Jeśli chcę kogoś zachęcić, to zaczynam od siebie. Starm się być takim, jakim powinienem być w świetle wyznawanej wiary. Jedni odrzucają taką postawę, innych zachęca do zgłębienie przyczyn.

Przede wszystkim, tego się nie da zrobić zdalnie. Na pewno nie na forum. Wiara rodzi się ze słuchania. Toteż trzeba doprowadzić do tego, by ktoś chciał słuchać. Należy zatem się do niego zbliżyć, zdobyć zaufanie. Nie ukrywać swoich wad i kłopotów, ale pokazywać, w jaki sposób można je rozwiązywać w ramach chrześcijaństwa. Pokazać, że takie rozwiązania są lepsze. Potrzebny jest ciągły dialog. Nie można nawracać kogoś na siebie. Trzeba sprawiać, aby w nawracanym Jezus wzrastał, a nawracający się umniejszał.

Zatem, pytam się ludzi o ich trudne sprawy, opowiadam o własnych.

Ale:

Jeżeli ktoś nie ma takich doświadczeń, nie umie odnosić ich do Biblii i wiary chrześcijańskiej, to niech nawet się do tego nie zabiera. Poniesie klęskę, a nawracany odejdzie bogatszy o kolejne doświadczenie chrześcijańskiej obłudy.
A diabeł będzie się cieszył. O tak.

Nie spotykam !

To gratulacje. Znalazłes niebo na ziemi.
...
albo jesteś bardzo młody

Masz racje duchowo czuje sie bardzo mlodo, dzieki naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi

Nie trzeba rozmawiać, aby zachęcać. Trzeba postępować. Ot i wszystko. Niech ludzie chwalą Boga widząć Wasze czyny, wtedy też przyjdą do Niego.

Masz racje, trzeba byc Swiatlem Bozym dla innych, poprzez swoje zachowanie i postepowanie w stosunku do innych, nikogo nie ``straszyc`` Bogiem, pieklem czy czyscem a tak niestety sie dzieje.
Bog jest Miloscia i chce naszego dobra ale i my musimy byc przygotowani na Jego przyjecie.