Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
Jajko napisał(a): Zbytnio upraszczasz Magdaleno. Ja nic takiego nie napisałem. Napisałem tylko, że niektórzy w obliczu wielkiego nieszczęścia zadręczają się (całkiem zbędnymi, moim zdaniem) pytaniami (pozostającymi LATAMI bez odpowiedzi) do swego bóstwa. Przecież w takim samym stopniu zadręczają się Ci którzy nie wierzą? Każdy człowiek z zasady zadaje sobie pytanie - dlaczego?
|
Pn mar 11, 2013 14:22 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
No ale, moim zdaniem, cała sztuka polega na tym, żeby PRZESTAĆ zadawać sobie takie pytania, zwłaszcza w sytuacji, kiedy od nas nic nie zależało. No bo oczywiście można czuć winę, że coś tam się zrobiło, albo czegoś tam nie zrobiło i to jest normalne, ale jeśli wydarzenie nie zależało od nas, to pytanie "dlaczego" jest pozbawione sensu. Ot, stało się, taki pech, przypadek. Szukanie w tym głębszego sensu i oczekiwanie na odpowiedź od bóstwa MNIE by nie pomogło. Wielu znajduje taką odpowiedź i jest ok. Ale jeśli ktoś męczy się latami, a odpowiedzi brak, to moim skromnym zdaniem, nie warto dalej iść tą drogą.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn mar 11, 2013 14:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
Jajko napisał(a): No ale, moim zdaniem, cała sztuka polega na tym, żeby PRZESTAĆ zadawać sobie takie pytania, zwłaszcza w sytuacji, kiedy od nas nic nie zależało. No bo oczywiście można czuć winę, że coś tam się zrobiło, albo czegoś tam nie zrobiło i to jest normalne, ale jeśli wydarzenie nie zależało od nas, to pytanie "dlaczego" jest pozbawione sensu. Ot, stało się, taki pech, przypadek. Szukanie w tym głębszego sensu i oczekiwanie na odpowiedź od bóstwa MNIE by nie pomogło. Wielu znajduje taką odpowiedź i jest ok. Ale jeśli ktoś męczy się latami, a odpowiedzi brak, to moim skromnym zdaniem, nie warto dalej iść tą drogą. Może lepiej jednak przestać zadawać Bogu pytania z serii - dlaczego. Sam założyłem tutaj kiedyś wątek - królowa pytań - dlaczego. Sam miałem i nadal mógłbym mieć tysiące takich pytań. Po prostu, myślę że czasem trzeba przyjąć życie takim jakim jest, chociaż czasem to niezwykle trudne. I nadal nie wiem czy stać mnie na taki gest.
|
Pn mar 11, 2013 14:48 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
Widzę, że ktoś mnie jednak rozumie  Wczoraj oglądałem odcinek programu Cela, w którym pokazywano młodego chłopaka skazanego na kilkanaście lat za przemyt narkotyków. Głupi był, biedny i dał się wrobić (nota bene, wierzący, wieloletni ministrant, ale to szczegół). Zmarnował życie. Rozmawiający z nim redaktor kilka razy podkreślał, że chłopak ma nie myśleć o tym co było, ale o tym co będzie. Nie rozpamiętywać, bo co się stało to się nie odstanie, ale zrobić co można z tym co mu pozostało, co jest przed nim, aby było możliwie jak najlepsze. I to jest droga!
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn mar 11, 2013 14:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
|
Pn mar 11, 2013 16:46 |
|
|
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
bojanowska napisał(a): Ludzie się załamują pod wpływem swojego cierpienia właśnie dlatego, że nie rozumieją, że są w stanie to znieść. A nie rozumieją, bo nie chcą. Chrystus wyjaśnił wszystko i nie dość, że wyjaśnił, to jeszcze ukazał wszystko na sobie - ale dalej źle. Do niczego nikogo zmuszać nie będzie, to jasne. Ktoś zrozumieć nie chce, to nie zrozumie. Niektórzy (właściwie bardzo wielu) twierdzą, że chrześcijanie zachwycają się i napawają cierpieniem i nie chcą go eliminować. Gdyby tak było, podstawą nauki chrześcijańskiej nie byłaby miłość i jej okazywanie, podstawą nie byłaby pomoc wszystkim cierpiącym, żeby im ulżyć i dać pociechę. Pogodzenie się z cierpieniem a zarazem eliminowanie go i dążenie do ulgi nie przeczy sobie, a wręcz wszystko to prowadzi do pokoju wewnętrznego. Ktoś, kto tego nie chce przeżyć, nie rozumie tego. A jeśli idzie o pretensje do Boga, bo jakiejś prośby nie wysłuchał (nie o Tobie piszę) - to rzecz, która znajduje się w pierwszej dziesiątce najdziecinniejszych rzeczy. Bóg to nie automat z cukierkami, zapłacisz (poprosisz) - masz na tacy. Faktycznie dziecku swojemu na wszystko pozwolimy, żeby mu pokazać, jak bardzo go kochamy. Nóż też mu podamy, gdy się nim zainteresuje - mniejsza, że się porani albo jeszcze gorzej... Miłość Boga polega na tym właśnie, że nie dostajemy wszystkiego, czego zechcemy, inaczej ludziom poprzewracałoby się w głowie sto piętnaście razy bardziej, niż obecnie, a osiemdziesiąt procent przegrałoby swoje życie - na własne życzenie. Dosłownie. Zmartwychwstanie ukazuje nam też, że wszystkie cierpienia kiedyś się skończą. Spróbuj postawić krzesło dla siebie i obok puste dla Jezusa i wszystko śmiało powiedz. W s z y s t k o, co Ci leży na sercu. „Wołaj do Mnie, a odpowiem ci, oznajmię ci rzeczy wielkie i niezgłębione, jakich nie znasz.” [Jeremiasza 33,3] Jeżeli uważasz, że luna prosila Boga o "cukierki" to jesteś w błędzie. generalnie jak się czyta to co piszesz to ma się wrażenie, że nic nie wiesz o naprawdę glębokim cierpieniu. Co do rady - też dawałam tu podobną. Tylko co robić jak nic się nie zdarzy - pretensje, żal zostaną, nic się w czlwieku nie zmieni? Codziennie stawiać to krzesło? jak dlugo? I co z tym jak się chce powiedzieć wszysko co się myśli. A myśli się, że nie kocha ludzi i, jak pisze luna, "napawa się ludzkim cierpieniem" - formalnie mówienie takich rzeczy to przecież bluźnierstwo
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Pn mar 11, 2013 19:48 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
Zgadzam się z Jesienną. Bóg po prostu, mówiąc językiem potocznym, "dał plamę". Najpierw palcem nie kiwnął, a potem się nie odezwał. Ileż można czekać? I cały czas kochać? Lub choćby szanować? Niby za co? No ale jeśli rozważyć, że to był tylko przypadek i żaden bóg nie istnieje, sprawa się nieco upraszcza...
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn mar 11, 2013 19:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
Jajko napisał(a): Zgadzam się z Jesienną. Bóg po prostu, mówiąc językiem potocznym, "dał plamę". Najpierw palcem nie kiwnął, a potem się nie odezwał. Ileż można czekać? I cały czas kochać? Lub choćby szanować? Niby za co? No ale jeśli rozważyć, że to był tylko przypadek i żaden bóg nie istnieje, sprawa się nieco upraszcza... Mam rozumieć, że Ty kochasz i szanujesz jedynie "za coś"? Nikt nie ma zagwarantowane długiego i szczęśliwego życia, i wszyscy nie znamy dnia, ani godziny. Boli rozłąka, ale gdy się wierzy, to ma się pewność, że to rozstanie nie jest na wieczność.
|
Pn mar 11, 2013 20:05 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
Alus napisał(a): Mam rozumieć, że Ty kochasz i szanujesz jedynie "za coś"? Oczywiście! Przecież na szacunek i miłość trzeba sobie zasłużyć. Trudno kochać i szanować ojca, który nie dba o dziecko, no nie?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn mar 11, 2013 20:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
A ojciec za co ma kochac rozwrzeszczanego berbecia, ktory mu noce zarywa?
Jajko, swiat, ktory jest dla ciebie normalny, jest dla mnie jest przerazajacy.
|
Pn mar 11, 2013 20:21 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
Akurat za zarywanie nocy trudno kochać, ale są inne rzeczy.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn mar 11, 2013 20:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
Cytuj: Oczywiście! Przecież na szacunek i miłość trzeba sobie zasłużyć. Trudno kochać i szanować ojca, który nie dba o dziecko, no nie? Jeśli kiedyś Twoje dziecko uzna, ze nie dbałeś o niego zgodnie z jego oczekiwaniami?
|
Pn mar 11, 2013 21:32 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
No to może mnie znienawidzić. Albo będę mu obojętny. Takie przypadki się przecież zdarzają.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn mar 11, 2013 21:41 |
|
 |
luna84
Dołączył(a): Pt mar 08, 2013 19:29 Posty: 12
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
bojanowska napisał(a): Ludzie się załamują pod wpływem swojego cierpienia właśnie dlatego, że nie rozumieją, że są w stanie to znieść. A nie rozumieją, bo nie chcą. Chrystus wyjaśnił wszystko i nie dość, że wyjaśnił, to jeszcze ukazał wszystko na sobie - ale dalej źle. Do niczego nikogo zmuszać nie będzie, to jasne. Ktoś zrozumieć nie chce, to nie zrozumie. Nie obraź się, ale rozbawiłaś mnie. Więc zazdroszczę tobie siły i mocnej psychiki. Ja jednak jestem z tych głupio upartych, które mówią nie bo nie, na złość nie wiem komu. Wystarczy przecież tylko chcieć, ale widocznie ja nie chcę, no cóż dziwna ze mnie osoba. Masz rację Chrystus mówił wiele mądrych rzeczy. Tylko to, że wiemy coś w teorii nie oznacza, że potrafimy to w praktyce. Gdyby tak było katolicy nie potrzebowaliby konfesjonałów, każdy byłby nieugiętym szlachetnym super herosem. Dalej źle- tu się również z tobą zgodzę- mimo tej wiedzy dalej jest mi źle i wbrew temu co dalej piszesz chciałabym osiągnąć pokój wewnętrzny. Co do automatu z cukierkami... Rozumiem, że Bóg nie jest od spełniania każdych zachcianek, ale nie każda prośba jest zachcianką. Tak przynajmniej mi się wydaje. Jajko napisał(a): No ale jeśli rozważyć, że to był tylko przypadek i żaden bóg nie istnieje, sprawa się nieco upraszcza... W pewnym sensie się upraszcza w innym komplikuje. Bo widzisz ja wierzę, że życie się tu nie kończy, wierzę że po śmierci dusza żyje. Tylko mam problem z "pojmowaniem", "widzeniem" Boga o czym pisałam wcześniej. Kael dzięki z link wysłuchałam, może i ja się kiedyś doczekam...
|
Pn mar 11, 2013 22:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dlaczego życie musi być takie ciężkie?
luna84 napisał(a): Ja jednak jestem z tych głupio upartych, które mówią nie bo nie, na złość nie wiem komu. Jak oceniasz taką postawę u dzieci względem rodziców? Gdyby ktoś przedstawił Ci taką scenkę, jak byś opisała postawę dziecka? luna84 napisał(a): Wystarczy przecież tylko chcieć, ale widocznie ja nie chcę, no cóż dziwna ze mnie osoba. Samo chcenie ma skuteczność dość mizerną, jeżeli nie znajdzie się motywacji. Notowania chcenia lecą, na łeb na szyję, gdy poszukiwania motywacji kiepsko nam wychodzą  luna84 napisał(a): Masz rację Chrystus mówił wiele mądrych rzeczy. Tylko to, że wiemy coś w teorii nie oznacza, że potrafimy to w praktyce. Słusznie. Najlepszym przykładem jest umiejętność przebaczania. Im jesteśmy młodsi tym szybciej nam to przychodzi. Spojrzymy na przedszkolaka, który przywalił w piaskownicy łopatą sąsiadce, bo mu zabrała foremkę. Najpóźniej na następny dzień będą się razem bawić. A w świecie dorosłych? Czasem niewinny flirt z kolegą z pracy wystarczy, aby partner miał tygodniowego focha. Ale do rzeczy: są to blokady psychiczne. Często coś chcemy, ale nie potrafimy, właśnie wskutek blokad. Możemy próbować sami je przełamać, ale możemy pójść do terapeuty, aby pomógł nam rozpracować tą "minę". luna84 napisał(a): Dalej źle- tu się również z tobą zgodzę- mimo tej wiedzy dalej jest mi źle i wbrew temu co dalej piszesz chciałabym osiągnąć pokój wewnętrzny. Dopóki masz poczucie żalu, dopóty jest to zrozumiałe. Czasem leczenie ran trwa latami, niekoniecznie muszą się zagoić. Bywa że zostają brzydkie blizny. luna84 napisał(a): Co do automatu z cukierkami... Rozumiem, że Bóg nie jest od spełniania każdych zachcianek, ale nie każda prośba jest zachcianką. Tak przynajmniej mi się wydaje.
Ale też nie zawieramy z Bogiem umów: daj mi Boże zdrowie, to będę idealnym chrześcijaninem. Transakcja, prawda? Brak nagrody za dobre sprawowanie boli. Zwłaszcza, gdy z drugiej strony jest cisza, a my mamy wrażenie opuszczenia, osamotnienia. luna84 napisał(a): W pewnym sensie się upraszcza w innym komplikuje. Bo widzisz ja wierzę, że życie się tu nie kończy, wierzę że po śmierci dusza żyje. Tylko mam problem z "pojmowaniem", "widzeniem" Boga o czym pisałam wcześniej. Trudno CI wierzyć w Boga, bo jego dotychczasowy obraz się roztrzaskał i masz mieszane uczucia, a także buntujesz się. Bunt jest twórczy, lecz nie zawsze prowadzi nas tam, gdzie byśmy chcieli, a my nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Niemniej lepiej się buntować nie być biernym.
|
Pn mar 11, 2013 22:15 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|