Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 4:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 423 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 29  Następna strona
 Dlaczego pożegnałem Kościół 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Tomek, nie jestem psychologiem, ani nie mam takich doświadczeń, jak Ty. Ale chcę Ci tylko powiedzieć, że bardzo Ci współczuję, bo pewnie czujesz się, jak w piekle :( Straszne są takie historie, jak Twoja.

Nie będę Ci tutaj wciskała swoich racji, ale powiem Ci, że z życia swojego i innych wiem, że Bóg działa w życiu cuda. Ale trzeba się nawrócić. To, że na tacę dawałeś i chodziłeś do kościoła ie znaczy, że wierzyłeś. Czytając Cię, jestem wręcz pewna, że Boga jeszcze nie poznałeś.

Musisz wyzbyć się złości i nienawiści, która Cię niszczy. A ja teraz pomodlę się, by Bóg pomógł Ci Siebie odkryć. Bóg z Tobą.


Wt kwi 01, 2014 8:46
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 16, 2013 1:21
Posty: 22
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
W sumie zadałabym pytanie co wspólnego ma Bóg z tym , że tak Ci się życie ułożyło? To przecież my wybieramy, decydujemy, chyba, że wolna wola nie istnieje. I nasz los jest zdeterminowany. Kościół naucza, że Bóg jest realny, że wysłuchuje modlitw, działa w życiu człowieka... więc niejako rozumiem , że masz żal za to jak obecnie wygląda twoje życie. Ja osobiście nie rozumiem sensu modlitwy.

Jednak tekstu, że pieniądz jest najważniejszy nie zgadzam się. Oczywiście , że człowiek bez pracy, zostaje wykluczony w takim ujęciu mogę się zgodzić.Lecz czy do szczęścia konieczne jest mnóstwo pieniędzy?

Co ma wspólnego to, że dawałeś na tacę czy chodziłeś do Kościoła z tym, że masz depresję?
Nic, to choroba dotyka zarówno wierzących i niewierzących. Na świecie jest mnóstwo niesprawiedliwości i cierpienia, taki jest już świat po prostu.


Wt kwi 01, 2014 11:50
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 29, 2014 19:09
Posty: 67
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Jest na internecie taki filmik, wstrząsający opowiadający o eksmisji ale nie tylko

http://www.youtube.com/watch?v=k9BTAXlT1YI

To ich stary numer. Polują na ludzi chorych, udających się do szpitali i sanatoriów. Ja śledzę wszystko i trzymam rękę na pulsie. Nagle ktoś kto ma 850 zł emerytury ma płacić zamiast 700 zł czynszu 2400 zł.

To tylko wycinek Polski "katolickiej", kraju "JP II", "cywilizacji miłości".

Babcia mogła wartę postawić. Ale no właśnie broni palnej żeby bronić mieszkania nie wolno mieć. Ale mieszkanie kogoś kto leży na OIOMie można zająć. W Polsce nastało prawo buszu. Właściciel kupuje chaty za zgodą urzędu miasta. Babinki już nie będą miały 22 lat, nie będą studiować, nie zarobią jako prostytutki, ich czas minął. Ich młodość przypadła na czas wojny, albo czas chleba ze smalcem. Czy nikt nie widzi tego bandytyzmu jaki tych ludzi dotknął.

Nie. Jakiś właściciel wykupuje i wyrzuca ludzi. Rynek. Pytanie CZY jesteśmy jeszcze ludźmi. Moim zdaniem zwierzęta wyrzucają słabsze osobniki z lokali i zajmują terytoria.

"Czemu mnie tak na starość krzywdzą". Oto kwintesencja Polski.

Oto Komentarz na YT:

"Sprytniejsi i lepiej przystosowani kupuja kamienice, ktore doprowadza do stanu uzywalnosci, aby miasta byly coraz piekniejsze. Rozmnazaja sie i wychowuja dzieci rownie przedsiebiorcze i pracowite. Za to biedocie odebrana zostanie mozliwosc rozplodu i wyciagania reki po cudze, co prowadzi do dominacji biedy, brzydoty, glupotynalogow i wegetacji roznej masci nierobow, cyganow, do montazu prowizorki i partyzantki.Ludzie biedni sa brzydcy i smierdza. Panstwo nie bedzie wkraczac i bronic jakiejs sztucznie uprzywilejowanej grupy, nie po to place podatki. Kazdy ma pracowac i zadbac o starosc. Ja ciezko pracowalem w Reichu i kupilem kamienice jako zabezpieczenie mojej starosci.. Po co mam trzymac w kamienicy zanieczyszczajace moczem cuchnace staruszki z corkami mieszkajacymi pod Wroclawiem w kawalerce z dwojka uposledzonych dzieci zrobionymi po pijaku w budce tranzystorowej z Rumunem. Potem te przyglupie dzieci, zasilone z socjalnej kasy beda dalej chlaly wude i plodzily w zagajnikach kolejna generacje wiszaca u nogi i hamujaca marsz spoleczenstwa ku dobrobytowi. W dupie mam te stara babcie, ktora miesiacami wyleguje sie w sanatorium i tak wzmocniona szczerzy swoje cztery kly ze to zlodziejstwo, gdy ktos wreszcie wyrzucil ja i jej mandżur do
socjalnego kontenera. Ja sprawdzilbym jeszcze te corke, zyjaca pod Wroclawiem z "uposledzonymi dziecmi w kawalerce", czy moze placic matce alimenty. Dosyc zerowania na NAJCENNIEJSZEJ DLA SPOLECZENSTWA klasie ludzi pracowitych przedsiebiorczych i ambitnych. Ma byc tak, jak w Ameryce: nierobow ze splodzonymi po pijaku downami pozamykac w slumsach, poslac tam dobrze platna policje i zmusic do roboty przy budowie drog i torow kolejowych. Tylko tak spoleczenstwo moze rosnac, bogacic sie, rozwijac i stwarzac dobrobyt dla tych, ktorzy chca sie uczyc i nie brzydza sie pracy, oraz stronia od alkoholu, narkotykow, Nie dawac pieniedzy za nic brzydkim dzieciom i okutanym w lachmany zebraczkom z Rumunii, ktore oddaja ja przestepcom- wasatym sutenerom w Mercedesach. Wspomnianych sutenerow i innych mafiozow oraz huliganow nalezy przepedzic do kopalni, a w razie recydywy udzielic upomnienia ostrzegawczym strzalem w leb. No i jeszcze zniesc wszelkie koscioly, ksiezy, brahmanow, muftich, rabinow i inne larwy zywiace sie wzbudzaniem pogardy, wojny i nienawisci".

I gdzie był Bóg, Jezus, Rita, Juda, Maryja, Józef, Gabriel.

Nigdzie.

Moim zdaniem tylko wojna domowa może dać szansę ludziom. My nie jesteśmy już u siebie. Nie wiadomo już kto Polak a kto "handlarz".

Jak tu nie mieć depresji, jak to może dotknąć każdego za parę dni, miesięcy.


Wt kwi 01, 2014 20:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Czy zdajesz sobie sprawę, że stan klinicznej depresji włącza selektywne postrzeganie
rzeczywistości - widzi się wyłącznie to co co owocuje poczuciem bezradności,
beznadziei itp. a ślepnie na to co nie powoduje takich odczuć.

Depresja zmienia myślenie, postrzeganie.
Dlatego tak trudno z niej wyjść bo włączają się w niej mechanizmy,
które jakby wtórnie pogłebiają depresję, depresja większa, te machanizmy
jeszcze silniejsze, depresja jeszcze większa .... i tak to się toczy.

Być może przyniesie Ci pewną ulgę nabranie dystansu do tego co widzisz
i jak to interpretujesz jak uświadomisz sobie, że i postrzeganie i interpretację
tego co widzisz masz chorobowo zmienione.

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Śr kwi 02, 2014 17:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
myslisz ze ty masz zle to posłuchaj tego swiadectwa https://www.youtube.com/watch?v=oCJDnHp2Sek


Śr kwi 02, 2014 20:55
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Nie jest dobrą radą podsuwanie filmików czy historii innych osób ze wskazaniem - czego narzekasz, spójrz, inni mają gorzej. Niewielu ludzi rozumie depresję. Chyba tylko ci którzy tego doświadczyli. Tomek jest pozbawiony nadziei. Kto z Was jest w stanie mu ją przywrócić?

Wiadomo że wiele od nas zależy ale czy zawsze tak jest? Trzeba mieć ten przysłowiowy łut szczęścia, nie każdemu jest to dane. Czasem życie się gmatwa coraz bardziej a człowiek może tylko patrzeć bezsilnie.

Człowiek chyba najmocniej cierpi przez samotność, brak miłości. Miłość potrafi wyrwać z wszystkiego, z najgorszego stanu. Ale jeśli nie ma kogoś bliskiego, poczucia że ktoś jest obok, ktoś komu zależy na nas, kto troszczy się o nas, kto kocha, to wtedy życie traci sens.

Wtedy, można mieć wszystkie pieniądze świata ale jeśli nie ma miłości to jest się nędzarzem takim jak żul pod bramą. Nie, ten żul może być bardzo bogaty mimo swojego nędznego stanu pod względem finansowym. Pustki w sercu nie wypełnią pieniądze.


Śr kwi 02, 2014 22:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40
Posty: 2202
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Tomku99 mam do Ciebie prośbę: idź do psychiatry i porozmawiaj o swoich problemach, bo my ich tutaj nie rozwiążemy. Jedyne, co mogę dla Ciebie zrobić to pomodlić się do Jezusa, aby Cię wspierał i polecić portal:
http://www.nerwica.com/depresja-f18.html
Wierz mi: z depresji ludzie wychodzą, choć nie od razu i nie bez nawrotów. Znam kilku takich, którzy też uprawiali takie czarnowidztwo jak Ty i tkwili w depresji. Dzięki lekom, terapii i zaufaniu Jezusowi, to dzisiaj ludzie pełni radości i entuzjazmu. Wielbią Pana za dzieła, które wykonuje w ich życiu. Powiesz: niemozliwe. Oni też kiedyś tak twierdzili, ale po kilku latach zmagań, osiągnęli pogodę ducha. Dopadają ich dołki, ale wychodzą z nich dość szybko, jeszcze bardziej umocnieni. Jesienna trafnie opisała Twój stan:
Cytuj:
Depresja zmienia myślenie, postrzeganie.
Dlatego tak trudno z niej wyjść bo włączają się w niej mechanizmy,
które jakby wtórnie pogłebiają depresję, depresja większa, te machanizmy
jeszcze silniejsze, depresja jeszcze większa .... i tak to się toczy.

O własnych siłach nie pokonasz depresji: coś o tym wiem.
Tomku99: to nie Polska i kościół jest winny Twoim problemom, ale choroba, która Ci wypaczyła postrzeganie. Ja każdego dnia staram się coś dobrego zrobić drugiemu człowiekowi, i powiem Ci: daje to radość, jak jest bezinteresowne. Polska, to piękny kraj, a Krk to wspólnota, gdzie ludzie z Bożą pomocą starają się żyć w prawdzie i miłości, jeśli osobiście zaufali Jezusowi. Bez Jezusa Kościół jest tylko kolejną instytucją. Kiedyś też narzekałem i kryrtykowałem Krk, ale czy to jest konstruktywne? Czy dzięki malkontenctwu będzie więcej miłości? Staram się zmieniać siebie, a nie innych.


Śr kwi 02, 2014 23:06
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Chciałem jeszcze dodać - nie, nie można kupić prawdziwej miłości i przyjażni. Możesz tylko kupić służalczego pieska który będzie chodzil na smyczy twojej przychylnosci i twoich pieniedzy. To są rzeczy nie na sprzedaż chociaż popyt jest spory. Ale nie kupisz sobie kogoś kto bedzie z tobą nawet jak wszyscy odejdą. Możesz tylko kupić ułudę i obłudę, wiedząc o tym doskonale. Tylko że to jest jak szkiełka które udają diamenty. Bez jakiejkolwiek wartości a skaleczyć się możesz głeboko, do krwi.

Cytuj:
Staram się zmieniać siebie, a nie innych.


Tomek nie ma woli aby to zrobić. On nie widzi przyszłości, on ma ciemność przed oczami.


Śr kwi 02, 2014 23:08
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Przydałby Ci się dobry,szczery,oddany przyjaciel.Samotność pogłębia depresję.Zapewne dużo spraw,które poruszyłeś wygląda tak,jak je opisałeś.Tylko,że w depresji obserwowana rzeczywistość dołuje tak bardzo,że nie potrafimy sobie z tym poradzić.Ktoś powinien Ci pomóc przez to przejść.Pewnie nie masz nikogo takiego obok siebie?


Cz kwi 03, 2014 6:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
proteom napisał(a):
Tomku99 mam do Ciebie prośbę: idź do psychiatry i porozmawiaj o swoich problemach, bo my ich tutaj nie rozwiążemy. Jedyne, co mogę dla Ciebie zrobić to pomodlić się do Jezusa, aby Cię wspierał i polecić portal:
http://www.nerwica.com/depresja-f18.html
Wierz mi: z depresji ludzie wychodzą, choć nie od razu i nie bez nawrotów. Znam kilku takich, którzy też uprawiali takie czarnowidztwo jak Ty i tkwili w depresji. Dzięki lekom, terapii i zaufaniu Jezusowi, to dzisiaj ludzie pełni radości i entuzjazmu. Wielbią Pana za dzieła, które wykonuje w ich życiu. Powiesz: niemozliwe. Oni też kiedyś tak twierdzili, ale po kilku latach zmagań, osiągnęli pogodę ducha. Dopadają ich dołki, ale wychodzą z nich dość szybko, jeszcze bardziej umocnieni. Jesienna trafnie opisała Twój stan:
Cytuj:
Depresja zmienia myślenie, postrzeganie.
Dlatego tak trudno z niej wyjść bo włączają się w niej mechanizmy,
które jakby wtórnie pogłebiają depresję, depresja większa, te machanizmy
jeszcze silniejsze, depresja jeszcze większa .... i tak to się toczy.

O własnych siłach nie pokonasz depresji: coś o tym wiem.
Tomku99: to nie Polska i kościół jest winny Twoim problemom, ale choroba, która Ci wypaczyła postrzeganie. Ja każdego dnia staram się coś dobrego zrobić drugiemu człowiekowi, i powiem Ci: daje to radość, jak jest bezinteresowne. Polska, to piękny kraj, a Krk to wspólnota, gdzie ludzie z Bożą pomocą starają się żyć w prawdzie i miłości, jeśli osobiście zaufali Jezusowi. Bez Jezusa Kościół jest tylko kolejną instytucją. Kiedyś też narzekałem i kryrtykowałem Krk, ale czy to jest konstruktywne? Czy dzięki malkontenctwu będzie więcej miłości? Staram się zmieniać siebie, a nie innych.


Tomek pisał, że się leczył, że nic to nie dawało, że leki go otumaniały,
że nawet jak bylo lepiej to tylko chwilowo, że był szpitalu,
że chodził na terapię, że zna ludzi, którzy też się leczyli i też leczenie było
nieskuteczne - wszyscy, których znał popełnili samobójstwo.

Jak go przekonać, żeby się leczył? (też uważam, że mimo wszysko powinien)
Zwykłe "proszę Cię" czy zwykła zachęta to w tej sytuacji to za mało....

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Cz kwi 03, 2014 8:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
merkaba napisał(a):
myslisz ze ty masz zle to posłuchaj tego swiadectwa https://www.youtube.com/watch?v=oCJDnHp2Sek


To nie ma za wiele wspólnego z sytuacją Tomkiem.
Sytuacja tego człowieka była przez niego zwiniona, sam sobie na to zasłużył.
Tomek na swoją sytuację sobie "nie zapracował".

Ten człowiek w żaden sposób nie miał poczucie krzywdy,
nie czuł się krzywdzony przez Boga, a to ogromna różnica.

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Cz kwi 03, 2014 9:09
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 29, 2014 19:09
Posty: 67
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Dopóki nie miałem depresji miałem znajomych. Chodziło się na imprezy, udzielałem się w paru miejscach. Nagle wszystko się urwało. Tak naprawdę to to tych leków nie brałem. Wziąłem 5-6 tabletek, potem rzucałem to w cholerę. Za pół roku przyszedłem do psychiatry i znów to samo.

Wizyta u psychiatry nic nie daje. To tylko 15 minut co u pana słychać, jak się pan czuje, i tak dalej. Ściema i tyle. Przecież nie powiem że wczoraj wstałem nie chcę mi się żyć. W końcu jak trafiłem do szpitala lekarz powiedział lekami można otumanić ale myśli wyłączyć się nie da.

Jestem żywym przykładem że farmakologia nie działa. Psychoterapia to już w ogóle parodia. Wszystkie te panie mają około 40-50 lat, człowiek czuje się jak na zeznaniu. Zresztą same też mają problemy ze sobą, rozwody, alkoholizm i tym podobne.

Wycofałem się ze świata uciekłem w internet, znajomych coraz mniej bo jak mówię wyjeżdżają wszyscy.

Poza tym pobyt w szpitalu to też makabra. Mało kto wie że nie dają tam człowiekowi nic, nawet kubka do picia, czy szczoteczki do zębów. Jedzenie marne, a do tego człowiek śpi w jednej sali z narkomanami.

Naprawdę nie widzę nic pozytywnego. Pozytywnie to może patrzeć gość co zarabia 3 tys. albo rodzinka która ma chociaż 2 tys. i bogatych teściów.

Co z tego że wyjdę na miasto i po wyjściu z brudnego starego osiedla wyskoczę pooglądać galerie handlowe, butiki, park. Jest wtedy jeszcze gorzej.


Cz kwi 03, 2014 12:53
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
Człowieku - chciałeś uzdrowienia po 5-6 tabletkach :o :o
Głupiego kataru taką dawką nie wyleczysz, a cóż dopiero depresję, która wymaga cierpliwości, systematyczności, uporu w leczeniu.
Jeśli nie zaczniesz poważnie traktować swej choroby, to ona totalnie Cię zniszczy. Nie pomogą wyżalania się na wszelkie zło tego świata.
Zło było, jest i będzie, aż do skończenia świata, a narzekanie na zło nic Ci nie pomoże.
Znam piekło depresji z autopsji, więc wiem, że Twoja taktyka prowadzi do nikąd :(


Cz kwi 03, 2014 13:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
odbierz prywatną pocztę

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Cz kwi 03, 2014 13:07
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego pożegnałem kościół
tomek99 napisał(a):
Dopóki nie miałem depresji miałem znajomych. Chodziło się na imprezy, udzielałem się w paru miejscach. Nagle wszystko się urwało. Tak naprawdę to to tych leków nie brałem. Wziąłem 5-6 tabletek, potem rzucałem to w cholerę. Za pół roku przyszedłem do psychiatry i znów to samo.

Wizyta u psychiatry nic nie daje. To tylko 15 minut co u pana słychać, jak się pan czuje, i tak dalej. Ściema i tyle. Przecież nie powiem że wczoraj wstałem nie chcę mi się żyć. W końcu jak trafiłem do szpitala lekarz powiedział lekami można otumanić ale myśli wyłączyć się nie da.

Jestem żywym przykładem że farmakologia nie działa. Psychoterapia to już w ogóle parodia. Wszystkie te panie mają około 40-50 lat, człowiek czuje się jak na zeznaniu. Zresztą same też mają problemy ze sobą, rozwody, alkoholizm i tym podobne.

Wycofałem się ze świata uciekłem w internet, znajomych coraz mniej bo jak mówię wyjeżdżają wszyscy.


Do lekarza jak najszybciej prosimy.

Farmakologia działa pod warunkiem:
a) jest dobrze dobrana (dlatego na rynku jest tyle różnych leków, bo okazuje się, że co jednego stawia na nogi innego zamula, co u jednej osoby utrzymuje jako takie libido, u drugiego bolesne wielogodzinne erekcje itd./taki lek na T./)
b) jest brana PRAWIDŁOWO :!:
- leki starszego typu zadziałają po dłuższym okresie czasu, inne wg ulotki powinny dać efekt po 2-4 tygodni REGULARNEGO stosowania
- leki mocniej działające powinny być wprowadzane stopniowo oraz tak samo odstawiane (np. 1/3 tabl. przez kilka dni, potem 2/3 i dopiero po jakimś tygodniu masz pełną dawkę) bo to leki WPŁYWAJĄCE NA PRACĘ MÓZGU i jak się przeczyta ulotkę to się dobrze wie, że przez pierwszy tydzień można się czuć GORZEJ (zwykle ludzie opisują to jako niepokój, splątanie, gonitwę myśli, brak skupienia) i trzeba to przeczekać. Zmienia się chemia mózgu nic dziwnego, że człowiek czuje się inaczej i to daje niepokój.
- tak samo trzeba wyprowadzać z brania leków (coraz mniejsze dawki) bo człowiek nagle oderwany od leków może wpaść w bardzo złe stany. Przeżyłam, kiedy skończyły mi się leki (miesiąc na próbę na jednych tabsach) i zapomniałam się zapisać, więc miałam 2 tyg przerwania leków (do czego się głupia nie przyznałam, ale to szczegół) - to co wtedy czułam to było naprawdę paskudne.
c) nie jest traktowana jako jedyna opcja - leki pozwolą jedynie na "chemiczne postawienie na nogi", co więcej - poza przypadkami ekstremalnymi - nie wolno ich brać permanentnie, bo to nie naprawia sytuacji. Poza lekami musi być coś jeszcze - zwykle polecam dobra terapię (nie zawsze się trafia na dobrą). Ja akurat mam taki problem, że zwykle jestem totalnie niekompatybilna z tym rodzajem pomocy, więc wygrzebuję się nadludzkim wysiłkiem z pomocą literatury i ludzi, którzy mimo, że ich nie chciałam widzieć (nie chciałam nikogo, by mnie widział w takim stanie), jakoś przeżyli afronty i są niedaleko.

Psychiatra ma dla Ciebie 15 min (poza pierwszą wizytą, te są dłuższe), bo tyle ma na pacjenta. O ile nie masz z nim też terapii, on jest od tego by przepisać Ci PRAWIDŁOWO leki i być w czasie ich wprowadzania (np. pierwsze dwa tyg) w "pogotowiu", żebyś mógł w razie czego zmienić leki. Taka jest jego rola w czasie tych wizyt. I jak dobrze dobierze to jest to AŻ a nie TYLKO.

Branie leków przez niecały tydzień i rzucanie (bez wyprowadzania) oznacza, że nie farmakologia nie działa czy psychiatra do d...., ale Ty chcesz gwiazdki z nieba. To jak polizać antybiotyk i mówić, że cały czas ma się zakażenie bakteryjne, choć na ulotce jest info o braniu przez miesiąć pod rygorem nieskuteczności. Nie da się. Też chorowałam i bynajmniej - koniec leków to nie koniec zmagań ze sobą. NIE MA TAKICH ROZWIĄZAŃ - chcesz zobaczyć co dadzą tabsy, bierz prawidłowo, tyle ile zaleci lekarz, wtedy kiedy ustalicie, że są niepotrzebne, wtedy odstawisz, choćbyś się nie wiadomo jak dobrze czuł.

Dlatego niektórzy trafiają do szpitala, choć w zasadzie mogliby się bez niego obyć - są chorzy na głęboką depresję (zagrożenie życia), jednak zupełnie ignorują zalecenia i w końcu tworzą fałszywy obraz tego, że taka terapia nie działa i trzeba człowieka mieć pod obserwacją. Lekarze dostają fałszywe informacje i być może też ich leczenie pójdzie nie w tym kierunku gdzie trzeba. Pomyślałeś o tym? Przyznałeś się lekarzom, że brałeś leki 5-6 razy i przestawałeś?
Wiesz, że to tak jakbyś nie był leczony wcale????

Wiem co piszę. Mam przejścia z depresją i to nie z konkretnego powodu, zbiera się po prostu, plus historia medyczna rodziny. Miałam pół roku w którym przez trzy dni w tygodniu chodziłam do kibla sama, przez resztę robiłam pod siebie, albo ktoś mnie prowadził. Wiem co to jest i wiem, że co prawda człowiek czuje się lepiej czy gorzej, ale nagle coś jakby się odcinało, jakby świat się nagle zmienił, wyblakł i zamroził.
I choćby w związku z tymi przeżyciami i swoim doświadczeniam (historia rodzinna) mogę Ci powiedzieć, że to co musisz sam zrobić to podjąć decyzję o leczeniu i zdecydować się czy walczyć o siebie. Póki tego nie zrobisz, będziesz podświadomie sabotował każde działanie (tabsy be, psychoterapia żenada, psychiatra ma 15 min, w szpitalu narkomani i złe jedzenie) zmierzające do pokonania depresji. Proszę - podejmij decyzję, przestań uciekać w chorobę, zaufaj komuś (lekarzowi), obserwuj siebie, zgłaszaj lekarzom każdy niepokojący objaw (nie zgrywaj harcerzyka - ludzie często udają, że niby jest ok, a lek nie jest dla nich odpowiedni, ale zacisną zęby i lekarz ma błędne info, więc dokłada dawkę). Jak dostaniesz jakieś leki to lepiej już nie bierz wcale niżbyś miał brać tydzień pełne dawki a potem nagle odstawić, oszczędzisz sobie zamieszania w głowie.

Trzymam kciuki.

I doradzam urlop od Internetu, a przynajmniej od serwisów informacyjnych. Wyjdzie Ci to na zdrowie. Jak już musisz oglądaj jakieś filmiki z kotami, ale odklej się od materiałów, które Cię dobijają. Nic tak skutecznie nie rujnuje terapii jak osobista niechęć i karmienie się złymi wiadomościami.


Cz kwi 03, 2014 13:33
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 423 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 29  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL