Dlaczego Bóg stworzył ateistów?
Autor |
Wiadomość |
puella
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46 Posty: 738
|
Volt napisał(a): Argument, iz Bog musi byc bo inaczej by sie wszystko zawalilo, jakos do mnie nie trawiaja  .
A do mnie trafiają  I jest mi z tym radośniej  No i co ?
Dlaczego twierdzisz, że ludzie wychowani w jakiejś religii są zagubieni?
_________________ zielony anioł
|
Cz cze 16, 2005 18:54 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mieszek napisał(a): Cytuj: Dobrym ludzie nazywają to, co jest dla nich lub osób, na których pozytywnej opinii im zależy, przyjemne. Analogicznie jest ze złem. mylisz sie są sytuacje w których ból,rzecz nieprzyjemna jest dobrem rodzenie dzieci w bólu... mycie uszu dzieci , potem jakoś jest przyjemnie ,słyszy sie lepiej , skóra oddycha, marchewki nierosna ... jak ciężko sportowcom mięśnie wyćwiczyć ...
Rodzenie dzieci w bolu to jedynie efekt uboczny tego, ze chce miec sie dziecko. To koniecznosc do osiagniecia tego typu przyjemnosci.
Sportowcy cierpia rowniez w celu osiagneicias przyjemnosci jak jest wygranie zawodow czy same uczestnictwo.
Wiec te przyklady sa chybione.
|
Cz cze 16, 2005 19:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
puella napisał(a): Volt napisał(a): Argument, iz Bog musi byc bo inaczej by sie wszystko zawalilo, jakos do mnie nie trawiaja  . A do mnie trafiają  I jest mi z tym radośniej  No i co ? Dlaczego twierdzisz, że ludzie wychowani w jakiejś religii są zagubieni?
Trafiaja do Ciebie, dlatego, ze jest Ci z tym radosniej.
|
Cz cze 16, 2005 19:51 |
|
|
|
 |
puella
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46 Posty: 738
|
ozel napisał(a): Trafiaja do Ciebie, dlatego, ze jest Ci z tym radosniej.
Tak po prawdzie to chciałabym zawsze żyć w ten sposób , żeby najpierw ja, potem moi bliscy a na końcu inni ludzie mieli jak najwięcej powodów do radości  .
Myślisz, że brak radości to jakaś wieksza cnota ?
_________________ zielony anioł
|
Wt cze 21, 2005 8:43 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
puella napisał(a): ozel napisał(a): Trafiaja do Ciebie, dlatego, ze jest Ci z tym radosniej. Tak po prawdzie to chciałabym zawsze żyć w ten sposób , żeby najpierw ja, potem moi bliscy a na końcu inni ludzie mieli jak najwięcej powodów do radości  . Myślisz, że brak radości to jakaś wieksza cnota ?
Nie mysle tak, jestes tylko przykladem na to, ze wiara to myslenie zyczeniowe, bo kazdy wierzy w to co potencjalnie sprawi mu przyjemnosc i pozwoli uniknac bolu.
|
Wt cze 21, 2005 10:33 |
|
|
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Hm... A mi się tak pomyślało, że jeśliby założyć, że Boga nie ma, to problem poruszony w temacie też nie istnieje:)
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Wt cze 21, 2005 16:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A. napisał(a): Hm... A mi się tak pomyślało, że jeśliby założyć, że Boga nie ma, to problem poruszony w temacie też nie istnieje:)
Nie trzeba zakladac, to pewnik.
|
Wt cze 21, 2005 16:06 |
|
 |
puella
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46 Posty: 738
|
ozel napisał(a): Nie mysle tak, jestes tylko przykladem na to, ze wiara to myslenie zyczeniowe, bo kazdy wierzy w to co potencjalnie sprawi mu przyjemnosc i pozwoli uniknac bolu.
Jeżeli nawet masz rację - to co w tym jest złego? Czym ryzykuję ?
Ludzie często powtarzają, że wiara czyni cuda i potem cuda rzeczywiście ogladają.
A w jaki sposób Ty "unikasz bólu" ? Czy jest Ci z tym radośnie i dobrze ?
_________________ zielony anioł
|
Wt cze 21, 2005 16:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
puella napisał(a): ozel napisał(a): Nie mysle tak, jestes tylko przykladem na to, ze wiara to myslenie zyczeniowe, bo kazdy wierzy w to co potencjalnie sprawi mu przyjemnosc i pozwoli uniknac bolu.
Jeżeli nawet masz rację - to co w tym jest złego? Czym ryzykuję ? Ludzie często powtarzają, że wiara czyni cuda i potem cuda rzeczywiście ogladają. A w jaki sposób Ty "unikasz bólu" ? Czy jest Ci z tym radośnie i dobrze ?
Nic nie jest w tym zlego, desygnat zla nie istnieje. Nkiczym nie ryzykujesz. Chodzi mi tylko o ten fakt, ze wierzysz, bo jest to przyjemne.
Nie staram sie unikac bolu jaki niesie ze soba uswiadomienie sobie prawdy. Nie jest mi z tym radosnie i dobrze.
|
Wt cze 21, 2005 16:23 |
|
 |
puella
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46 Posty: 738
|
ozel napisał(a): Nie staram sie unikac bolu jaki niesie ze soba uswiadomienie sobie prawdy. Nie jest mi z tym radosnie i dobrze.
Jeju.....  To w sumie kiepsko masz
Podziwiam Cię, bo chyba jesteś bardzo mocny skoro nie potrzebujesz żadnych podpórek. 
_________________ zielony anioł
|
Wt cze 21, 2005 19:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
puella napisał(a): ozel napisał(a): Nie staram sie unikac bolu jaki niesie ze soba uswiadomienie sobie prawdy. Nie jest mi z tym radosnie i dobrze. Jeju.....  To w sumie kiepsko masz Podziwiam Cię, bo chyba jesteś bardzo mocny skoro nie potrzebujesz żadnych podpórek. 
Gardze Twoimi podpurkami, ktore polegaja na oklamywaniu samej siebie.
|
Wt cze 21, 2005 20:10 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Dla mnie to problem pewnego powiedzmy dyplomatycznego podchodzenia do świata, jeśli chodzi o wiare, czy niewiare. Ot szybki kawał:
Czasmy dość głębokiego komunizmu, pani w szkole tłumaczy dziecią, że Boga nie ma i mówi:
-Dobrze kochane dzieci, żeby ostatenie pokazać wam, że Boga nie ma, to wszyscy teraz pogrozimu mu pięścią w kierunku nieba, zobaczycie, że nic nie odpowie.
Wszystkie dzieci podnoszą pięści do nieba, opórcz Jasia, pani zauważywszy to pyta:
-Jasiu, dlaczego nie podniosłeś pięści?
-Wie pani- jeśli Boga nie ma, to po co się męczyć, a jeśli jest- po co psuć sobie relacje?
Jednym słowem, dlaczego wiara w Boga ma być okłamywaniem samego siebie? Szczególnie, że gdy przyjmuje się, że Bóg jest ponad wszystkim, w tym również ponad naszym rozumem. W takim wypadku, nie możemy przyjmować tego racjonalnie i wszystko- czy jest sprzeczne czy nie, mieści się w pojęciu Boga...
Zresztą dla mnie nie ma czegoś takiego jak pewnik- "wszystko się może zdażyć"... A to czy Bóg jest, czy go nie ma sprawdze po śmierci, wtedy powiem "to pewnik"
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Wt cze 21, 2005 20:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja wole wiedziec teraz. Po smierci coz... nie bede juz zyl.
|
Wt cze 21, 2005 20:51 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
No cóż, taki urok wiary, albo się wierzy, albo nie- wybrać trzeba teraz i to w ciemno, ot taki toto lotek o nasze ew. życie wieczne. Cóż nawet przy wszystkich tłumaczeniach, które niewątpliwie nieraz mogą się podeprzeć ludzką logiką, pozostaje zakład Pascala... 
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Wt cze 21, 2005 20:54 |
|
 |
puella
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 16:46 Posty: 738
|
ozel napisał(a): Gardze Twoimi podpurkami, ktore polegaja na oklamywaniu samej siebie.
Potrzebuję podpórek bo nie jestem mocna i nie wydaje mi się to godne pogardy. Dlaczego miałoby takim byc ?
Czy TY gardziłbyś także staruszkiem korzystającym z laski ?
Nie okłamuję się, raczej marzę, tęsknię i mam nadzieję, że Bóg gdzieś jest. 
_________________ zielony anioł
|
Wt cze 21, 2005 20:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|