| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
ErgoProxy napisał(a): Opowiedz nam o swojej sile, sensie i motywacji, bezbożniku. Wtedy będziemy mogli omówić kierunek, w którym podążasz... Gniew jest chwilowym szaleństwem ErgoProxy, więc nie winię Cie za "prozę" którą mnie tak szczodrze obdarowałeś na PW. Choć powiem Ci, że będę musiał uprzedzić pisarzy, aby pominęli Twoje bluzgi pod moim adresem, kiedy będą spisywać epicka historie mojego życia Ale jak mówię... nie ma sprawy. Co do Twojego pytania: Siłę daje mi miłość moich bliskich, przyjaźń znajomych i życzliwość ludzi dobrej woli. Sens życia bardziej tkwi w poznawaniu i odkrywaniu świata, ale i w samej miłości, z której wynika szczęście. Motywacje zaś, upatruje we własnych pasjach, których mam wiele, jak zapewne każdy z Was. ErgoProxy napisał(a): "No właśnie. Czy twoja niewiara nie sprowadza się do..." Nie. Ale coś Ci powiem. Istnieją takie pojęcia jak: Wiara, Nadzieja i Miłość. Wiara o której mówimy, sprowadza się do pojęcia religii, czyli wierze w istnienie Boga, oraz praktyk z nim związanych. Takiej wiary nie chcę. Taka wiara zaprowadziłaby mnie tylko na skraj fanatyzmu, ślepego bezwartościowego fanatyzmu. Nadzieja z kolei, jest nieodłącznym elementem ludzkiego jestestwa. Tak jak miłość, która daje szczęście i motywacje do życia. Religii mówię nie ! Nadziei i miłości się nie wyrzeknę, bo zwyczajnie przestałbym być człowiekiem. Mailo napisał(a): co więcej są to fakty przemawiające na jego korzyść jako kogoś cudownego - wierzący powiedzą jako Boga. Nie porównywałbym Go z Zeusem A ja nie porównywałbym go z Jahwe. Mailo napisał(a): W tej tragicznej sytuacji jest cała rzesza ludzi, ba - cały świat. Czyli nie jest ze mną aż tak źle  Mailo napisał(a): No ale widzisz, wierząc wyznajesz to, że jesteś nikim bez Boga - bo jesteś jego stworzeniem. Rozumiem że w mojej niewierze w Boga, upatrujesz się pychy, którą okazuję jemu samemu ? Widzisz tak nie jest. To że bez Boga jesteśmy niczym jest oczywiste, i chyba każdy myślący człowiek powinien zdawać sobie z tego sprawę. Ale moje pragnienie istnienia Boga, i tego, że chciałbym najbardziej na świecie aby On sam okazał się prawdą, nie oznacza, że tak właśnie jest. Moje chęci nie maja mocy sprawczej, i ja w odróżnieniu od ludzi wierzących jestem tego świadomy. Niestety co bardziej prawdopodobne dla mnie, Bóg którego ludzie upatrują od zarania dziejów, jest tylko urojeniem, które pozwala przełknąć tą tragiczną sytuacje naszego ludzkiego położenia. Śmierć na na wieki, oraz absolutny brak sprawiedliwości z tego tytułu. Mailo napisał(a): Powiem w ten sposób - prawdziwie wierząc wiesz, że wszystko co masz, cały dobrobyt, to łaska i dar od Boga Drogi Mailo nie mnie to mów, Tylko powiedz to ludziom umierającym z głodu w krajach trzeciego świata. Spójrz w oczy tych dzieci, które przechodzą przez piekło na ziemi, i powiedz im że Bóg bardzo je kocha. Mailo... Ty jesteś człowiekiem wierzącym... a ja mam po prostu marzenie. Tym marzeniem jest Bóg, którego obecność sprawi, że cała ta niesprawiedliwość i całe to bezsensowne cierpienie nie okaże się bezcelowe. Ale to tylko marzenie. Jednak prawda jest okrutna, i tak jak na tym świecie nie ma sprawiedliwości, tak nigdzie indziej nie będę jej upatrywał. A co ma być, to i tak będzie. Mailo napisał(a): Coś się Pan Whispernight bardzo interesuje tym Bogiem jak na skalę jego bezużyteczności w pańskim mniemaniu Co masz na myśli Mailo, bo niestety nie rozumiem ?
|
| Pn lut 17, 2014 23:47 |
|
|
|
 |
|
Prawdziwie_nieprawdziwy
Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42 Posty: 396
|
 Re: Symetria wiary !
Cytuj: ErgoProxy napisał(a): Fakt. Opowiedz. Przy czym, jeśli faktycznie wiara w Boga ci na nic, nie możesz używać jej nawet w roli chłopca do bicia, jak to namiętnie czynisz do tej pory. Opowiedz nam o swojej sile, sensie i motywacji, bezbożniku. Wtedy będziemy mogli omówić kierunek, w którym podążasz...
Dlaczego, nie może wykorzystać pewnej koncepcji na własne potrzeby, czyżby jakieś katolickie prawo kościelne obowiązujące ateistów? Ateizm odrzuca jakiegokolwiek boga,a tym samym nie wciska na siłę w to miejsce jakichś zasad. To co robi, lub czego nie robi takowy ateista, jest jedynie jego wolą. Siła, sens, motywacja, jakże oczywistym jest dla katolika postawienie "BOGA" jako jedynej przyczyny dla której żyjemy. Jako "bezbożnik" zmuszony jestem zawieść Ciebie. To co mnie trzyma przy życiu jest niezwykłe. To takie fajne uczucie które powoduje, że świat nie jest nudny. Zgadza się, to ciekawość Cytuj: No właśnie. Czy twoja niewiara nie sprowadza się do postawy: nie wierzę, bo chcę, żeby Bóg dał mi się skopać ze Swojego tronu w błoto? Innymi słowy: nie wierzę w Boży Majestat - ale w Boga tak naprawdę to wierzę, ale po cichu, po cichu, no ciiicho, sza! Masz na myśli, że nie wierząc, tak naprawdę wierzę? Coraz ciekawsze tezy stawiają katolicy. W zeszłym tygodniu od katechetki usłyszałem, że modlitwa to również "O Jezu". Czy to nie jest wspaniałe, że każdy człowiek z zakorzenionym zwrotem "O Jezu" etc. jako reakcja na pewne bodźce, tak naprawdę się modli? Cytuj: Mailo W tej tragicznej sytuacji jest cała rzesza ludzi, ba - cały świat. Kiedy mówimy o równych prawach dla ateistów, to jest ich niewielu. Kiedy mowa o wrogach kościoła, to cała rzesza. To jak jest w końcu? Czy może będzie tak jak z III Rzeszą? Hitler zabił miliony osobiście bo przecież wierzących na froncie nie było. Logicznym jest to, że Hitler bez poparcia ludzi wierzących objął władzę a następnie ruszył samotnie walczyć na każdym froncie. Same oczywiste rzeczy  Cytuj: Mailo napisał(a): Coś się Pan Whispernight bardzo interesuje tym Bogiem jak na skalę jego bezużyteczności w pańskim mniemaniu Coś się niestety kościół katolicki za bardzo interesuje moją osobą jak na skalę mojej niewiary. Z pewnością nie chodzi o ładne cyferki do przedstawienia w tworzeniu nowych przywilejów dla katolików.
|
| Wt lut 18, 2014 17:27 |
|
 |
|
Mailo
Dołączył(a): Pn lut 03, 2014 15:59 Posty: 21
|
 Re: Symetria wiary !
Cytuj: Co masz na myśli Mailo, bo niestety nie rozumiem ? odpowiadam: Cytuj: A jeśli ja nie potrzebuje do tego wiary w Boga? Jeśli posiadam siłę, sens i motywację, bez udziału Boga, a zapewniam Cie, że tak właśnie jest... co wtedy? Zatem czego tu szukać, skoro jest tak wspaniale, hm? Po co się zastanawiać, dociekać, wierzyć skoro masz tę siłę, sens i motywację aby wystarczająco dobrze przeżyć to życie i godnie umrzeć na zawsze? Wydaje mi się, że zbyt dobitnie do zaakcentowałeś, bo ja odnoszę wrażenie, że jednak tego Boga potrzebujesz, poczucia jego obecności, tylko natknąłeś się na problem czy warto poświęcać czemuś czas, jeżeli nadal nie wiem czy ktoś taki w ogóle jest. Oczywiście to bardzo ludzkie i zrozumiałe, ale wydaje mi się, że przeczysz sobie. Twoje zachowanie i to co piszesz troszkę się gryzie, ale to tylko moje odczucie 
_________________ "Jeśli nie otrzymałeś cudu... stań się nim."
|
| Wt lut 18, 2014 17:35 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
Właśnie nie tylko Twoje. W dodatku mam wrażenie, że Whispernight nie mówi nam całej prawdy. Prawdziwie_nieprawdziwy napisał(a): Siła, sens, motywacja, jakże oczywistym jest dla katolika postawienie "BOGA" jako jedynej przyczyny dla której żyjemy. Jako "bezbożnik" zmuszony jestem zawieść Ciebie. To co mnie trzyma przy życiu jest niezwykłe. To takie fajne uczucie które powoduje, że świat nie jest nudny. Zgadza się, to ciekawość  Otóż właśnie. Jakże płaski i nudny jest świat katolika! W którym wszystkie zagadki posiadają swoje odpowiedzi, a tajemnice są nieprzeniknione. Czym moglibyśmy żyć jako katolicy? Nadzieją, że po smierci "poznamy jak zostaliśmy poznani". Prawdziwie_nieprawdziwy napisał(a): Masz na myśli, że nie wierząc, tak naprawdę wierzę? Coraz ciekawsze tezy stawiają katolicy. W zeszłym tygodniu od katechetki usłyszałem, że modlitwa to również "O Jezu". Czy to nie jest wspaniałe, że każdy człowiek z zakorzenionym zwrotem "O Jezu" etc. jako reakcja na pewne bodźce, tak naprawdę się modli? Mam na myśli, że Whispernight zachowuje się straszliwie niespójnie i sam przeczy swoim deklaracjom. Gdyby faktycznie był ateistą, problem Boga miałby rozwiązany i ta Osoba ani by go ziębiła, ani grzała - bo po prostu by Jej nie było. A jednak Whispernight ze wszystkich sił swoich Ją zwalcza. I żadne wykręty o budowaniu lepszego świata... to się nazywa: dorabianie filozofii. Tak naprawdę Bóg strasznie Whispernighta uwiera. Dlaczego, skoro nie istnieje?
|
| Wt lut 18, 2014 18:27 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
Mailo napisał(a): Zatem czego tu szukać, skoro jest tak wspaniale, hm? Po co się zastanawiać, dociekać, wierzyć skoro masz tę siłę, sens i motywację aby wystarczająco dobrze przeżyć to życie i godnie umrzeć na zawsze? Bo żyję Mailo. Zaistniałem w tej materialnej rzeczywistości tak jak Ty, a skoro otrzymałem ten "dar", to chcę go wykorzystać absolutnie w pełni. Nie jestem ateistą, tylko agnostykiem, który bardziej się skłania w stronę ateizmu, aniżeli teizmu. Nie chcę nikogo obrażać, ale osobiście uważam, że każdy kto podpisał się "w pełni świadomie" pod punktem 1) i 7) tego tematu, jest w moim mniemaniu człowiekiem, który został oszukany. Przykro mi... tak uważam, i chcę być szczery. Mailo napisał(a): Wydaje mi się, że zbyt dobitnie do zaakcentowałeś, bo ja odnoszę wrażenie, że jednak tego Boga potrzebujesz, poczucia jego obecności Tak, ale jest to spowodowane przez dwie przyczyny. Po pierwsze, wychowałem się w Chrześcijaństwie, dorastałem w nim, więc trudno aby ta ideologia nie miała na mnie wpływu. Od tego uczucia, że Bóg jednak istnieje chyba nigdy się nie uwolnię. Wybaczcie proszę, że użyję takiego określenia, ale traktuję Waszego Boga, jako piętno, które odcisnęło się na moim jestestwie. Po drugie, musiałbym być skończonym idiotą, gdybym stwierdził, że ten wspaniały i dobry Stwórca, który tak bardzo jawi się w Waszych sercach jako prawdziwy... jest mi nie potrzebny. To by było coś wspaniałego wiedzieć, że te wszystkie krzywdy tego świata zostaną wynagrodzone tym, którzy cierpieli prześladowania a ziemia zamiast być dla nich darem od Boga, niestety stała się piekłem dantejskim. To chyba oczywiste, że lepiej żyć wiecznie u boku Boga, aniżeli rozpłynąć się w nicości wszechświata. Ale ludzka rzecz marzyć. Mailo napisał(a): tylko natknąłeś się na problem czy warto poświęcać czemuś czas, jeżeli nadal nie wiem czy ktoś taki w ogóle jest. Nie o to chodzi Mailo. Owe "rytuały" religijne, msze, spowiedzi i cała ta zabawa w grzech i zbawienie, oraz ścisłe przestrzeganie dogmatów Kościoła, jest warta funta kłaków. Te "dziwolągi" nie zaprowadzą do raju ludzi wierzących...(jeśli istnieje ów raj). Ja po prostu widzę odwrócony świat... na całe szczęście, i nieszczęście za razem.
|
| Wt lut 18, 2014 19:36 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
Whispernight napisał(a): każdy kto podpisał się "w pełni świadomie" pod punktem 1) i 7) tego tematu, jest w moim mniemaniu człowiekiem, który został oszukany. Dlaczego? Whispernight napisał(a): Od tego uczucia, że Bóg jednak istnieje chyba nigdy się nie uwolnię. Co to znaczy? Ciągle masz natrętne myśli, że Bóg jednak istnieje? Whispernight napisał(a): Wybaczcie proszę, że użyję takiego określenia, ale traktuję Waszego Boga, jako piętno, które odcisnęło się na moim jestestwie. Jak się to piętno objawia? Whispernight napisał(a): To by było coś wspaniałego wiedzieć, że te wszystkie krzywdy tego świata zostaną wynagrodzone tym, którzy cierpieli prześladowania a ziemia zamiast być dla nich darem od Boga, niestety stała się piekłem dantejskim. To chyba oczywiste, że lepiej żyć wiecznie u boku Boga, aniżeli rozpłynąć się w nicości wszechświata. Ale ludzka rzecz marzyć. To Twoje marzenie? Dlaczego piszesz "wiedzieć", a nie "wierzyć"? Whispernight napisał(a): Owe "rytuały" religijne, msze, spowiedzi i cała ta zabawa w grzech i zbawienie, oraz ścisłe przestrzeganie dogmatów Kościoła, jest warta funta kłaków. Te "dziwolągi" nie zaprowadzą do raju ludzi wierzących...(jeśli istnieje ów raj). A co zaprowadzi wierzącego do raju? Whispernight napisał(a): Ja po prostu widzę odwrócony świat... na całe szczęście, i nieszczęście za razem. Albo albo. Jeżeli masz wątpliwości co do swojego szczęścia, znaczy to tyle że gdzieś jest pustka. Co kryje się pod "nieszczęściem"?
|
| Wt lut 18, 2014 20:49 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
ErgoProxy napisał(a): Właśnie nie tylko Twoje. W dodatku mam wrażenie, że Whispernight nie mówi nam całej prawdy. Oczywiście masz dobre wrażenie ErgoProxy. Ale gdybym już teraz chciał powiedzieć, to co chcę powiedzieć, to uzyskałbym efekt odwrotny od zamierzonego. Wszystko w swoim czasie... jeśli w ogóle nadejdzie, rzecz jasna ErgoProxy napisał(a): Otóż właśnie. Jakże płaski i nudny jest świat katolika! Tego nigdy nie powiedziałem, ba... nawet tak nie myślę. Chciałbym żebyś mnie zrozumiał, a nie kierował się wobec mojej osoby gniewem, który wynika z odmiennych poglądów, a co za tym idzie, niefortunnej wymiany zdań. Powiedz ErgoProxy, co tak na prawdę czujesz, kiedy widzisz np: modlącego się muzułmanina? Kiedy jesteś przekonany, że Allah nie jest Bogiem, a prędzej mu do Biblijnego Szatana. Że Koran, tak naprawdę jest tylko starożytną sztuką wojny i podbojów. A ludzie wyznający tę religię są w "transie" z którego nie mogą się uwolnić. Przecież jest to oczywiste, że tak na prawdę nie czujesz nienawiści do tego muzułmanina, a prędzej będzie Ci go żal, bo wiesz, że on nie oddaje swojej czci prawdziwemu Bogu. Wiesz, że ten człowiek został oszukany. Ja przyjacielu odczuwam dokładnie to samo, z tą małą różnicą, że wobec wszystkich religii. Tak jak Ty widzisz muzułmanina, tak ja widzę teistę... każdego wyznania. Czy to oznacza, że jestem złym człowiekiem? Powiedz mi ErgoProxy, czy miałeś problem z odrzuceniem innych Bogów poza Jahwe? Allah, Wisznu, Ra, Thor...? A więc ja osobiście odrzuciłem tylko o jednego Boga więcej od Ciebie! Widzisz... nie jestem aż tak straszny ErgoProxy napisał(a): Mam na myśli, że Whispernight zachowuje się straszliwie niespójnie i sam przeczy swoim deklaracjom. Gdyby faktycznie był ateistą, problem Boga miałby rozwiązany i ta Osoba ani by go ziębiła, ani grzała - bo po prostu by Jej nie było. A jednak Whispernight ze wszystkich sił swoich Ją zwalcza. Tak naprawdę Bóg strasznie Whispernighta uwiera. Dlaczego, skoro nie istnieje? Jestem agnostykiem, a taki 100% ateista jest w moim mniemaniu jest na jednym poziomie z takim 100% teistą. Obaj nie mają racji, bo obaj nie maja dowodów. I niczego ani nikogo nie zwalczam, bo jest to bezcelowe. Co niby mógłbym uzyskać, zwalczając Boga na forum religijnym? (swoja drogą... jak to idiotycznie zabrzmiało nie?) Chyba tylko Bana. Mało tego, wystarczy że ktoś powie: Siema, jestem Henio i jestem ateistą ! I jak się okazuje, już stoi "na spalonym". Bóg Whispernight'a nie uwiera... w żadnym razie, tylko uwiera mnie arogancką pewność siebie, wymawianych religijnych sądów, z tak olbrzymią szczegółowością, kiedy i tak nikt tego nie może udowodnić. Val napisał(a): Whispernight napisał(a): każdy kto podpisał się "w pełni świadomie" pod punktem 1) i 7) tego tematu, jest w moim mniemaniu człowiekiem, który został oszukany. Dlaczego? Przyznam się bez bicia, że miałem napisać... "każdy kto podpisał się pod punktem 1) i 7) jest skończonym idiotą", ale na szczęście w porę znalazłem poprawny termin, "człowiek oszukany". A dlatego, że punkt 1) i 7) nie maja nic sensownego na własna obronę poza tym, że w ogóle są. Val napisał(a): Whispernight napisał(a): Od tego uczucia, że Bóg jednak istnieje chyba nigdy się nie uwolnię. Co to znaczy? Ciągle masz natrętne myśli, że Bóg jednak istnieje? Nie. Mam złudne marzenia, że Bóg istnieje. Val napisał(a): Whispernight napisał(a): Wybaczcie proszę, że użyję takiego określenia, ale traktuję Waszego Boga, jako piętno, które odcisnęło się na moim jestestwie. Jak się to piętno objawia? Jak wyżej. Val napisał(a): Whispernight napisał(a): To by było coś wspaniałego wiedzieć, że te wszystkie krzywdy tego świata zostaną wynagrodzone tym, którzy cierpieli prześladowania a ziemia zamiast być dla nich darem od Boga, niestety stała się piekłem dantejskim. To chyba oczywiste, że lepiej żyć wiecznie u boku Boga, aniżeli rozpłynąć się w nicości wszechświata. Ale ludzka rzecz marzyć. To Twoje marzenie? Dlaczego piszesz "wiedzieć", a nie "wierzyć"? Bo wiara w sensie religijnym, jest w moim mniemaniu bezmyślna! Val napisał(a): Whispernight napisał(a): Owe "rytuały" religijne, msze, spowiedzi i cała ta zabawa w grzech i zbawienie, oraz ścisłe przestrzeganie dogmatów Kościoła, jest warta funta kłaków. Te "dziwolągi" nie zaprowadzą do raju ludzi wierzących...(jeśli istnieje ów raj). A co zaprowadzi wierzącego do raju? Val, gdybym teraz podał jakiekolwiek "inne" wytyczne, zrobiłbym z siebie tylko jeszcze większego idiotę, niż w rzeczywistości jestem. Ale odpowiem Ci inaczej. "Odrzuć wszelkie lęki niewolniczych i służalczych przesądów, które słabsze umysły utrzymują na klęczkach. Osadź rozum mocno na jego siedzisku i pod jego osąd oddawaj każdy fakt, każdą opinię. Śmiało kwestionuj nawet istnienie Boga, albowiem, jeśli jakikolwiek Bóg istnieje, bardziej cenić sobie musi hołd rozumu niż ślepego lęku." - Thomas Jefferson Źródło: list do Petera Carra Val napisał(a): Whispernight napisał(a): Ja po prostu widzę odwrócony świat... na całe szczęście, i nieszczęście za razem. Albo albo. Jeżeli masz wątpliwości co do swojego szczęścia, znaczy to tyle że gdzieś jest pustka. Co kryje się pod "nieszczęściem"? To o czym mówiłem powyżej dotyczy tylko i wyłącznie mojego zamiłowania religiami, Bogiem, i takie tam, a nie życia osobistego. Tym szczęściem jest dostrzeżenie prawdy droga Val. A tym nieszczęściem jest to samo. Ale najlepszą alegorią aby to wyjaśnić jest dzieło braci Wachowskich... Matrix. Neo bierze odpowiednia pastylkę, i zostaje "obudzony". W jednej chwili wszystko czym żył, i co kochał okazało się kłamstwem. Widzisz, Neo na pewno się bardzo ucieszył że poznał prawdę... ale czy "ta" prawda była tego warta ? Czy nie był bardziej szczęśliwy w swojej nieświadomości ? Ale jak mówię, to tylko alegoria. Bez zbędnego wdawania się w szczegóły: jak napisano... szukajcie a znajdziecie! Więc szukałem, szukałem i szukałem. No i znalazłem, a że owe "znalezisko" nie spełniło to moich oczekiwań, no cóż. Trza było nie szukać!
|
| Śr lut 19, 2014 0:25 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
Whispernight napisał(a): Ale gdybym już teraz chciał powiedzieć, to co chcę powiedzieć, to uzyskałbym efekt odwrotny od zamierzonego. Wszystko w swoim czasie.. Możesz być pewien, że jeśli ogłosisz jakąś bzdurę, zostanie ona dokładnie wypunktowana. Teraz czy za rok, nie ma to wielkiego znaczenia. Nie jesteś nawet na Dzikim Zachodzie. Tutaj, w Sieci, ludzie zjadają się nawzajem. Whispernight napisał(a): co tak na prawdę czujesz, kiedy widzisz np: modlącego się muzułmanina? Nic. Owszem, dobór wrogów świadczy o człowieku. Rzecz w tym, że muzułmanie zamrozili swoją kulturę w wiekach ciemnych, a chcą na ją zaszczepić całemu światu. Jeśli im się uda, to ludzkość umrze razem z tą planetą. Dlatego mają u mnie przechlapane. Whispernight napisał(a): Przecież jest to oczywiste, że tak na prawdę nie czujesz nienawiści do tego muzułmanina, a prędzej będzie Ci go żal To jest kwestia wyboru konsekwencji. Nienawiść wiedzie do zwalczania, a żal do reformowania. Najlepiej więc niektórych muzułmanów nienawidzić, a niektórych żałować, ale dobrawszy sobie jednych i drugich na chłodno. Divide et impera. Whispernight napisał(a): czy miałeś problem z odrzuceniem innych Bogów poza Jahwe? Allah, Wisznu, Ra, Thor...? Ja z zasady nie odrzucam żadnej zbiorowości hurtem i dotyczy to również Bogów... Whispernight napisał(a): uwiera mnie arogancką pewność siebie, wymawianych religijnych sądów, z tak olbrzymią szczegółowością, kiedy i tak nikt tego nie może udowodnić. Albo jesteś głupcem, albo głupca udajesz. Odpowiedzi na niektóre pytania ze swojej natury zawsze będą odbierane jako przejawy aroganckiej pewności siebie. Jakie masz podstawy do twierdzenia, że kwestii (nie)istnienia Boga nie da się rozstrzygnąć? Chyba tylko swoją ignorancję i z tą ignorancją się obnosisz jak cham. Bo dowody są i czekają, żebyś się z nimi zapoznał. Proste? Proste. Jak zresztą niby chcesz sprzedać to, co tak skrzętnie ukrywasz, nie uciekając się do arogancji? Zaprzyjaźnić się ze wszystkimi na forum i wykorzystać tę przyjaźń użytkowo? To jest stęchłe. Mów, co masz mówić i broń swoich poglądów. Przekonać nikogo nie przekonasz, ale ugrasz jakiś szacunek do własnej osoby.
|
| Śr lut 19, 2014 1:10 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
ErgoProxy napisał(a): Nie jesteś nawet na Dzikim Zachodzie. Tutaj, w Sieci, ludzie zjadają się nawzajem. Sugerujesz, że zepsucie na forum" sięga zenitu ? Wybacz, ale widać jesteś dość mocno oderwany od rzeczywistości. Przyjacielu, to jest miejsce "spotkań" ludzi, a nie battleground! Miejsce spotkań! ErgoProxy napisał(a): Rzecz w tym, że muzułmanie zamrozili swoją kulturę w wiekach ciemnych, a chcą na ją zaszczepić całemu światu. Rozumiem, że Ty swojej "kultury" nie zamroziłeś w wiekach ciemnych...? ErgoProxy napisał(a): Najlepiej więc niektórych muzułmanów nienawidzić, a niektórych żałować, ale dobrawszy sobie jednych i drugich na chłodno. Divide et impera. No powiem Ci przyjacielu, że Salomonem to bym Cie nie nazwał. Nie wiem czy w ogóle zdajesz sobie sprawę z wagi własnych słów, ale w tym momencie to co reprezentujesz nie różni się zbyt wiele od tego, co tak bardzo chcesz zwalczać. ErgoProxy napisał(a): Albo jesteś głupcem, albo głupca udajesz. Powiedz proszę, skąd ta Twoja łagodność w doborze epitetów, czyżbyś jednak zaczynał mnie lubić ? Powiem szczerze, że "głupiec" brzmi o wiele lepiej, aniżeli "głodna kur.." Czyli jest szansa, że jednak zostaniemy przyjaciółmi ErgoProxy napisał(a): Jakie masz podstawy do twierdzenia, że kwestii (nie) istnienia Boga nie da się rozstrzygnąć? Są nimi niewiarygodne podstawy, głoszące istnienie Boga. Dlatego, że są to "dowody" w wielu fragmentach sprzeczne same z sobą, nielogiczne i nie potwierdzające tezy istnienia Boga. ErgoProxy napisał(a): Chyba tylko swoją ignorancję i z tą ignorancją się obnosisz jak cham. Bo dowody są i czekają, żebyś się z nimi zapoznał. Uważasz, że w obecnej sytuacji, epitet którego użyłeś bardziej należy się mojej osobie ? Naprawdę ? I gdyby "te" dowody o których mówisz, były w istocie dowodami, Twój Kościół, nie powtarzałby na potęgę, przy każdym jednym punkcie własnych twierdzeń... "My wierzymy, że tak właśnie jest". ErgoProxy napisał(a): Jak zresztą niby chcesz sprzedać to, co tak skrzętnie ukrywasz, nie uciekając się do arogancji? Zaprzyjaźnić się ze wszystkimi na forum i wykorzystać tę przyjaźń użytkowo? Nie jesteśmy na jarmarku, a ja nie handluje kiełbasą... Ale chwileczkę, daj się pan zastanowić.... Hmmm. Którą tu odpowiedz wybrać ? Eeeeee, yyyyyy, Hmmm, no dobra! Proszę o zaznaczenie odpowiedzi numer 2! Wygrałem? ErgoProxy napisał(a): To jest stęchłe. No i masz babo placek... nie wygrałem ? ErgoProxy napisał(a): Mów, co masz mówić i broń swoich poglądów. Przekonać nikogo nie przekonasz, ale ugrasz jakiś szacunek do własnej osoby. Dobra kończmy tę niedorzeczną wymianę zdań Przyjacielu. Wybacz, ale nie mogę Cie uznać za osobę, która może dobrze doradzić co do sposobów zyskania szacunku.
|
| Śr lut 19, 2014 10:24 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
Whispernight napisał(a): Dobra kończmy tę niedorzeczną wymianę zdań Co racja, to racja. Niestety, nie mówię tego, co Whispernight chciałby usłyszeć, a to jest delikt główny, jeśli chodzi o "przyjaciela". Ale powiem ci jedno, chłopie: nie wyczułbyś ironii, gdyby stanęła ci między nogami, rozwarła paszczę i ugryzła cię w...
|
| Śr lut 19, 2014 11:53 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
Whispernight napisał(a): A dlatego, że punkt 1) i 7) nie maja nic sensownego na własna obronę poza tym, że w ogóle są. Dlaczego? Whispernight napisał(a): Nie. Mam złudne marzenia, że Bóg istnieje. Czyli sam z własnej woli marzysz o tym, aby Bóg istniał? Whispernight napisał(a): Val napisał(a): Dlaczego piszesz "wiedzieć", a nie "wierzyć"? Bo wiara w sensie religijnym, jest w moim mniemaniu bezmyślna! Nie rozumiem. Mógłbyś rozwinąć? Whispernight napisał(a): Val, gdybym teraz podał jakiekolwiek "inne" wytyczne, zrobiłbym z siebie tylko jeszcze większego idiotę, niż w rzeczywistości jestem. Kreujesz swój wizerunek "mniejszego idioty niż w rzeczywistości"?? Napisałeś autorytarnie, że religia nie zaprowadzi człowieka do raju. Skąd o tym wiesz, że z taką pewnością o tym piszesz i skąd ta nieśmiałość w podaniu właściwych wskazówek, aby ktoś dotarł do celu? Whispernight napisał(a): "Odrzuć wszelkie lęki niewolniczych i służalczych przesądów, które słabsze umysły utrzymują na klęczkach. Osadź rozum mocno na jego siedzisku i pod jego osąd oddawaj każdy fakt, każdą opinię. Śmiało kwestionuj nawet istnienie Boga, albowiem, jeśli jakikolwiek Bóg istnieje, bardziej cenić sobie musi hołd rozumu niż ślepego lęku." - Thomas Jefferson Nie ma człowieka, który by odrzucił wszelkie lęki i przesądy. Każdy na co dzień nimi żyje, tylko z wielu nie zdaje sobie sprawy i do wielu przed samym sobą się nie przyzna. Na swój użytek będą racjonalizować. Człowiek jest tak skonstruowany, że szuka potwierdzeń swoich przekonań, co oznacza ni mniej ni więcej, że krytycznie będziesz oceniał to, co koliduje z Twoim światopoglądem. Jak często krytykujesz swój agnostycyzm i swoje poglądy? Whispernight napisał(a): Tym szczęściem jest dostrzeżenie prawdy droga Val. A tym nieszczęściem jest to samo. Kłamstwo różni się od prawdy jedynie tym, że nią nie jest. Skąd wiesz, że to co dostrzegłeś jest prawdą? Whispernight napisał(a): Widzisz, Neo na pewno się bardzo ucieszył że poznał prawdę... ale czy "ta" prawda była tego warta ? Czy nie był bardziej szczęśliwy w swojej nieświadomości ? Prawda zawsze jest cenniejsza niż iluzja. Tylko ludzie chorzy wolą trwać w kłamstwie, zamiast zmierzyć się z prawdą. Oni kierują się lękami, boją się je odrzucić i stanąć w prawdzie, dlatego są nieszczęśliwi, gdy ją poznają. Nawet jeżeli prawda oznaczać będzie szczęście, nie będą w stanie się nim cieszyć, jeżeli nie uporają się z swoimi lękami. Dopiero wtedy zrozumieją, że najszczęśliwszy jest człowiek, który ma możliwość życia w pełnej świadomości i odpowiedzialności za siebie. Whispernight napisał(a): Bez zbędnego wdawania się w szczegóły: jak napisano... szukajcie a znajdziecie! Więc szukałem, szukałem i szukałem. No i znalazłem, a że owe "znalezisko" nie spełniło to moich oczekiwań, no cóż. Trza było nie szukać! Prawda człowieka wyzwala. Skąd wiesz, że znalezisko nie jest kłamstwem zapakowanym w eleganckie pudełko?
|
| Śr lut 19, 2014 15:56 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
...zresztą. Chciałem publicznie przeprosić Whispernighta za posądzenie go ignorancję i chamstwo. Co prawda mój ostatni post jest po prostu źle napisany i nie odzwierciedla moich intencji - ale cóż, trzeba było uważać, co się wysyła.
|
| Śr lut 19, 2014 21:02 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
Val napisał(a): Whispernight napisał(a): A dlatego, że punkt 1) i 7) nie maja nic sensownego na własna obronę poza tym, że w ogóle są. Dlaczego? Transcendentność pojęcia "Boga" wyklucza jego poznanie, a wiara jest tylko formą "pragnienia", i w żadnym razie nie oznacza, że ta koncepcja jest prawdziwa. A to, że człowiek uczynił z religii aksjomat, to jest jego problem, i jego idiotyzm. Twierdzenie ateisty, że na pewno Boga nie ma, jest dokładnie takim samym idiotyzmem. Val napisał(a): Whispernight napisał(a): Bo wiara w sensie religijnym, jest w moim mniemaniu bezmyślna! Nie rozumiem. Mógłbyś rozwinąć? Widzisz, wielu ludzi pisze tu na forum, że wiara dopuszcza wątpliwość, co jest oczywiście nieprawdą. Religia naucza, że wiara beż wątpliwości jest cnotą, a przez to każdy wierzący do tego właśnie dąży... wyzbywa się resztek swojego zdrowego rozsądku. To jest właśnie ten dar "żywej i pięknej wiary". Sama religia "mówi" wprost, "jeśli wierzysz, nie musisz tego dowodzić". To z kolei, stało się niepisaną zasadą, że cała reszta społeczeństwa winna respektować owe przekonania. A doskonale o tym wiesz Val, że brak respektowania tych przekonań, oznaczać będzie dyskryminację i fanatyzm zaczyna się napędzać. Val napisał(a): Kreujesz swój wizerunek "mniejszego idioty niż w rzeczywistości"? No cóż, staram się jak mogę. Ale przez to, chyba nie wyróżniam się za bardzo z tłumu? Val napisał(a): Napisałeś autorytarnie, że religia nie zaprowadzi człowieka do raju. Skąd o tym wiesz, że z taką pewnością o tym piszesz i skąd ta nieśmiałość w podaniu właściwych wskazówek, aby ktoś dotarł do celu? Ta moja "nieśmiałość" wynika z respektowania tej "niepisanej zasady" o której mówiłem powyżej. Nie jestem męczennikiem z natury... sama rozumiesz  A że religia nie zaprowadzi do raju... ach tak, mój błąd. Przecież raj = aksjomat. Głupi jestem, aż mi wstyd. Val napisał(a): Kłamstwo różni się od prawdy jedynie tym, że nią nie jest. Skąd wiesz, że to co dostrzegłeś jest prawdą? PRAWDA - zasada uważana powszechnie za niepodważalną, to, co faktycznie jest, istnieje, lub istniało. Religia stoi w dokładnej symetrii do pojęcia prawdy, bo opiera się na wierze, a nie na prawdzie. Zatem odpowiadam: To co dostrzegłem jest prawdą, bo religia nią nie jest! Moje narodziny, życie, i śmierć są prawdą, nic ponadto. Val napisał(a): Prawda zawsze jest cenniejsza niż iluzja. Tylko ludzie chorzy wolą trwać w kłamstwie, zamiast zmierzyć się z prawdą. Oni kierują się lękami, boją się je odrzucić i stanąć w prawdzie, dlatego są nieszczęśliwi, gdy ją poznają. Nawet jeżeli prawda oznaczać będzie szczęście, nie będą w stanie się nim cieszyć, jeżeli nie uporają się z swoimi lękami. Dopiero wtedy zrozumieją, że najszczęśliwszy jest człowiek, który ma możliwość życia w pełnej świadomości i odpowiedzialności za siebie. Naprawdę, dawno nie słyszałem tak pięknej DEFINICJI istoty życia. Dziękuje Ci Val... Twoje słowa są poezja dla mojej udręczonej duszy. A co jest przykre w tej definicji to to, że ludzi którzy czytają takie słowa, nie rozumieją ich, a jedynie rozumieją to, co chcą widzieć w tych słowach... Val napisał(a): Prawda człowieka wyzwala. Skąd wiesz, że znalezisko nie jest kłamstwem zapakowanym w eleganckie pudełko? Bo tak jak sama mówisz... to prawda wyzwala, a nie kłamstwo. Zatem wystarczy dla wierzących odwrócić pojęcie dualizmu, i presto! Jasełka gotowe! Iluzja staje się prawdą, a prawda jest bee. A z tego bardzo trudno się wyzwolić...
|
| Cz lut 20, 2014 14:19 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
@ErgoProxy Dziękuję Ci za te słowa. Jesteś w porządku, i jak mówię nie ma sprawy 
|
| Cz lut 20, 2014 14:21 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Symetria wiary !
Whispernight napisał(a): Transcendentność pojęcia "Boga" wyklucza jego poznanie, a wiara jest tylko formą "pragnienia", i w żadnym razie nie oznacza, że ta koncepcja jest prawdziwa. A to, że człowiek uczynił z religii aksjomat, to jest jego problem, i jego idiotyzm. Twierdzenie ateisty, że na pewno Boga nie ma, jest dokładnie takim samym idiotyzmem. Zwykle na ludzi będących pewnych czegoś, co nie można zweryfikować patrzy się nieufnie. Jednakże, czy na pewno pewność czegoś wyklucza prawdziwość? Każdy ma inne doświadczenia życiowe, nieraz nie ma opcji weryfikacji, co jest czego efektem, wskutek czego, pozostaje własna ocena ich życia. Ty na wstępnie odrzucasz możliwość, że coś może być pewne. Nie sądzisz, że to ogranicza Twoje możliwości poznania prawdy, skoro nie może być pewna? Cytuj: Widzisz, wielu ludzi pisze tu na forum, że wiara dopuszcza wątpliwość, co jest oczywiście nieprawdą. Religia naucza, że wiara beż wątpliwości jest cnotą, a przez to każdy wierzący do tego właśnie dąży... wyzbywa się resztek swojego zdrowego rozsądku. Religia uczy, że wątpliwości są czymś normalnym. Że należy oczekiwać, że zawsze będą się pojawiały i można czasem przez to stracić wiarę. Nawet Jezus miał chwile zwątpienia(Mk 15,34; Mt 27,46), Hiob i apostołowie. Co to jest zdrowy rozsądek? Ano zbiór uprzedzeń nabytych do 18 roku życia, jak mawiał Einstein. I ma rację. Rodzice do lat kilku wdrukowują Ci pewne przekonania, następnie Ty dopasowujesz do nich rzeczywistość, a w wieku nastoletnim się buntujesz przeciwko tym wartościom, które przekazuje Ci otoczenie. Następnie dochodzisz do etapu utrwalania nowych bądź zmodyfikowanych przekonań, w zależności od tego, jakie masz doświadczenia życiowe. To zawsze będzie subiektywne postrzeganie, zawsze będzie zafałszowane przez ograniczenia naszego umysłu. Naukowcy badając zdrowy rozsądek człowieka wykryli wiele nieprawidłowości w jego działaniu. Dziś naukowcy zastanawiają się, jak wyeliminować błędy poznawcze, jakie trapią każdego z nas, a które skrzywiają nas obraz postrzegania rzeczywistości. Zdrowy rozsądek to w dużej mierze automaty naszego umysłu. Nie myślimy czy to na pewno mądre, ale kierujemy się tą intuicją, bo się sprawdza. Reszta układa nam się w spójną całość. Oczywiście spójność nie oznacza prawdziwości czegoś. Tak więc zdrowy rozsądek jest zawodny. Cytuj: To z kolei, stało się niepisaną zasadą, że cała reszta społeczeństwa winna respektować owe przekonania. A doskonale o tym wiesz Val, że brak respektowania tych przekonań, oznaczać będzie dyskryminację i fanatyzm zaczyna się napędzać. Nieprawda. Religia uczy, że najważniejsze, aby człowiek kierował się swoim sumieniem. Nie litera prawa, lecz... Fanatyzm zaczyna się wtedy, kiedy ktoś nie potrafi zrozumieć drugiego człowieka, kiedy wykazuje, że druga osoba jest od niego gorsza, bo wyznaje takie a nie inne wartości i że te wartości ją "ogłupiają". Dlatego fanatyk walczy z przekonaniami innych. Nie szanuje ich. Cytuj: No cóż, staram się jak mogę. Ale przez to, chyba nie wyróżniam się za bardzo z tłumu? Wyróżniasz się  . Nie warto martwić się co inni sobie o Tobie pomyślą, jeżeli odważysz się być po prostu sobą. Cytuj: A że religia nie zaprowadzi do raju... ach tak, mój błąd. Przecież raj = aksjomat. Głupi jestem, aż mi wstyd.
Nie o to mi chodziło. Bardziej o to, dlaczego tak uważasz, a nie co u innych jest aksjomatem. Ja nie chcę wiedzieć, co uważają inni, ale co uważasz Ty i dlaczego. No więc dlaczego religia nie zaprowadzi do raju wg Ciebie? Cytuj: PRAWDA - zasada uważana powszechnie za niepodważalną, to, co faktycznie jest, istnieje, lub istniało. Religia stoi w dokładnej symetrii do pojęcia prawdy, bo opiera się na wierze, a nie na prawdzie. Czyli powinieneś mieć pewność, że Boga nie ma. Jego idea stoi w dokładnej symetrii do pojęcia prawdy. Nie rozumiem dlaczego w związku z powyższym uważasz absolutnie pewnych, że Boga nie ma za nienormalnych? Przecież oni trwają w prawdzie. No i czy pod pojęciem "faktycznie" rozumiesz coś, co zostało zbadane za pomocą metodologii naukowej? Cytuj: Zatem odpowiadam: To co dostrzegłem jest prawdą, bo religia nią nie jest! A więc nie jesteś agnostykiem, tylko ateistą. Wyznacznikiem są Twoje zmysły? A może coś innego? Cytuj: Dziękuje Ci Val... Twoje słowa są poezja dla mojej udręczonej duszy. Uważaj, bo jeszcze jakiś mod uzna, że jesteś niezrównoważony psychicznie  . Cytuj: A co jest przykre w tej definicji to to, że ludzi którzy czytają takie słowa, nie rozumieją ich, a jedynie rozumieją to, co chcą widzieć w tych słowach... Tak skonstruowany jest człowiek. Każdy postrzega rzeczywistość przez pryzmat swoich doświadczeń. Dlatego i w tej definicji każdy zobaczy, to co chce zobaczyć. Nie jesteś wyjątkiem. Cytuj: Bo tak jak sama mówisz... to prawda wyzwala, a nie kłamstwo. Ale nie sprawia, że człowiek jest zarazem szczęśliwy i nieszczęśliwy, jak napisałeś. Cytuj: Iluzja staje się prawdą, a prawda jest bee. A z tego bardzo trudno się wyzwolić... Racja. Jednakże nie możesz mieć pewności, że poznałeś prawdę. Nauka ma swoje aksjomaty, których nikt nie potrafi udowodnić. Nie wiemy jak dużo wiemy, ani czy coś na umyka. Przyjmujemy z konieczności jakieś założenia i całe życie możemy sprawdzać, czy się mylimy, czy jednak nie. Jednakże czy ktoś, kto jest przekonany, że znalazł prawdę, będzie nadal poddawać ją krytyce? Jak myślisz?
|
| Cz lut 20, 2014 17:24 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|