Nie zawsze musi leżeć wina po stronie ludzi

Nie musi, a nawet nie powinna. Ale taka jest prawda. Choć przyznają, że zwalanie winy na innych, na kogokolwiek, za w własne nieudacznictwo jest cechą, chyba, większości ludzi.
Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Każdy jest kowalem swojego losu.

Ja wyraziłem swoje zdanie możecie się nie zgadzac ja nie jestem wylewny.. wy i tak uważacie za swoje lepsze.

Jeśli nie po stronie aktów człowieka, to w ujęciu biologii - po stronie ewolucji.
Ewolucja też kocha rozmaitość form życia. Ponoć ona uczyniła, iż byty słabsze są pokarmem dla silniejszych. Muszą być organizmy słabsze albo zmarłe. Inaczej czym by się przyroda żywiła?

Człowiek zaś od Boga i rozumu przez Niego zaprojektowanego otrzymał pozytywne polecenie ochraniania życia, praktykowania sprawiedliwości i miłości bliźnich, a więc także szczególnej troski o słabszych;
pokarmem dla ludzi nie są słabsi ludzie, lecz inne, niższe gatunki.

Gdybyś ujął to szerzej, a mianowicie, takiego Boga stworzył sobie człowiek w religii do której jak przypuszczam przynależysz, twa wypowiedź byłaby bardziej zrozumiała i dla Ciebie i tych którzy ją czytają.

ja juz swoje wyraziłem zdanie rozumiem ze to jest forum wiara chrzescijanskie wiec nie bedzie tolerowane trudno.

Często zauważamy, iż monoteistyczne religie mają pojęcie Boga raczej przejęte z judeochrześcijańskiego monoteizmu, a ich przedstawiciele nawet nie ukrywają tego (z wyjątkiem islamu, który udaje, że jest inaczej). Dlatego tak łatwo było franciszkanom i JPII zorganizować wspólne modlitwy o pokój w ASYŻU.
Także Hindusi, hiper politeistyczny naród, w ostateczności przyznają, że za ich wielobóstwem kryje się monoteizm wspólny dla innych religii. Zresztą znalazłem jakąś bardzo prawdopodobną wspólną nić genetyczną i kultową między kapłaństwem w Izraelu i kapłaństwem braministycznym/hinduistycznym w Indiach.
Gdybym zakładał ludzkie pochodzenie religii judeochrześcijańskiej, musiałbym za kłamców uważać rzeszę świadków biblijnego objawienia Bożego Starego i Nowego Testamentu

Czy uznałbyś babcię, która twiedzi, że w nocy ostatkiem sił obroniła się przed seksem z diabłem, oraz jej kilkanaście koleżanek, które przysięgają na głowy własnych dzieci i wnuków, że ta babcia nigdy w życiu nie skłamała i skoro tak mówi to taki fakt musiał mieć miejsce? Czy może nie do końca potraktowałbyś zarówno ją, jak i jej koleżanki za oszustów i spojrzał na nie przez inny pryzmat?

O, widzi mi się własnej babci to super, arcy- poważny argument.

Jaki szczyt nietolerancjii i nieposzanowania względem defektów starości babci akurat w Dniu Babci ujawniłeś! Nie mogłeś znaleźć innych przykładów? Osobiście znam pomylonych profesorów, polityków, biznesmenów, i tzw. elyt. Ty nie? Ubogi Twój świat!

Babcia i jej koleżanki miały defekt spowodowany starością i kłamcami ich nie nazywasz. A ci, którzy świadczyli o objawieniu Bożym w Starym i Nowym Testamencie to ludzie młodzi, bez żadnych defektów i cokolwiek wskazali i powiedzieli to prawda, czy ich prawda?

Kto z naukową uwagą i metodą wczytuje się w większość tekstów biblijnych, pochodzących także Z wieków dalekich od naszej ery, może podziwiać nie tylko sztukę pisarską, ale także intelekt, kunszt literacki, a niekiedy znaczną znajomość innych tekstów Bliskiego Wschodu lub Basenu Morza Śródziemnego. Ówczesne środowiska religijne były wyczulone na to, co nazywamy wiarygodnością. Prorocy podlegali nieraz publicznej weryfikacji. Gdy weryfikacja była wątpliwa, prorok podlegał biczowaniom albo - były przypadki - wpuszczaniu do lochu, wyschniętych studni itp. Mamy świadectwa!

Co do życia i nauk Chrystusa, to wnet po zmartwychwstaniu przechodziły one do katechezy w małych rozproszonych ośrodkach i zostawały rejestrowane na piśmie. Niektóre teksty sięgają roku 50 AD, gdy żyły i działały wspólnoty świadków i uczniów Chrystusa (zob. list św. Pawła lub Ewangelia św. Marka).

Pomijając to co zawiera list jak i ewangelia (uważam, że żaden uczeń nie jest w stanie oddać tego co miał do przekazania nauczyciel, a jedynie to co według rozumowania ucznia przekazał), masz dowód na to, kto ten list czy ewangelię napisał, czy opierasz się na tym, że treść listu czy ewangelii "przypisuje się"?

Pomijasz natchnienie Ducha św. Gdyby Go nie było Kościół Chrystusowy zakończyłby się na 12 mężczyznach, którzy siedzieli za drzwiami wieczernika, 2 tys lat temu, oraz trzęśli się ze strachu.
Dzięki natchnieniu Ducha św - uczeń jest w stanie oddać to co miał do przekazania Jezus.

Uczniowie /apostołowie przebywali z Jezusem niemal codziennie, dzień i noc. Przynajmniej jeden z nich był bliskim Jego krewnym. Byli też w kontakcie z Jego Matką i braćmi.
Powątpiewanie, że nie mogli wiernie przekazać faktów i nauk możliwe było tylko na zasadzie, jak uczeń w szkole usiłował Pana Tadeusza przypisać... Sienkiewiczowi. Oblał więc maturę!
"Treść listu czy ewangelii "przypisuje się"" nie na wyczucie. Ustalenia mają za sobą już tysiące magisterek lub doktoratów uniwersyteckich na świecie.