Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 16, 2025 13:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 134 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9  Następna strona
 zdrada 
Autor Wiadomość
Post Re: zdrada
noami555 napisał(a):
Powiem tak wina byla po obu stronach,moze ja niewidzialam w nim juz mezczyzny tylko faceta ktory przynosi pieniadze.Tylko tak teraz mysle ze rozmowa czyni cuda a on uciekl za granice ,uciekl od problemow i znalazl pocieszycielke ktora sie nim zajela.Tak wiec kobiety nie puszczajcie swoich mezow samych za granice nie warto .DZieci mam duze 20,17,14.pozdrawiam



A Twój mąż? Czy on widział w Tobie kobietę? Czy czułaś się kochana przez niego, adorowana, pożądana? Czy też on sam z siebie uczynił taką maszynkę do pieniędzy.


Śr lip 16, 2014 21:29
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: zdrada
To może rozpisz listę dyskusyjną kto może się wypowiadać, a kto nie. Wprowadźmy parytet. Jak się nie ma gdzie wyładować frustracji, to się wyładowuje gdziekolwiek. Czemu mam na coś patrzeć nie ze swojego punktu widzenia? Mam sobie jeszcze może operacje zrobić? To własnie jest zdrowe że każdy wnosi coś do dyskusji ze swojego punktu widzenia, a nie jednoznacznie mamy potępić gościa, choć go nie znamy, bo jedna osoba napisała kilka zdań, z minimum informacji. Na tym polega bycie kobietą, że się ludzi linczuje bez prawa do obrony? Nie sądzę.

Ja autorce bardzo współczuję. Nie oceniam, nie potępiam. Pytam, bo aby coś napisać trzeba coś wiedzieć. Ty nie potrzebujesz wiedzieć, bo wiadomo że gość zawalił, jego wina, jest wiadomo kim i należą mu się baty. Brawa za uczciwość.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr lip 16, 2014 21:43
Zobacz profil
Post Re: zdrada
WIST napisał(a):
To może rozpisz listę dyskusyjną kto może się wypowiadać, a kto nie. Wprowadźmy parytet.

Naprawdę? Mogę?

Jak się nie ma gdzie wyładować frustracji, to się wyładowuje gdziekolwiek.

Równie dobrze mogłabym tak stwierdzić o męskiej chuci.
Ale nie zrobię tego. Zbyt delikatna jestem.


Czemu mam na coś patrzeć nie ze swojego punktu widzenia?

Bo czasami warto spojrzeć szerzej, głębiej.

Mam sobie jeszcze może operacje zrobić?

Nie przesadzaj.

To własnie jest zdrowe że każdy wnosi coś do dyskusji ze swojego punktu widzenia

Ja wnoszę cały swój kobiecy punkt widzenia. Nie potępiając Twojego punktu widzenia.
Pytanie nadal jest aktualne.


a nie jednoznacznie mamy potępić gościa, choć go nie znamy, bo jedna osoba napisała kilka zdań, z minimum informacji.

Oczywiście że nie. Ale zobacz różnicę w mentalności kobiety i mężczyzny. Dla niego to był skok w bok. A jej się cały świat zawalił. Obrazowo i wielkim skrócie. A co z dziećmi?

Na tym polega bycie kobietą, że się ludzi linczuje bez prawa do obrony? Nie sądzę.

A na czym polega bycie mężczyzną? Na ostatnim zdaniu? Czy na opinii świętości? Wyjaśnij bo nie wiem. Ja jestem kobietą.


Ja autorce bardzo współczuję.

Chociaż tu jesteśmy zgodni.

Nie oceniam, nie potępiam. Pytam, bo aby coś napisać trzeba coś wiedzieć.

Po co pytać jak wszystko jest jasne. On ją zdradził, a ona cierpi.
W końcu to nie sąd.


Ty nie potrzebujesz wiedzieć, bo wiadomo że gość zawalił, jego wina, jest wiadomo kim i należą mu się baty.

Raczej nie chce roztrząsać ich tajemnic.

Brawa za uczciwość.

Tobie także Wist.
To piękne, że widzisz komu należą się baty.



Śr lip 16, 2014 22:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: zdrada
Cytuj:
Bo czasami warto spojrzeć szerzej, głębiej.

Teorię masz zatem opanowaną, ale przypomnę że pierwsza zrobiłaś problem własnie z tego że WIST spojrzał na coś ze swojej strony, tzn nie ocenił powierzchownie, lecz spytał o przyczyny. Pora zacząć stosować się do własnych słów.

Cytuj:
Nie potępiając Twojego punktu widzenia.

Szkoda że od początku robisz na odwrót niż teraz piszesz.

Cytuj:
Oczywiście że nie. Ale zobacz różnicę w mentalności kobiety i mężczyzny. Dla niego to był skok w bok. A jej się cały świat zawalił. Obrazowo i wielkim skrócie. A co z dziećmi?

Ja o jednym, a Ty o zupełnie czym innym. Jak mam z Tobą dyskutować skoro wymyślasz sobie sama tematy do dyskusji ze mną? A gdzie ja ruszyłem ten temat, gdzie ja zanegowałem cokolwiek z tego?

Cytuj:
A na czym polega bycie mężczyzną? Na ostatnim zdaniu? Czy na opinii świętości? Wyjaśnij bo nie wiem. Ja jestem kobietą.

Nie wiem co ma do rzeczy. Kolejne ni z gruchy ni z pietruchy stwierdzenie. Jak chcesz dyskutować sama ze sobą, to proszę bardzo.

Cytuj:
Po co pytać jak wszystko jest jasne.

Nie, nie jest jasne. Brzydzę się takim sposobem oceniania ludzi. I tu kończy się powód do dyskusji z Tobą, skoro nie masz za grosz uczciwości.

Cytuj:
Raczej nie chce roztrząsać ich tajemnic.

Jakich tajemnic? Przecież autorka tu napisała sama i dobrowolnie. Nie chcesz roztrząsać czyli nie masz pojęcia o czym się wypowiadasz? Przecież to coraz bardzie absurdalne. Kolejna MajaNowak która nie ma zamiaru się dowiedzieć nic, o tym co ocenia i to z jakim autorytetem. To chyba zaraźliwe.

Cytuj:
To piękne, że widzisz komu należą się baty.

Ja przede wszystkim nie oceniłem z góry. Zresztą to kolejne urojenie. Wskaż gdzie owe baty komukolwiek tutaj sprawiłem. Ja w zamian wskażę Twoje i się przekonamy kto sam potępia, swoją własną postawę.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr lip 16, 2014 22:15
Zobacz profil
Post Re: zdrada
Prawdziwie_nieprawdziwy napisał(a):
Cytuj:

No cóż, nietrudno pomyśleć nad tym. Po dwudziestu latach małżeństwa mąż dostal wiatr w żagle i popłynął. Tamta być może młodsza, ładniejsza a nawet jeśli nie jest bardziej atrakcyjna to po prostu inna.
Nie koniecznie druga strona musi być w jakiś sposób winna. A dlaczego niby tak ma być za każdym razem i należy doszukiwać się na dodatek winy w zdradzonym.


Po dwudziestu latach małżeństwa o nieznanej nam jakości mąż wyjechał sam. Równie dobrze można powiedzieć, że relacja polegała na ciągłych kłótniach, fochach bez powodu i braku docenienia. Natomiast tam poznał kobietę przy której znów mógł się poczuć mężczyzną. Doceniała jego starania i na każdym kroku pokazywała, że ona również o niego się stara.
Nie koniecznie zdradzający musi być winny. A dlaczego niby tak ma być za każdym razem, że należy winą obarczać zdradzającego.


Uwazasz, ze jak zona widziala w nim dostawce pieniedzy, a jego pracownica (!) doceniala go jako mezczyzne, to juz zdrada byla usprawiedliwiona i nie do unikniecia i zona ma go zostawic w spokoju, bo twoim zdaniem, i tak mu nigdy nie wybaczy?

No to teraz ja sobie pofantazjuje.
A czy on widzial w zonie kobiete, ktora chce sie podobac i byc pozadana?
Czy chcial miec tylko swiety spokoj, cieply obiad i lozko .... najmniejszym kosztem?

Pracownica adoruje szefa? Chce z nim miec dziecko? A moze nie dla niego samego, a dla ... pieniedzy i zabezpieczenia? I po slubie poczeka moze jakis czas a potem okaze sie, ze (biedny) mezczyzna wpadl w pulapke zastawiona z wyrachowaniem?
Oczywiscie bedzie mu (znowu) nalezalo wspolczuc!

A tak naprawde facet jest w niebezpiecznym wieku, kiedy na polmetku zauwazyl, ze cos mu w zyciu ucieka, poza zona i dziecmi sa jeszcze rozne rozrywki, ktos to wykorzystal i go oczarowal, co jak sie wydaje, nie bylo trudne (jezeli tylko rok mu wystarczyl, zeby sie i zakochac i chciec zenic) i w ogole, takie jest zycie....
A zona? Ma sie odczepic i nie psuc mu "szczescia", do ktorego leci jak cma do swiecy.

A odpowiedzialnosc, wiernosc, dojrzalosc?
Przeciez mu zycie i rozkosze uciekaja! Kto by sie tam, jako mezczyzna po czterdziestce, o takie bzdety martwil!
Kezeli nie przepracuje bledow, ktore i on popelnil w malzenstwie to mu zadna nowa zona nie pomoze. A jezeli przepracuje, to moze mu zadna nowa zona nie bedzie potrzebna i w koncu on sam dojrzeje?


I dlatego mamy taki swiat, jaki mamy, bo wszystkie obietnice mozna nie tylko zlamac, ale nawet, wedlug niektorych, nalezy!


Prawdziwie_nieprawdziwy napisał(a):
Nic nie jest białe albo czarne.


@WIST, przepraszam, ale cos ci chyba zaszkodzilo?
Pytanie na poczatku naprawde bylo ... niestosowne.
Jezeli ciebie by zona zdradzila, to naprawde oczekiwalbys tego pytania na poczatek od osoby ktorej o tym mowisz? I na pewno bys wiedzial dlaczego zona ciebie zdradzila i zaczal od samokrytyki?


Cz lip 17, 2014 6:02
Post Re: zdrada
Jeśli mężczyzna przynosi do domu tylko forsę zamiast kwiatów od czasu do czasu... nawet w takiej Biedronce są kwiaty przy kasach i można przy okazji zakupów przynieść taki bukiecik, ot tak, bez okazji. Po to aby zobaczyć coś w oczach kobiety.

Ale facet czasem stawia sobie za jedyną ambicje zarabianie pieniędzy i to powoli zaczyna wypełniać jego świat, no bo teraz jest mężem, ojcem i musi utrzymać rodzinę, a samo w sobie jest tak że pieniądze dają mu poczucie ważności, pewnego prestiżu.

I w tym wszystkim on także zapomina być mężczyzną dla swojej kobiety.
I sam siebie zamienia w dostarczyciela kasy, nawet nie myśląc i nie zastanawiając się głębiej nad tym wszystkim bo uważa że tak musi być i to jest ok.
Skoro on nie dostrzega w niej kobiety to i ona przestaje widzieć w nim mężczyznę.

Myśląc że czasy dawania kwiatków i szaleństw skończyły się wraz z czasami narzeczeństwa a teraz trzeba kasę przynosić i dbać o utrzymanie i aby dzieci miały to co potrzeba.
A przecież można podtrzymywać to wspólne zainteresowanie, to bycie dla siebie, i pozwolić sobie czasem na odrobinę szaleństwa także w małżeństwie. Jeśli to zostanie zaniedbane to wtedy jest rutyna i szarość.
No i czasem pojawia się ktoś inny na horyzoncie i wtedy robi się niebezpiecznie.

Przy okazji wymiany zdań z Nokią w innym wątku, gdzie mówiłem że potrzebne jest to zakochanie na początku i podtrzymywanie uczucia. A nie że uczucie jest niepotrzebne bo przecież i tak się wypali i tak zniknie i zostanie szarość i rutyna.
Otóż taki sposób myślenia jest już wstępem do kłopotów i możliwości zdrady.
Bo te uczucia należy jednak podtrzymywać, jak płomień świecy.
I tak jak paląca się świeca, czasem jest to płomień równomierny, czasem migota, zdaje się przygasać, a potem znów wybucha większym płomieniem, ale ważne jest aby nie zgasł. Nie można na to pozwolić.


Cz lip 17, 2014 6:39

Dołączył(a): So sty 04, 2014 22:42
Posty: 396
Post Re: zdrada
Kael

Dziękuję za dalsze ignorowanie całości mojej wypowiedzi w tym temacie, a odnoszenie się jedynie do fragmentu. Mimo tego odpowiem na twój post całościowo.

Cytuj:
Uwazasz, ze jak zona widziala w nim dostawce pieniedzy, a jego pracownica (!) doceniala go jako mezczyzne, to juz zdrada byla usprawiedliwiona i nie do unikniecia i zona ma go zostawic w spokoju, bo twoim zdaniem, i tak mu nigdy nie wybaczy?


Odpowiedzi na to pytanie udzieliłem 16 lipca o 19:43. Skrótowo powtórzę: TAK.

Cytuj:
No to teraz ja sobie pofantazjuje.
A czy on widzial w zonie kobiete, ktora chce sie podobac i byc pozadana?
Czy chcial miec tylko swiety spokoj, cieply obiad i lozko .... najmniejszym kosztem?


Jej mąż się nie wypowiedział. Oceniamy tylko to co mamy lub czego można się domyślić z wypowiedzi autorki. Równie dobrze mogę powiedzieć, że mąż dbał o nią, a ta go olewała bo w swoim ciągłym wyrażaniem miłości i poświęceniami był w jej oczach za mało męski. Więc i tak doszłoby do zdrady. Widzisz jak ładnie wychodzi fantazjowanie nie mając o co je oprzeć.



Cytuj:
Pracownica adoruje szefa? Chce z nim miec dziecko? A moze nie dla niego samego, a dla ... pieniedzy i zabezpieczenia? I po slubie poczeka moze jakis czas a potem okaze sie, ze (biedny) mezczyzna wpadl w pulapke zastawiona z wyrachowaniem?
Oczywiscie bedzie mu (znowu) nalezalo wspolczuc!



Jaka pracownica adoruje szefa? Autorka napisała
Cytuj:
wiem ze rozmawiaja razem,bo ona pracuje dla niego
co można tłumaczyć dowolnie, nawet jako zwykły projekt do którego wyznaczony został jej mąż z poleceniem dobrania sobie pomocników. Na razie mamy dane tylko z jednego źródła które na pewno nie jest obiektywne. Dlaczego również uważasz, że zdrada jest gorsza od traktowanie kogoś jako zabezpieczenie finansowe? Autorka przyznała się, że widziała w mężczyźnie tylko pieniądze więc zdrada w tym wypadku była jej winą (biorąc pod uwagę udzielone nam informacje).


Cytuj:
A tak naprawde facet jest w niebezpiecznym wieku, kiedy na polmetku zauwazyl, ze cos mu w zyciu ucieka, poza zona i dziecmi sa jeszcze rozne rozrywki, ktos to wykorzystal i go oczarowal, co jak sie wydaje, nie bylo trudne (jezeli tylko rok mu wystarczyl, zeby sie i zakochac i chciec zenic) i w ogole, takie jest zycie....
A zona? Ma sie odczepic i nie psuc mu "szczescia", do ktorego leci jak cma do swiecy.


Albo zauważył, że żona widzi w nim worek pieniędzy i nie widzi sensu w dalszym byciu nieszczęśliwym. Podczas pobytu za granicą poznał kobietę przy której czuje się doceniany i wie, że może zacząć od nowa.


Cytuj:
A odpowiedzialnosc, wiernosc, dojrzalosc?
Przeciez mu zycie i rozkosze uciekaja! Kto by sie tam, jako mezczyzna po czterdziestce, o takie bzdety martwil!
Kezeli nie przepracuje bledow, ktore i on popelnil w malzenstwie to mu zadna nowa zona nie pomoze. A jezeli przepracuje, to moze mu zadna nowa zona nie bedzie potrzebna i w koncu on sam dojrzeje?


Czyli dojrzałość to ślepe przestrzeganie głupich hasełek "odpowiedzialność" i "wierność". Bo przecież jak się kiedyś wpadło w pułapkę to nie wolno nawet próbować z niej wyjść. Brzmi sensownie. Dzieci mieli? Mieli. Porzucił je? Nie. Dzieci dorosłe? Tak, oprócz 14 latka. Chyba wykazał się wystarczającą odpowiedzialnością będąc z dziećmi aż te dorosną.

Pragnę zauważyć, że najstarsze dziecko ma 20 lat, a małżeństwem również są od takiego czasu. Czyżby do związku doszło ze względu na wpadkę? Czyli kiedyś oboje byli nieodpowiedzialni.

Cytuj:
I dlatego mamy taki swiat, jaki mamy, bo wszystkie obietnice mozna nie tylko zlamac, ale nawet, wedlug niektorych, nalezy!


Obietnice? Jakie obietnice skoro z danych wynika, że prawdopodobnie doszło do wpadki i z tego powodu weszli w związek małżeński. Pewnie jeszcze przy nacisku rodziny. Innymi słowy ktoś musi przestrzegać obietnic złożonych pod przymusem bo inaczej nasz świat będzie zły.


equuleuss

Cytuj:
Jeśli mężczyzna przynosi do domu tylko forsę zamiast kwiatów od czasu do czasu... nawet w takiej Biedronce są kwiaty przy kasach i można przy okazji zakupów przynieść taki bukiecik, ot tak, bez okazji. Po to aby zobaczyć coś w oczach kobiety.

Ale facet czasem stawia sobie za jedyną ambicje zarabianie pieniędzy i to powoli zaczyna wypełniać jego świat, no bo teraz jest mężem, ojcem i musi utrzymać rodzinę, a samo w sobie jest tak że pieniądze dają mu poczucie ważności, pewnego prestiżu.



Bo przecież utrzymanie całej 5 osobowej rodziny jest takie łatwe. To nie jest tak, że trzeba mieć albo dobrą pracę, albo harować jak wół żeby nie żyć w totalnej biedzie.


Cytuj:
I w tym wszystkim on także zapomina być mężczyzną dla swojej kobiety.
I sam siebie zamienia w dostarczyciela kasy, nawet nie myśląc i nie zastanawiając się głębiej nad tym wszystkim bo uważa że tak musi być i to jest ok.
Skoro on nie dostrzega w niej kobiety to i ona przestaje widzieć w nim mężczyznę.


Odwrotnie

I w tym wszystkim ona zapomniała być żoną dla swojego mężczyzny.
I sama siebie zamieniła na materialistkę, nawet nie myśląc i nie zastanawiając się głębiej nad tym wszystkim bo uważa, że tak musi być i to jest ok.
Skoro ona nie dostrzega w nim mężczyzny to i on przestaje w niej widzieć kobietę.

Cytuj:
Myśląc że czasy dawania kwiatków i szaleństw skończyły się wraz z czasami narzeczeństwa a teraz trzeba kasę przynosić i dbać o utrzymanie i aby dzieci miały to co potrzeba.
A przecież można podtrzymywać to wspólne zainteresowanie, to bycie dla siebie, i pozwolić sobie czasem na odrobinę szaleństwa także w małżeństwie. Jeśli to zostanie zaniedbane to wtedy jest rutyna i szarość.
No i czasem pojawia się ktoś inny na horyzoncie i wtedy robi się niebezpiecznie.

Przy okazji wymiany zdań z Nokią w innym wątku, gdzie mówiłem że potrzebne jest to zakochanie na początku i podtrzymywanie uczucia. A nie że uczucie jest niepotrzebne bo przecież i tak się wypali i tak zniknie i zostanie szarość i rutyna.
Otóż taki sposób myślenia jest już wstępem do kłopotów i możliwości zdrady.
Bo te uczucia należy jednak podtrzymywać, jak płomień świecy.
I tak jak paląca się świeca, czasem jest to płomień równomierny, czasem migota, zdaje się przygasać, a potem znów wybucha większym płomieniem, ale ważne jest aby nie zgasł. Nie można na to pozwolić.




Z tym się akurat zgadzam.

----------------------------------------------------------------------------------

Mnie ciekawi tylko skąd taka obrona autorki. Nic się przecież nie bierze bez przyczyny. Nawet przyznanie się do traktowania męża jako worka pieniędzy nie zostało skrytykowane. Dlaczego potępia się osobę której nie dane było się nawet wypowiedzieć, a wiemy o nim tylko tyle co napisała nieobiektywna autorka tematu.


Cz lip 17, 2014 10:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: zdrada
Kael napisał(a):
@WIST, przepraszam, ale cos ci chyba zaszkodzilo?
Pytanie na poczatku naprawde bylo ... niestosowne.
Jezeli ciebie by zona zdradzila, to naprawde oczekiwalbys tego pytania na poczatek od osoby ktorej o tym mowisz? I na pewno bys wiedzial dlaczego zona ciebie zdradzila i zaczal od samokrytyki?

Czy zatem stosowne jest z góry zakładanie że wszystko jest czarno białe? Bo ja nie wiem kim jest ten człowiek. Kolejna oisoba kogoś occenia bez żadnych podstaw. Dobrze ktoś napisał że to nie jest sąd, bo w sądzie się nie skazuje ludzi na podstawie jednej wypowiedzi. Pytanie na początku zmierza do zrozumienia. Kobiety w tym wątku działają emocjonalnie i nie potrzebują rozumieć. Jedna się sama przyznała. Dziewczyny, wy pomyślcie co robicie, bo wasze chrześcijaństwo tutaj odkładacie na bok.

Jeśli mnie by żona zdradziła, to prawdopodobnie sam sobie bym zadał pytanie czemu. I robi to każdy zdradzony. Ja bym szukał winy też w sobie, czy aby na pewno zrobiłem wszystko jak trzeba.

Problem w tym że w takich tematach nie ma miejsca na inny punkt widzenia. Kobiety od razu emocjonalnie zaczynają atakować każdego, kto nie zadaje pytań pod ich dyktando. Już tak tutaj bywało. Teraz same najmniej mówicie o problemie autorki, a zwalczacie to co się wam nie podoba.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz lip 17, 2014 12:49
Zobacz profil
Post Re: zdrada
A konkretnie jak "zwalczamy"?
Bo emocje to ja widze akurat w twoich wypowiedziach.
Moze to slynne nieporozumienia miedzy Marsem a Wenus?


Cz lip 17, 2014 13:21
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: zdrada
W moich wypowiedziach nie ma żadnych emocji poza irytacją za czepialstwo i próbą sterowania tym co piszę i tym co pisać powinienem. Ano tak, że zamiast iść swoim torem, to ciągle tylko to źle napisałem, tamto źle napisałem, powinienem inaczej, a tak w ogóle to co ja tu robię. A kolega wyżej słusznie wskazał że sama autorka jest chętniejsza do rozmowy i sama przyznaje że z jej strony też nie wszystko było ok. Jak widać ona chce rozmawiać, a nie jedynie tworzyć kółko wzajemnej adoracji, gdzie nie należy rozumieć, a trzeba tylko współczuć i potępiać.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz lip 17, 2014 13:28
Zobacz profil
Post Re: zdrada
No to przepraszam, ze osmielilam sie wypowiedziec w tej dyskusji.
Widac irytacja to nie emocje, bo na te monopol maja kobiety. Punkt widzenia kobiet tez nie jest istotny. Istotne jest, ze mezczyzna zdradzil, wiec dla mezczyzn jest jasne, ze zona jest (przynajmniej) wspolwinna i powinna rozmowe zaczac od przeprosin i pokajania sie.

Zdrada? Przeciez to drobiazg (dla zdradzajacego) ale nie do przebaczenia dla zdradzonego, wedlug ( oczywiscie mezczyzny) @Prawdziwie_nieprawdziwego.
I dlatego zona ma go puscic na swobode (po uprzednim przeproszeniu, jak mniemam).

A moja rada o rozmowach i poradnictwie rodzinnym?

To emocje!


Cz lip 17, 2014 13:39
Post Re: zdrada
Cytuj:
Mnie ciekawi tylko skąd taka obrona autorki. Nic się przecież nie bierze bez przyczyny. Nawet przyznanie się do traktowania męża jako worka pieniędzy nie zostało skrytykowane. Dlaczego potępia się osobę której nie dane było się nawet wypowiedzieć, a wiemy o nim tylko tyle co napisała nieobiektywna autorka tematu.


Nikt nikogo nie potępia, a ja daleki jestem od tego aby tak robić wobec kogokolwiek.
Ale zauważ że jest istotna różnica. Czymś innym jest widzieć w mężu faceta który przynosi tylko pieniądze, a czym innym jest iść do łóżka z inną osobą i żyć z nią przez rok czasu.
Czaisz różnicę?
Bo to się dokonało, i nie zrobiła tego ta kobieta tylko ten mężczyzna. I to ten czyn, konkretny czyn jest oceniany.
Jeśli chciał być doecniany jako mężczyzna to mógł porozmawiać o tym ze swoją żoną, tak postępuje prawdziwy mężczyzna, działa, rozmawia, stawia sprawę jasno a nie idzie w coś takiego jak nadarzającą się okazja, bo jakaś laska ujrzała w nim samca alfa. To nie jest dojrzałe.

Poza tym, fakty mówią same za siebie, to faceci najczęściej i jako pierwsi zdradzają, kobiety zazwyczaj zdradzają w ramach odwetu kiedy są już zdradzone.
Kobieta ma inną mentalność.


Cz lip 17, 2014 13:41
Post Re: zdrada
Cytuj:
Odwrotnie

I w tym wszystkim ona zapomniała być żoną dla swojego mężczyzny.
I sama siebie zamieniła na materialistkę, nawet nie myśląc i nie zastanawiając się głębiej nad tym wszystkim bo uważa, że tak musi być i to jest ok.
Skoro ona nie dostrzega w nim mężczyzny to i on przestaje w niej widzieć kobietę.


Tutaj potrzeba aby autorka tego postu wypowiedziała się jak było w istocie, zadałem jej już pytanie czy czuła się kobietą przy swoim mężu, czy czuła się kochana, adorowana i pożądana. Widzisz, dla kobiet jest to ważne, one są emocjonalne bardziej stawiają na uczucia. Nie zrozumiesz tak łatwo świata kobiety bo czujesz inaczej.
Ale mogło być też tak jak mówisz, że on okazywał jej uczucie a ona zaczęła patrzeć na niego inaczej. Ale znając kobiety, bartdziej prawdopodobne jest że mężczyzna pierwszy zaczął zapominać że ona jest także kobietą.
Wiesz, faceci budzą się jak już jest za późno, jak już coś poważnie nie gra, bo wcześniej albo nie widzą albo nie chcą widzieć że coś jest na rzeczy.
Facet idzie na piwo, idzie w swoje hobby, w pracę, do kumpli, albo pogra na kompie i jest spox. Kobieta analizuje, rozmyśla, przeżywa, doświadcza i to wszystko w niej działa.


Cytuj:
Bo przecież utrzymanie całej 5 osobowej rodziny jest takie łatwe. To nie jest tak, że trzeba mieć albo dobrą pracę, albo harować jak wół żeby nie żyć w totalnej biedzie.


To jest zrozumiałe, i własnie tutaj łatwo jest zapomnieć że jest się mężczyzną i kobietą.
Zrozum że to co ta kobieta powiedziała, że nawet jeśli widziała w nim tylko faceta od pieniędzy nie usprawiedliwia zdrady.
Oni powinni rozmawiać, rozwiązywać swoje problemy. Kobieta powiedziała co może być na rzeczy, ale jakie jest zdanie tego mężczyzny?
A może po prostu tamta zawróciła mu w głowie? Zdarza się i tutaj nie potrzeba żadnej przyczyny, jesteś mężczyzną to wiesz dobrze jak to jest. Kobieta może sprawić że stracisz rozum dla niej.
Tym bardziej w takim wieku gdzie facet potrzebuje potwierdzenia że jeszcze może i nawet bez viagry.


Cz lip 17, 2014 13:57
Post Re: zdrada
WIST napisał(a):
Cytuj:
Bo czasami warto spojrzeć szerzej, głębiej.

Teorię masz zatem opanowaną, ale przypomnę że pierwsza zrobiłaś problem własnie z tego że WIST spojrzał na coś ze swojej strony, tzn nie ocenił powierzchownie, lecz spytał o przyczyny. Pora zacząć stosować się do własnych słów.

Cytuj:
Nie potępiając Twojego punktu widzenia.

Szkoda że od początku robisz na odwrót niż teraz piszesz.

Cytuj:
Oczywiście że nie. Ale zobacz różnicę w mentalności kobiety i mężczyzny. Dla niego to był skok w bok. A jej się cały świat zawalił. Obrazowo i wielkim skrócie. A co z dziećmi?

Ja o jednym, a Ty o zupełnie czym innym. Jak mam z Tobą dyskutować skoro wymyślasz sobie sama tematy do dyskusji ze mną? A gdzie ja ruszyłem ten temat, gdzie ja zanegowałem cokolwiek z tego?

Cytuj:
A na czym polega bycie mężczyzną? Na ostatnim zdaniu? Czy na opinii świętości? Wyjaśnij bo nie wiem. Ja jestem kobietą.

Nie wiem co ma do rzeczy. Kolejne ni z gruchy ni z pietruchy stwierdzenie. Jak chcesz dyskutować sama ze sobą, to proszę bardzo.

Cytuj:
Po co pytać jak wszystko jest jasne.

Nie, nie jest jasne. Brzydzę się takim sposobem oceniania ludzi. I tu kończy się powód do dyskusji z Tobą, skoro nie masz za grosz uczciwości.

Cytuj:
Raczej nie chce roztrząsać ich tajemnic.

Jakich tajemnic? Przecież autorka tu napisała sama i dobrowolnie. Nie chcesz roztrząsać czyli nie masz pojęcia o czym się wypowiadasz? Przecież to coraz bardzie absurdalne. Kolejna MajaNowak która nie ma zamiaru się dowiedzieć nic, o tym co ocenia i to z jakim autorytetem. To chyba zaraźliwe.

Cytuj:
To piękne, że widzisz komu należą się baty.

Ja przede wszystkim nie oceniłem z góry. Zresztą to kolejne urojenie. Wskaż gdzie owe baty komukolwiek tutaj sprawiłem. Ja w zamian wskażę Twoje i się przekonamy kto sam potępia, swoją własną postawę.



Po przeczytaniu Twojego postu, przyszła mi myśl,i pewien obraz, streszczę to w jednym zdaniu - "Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień".

Kompletnie mnie nie rozumiesz, a wiesz dlaczego - bo nie chcesz.

Miłego dnia Wist.


Cz lip 17, 2014 14:01

Dołączył(a): Śr lip 16, 2014 13:42
Posty: 5
Post Re: zdrada
Nikt nie zrozumie zdrady jesli jej nie doswiadczy,to jest bol ktorego sie nie da opisac,tak jakby ci serce ktos wyrwal,i z tym czeba zyc,bo sa dzieci bo on wrocil,tak samo w sms pisze jego kochanka o bolu jaki zostawil.A on zajal sie praca i ma gdzies 2 kobiety ktore przez niego cierpia tyle


Cz lip 17, 2014 14:15
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 134 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL