnienie cierpienia nie może być wytłumaczone jako środek do doskonalenia się.


Mogli, ale nie chcieli! Czy Ty w ogóle przyjmujesz te dwie wersje, że można doskonalić się poprzez cierpienie lub inaczej? Przecież pisałem, że to Bóg wybiera dla nas najlepszą drogę. Większość cierpień wymierzamy sobie sami lub sobie nawzajem poprzez grzech. Bóg pozwala nam poznać konsekwencje swoich czynów, egoizmów, złości, błędów, grzechów i to w wymiarze indywidualnym jak i zbiorowym.

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
Czyli dziecko, które umarło z głodu ma gorszą drogę do nieba. Więc to jest niesprawiedliwe.

A co ty wiesz o bycie tego dziecka tutaj i tam, żeby to osądzać ekspercie? Zakładasz, że jesteś mądrzejszy i sprawiedliwszy od Boga?

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
Nic nie da mówienie o Bogu sprawiedliwy skoro jawnie wygląda na to, że nie jest taki.

A gdzie to ujrzałeś? Znasz duszę każdego człowieka? Byleś może w czyśćcu lub niebie? Zazdrościsz miłosierdzia? Swoją małą miarką chcesz Boga osądzać? Nie bądź śmieszny...

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
Uznawanie tego, co jest sprawiedliwe dla Boga, za niesprawiedliwe dla jego tworów prowadzi do całkowitego pomieszania pojęć. Jak uważać za wzór istotę, której boskie doskonałości są dokładnym przeciwieństwem tego, co stanowi doskonałość człowieka?

Nie wiem o co Ci dokładnie chodzi, ale przeczuwam, że nie wyczuwasz proporcji. To, co wydaje Ci się bożą niesprawiedliwością, jest tylko nieskończenie małym ułamkiem Jego działania. Tobie wystarcza to do wystawienia Bogu oceny, bo nie masz zielonego pojęcia, czego fragment widziałeś. Było wiele czegoś wcześniej i później, nie wiesz wiele o okolicznościach. Krótko mówiąc nie ufasz Bożej Sprawiedliwości i trzymasz się swojej opinii partej na mikroskopijnej obserwacji.

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
Czyli zło istnieje bo inaczej wszechmoc Boga by nas przygniotła więc musi się tak zachowywać. To zawsze tak będzie. Zawsze będziemy oddaleni od Boga i będziemy cierpieć. Skoro boska wszechmoc przygniotła by nas teraz to przygniecie nas zawsze.

Eeee.. To już wydumane. Wiesz przecież o co chodzi? Wyobraź sobie Boga widzialnego tutaj na ziemi. Na spotkanie z Bogiem trzeba się przygotować i uświęcić. Jak to zrobić w sposób wolny i subtelny wobec tak oczywistego doznania Absolutu?
Adam i Ewa sami zaczęli unikać Boga i chować się przed Nim gdy zgrzeszyli. Ich brak świętości oddalił ich od Boga.
A pochodzenie zła jest inne - nie człowiecze lecz anielskie stąd nieodwołalne, ale jak najbardziej oparte na wolnej woli upadłych.

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
Czyli jednak cierpienie jest konsekwencją wolności. Naprawdę musisz się zdecydować bo narazie cały czas sobie przeczysz.

A to niby w którym miejscu?
wolność - grzech - cierpienie
choć mogło być:
wolność - wierność Bogu - szczęście

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
W sumie czytając ciebie to wydaje mi się, że cierpienie jest wręcz super. Nie wiem po co pomagamy cierpiącym. Odmawiamy im tyle korzyści z cierpienia.
Spójrz na holocaust. Ileż to naziści dali nam możliwości do doskonalenia się.

Cierpienie, to coś co dzielimy z Bogiem. Skoro On został powieszony za mnie, to i ja mogę z nim uczestniczyć w zbawieniu świata przez cierpienie. To drugie oblicze wartości krzyża-cierpienia. Doskonalenie - zbawienie.
Ale przecież to wszystko służy rzeczy najważniejszej - miłości. Bez tego klucza i tak niczego nie da się zrozumieć i od tego zacząłem mówiąc o dzieciach. Naszym przeznaczeniem jest miłość Boga i bliźniego i temu to wszystko służy!! Tutaj nie chodzi o jakieś hartowanie ducha na supermena i katowanie się cierpiętniczymi ćwiczeniami. Środki i cele. Rozumiesz?

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
Biedny ks. Twardowski teraz jest w niebie uśmiechnięty jak prosie w deszcz.


To już wyjaśniłem w poście wyżej.

_________________
"Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas"
(2 Kor 4)


So paź 27, 2012 21:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 17:06
Posty: 60
Post Re: Zachwianie mojej wiary
Dobra, większość twojego postu to oburzenie na to, że wykazuję iż twoje wypowiedzi są sprzeczne i niespójne. Twierdzisz, że nie mogę oceniać Boga z powodu jakieś innej logiki go obowiązującej, że nie jestem w stanie go pojąć itd.

Świetnie ale to również tyczy się was. Ja oceniając Boga nie robię nic innego niż wy. Owszem ja oceniam Boga ale podobnie robią to chrześcijanie. Przykładowo chrześcijanie wskazują na coś pięknego i mówią "jaki ten Bóg dobry". Dlaczego nie mogę wskazać na coś paskudnego i niesprawiedliwego i powiedzieć "ale ten Bóg wredny"?

Jeżeli logika Boga jest inna i nie możemy w ogóle go pojąć to wszelka rozmowa o Bogu jest absurdalna.

Jeżeli Bóg jest niepojmowalny to jest niepojmowalny i nie możecie mu przypisać niczego. Nie możecie nawet powiedzieć o nim jednego zdania gdyż każde wasze zdanie zakłada, że Boga można opisać i zrozumieć.

Qwerty2011 napisał(a):
Wiara pozwala na przeskoczenie tego, co niezrozumiałe i dotarcie "na skróty" do Stwórcy.


Czyli zaakceptować coś co wydaje ci się niedorzeczne. Skoro coś wydaje ci się niedorzeczne należy pobożnie zamknąć oczy ludzkiego rozumu i pokornie, nie usiłując nic pojmować, wielbić te "wzniosłe" tajemnice.

Qwerty2011 napisał(a):
Mogli, ale nie chcieli! Czy Ty w ogóle przyjmujesz te dwie wersje, że można doskonalić się poprzez cierpienie lub inaczej?


Doskonale to rozumiem ale ja nie rozmawiam o tym czy cierpienie może doskonalić bo pewnie może. Może też cię zniszczyć i doprowadzić do upadku. Więc to fatalny środek do doskonalenia się.

Ja się pytam dlaczego istnieje cierpienie. A skoro można się doskonalić z nim czy bez niego to na pewno nie dla doskonalenia.

Widzę, że zaczynasz uderzać w wolną wolę. To ja się pytam czy to twoja odpowiedź?

Qwerty2011 napisał(a):
A co ty wiesz o bycie tego dziecka tutaj i tam, żeby to osądzać ekspercie?


To co mi sam opisałeś :D

Qwerty2011 napisał(a):
A gdzie to ujrzałeś? Znasz duszę każdego człowieka? Byleś może w czyśćcu lub niebie? Zazdrościsz miłosierdzia? Swoją małą miarką chcesz Boga osądzać? Nie bądź śmieszny...


Co to znaczy swoją miarką, masz jakąś inną? Jeżeli nasza niesprawiedliwość dla Boga jest sprawiedliwością to nie możemy nic o nim powiedzieć. Jeżeli opisujesz mi go jako sprawidliwego to opisujesz go pewnym przymiotem. Ja aby zrozumieć co mi opisałeś przykładem własną miarkę bo pojęcie sprawiedliwości ma dla mnie znaczenie ale skoro za chwilę twierdzisz, że dla Boga sprawiedliwość znaczy coś innego to nie opisałeś mi nic. Mogłeś równie dobrze powiedzieć, że Bóg jest lkasdnqo39dnla.

Nie byłem w czyścu ale ty mi go opisałeś. Według tego oceniam.

Qwerty2011 napisał(a):
Eeee.. To już wydumane. Wiesz przecież o co chodzi? Wyobraź sobie Boga widzialnego tutaj na ziemi. Na spotkanie z Bogiem trzeba się przygotować i uświęcić. Jak to zrobić w sposób wolny i subtelny wobec tak oczywistego doznania Absolutu?


Nic nie jest tutaj wydumanego to jest logiczna konsekwencja twojego opisu. Na spotkanie z Bogiem trzeba się przygotować ale sam przyznałeś, że można się do tego przygotować bez istnienia cierpienia.

A więc to nie jest moje pytanie. Ja się pytam dlaczego skoro Bóg jest dobry(a więc nie chce aby ludzie cierpieli), wszechmocny(a więc może usunąć cierpienie) to mamy nadal cierpienie.

Ustaliliśmy, że nie dlatego, że jest to środek do doskonalenia się. Więc co?

Qwerty2011 napisał(a):
A to niby w którym miejscu?
wolność - grzech - cierpienie
choć mogło być:
wolność - wierność Bogu - szczęście


Czyli cierpienie istnieje przez wolną wolę? Tak czy nie?


N paź 28, 2012 8:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post Re: Zachwianie mojej wiary
Qwerty2011 napisał(a):
Tego typu dyskusja, jaką próbujesz prowadzić ma zmierzać do tego, żeby ostatecznie rozgryźć Boga i zapewne udowodnić Mu coś zbrodniczego, ew. że nie istnieje. Cel ten zamierzasz osiągnąć dzieląc każde zagadnienie na czworo, ośmioro, sześdziesięcioczworo i wyłapując stronniczo "słabości" i "sprzeczności"

Nie potrzeba dzielić włosa na czworo. Cierpienie jest wszechobecne, ba, powiedziałby nawet, że jest podstawą konstrukcji świata a dobra, spokojna śmierć i życie jest w świecie czującym rzadkością. A ponieważ Wszechmocnemu plan nie może nie wypalić więc z tego wniosek, że Miłosierny chce, abyśmy my i zwierzęta cierpieli. I tyle.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


N paź 28, 2012 14:12
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post Re: Zachwianie mojej wiary
Wątek generalnie zbieżny z tym :
viewtopic.php?f=27&t=32550

Czyli dotyczący paradoksu teodycei .

_________________
-p => [ p => q ]


N paź 28, 2012 14:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52
Posty: 1365
Post Re: Zachwianie mojej wiary
A-KolekcjonerZnaczków

Ponieważ nie mam niestety wiele czasu, ograniczę się tylko do niektórych spraw:

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
Jeżeli logika Boga jest inna i nie możemy w ogóle go pojąć to wszelka rozmowa o Bogu jest absurdalna.

Wszelka nie, ale taka, w której założymy, że czegoś możemy nie rozumieć do końca - tak. Nigdzie nie stwierdziłem, że Boga nie można w ogóle pojąć. Nie można go pojąć do końca.

Cierpienie
A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
Może też cię zniszczyć i doprowadzić do upadku. Więc to fatalny środek do doskonalenia się.

Oczywiście, że MOŻE!! Zależy, co się z cierpieniem zrobi!
Jak z nożem - można nim ukroić chleb i można i zabić -wolna wola. Twoim tokiem rozumowania - nóż to fatalny wynalazek ludzkości.

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
Co to znaczy swoją miarką, masz jakąś inną?

Nie uznajesz prawd obiektywnych, tylko subiektywne. Jest przecież tylko Twoja prawda? Innej nie widzisz, wiec nie istnieje, nie da się jej zbadać?

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
Ustaliliśmy, że nie dlatego, że jest to środek do doskonalenia się. Więc co?

Wyczytujesz w moich postach, co chcesz, omijając skrzętnie, to czego nie rozumiesz/jest niewygodne. Więc o roli cierpienia w zbawieniu nie będę się powtarzał.

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
A więc to nie jest moje pytanie. Ja się pytam dlaczego skoro Bóg jest dobry(a więc nie chce aby ludzie cierpieli), wszechmocny(a więc może usunąć cierpienie) to mamy nadal cierpienie.


No ja już nie wiem jak to jeszcze powiedzieć...
Cierpienie to skutek działalności szatana, to skutek wolnej woli aniołów (upadłych) i ludzi, to skutek dopuszczenia (zezwolenia) danego przez Boga (inaczej nie byłoby wolnej woli).
Na tym poprzestanę - może tak będzie łatwiej...

A-KolekcjonerZnaczków napisał(a):
Czyli cierpienie istnieje przez wolną wolę? Tak czy nie?

I tak i nie!!!!!!
Istnienie wolnej woli nie oznacza automatycznie wykorzystanie jej w zły sposób.

_________________
"Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas"
(2 Kor 4)


Pn paź 29, 2012 12:07
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL