Faktycznie, nawet Szatana. W moich oczach ciut za rozrzutny.
Inna rzecz, juz G.Carling twierdzil to co panMK, z jednym wyjatkiem. Bog nie moze produkowac pieniedzy.
Stworzyc Ksiezyc, a nie byc w stanie postawienia jednego jedynego budynku koscielnego? Domagac sie roboty murarskiej przez osoby trzecie? Zle mi pachnie.

Zacznijmy od tego że wszystko co z K.K. źle ci pachnie i to mi źle pachnie to twoje złe pachnienie panie misiek .

Ja też chyba źle pachnę. Hoduję mrówki. Zapewniłem im ogólny habitat, ale zamiast budować im korytarze w mrowisku, co by mi zajęło chwilę, wolę patrzeć, jak same to robią całymi dniami. Gdybym mógł zbudować cały ekosystem, który by je wykarmiał bez mojej interwencji, również bym to zrobił, ale jestem na to zbyt wielkim impotentem.
Ale jestem wredny.

No dobrze, ale gdyby tak pstryk palcem i wszystko podsunięte pod twarz to po jakimś czasie powiedziałbyś sobie - ale to wszystko nudne jest... nie muszę nic zdobywać, o nic się starać, bez sensu takie życie... idę sobie drewna porąbać, a ot tak bo mam taki kaprys...

Król Midas zamieniał w zloto czegokolwiek się dotknął, ale to okazalo się jego zgubą.

BÓG może wszystko ale On działa subtelnie, delikatnie i z wyczuciem. Nigdy nachalnie.... Poza tym często czeka na nasz znak, zaufanie i przyzwolenie. Wtedy faktycznie może wszystko

siemka olijula widzę że cię coś znów natchnęło na powrót

A tak jakoś chciałam napisać coś na temat Boga i w pewien sposób oddać Mu cześć. Bog naprawdę wiele może zdziałać jeśli Mu się na to pozwoli. On cały czas namacalnie działa w moim życiu.
Wrociłam ale bardziej by wyrazić swoją miłość do niego niż wdawać się w dyskusje:-)
Pozdrawiam cię serdecznie panieMK

Panie,
dzięki Ci za Twe hojne dary ...
Dziękują za rozum, wolną wolę i kreatywność. Dziękuję, że korzystając ze Swej wszechmocy nie uczyniłeś mnie niewolnikiem chodzącym w kieracie. Pozwalasz mi myśleć i wybierać. Pozwalasz, abym sam przygotowywał swoją drogę. I pozwalasz mi iść tą drogą. Po to dałeś mi rozum, abym potrafił znajdować drogę, iść tą drogą i unikać, a jak trzeba, to wydobywać się z pułapek. Dziękuję Ci Panie, że nie robisz niczego za mnie. Że pozwalasz mi żyć na swój rachunek, ze wszystkimi konsekwencjami moich wyborów.
Kocham Cię Panie i proszę, aby moja wola była zgodna z Twoją.

no brachu piękna modlitwa brawo .

To bardzo zabawne oglądać wypociny niektórych ateistów, którzy próbują coś wskórać w tym temacie, a nie zgadzają się z drugą połową zainteresowanych co do jednego fundamentalnego faktu - istnienia Boga. Niestety, jeżeli ktoś już nawet mówi o Bogu, ale zarazem przeczy samemu sobie linijka po linijce, że mógłby lepiej wykorzystywać swoje możliwości albo, że nie potrafi dać człowiekowi szczęścia, to przepraszam, ale o kim my w ogóle mówimy? Bóg bez definiowania, która religia najlepiej oddaje jego byt, jest zawsze kimś doskonałym, nieograniczonym itd. Więc jak ktoś doskonały może zarazem niewłaściwie rozporządzać swoją potęgą, czy skazywać człowieka na nieszczęście? Jak można się zastanawiać nad tym, czy może wszystko, skoro jest jedynym stwórcą tego wszystkiego co nas otacza?

Mówiąc o Bogu mówimy o kimś bezbłędnym, więc Ci co zarzucają mu nieprawość mówią w ogóle o kimś innym, ale to chyba nie ten temat...

Mimo wszystko są jeszcze ludzie, którzy po prostu nie rozumieją Boga i jego woli. No więc, jeżeli najpierw zgodzimy się, że rzeczywiście jest On bezbłędny, ale jego intencje są często z początku niezrozumiałe można na tej podstawie coś tłumaczyć. Jeżeli jednak ktoś chce się sprzeczać o sam fakt, czy Bóg dobrze postępuje czy nie, dotykamy pewnego fundamentu i jeżeli na tym tle nie będzie porozumienia, nie mają moim zdaniem sensu rozmowy między wierzącym a ateistą, bądź osobą, która wierzy w istnienie "złego Boga" (swoją drogą absurdalny epitet).

Wierząc w doskonałość Boga jako chrześcijanie możemy zacząć zastanawiać się nad tym dlaczego Bóg postępuje tak a nie inaczej (mając na uwadze, że jest sprawcą dobra). Czasem ludzie dochodzą do tego po latach, czasem są na tyle zjednani z Jezusem, że porozumienie jest natychmiastowe, a czasem ta intymna relacja dopiero się rozwija i nasza wiara często przechodzi serię prób.



A mama, która daje dziecku gorzki syrop na kaszel też ma sobie odpuścić, bo niedobre, a mały się drze, że nie wypije? Dopiero gdy dojrzewamy, zdajemy sobie z pewnych rzeczy sprawę jakie to było potrzebne. Żeby zrozumieć Boga, trzeba dojrzeć duchowo. Jednakże trzeba tego chcieć (wolna wola), gdyż odrzucając Boga niestety popadamy jedynie w żądze naszego ciała.

Bóg może wszystko, a sytuacji, świadectw, cudów etc. które to potwierdzają jest na pęczki.

Uważam, że to co chce powiedzieć nam Bóg brzmi tak: Rozumiem i nie mam pretensji, że nie masz o mnie bladego pojęcia, pytam czy chcesz mnie poznać, zrozumieć, pokochać?

Głęboko wierzę w to, że Bóg w swej wszechsprawiedliwości i nieskończonej miłości nikogo nie potępi i nie pośle do piekła, jeżeli na to nie zasługuje. Uważam, że tak jak chrześcijanin, muzułmanin, buddysta, hinduista, ateista, agnostyk itd. wszyscy mają takie same szanse na zbawienie. Jeżeli jest w człowieku choć cząstka dobra, to bez względu na wyznanie, odrębny od większości światopogląd otrzyma należytą zapłatę. Bo życie wieczne tyczy się każdego z nas żyjących na tym świecie. Więc nie myślałbym w ten sposób, że wierzę - niebo, nie wierzę - piekło (wieczne cierpienie). Po prostu stawiając Boga na pierwszym miejscu mamy szansę to dobro pomnożyć, tak jak w przypowieści o talentach.

Mailo poczytaj trochę moich postów a dowiesz się że myślę tak samo jak ty ,a to co cytujesz nie ma na celu tego że innowiercy nie będą zbawieni.Każdemu się należy NIEBO tylko nie każdy na nie zasługuje.

Szansę na Piekło ma ten, kto konsekwentnie odrzuca Miłość Bożą. Wierzę w to, że Bóg przebacza 777 razy. Dopóki człowiek ma wybór, może wybrać. Czy można dokonać wyboru już po smierci? Czy czyściec daje traką szansę?

Wyobrażam sobie skazańca, w którego czaskę wbijają się wystrzelone pociski. Niszczą mózg. Ułamki sekund. Czas jest relatywny. Jest szansa na ocenę i żal.

Co potem? Wielka sala. Z jednej Miłość, z drugiej nienawiść. Wybór. Czy ostateczny?

MATKA BOŻA pokazała Św. Faustynce jaka walka się toczy o duszę grzesznika .Opisała ją w swych dzienniczkach.Polecam przeczytać i uświadczyć się w wieże .