Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn lis 10, 2025 12:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Gdzie jest sens tego wszystkiego... 
Autor Wiadomość
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
equuleuss - zastanów się chwilkę - czy warto się tłumaczyć z tego- dlaczego tutaj piszesz ?

Chyba nie warto?

Czy warto wdawać się w dyskusje które niczego nie wnoszą?

Chyba nie warto?

Jeśli konsumentwiary ma ochotę na taką konsumpcję niech konsumuje sam.


Pt gru 21, 2012 4:39
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 24, 2012 11:32
Posty: 318
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Przyznam szczerze że trudno mi Ciebie zrozumieć, tak samo jak trudno mi zrozumieć ból ludzi którzy nie mogą mieć dzieci. Ten problem mnie po prostu bezpośrednio nie dotyczy. Jednak gorąco Ci współczuję gdyż sam doświadczam często pewne bardzo ciężkie dla mnie obawy graniczące często z paniką i strachem. Jest to moja słaba strona, być może to taka moja "kobieca" wrażliwość.

Mam jednak córkę w wieku gimnazjalnym. I przerabiałem z nią takie tematy jak: nienawiść Boga, fascynacje seksem, wyrażanie się wulgarne, nienawiść mnie, nienawiść rodzeństwa. Kiedyś gardziła rodzinami wielodzietnymi (takie jak moja), twierdziła że jest brzydka, fascynuje się jakimś kolegą przed którym ją przestrzegałem itp. Jednak zawsze po wysłuchaniu, daniu jej trochę czasu, (zawsze omadlałem sprawę gdyż dzięki temu zachowywałem jakiś spokój) przechodziła w drugą skrajność. Może po prostu brakuje Ci kogoś kto pokazałby Ci pełną akceptację?

Jestem w związku małżeńskim ponad 10 lat. Można powiedzieć że przez ten czas jestem "jednym ciałem" ze swoją małżonką. Dziwnie się czuję czytając twoje posty gdyż tak naprawdę wydaje mi się że nie byłoby dużej różnicy gdybym się z żoną zamienił ciałami. Oczywiście pomijając takie jej stany jak ciąża i poród. Czasem się czuję jakbym był bardziej kobietą niż mężczyzną (zagubiony, bezradny,kochający ślepo), czasem widzę że żona jest bardziej odważna niż ja. Nie jest tak zawsze, ale zdarzają mi się czasem spore załamki. Jednym słowem czasem żona wspiera mnie, czasem ja małżonkę. Chciałbym być czasem w jej skórze, ale nie ze względu że nie lubię swojej, ale być może lepiej bym ją rozumiał - a na tym mi bardzo zależy.

Jedyne co bym chętnie oddał jakiemuś swojemu bliźniemu, najlepiej cierpiącemu na impotencję to jest mój temperament. Małżonka nie narzeka, zawsze liczyłem się z jej potrzebami, ale dla mnie jest to upierdliwe i męczące uczucie. Kto mnie zrozumie jak większość ma problem w drugą stronę? I siedzę całymi dniami przy komputerze (oczywiście wyeliminowałem całą pornografię), i jak tylko mam możliwość uprawiam sport (ale on nie bardzo pomaga), modlę się o czystość myśli. I co? Czasem jest w porządku, a czasem nie. Widać to mój taki też wstydliwy krzyż o którym nawet do przyjaciela nie mówię. Dziwią się tylko w pracy że nie lubię porozwieszanych na ścianie panienek. Małżonka zna mnie dobrze (no jakże mogłoby być inaczej), ale samo życie wymaga wstrzemięźliwości jeżeli nie chce się nikogo krzywdzić o chociażby przez zaniedbanie swoich obowiązków.

Polecałbym Ci związek oparty na przyjaźni i dobrze pojętej miłości. Tylko wtedy człowiek czuje że może się dobrze rozwijać i być pożyteczny dla otoczenia.

_________________
Zawiłe problemy wymagają gruntownego omówienia, a zasoby mam ograniczone. Polecam moje dzieło: https://melancholia.xyz


Pt gru 21, 2012 8:46
Zobacz profil
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Magdalena, myślę że masz rację...Biznes-info, wierz mi, doskonale zdaję sobie sprawę że bardzo trudno mnie zrozumieć. Twoja chęć zamiany ciałem z żoną wynika z tego że po prostu kochasz ją. A to inna sprawa. Ale nie chciałbyś być kobietą z całym jej bagażem do końca życia i być w takim ciele. Ponieważ jesteś mężczyzną, wiesz kim jesteś i czujesz to. Ja natomiast czuję że jednak jestem kimś odmiennej płci niż wskazuje na to moje ciało. To nie jest moja zachcianka typu, nie podoba mi się moja płeć i może to tak fajniście byłoby być w innej skórze...Moja cała mentalność, osobowość, cała moja istota przedstawia kogoś innego, jestem nakierowany całkowicie na bycie kimś innym. I tutaj jest ten wielki konflikt - inne ciało. Wyobraz sobie że miałbyś ciało kobiety ale czułbyś że jesteś facetem w całej pełni, a ciało nie pozwala ci nim być tak jak tego chcesz. Ciało cię ogranicza niejako. Czujesz się facetem więc nie chcesz atrybutów kobiecości w swoim wyglądzie, chcesz aby inni postrzegali cię tak jak ty siebie postrzegasz. Aby inni widzieli w tobie tego właściwego człowieka - faceta, a nie kobietę. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, nie jest to choroba psychiczna, to nie jest urojenie, aby zostać określonym jako transseksualista należy mieć potwierdzenie iż jest się zdrowym psychicznie człowiekiem. W jakiś sposób występuje zjawisko iż wykształca się osobowość i płeć ale dostaje inne ciało. Jak to się dzieje, nawet naukowcy do tego nie doszli, gdzie leży przyczyna, jakiś błąd ? Związek oparty na przyjazni i dobrze pojętej miłości to coś pięknego ale...w mojej sytuacji dość trudne. Najpierw, ktoś musiałby dostrzec we mnie coś więcej niż ciało, musiałby dostrzec we mnie kogoś kim jestem pomimo mojego ciała. A to jest bardzo trudne, i dlaczego ktoś miałby się związać ze mną kiedy ma wokół biologicznych i prawdziwych przedstawicieli płci odmiennej ? Ognisty temperament to coś czego mogą niektórzy pozazdrościć...ale rozumiem że to też może być pewnym problemem dla ciebie.


Pt gru 21, 2012 16:45
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
equuleuss napisał(a):
Jak to się dzieje, nawet naukowcy do tego nie doszli, gdzie leży przyczyna, jakiś błąd?

Rzuć okiem na to. Co prawda w temacie newsa masz homoseksualizm, ale w treści piszą, że transseksualizm może być zjawiskiem pokrewnym.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Pt gru 21, 2012 19:11
Zobacz profil
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
equuleuss napisał(a):
Magdalena, myślę że masz rację...Biznes-info, wierz mi, doskonale zdaję sobie sprawę że bardzo trudno mnie zrozumieć. Twoja chęć zamiany ciałem z żoną wynika z tego że po prostu kochasz ją. A to inna sprawa. Ale nie chciałbyś być kobietą z całym jej bagażem do końca życia i być w takim ciele. Ponieważ jesteś mężczyzną, wiesz kim jesteś i czujesz to. Ja natomiast czuję że jednak jestem kimś odmiennej płci niż wskazuje na to moje ciało. To nie jest moja zachcianka typu, nie podoba mi się moja płeć i może to tak fajniście byłoby być w innej skórze...Moja cała mentalność, osobowość, cała moja istota przedstawia kogoś innego, jestem nakierowany całkowicie na bycie kimś innym. I tutaj jest ten wielki konflikt - inne ciało. Wyobraz sobie że miałbyś ciało kobiety ale czułbyś że jesteś facetem w całej pełni, a ciało nie pozwala ci nim być tak jak tego chcesz. Ciało cię ogranicza niejako. Czujesz się facetem więc nie chcesz atrybutów kobiecości w swoim wyglądzie, chcesz aby inni postrzegali cię tak jak ty siebie postrzegasz. Aby inni widzieli w tobie tego właściwego człowieka - faceta, a nie kobietę. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, nie jest to choroba psychiczna, to nie jest urojenie, aby zostać określonym jako transseksualista należy mieć potwierdzenie iż jest się zdrowym psychicznie człowiekiem. W jakiś sposób występuje zjawisko iż wykształca się osobowość i płeć ale dostaje inne ciało. Jak to się dzieje, nawet naukowcy do tego nie doszli, gdzie leży przyczyna, jakiś błąd ? Związek oparty na przyjazni i dobrze pojętej miłości to coś pięknego ale...w mojej sytuacji dość trudne. Najpierw, ktoś musiałby dostrzec we mnie coś więcej niż ciało, musiałby dostrzec we mnie kogoś kim jestem pomimo mojego ciała. A to jest bardzo trudne, i dlaczego ktoś miałby się związać ze mną kiedy ma wokół biologicznych i prawdziwych przedstawicieli płci odmiennej ? Ognisty temperament to coś czego mogą niektórzy pozazdrościć...ale rozumiem że to też może być pewnym problemem dla ciebie.


Na miłośc Boską, czy dasz sobie szansę i zrozumiesz, że ktoś może Cię pokochać takim, jakim jesteś! Z taką właśnie duszą i takim ciałem.

Optyka zmienia się w zależności od tego, które z nich (dusza czy ciało) bardziej pragnie , a Ty sam dopuszczasz do głosu. Bowiem każde z nich skłania się ku czemuś innemu.


I wybacz mi proszę, że tak bezpośrednio piszę.
Jestem tylko prostą i ubogą kobietą.

Gdyby kaczki wiedziały że tuż obok jest staw...


Wt maja 13, 2014 21:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
equuleuss napisał(a):
Jestem transseksualistą.... Jak to jest z punktu widzenia wiary. Dlaczego tak się dzieje i jak to wygląda, Bóg daje duszę, więc Bóg stwarza duszę mężczyzny lub kobiety

Zapewne religia nie da odpowiedzi. Są jakieś tam hipotezy naukowe, ale są to tylko wyjasnienia. Ale sens? Pisałęm ostatnio w innym wątku, ze sens moze istnieć tylko na gruncie religijnym, bowiem ktoś (a konkretnie Bóg) musi ten sens nadać. Na gruncie ateistycznym pytanie o sens jest bez sensu;-). Tak więc musiałbys szukać sensu w religii, ale akurat ona nie potrafi tego wyjasnić (choc będą i tacy, którzy operuja ogólnikami typu : Bóg chce cie doswiadczyć). Mało tego - Kościół Katolicki zwalcza wszelkie innosci seksualne, a ostatnio znalazł sobie wroga w "ideologii gender". Aby było jeszcze ciekawiej - wśród duchowieńśtwa odsetek homoseksualistów jest dosć wysoki,a nie wiem jak tam z innymi opcjami seksualnymi. Kościół ma po prostu alergie na sprawy seksu, również tego typowego.
Widzę, ze jesteś religijnie zaangażowany i zdajesz sie nie zauważać tego wszystkiego.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Śr maja 14, 2014 20:21
Zobacz profil
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Cytuj:
Na miłośc Boską, czy dasz sobie szansę i zrozumiesz, że ktoś może Cię pokochać takim, jakim jesteś! Z taką właśnie duszą i takim ciałem.

Optyka zmienia się w zależności od tego, które z nich (dusza czy ciało) bardziej pragnie , a Ty sam dopuszczasz do głosu. Bowiem każde z nich skłania się ku czemuś innemu.


I wybacz mi proszę, że tak bezpośrednio piszę.
Jestem tylko prostą i ubogą kobietą.

Gdyby kaczki wiedziały że tuż obok jest staw...


Dziękuję Magdaleno za ''potrząśnięcie''. :)

Trzeba zobaczyć co jest poza bajorkiem. :)


Cytuj:
Na gruncie ateistycznym pytanie o sens jest bez sensu;-). Tak więc musiałbys szukać sensu w religii, ale akurat ona nie potrafi tego wyjasnić (choc będą i tacy, którzy operuja ogólnikami typu : Bóg chce cie doswiadczyć). Mało tego - Kościół Katolicki zwalcza wszelkie innosci seksualne, a ostatnio znalazł sobie wroga w "ideologii gender". Aby było jeszcze ciekawiej - wśród duchowieńśtwa odsetek homoseksualistów jest dosć wysoki,a nie wiem jak tam z innymi opcjami seksualnymi. Kościół ma po prostu alergie na sprawy seksu, również tego typowego.


Nigdy jednak nie zadajesz sobie takich pytań jaki sens ma Twoje istnienie? :) Transseksualizm nie jest sprawą seksu ani nie jest orientacją seksualną, to jest po prostu jeszcze coś innego. To sprawa życia.


Śr maja 14, 2014 20:51

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Magdalena_i napisał(a):
Zawiłe jest to nasze życie - jeszcze bardziej zawiłe i skomplikowane dla takich osób jak Ty.
Gmatwacie się i tłumicie w swoich ciałach , męczycie się i nie rozumiecie , szukacie powodu - dlaczego tak się stało?
Dlaczego umysł nie jest w stanie dostosować się do ciała a ciało buntuje się przeciwko świadomości.
Bóg z pewnością się nie pomylił - dlaczego jednak stało się tak a nie inaczej dowiemy się w swoim czasie.
Wiem, zapewne powiesz że chciałbyś wiedzieć dzisiaj, chciałbyś zrozumieć choć jedną część swojego istnienia, chciałbyś poznać powód dla którego Bóg postąpił tak a nie inaczej.Obawiam się że nikt na ziemi nie jest w stanie na to odpowiedzieć, tak samo jak nikt nie odpowie jak wyglądać będzie nasze przyszłe życie.
Wieczną szczęśliwość jednak nie będzie nam dawało przyszłe życie w naszych ciałach , wieczną szczęśliwością dla nas będzie życie w obecności Boga, życie przepełnione Bogiem, życie poświęcone Bogu.
Nie będzie miało dla nas znaczenia nasze ciało - żadnego - będzie liczyła się dla nas obecność Boga i nic ponad to nie będzie w stanie dać nam szczęśliwości.To jednak co otrzymamy wystarczy nam za "
wszystko."
Być może powiesz - łatwo mi się pisze - nie jestem Tobą, nie wiem co przeżywasz, nie wiem co czujesz, nie wiem jak żyjesz - wiem jednak że nie Jesteś wolnym człowiekiem , wiem że czujesz się więźniem swojego własnego ciała i dla Ciebie liczy się to co się dzieje " tu i teraz"
Być może Bóg ma powód aby tak a nie inaczej postąpić - powód którego nie znasz.
Być może Twój stan teraz będzie miał wpływ na Twoja wolność "kiedyś"
Być może - skoro pytasz o Boga - tu na ziemi odnajdziesz swoją własną drogę do wolności nie przejmując się zbytnio tym , iż ciało chce inaczej.
Ciało chce to co ziemskie, to co namacalne, to co może dać radość ciału, to co może ciało ucieszyć.
Każde jednak szczęście ziemskie jest krótkotrwałe, każde szczęście ziemskie przemija, każda radość zostaje wyciszona z czasem.Dlatego człowiek w życiu goni za szczęściem, jedno ponagla drugim, szuka i dochodzi do odnajdowania , po to by po chwili znów utracić i znów szukać i gonić.
Wszystko po to by w pewnym momencie życia na ziemi stwierdzić, że nic nie jest w stanie dać mu szczęścia. Człowiek na ziemi póki żyje będzie zadawał pytania i będzie szukał szczęścia by wypełnić życiową pustkę( braku szczęliwosci), życiową odmianę inności,( takiej jak Twoja) życiową bezradność wielu innych.
Ty teraz próbujesz zrozumieć " dlaczego jestem jaki jestem" - tylko Bóg potrafi Ci odpowiedzieć
W innym zakątku matka pyta Boga - "dlaczego umiera moje dziecko " - tylko Bóg potrafi odpowiedzieć.
Ojciec patrzy na syna bez rąk i nóg i pyta - " dlaczego" - tylko Bóg odpowie.
Pytaj Boga a nie ludzi - dlaczego takim mnie stworzyłeś - jaki masz w tym cel?
Pytaj sercem - szczerze - skoro Bóg ma plan zbawienia względem każdego człowieka , ma ten plan też względem Ciebie.Pamietaj że logika Boga jest całkiem inna niż logika człowieka,jesli cierpimy to tylko dlatego by z tego ziarna cierpienia utwierdzić mocno naszą drogę , a wszystko to co czyni Bóg człowiekowi - JEST DOBRE - kiedyś sam się przekonasz, nawet gdy nam ludziom wydaje się że jest to największe cierpienie świata.


Czy to nie dziwne, ze ci, ktorzy z jednej strony wierza w ewolucje ci sami wierza, ze Bóg cialo kazdego czlowieka stwarza indywidualnie a nie przez sama nature, bo przeciez stworzyl pewne prawa, zasady, dal DNA wiec logiczne jest to, ze ta natura moze czasem sie zmutowac albo ze mozna na nia negatywnie wplynac np. przez branie narkotykow, palenie papierosow, picie alkoholu. A to tylko 3 rzeczy, ktore moga sprawic, ze dziecko urodzi sie z jakimis wadami. Pamietam, ze kiedys chyba w Niemczech swego czasu sprzedawano witaminy, po ktorych kobiety rodzily dzieci bez rak i nog. Czy Bóg ich takimi stworzyl? NIE! To byla wina lekow, ktore zamiast pomoc uczynily dzieci na zawsze kalekami. Powodem tez moze byc niewlasciwa dieta, 'zabawy' z diablem jak wywolywanie duchow czy inne tego typu rzeczy, a nawet stres moze powodowac negatywne skutki. Wiec jak widac jest masa mozliwosci gdzie natura moze gdzies zaszwankowac i wcale nie jest to Boza wina. To nie Bóg stwarza tak ludzi, wiec nie mozna Go za to winic.
"Wszelki datek dobry i wszelki dar doskonały zstępuje z góry od Ojca światłości; u niego nie ma żadnej odmiany ani nawet chwilowego zaćmienia. "
Jak rozwiazac ten problem?
Jesli wierzymy w Boga i Bogu to nie powinnismy watpic w Jego moc i dobroc oraz to, ze On ma moc by uzdrowic to co boli i to co 'zaszwankowalo' czy to dusze czy cialo.
Ale mysle, ze pktem wyjscia do przyjecia uzdrowienia, kluczem jest tu poddanie sie Bogu i zgoda na Jego wole dla naszego zycia.


Śr maja 14, 2014 20:53
Zobacz profil
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Maju, duch jest silniejszy niż ciało.

A ja nie będę i nie chcę żyć i istnieć w/g biologii ciała tylko tego kim jestem naprawdę, kim czuję że jestem naprawdę.


Śr maja 14, 2014 21:41
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Equuleuss, a co sądzisz o eurowizji. Bo coś mi tu nie pasuje, z jednej strony kobieca sukienka, czyli tak jakby chciał być kobietą i tak się czuł, a z drugiej strony męska broda czyli tak jakby chciał być facetem i tak się czuł. Co o tym sądzisz.


Śr maja 14, 2014 21:52
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Quas, nie oglądałem nawet Eurowizji i nie wiem co to jest za osoba. Jedna rzecz - wiele ludzi myli transseksualizm z transwestytyzmem a to nie jest to samo. Podobnie jak nie każdy mężczyzna w sukience jest transseksualistą. Jest pojęcie dość szerokie - transgenderyzm. Czasem to są osoby które mają jakieś zaburzenia osobowości ale nie jest to transseksualizm, dlatego jest wymagana dokładna diagnoza. Aby uniknąć błędu, a przecież nie zawsze jest to możliwe.

Jeśli nosi brodę i sukienkę to znaczy że to jest jakaś osoba z pogranicza transgenderyzmu ale raczej transseksualistą nie jest. A może to tylko taki jego/jej styl.

Gender to nie jest idea transseksualisty, transseksualista walczy o swoje życie, chcąc przemiany. To przecież dotyka każdą płaszczyznę tego życia. Takie życie to ból a nie kolorowa i tęczowa parada. To jest walka o bycie sobą.


Śr maja 14, 2014 23:11
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Aha, już wiem, to nie jest transseksualista, to drag queen. Transwestyta, a raczej jedna z form transwestytyzmu, bo nie każdy z nich jest jako drag queen, są także corssdresserzy, czyli facet który czuje się facetem, akceptuje swoją płeć, zazwyczaj jest hetero, ale lubi zakładać damskie stroje i makijaż.


Śr maja 14, 2014 23:21
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Dzięki za wyjaśnienie. Wpisałem drag queen i wyskoczyło na wiki że to jakaś forma transwestytyzmu, ale widzę że więcej ma wspólnego z homoseksualizmem

[offtop wydzielony - s33]


Śr maja 14, 2014 23:44
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
equuleuss napisał(a):
Nigdy jednak nie zadajesz sobie takich pytań jaki sens ma Twoje istnienie? :)

Jakos nigdy mnie ten temat nie pociągał, nawet wtedy gdy jeszcze chodziłem do kościoła.
Ale, jak by nie patrzeć na sprawę, w pierwszej kolejnosci należałoby zapytać: skad ten sens miałby się brać?
Cytuj:
Transseksualizm nie jest sprawą seksu ani nie jest orientacją seksualną, to jest po prostu jeszcze coś innego. To sprawa życia.
To raczej kwestia nazewnictwa. Mówimy szeroko o seksualnosci (czyli płciowości) człowieka, a poczucie plci nalezy niewątpliwie do tej sfery.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Cz maja 15, 2014 20:29
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Gdzie jest sens tego wszystkiego...
Offtop o kierunku UE wydzielony tutaj.

quas napisał(a):
coś mi tu nie pasuje, z jednej strony kobieca sukienka, czyli tak jakby chciał być kobietą i tak się czuł, a z drugiej strony męska broda czyli tak jakby chciał być facetem i tak się czuł.

To prowokator. Nie wiem, czy ma jakieś problemy i jego zachowanie polegające na szokowaniu jest ich wynikiem, ale jedno jest pewne - gdyby nie szokowało, to by tego nie robił albo raczej robiłby co innego.

Poniekąd podobnie funkcjonuje ekshibicjonizm. Również polega na szokowaniu, a także na przestraszeniu. Choć tutaj zwykle jest to wynik lęku przed kobietami. W przypadku "Conchity", jak sądzę, mogłoby to być wynikiem różnych rzeczy, np. lęku przed brakiem akceptacji itp.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Cz maja 15, 2014 23:14
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL