czy Jezus choć wspomnial że mozna umrzeć w grzechach bo go i tak modlitwy wykupia? raczej powtarzał żeby uważać by nie umrzec w grzechach bo skutkiem bedzie duchowa smierć. Znając Jezusa wiemy ze Jego Milosierzdie jest wielkie i powinnismy liczyć raczej na nie niż na modlitwy po smierci.

Wszystkiego dowiesz się po śmierci bądź cierpliwy.

Nie i tak wykupią, ale mówił Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w zgodzie dojść z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego, a sędzia przekazał cię dozorcy, dozorca zaś wtrącił do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd póki nie oddasz ostatniego pieniążka (Łk 12,58-59).
Podobnie Jezus modlił się za swoich oprawców Ojcze odpuść im, bo nie wiedzą co czynią....nie chcesz chyba powiedzieć, że ta modlitwa nie została wysłuchana.

Czytając obojętnie którą książkę na temat czyśćca, czy słuchając kazań świętych, wszędzie jest mowa o tym, że modlitwa bardzo pomaga duszom cierpiącym. Poza tym co ze wszelkimi odpustami za dusze bliskich, Mszach Świętych za zmarłych czy też z różnymi modlitwami z obietnicami uwolnienia dusz z czyśćca (np. Tajemnica Szczęścia). Wszędzie jest mowa i zapewnienia o tym, że modlitwa bardzo pomaga i dusze mogą dużo szybciej przejść do Nieba. Za duszę innowierców rodzina się nie pomodli, chyba, że do swojego boga ale to nic nie da, dlatego takie dusze nie mogą korzystać z darów jakie niosą modlitwy oraz odpusty a co za tym idzie dłużej cierpią w czyśćcu.
Polecam kazanie świętego Jana Marii Vianeya na ten temat: http://www.ultramontes.pl/vianney_o_cierpieniach.htm

W takim układzie musielibyśmy uznać, że Jezus oddał życie li tylko za swoich wyznawców.
Ani Pismo św tego nie przekazuje, ani Kościół tak nie naucza.
A objawiający się Chrystus św Faustynie mówi - za wszystkich oddałem życie na krzyżu. NIKOGO NIE WYŁĄCZAJĄC.
Często modlę się za dusze w czyśćcu cierpiące i wierzę, że Bóg wysłucha i obdarzy łaską zbawienia wszystkich potrzebujących, niezależnie od ich wyznania.

Czy Ty aby zrozumiałaś pytanie? z odpowiedzi wynika że raczej nie. Przypowieść, którą cytujesz ma ostrzec ludzi zyjących przed grzechem zemsty, nieprzebaczenia itp natomiast modlitwa Jezusa do Ojca oczywiscie została wysłuchana bo Jezus prosił za żywych a nie umarłych a to wielka róznica.

w J 17 Jezus modlil się bardzo gorliwie i wyjątkowo "dokładnie" za swoich wiernych uczniów zostających jeszcze po Jezusa śmierci na ziemi a także za ludzi stanowiących przyszly Kościół na ziem, ani slowa nie wspomniał o niezyjących chrześcianach, czy to oczyms nie świadczy?

Nie wiem czy czytasz Biblie, wydaje mi się,że bardziej polegasz na tym co ktos napisał czy zobaczył, ale jakbys czytała to sama byś sie dziwiła wierze wszystkich w skutecznosc modlitw po smierci. Oczywiscie modlic sie mozna, ale nie ma to uzasadnienia biblijnego, oprócz jednego miejsca w ks.M, ale na całe obzserne Pismo św.1 werset i to w Starym Testamencie to troche malo, zważywszy, że kwestia zycia po smierci jest kluczowa.

Wynika raczej na tak, dlatego dla lepszego zrozumienia istoty wytłuściłam.
Gdyby nie było żadnej możliwości pomiędzy niebem a piekłem, zdanie o wyjściu po oddaniu należności totalnie utraciłoby sens.
Skoro wedle nauki Chrystusa mamy obowiązek nosić brzemiona drugich, a wierzymy w obcowanie świętych, więc żywi Bóg jest Bogiem żywych, a nie umarłych na ziemi modlimy się w intencjach żywych po tamtej stronie.
W Biblii znajdujemy świadectwo modlitwy o zbawienie zmarłych - św. Paweł modli się w intencji Onezyfora Niechaj mu da Pan w owym dniu znaleźć miłosierdzie w Panu ( 2 Tm 1,18).
Onezyfor zaliczany do grona 72 uczniów został stracony za wiarę w Chrystusa.

Na nasze szczęście - Łaska Boża ( bez względnie jeśli chodzi o ludzi ) do zbawienia jest koniecznie potrzebna.
Jezus zawsze zaznaczał że przyszedł do WSZYSTKICH ludzi.
Ponieważ nasza ludzka świadomość nie jest w stanie pojąć świadomości Bożej , nie potrafię zrozumieć granic jakie stawiają ludzie.Barier jakie tworzą i murów warownych wokół danych religii.
Jezus w danym czasie nie wybrał sobie danej religii, danego wyznania , nie wybrał sobie części ludzi ze świata którzy zostaną zbawieni - przyszedł do nas wszystkich z bardzo prostym przesłaniem Miłości.
" Bądź miłosierny abyś i ty miłosierdzia dostąpił"
" Wybacz aby i tobie wybaczono"
Czasem odnoszę wrażenie że KK toczy batalię - nikt tylko my .
Pamiętam jedną mszę u siebie i prawie że krzyk jednego księdza - " reszta będzie się smażyła w piekle, będą wrzuceni do jednego ognia" - miałam ochotę po prosty wstać i wyjść...
Ludzie przychodzą z utrapieniem, z problemem, czasem by po prostu odpocząć od zgiełku świata, przychodzą by pobyć z Chrystusem,przychodzą by podziękować, przychodzą by tylko "być" - bez słów ..
Nie oceniam tego człowieka - księdza - nie pojmuję ludzi wybierających taką drogę.
Chrystus przyszedł do wszystkich, do każdego człowieka którego ukochał Miłością ponad ludzką, Miłością nie dającą się ogarnąć przez umysł ludzki.
Nie ma barier dla Boga , nie ma dla Niego granic - On zbawia i On okazuje Miłosierdzie istnieniu które sam powołał do życia - istnieniu które ma czerpać radość z poznawania Miłości, które ma poczuć przedsmak tutaj na ziemi .Istnieniu które samo , wyborem swojej własnej woli decyduje się na dobro poznania.
Gdyby nie było zbawienia poza KK - Bóg przeczyłby Sam Sobie - ponieważ nie wyróżniał ludzi za których oddał swoje życie.Jesteśmy częścią należącą do Boga , Jego własnością, czy jesteśmy tego świadomi czy też nie, czy wierzymy w to czy też nie wierzymy , jesteśmy ateistami czy bojownikami - każdy człowiek ma w sobie cząstkę pochodzącą od Boga.
Bóg - Życie - nie istniejemy bez tego połączenia.

Protestować to my możemy sobie do woli tylko czy to coś da? Przecież praw i tak nikt z nas nie zmieni nawet gdybyśmy bardzo tego chcieli . Natomiast można zmienić swoją mentalność, swoje nastawienie do życia jako całości.
Przypuszczam, że chciałbyś aby w niebie znalazł się ten konkretny, czyli twój ukochany chomik, szczurek..., nic z tego. Problem w tym, że zwierzęta (w odróżnieniu od nas, ludzi) nie posiadają duszy indywidualnej tylko tzw. kolektywną (zbiorową). Gdy jakieś zwierzę umiera jego dusza a właściwie cząstka duszy która ożywiała ciało jakiegoś zwierzaka wraca do duszy zbiorowej, (łączy się z nią) przez co wzbogaca ją o nowe doświadczenia. Z grubsza chodzi o to, że następne pokolenia zwierząt będą korzystać z tych doświadczeń, właśnie w ten sposób świat zwierzęcy ewoluuje. Mówi się, że zwierzęta posiadają instynkt, czyli pewne wrodzone zachowania, właśnie biorą się one z duszy kolektywnej.
Może w Niebie będzie cząstka duszy Twojego chomika ale z pewnością nie będzie to ten twój konkretny chomik
Tak na pocieszenie dodam, że nas także nie ma. To co istnieje to Duch, czyli źródło wszelkiego życia. To On ożywia wszelkie formy cielesne i duchowe, problem w tym, że owe formy nie są wieczne, po spełnieniu swojej roli (zbieraniu doświadczeń) przestają istnieć. Oczywiście to bardzo długi proces ale prędzej czy później i tak wszystko wróci do Ducha = Boga.

Alus i znowu nie jarzysz o co mię sie rozchodzi. Najpierw piszesz że mozna umarłych wykupic modlitwami i odpustami a dajesz przykłady wogole nie adekwatne do sprawy a teraz zkolei stwierdzasz że Bóg jest Bogiem zywych (nie odkryłas Ameryki)i i rzucasz przykład znowu prośby za żywego, a przecież mówimy o sensie czy bezsensie modlitwy za zmarłych????

za to buscador najlepiej wie co sie dzieje po smierci czy z chomikiem czy czlowiekiem, a skąd to buscador wiesz? czy sam również dostepujesz jakiś objawien czy tylko kopiujesz?
bo chrzesciaństwo ma to do siebie, że jak zawiedzie urząd koscioła, Biblie popalą a pamięć zeszwankuje to mamy Ducha św który nas pouczy i poprowadzi, a u Ciebie jak sprawa sie ma?

To spuścizna po wiekach średnich, gdy każda religia próbowała zawłaszczać Boga dla siebie, myślę, że obecnie religie pomału wyrastają z takiego ciasnego (ortodoksyjnego) pojmowania Boga. Ale aby tak się stało to koniecznie musi zmienić się nasza mentalność. Musimy zrozumieć, że religie to środek (narzędzie) do celu a nie cel sam w sobie


To proste mam objawienia

Umarłych wedle naszego fizycznego, materialnego postrzegania.
Modlitwa św Pawła według Ciebie jest modlitwą w intencji ziemskich potrzeb Onezyfora?
Dobrze jarzę ....nie jesteś katolikiem, stąd Twoje pouczenia o niewłaściwości modlitw o zbawienie tych, którzy przeszli na drugą stronę życia.

oczywiscie że nie o sprawy tego swiata ale o zbawienie ale przeciez ten nieszczęsny Izydor jeszzce zył , dlaczego piszesz że juz nie zyl? to raz a dwa to nie masz jakis przekonywujacych i jasnych dowodów ze strony Jezusa ewent. uczniów na sensowność modlitw za zmarłych? Byloby to dla mnie wielką zachętą


no rzeczywiscie proste

Napisałam, że Onezyfor zginął jako jeden z pierwszych męczenników.
Św. Paweł pisze słowa modlitwy jeszcze za życia Onezyfora.
Niemniej wyraźnie prosi o miłosierdzie w owym dniu - logiczne, że chodzi o konkretny dzień, konkretne wydarzenie, a nie miłosierdzie na dalszy czas życia doczesnego.

no własnie, śwPaweł modli sie jeszzce za zycia Onezyfora aby Bóg go zbawił czyli "dostał" sie do nieba a nie dopiero po Jego smierci