A może czymś, co wytwarza umysł? Świadomość? Duch? Osoba?



I do czego to wrażenie służy?



A co wymaga wyjaśnienia?



Czegoś takiego też nie widzę. Tzn. coś takiego się dzieje, ale nie wynika to z istoty rzeczy, tylko z ludzkich słabości.

Wiara nie potrzebuje tajemnic, choć takie ma za przedmiot.
Wiara będzie wiarą, nawet gdyby ją poprzedziło poznanie i zrozumienie wszystkich prawd wiary.
Bowiem wiara nie jest aktem poznawczym, aktem samego umysłu znającego prawdę, ale aktem całej osoby, przyjmującej tę prawdę z milościa, posłuszęństwem i zaufaniem. Wiara jest jakby odpowiedzią życia na prawdę..

Ach! Innymi słowy, tylko chrześcijanie potrafią wierzyć?

Nie tylko. Ale powinieneś mieć świadomość, że w innych religiach może nie być pojęcia wiary, ani bóstwa, ani rozumności argumentów. Nie można tu dyskutować o tych, których tu nie znamy, ani wprowadzać w dyskusję o chrześcijańskiej wierze tego, co wiemy o innych religiach.

Co więcej, w pojęciu wiary są niekiedy duże różnice między katolicyzmem, który domaga się rozumności wiary, a niektórymi chrześcijańskimi wyznaniami i wspólnotami, które podkreślają konieczność "wiary w ciemno". Innej nie uznają.

Atimeres !



Też się z wikipedią nie zgadzam , ale pewnie w innych niż Ty kwestiach .
Pisze o czymś na czym się znam [ przypuszczam że lepiej niż większość wierzących ] , ponieważ kiedyś sam byłem wierzącym a teraz potrafię spojrzeć na wiarę nie ulegając jej .

Lurker !



Myślenie logiczne jest tylko wycinkiem aktywności ludzkiego mózgu .
Myślenie ma tylko i wyłącznie postać logiczną .
Jeśli ktoś/coś generuje nielogiczne komunikaty odmawiamy mu zdolności myślenia .


Jak i wiele innych , tylko co z tego wynika ?
Użyteczna jest tylko ta bazująca na logice binarnej .



O to właśnie chodzi , że myślą w o wiele mniejszym stopniu niż my .
Dlatego właśnie o sobie mówimy jako o istotach myślacych [ choć pewnie trochę na wyrost ] , a nie o nich .
Dlatego też to my a nie one jesteśmy królami tego świata .



Jest super .
W pełni się z nim zgadzam .

MIXer !



Nic nie ma kilku definicji .
Jeśli coś ma kilka definicji to jest to kilka różnych rzeczy .

Rozumiem że w kwestii terrorysty potwierdzasz , że działa [ oparciu o twoją definicje ] na mocy wiedzy .

Do naukwca się nie odniosłeś - milczenie jest uznawane za przyzwolenie , więc rozumiem że naukowiec działa w oparciu o wiarę .

Tak więc z twoje definicji wynika że muzułmańscy terroryści religijni działają nw oparciu o WIEDZĘ , a naukowcy w oparciu o WIARĘ .

Coś mi się wydaje , że wyszło ci odwrotnie niż wszystkim innym ludziom .
No ale nie powinienem być zaskoczonym .
Takie odwracanie pojęć to istota religijnej demagogii .



Mnie zaś się wydaje , że to zwykłe mącenie pojęć w którym specjalizują się wierzący .
Mącenie takie zazwyczaj jest celowe i służy wprowadzeniu do dyskusji błędu ekwiwokacji , celu pozornej obrony swojego stanowiska .



Mam .
Uważam , że to bardzo brzydkie słowo .

Jeśli ktoś nawiązuje rozmowę, logiczne jest, że pragnie być wysłuchany i zrozumiany.
Jeśli ktoś pragnie być wysłuchany i zrozumiany, logiczne jest, że zadba o dobre sampoczucie swojego interlokutora i nie będzie go drażnił.
Jeśli ktoś zauważy, że interlokutor jest rozdrażniony, logiczne jest, że zapyta go, co jest tego przyczyną.
Jeśli ktoś otrzyma odpowiedź, że pewne jego zachowania drażnią interlokutora, logicznym jest, że ich zaprzestanie, przynajmniej na czas trwania rozmowy.
Oświadczyłem Ci już, że stawianie znaków interpunkcyjnych po spacji zamiast bezpośrednio po wyrazie stanowi złamanie netykiety.
Netykieta stanowi sieciowy odpowiednik savoir-vivre'u, czyli służy m.in. wyrażeniu szacunku dla interlokutora. Logiczne jest, że uporczywe łamanie netykiety interlokutora rozdrażni.
Danbog tak właśnie postępuje.
Odmawiam danbogowi zdolności myślenia.

QED.

Lurker !

1.

Albo porostu dobrze się bawić jej prowadzeniem .

2.

Logicznym jest , że jeśli ktoś odmawia wysłuchania i zrozumienia go , uzasadniając to swoim gustem [ czyli wyznawaną modą ] i dyskutuje o ortograficzno-interpunkcyjnych pierdołach zamast o meritum wątku ......szkoda sobie zawracać głowę danym delikwentem .

3.

Jeśli przyczyną są idiotyczne poglądy zwane przez interlokutora netykietą , postara się on tę netykietę rozmówcy poprawić .

4.

I tym sposobem rozmowę/dyskusje zakończy .
No bo co to za rozmowa/dyskusja w której wolno mu jedynie przytakiwać .

5.

Ja zaś oświadczyłem Tobie , że mam to "w głębokim poważaniu ".
Ciekawe dlaczego chcąc być wysłuchany i zrozumiany nie "położyłeś uszu po sobie" , by mnie nie drażnić [ patrz cytat 2 ] ?




Nic w tym dziwnego , jeśli ktoś wymayśla idiotyczny savoir-vivre .
Dobrze , że nie muszę szlaczków ozdobnych robić - łaskawco .



Ja zaś na mocy wyszczególnionych wyżej zastrzeżeń odmawiam go Lurker'owi , ponieważ jego QED nie trzyma się logicznej kupy .

W kontekście religijnym, bo pewnie o to chodziło autorowi wątku, wiara to potrzeba wyższa oparta na strachu, że po śmierci nie ma już nic.

To wszystko są produkty mózgownicy.


Nie mam bladego pojęcia, poza tym, że jest z jakiegoś powodu ważne dla psychcznego błogostanu.


Własnie tajemnica. I teraz idzie o to, żeby albo popaść w kontrolowaną płytką schizofrenię i przełączać się między trybami ateusz/wierzący, albo wyhamować w którymś momencie z rozumowymi wyjaśnieniami. Ja się opowiadam za schizą, ale było kiedyś takie opowiadanie w NF, w którym opisano elitarny klub matematyków. Członkostwo tego klubu dawało przeprowadzenie dowodu Ostatniego Twierdzenia Fermata. Dowód ten pozostawał słodką tajemnicą członków klubu; nie publikował go żaden z nich.


Ach! A istnieje człowiek pozbawiony słabości?


PLONK.

Lurker !

O netykiecie można sobie podyskutować , np w celu jej poprawienia .

Upierdliwe czepianie się szczegółów typu odtęp między przecinkiem a wyrazem , nie uwazam za wyznacznik dobrego wychowania a wręcz przeciwnie .

Nic podobnego. Strach ma podłoże biologiczne i pojawia się w sytuacji zagrożenia...realnego.

Jak i urojonego.

A na pewno miałeś wiarę, skoro dopiero tu pytamy, co jest wiarą?
Co znaczy "nie ulegać wierze"?
Wiara jest aktem, który sobie sam wzbudzasz po uprzednim rozumnym poznaniu wiarygodności treści religijnej.
Wierze się więc nie ulega, tylko ją własnowolnie wzbudza.