Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So cze 15, 2024 23:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 nie wazne czy bog jest czy go niema... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 13, 2006 15:32
Posty: 127
Post Re: nie wazne czy bog jest czy go niema...
faryzusz napisał(a):
wiedxma napisał(a):
faustin napisał(a):
NIE wazne czy bog jest czy go niema


Moje marzenie gdy miałam lat pieć: "stać się królową wichrowego królestwa"
Moje marzenie gdy miałam lat 10: "być najlepszym malarzem wszechczasów"
Moje marzenie gdy miałam lat 12: "Być najlepszą na świecie mistrzynią czarnej magi, sławnym artystą"
Moje dzisiejsze marzenia" Być mistrzynią.., być wszechwiedzącą, dowieść prawdy przed innymi"


No wiesz wszechwiedząca. NOO imponujące. Co robisz żeby się stać wszechwiedząca? Może zdradzisz tajemnicę? Bo chyba nie chodzi o chodzenie do szkoly? Tam dużo ludzi chodzi i jakoś nic z tego nie wynika nie?

wiedxma napisał(a):
Jestem ateistką. Dla mnie licza się fakty, lecz najważniejsza jest prawda i jeszcze raz prawda.

Co to jest prawda dla ateistki? Rzuć jakiś konkret. Ty jesteś prawdą?


Są inne sposoby niż szkoła, lecz nie będę ich wymieniać( to mój sekret).
Po prostu nie chce by ktoś mnie naśladował, ponieważ nie jestem tego godna.

Dla mnie prawda jest czymś niepojętym... czymś co trzeba przeżyć, poczuć i zastosować w życiu codziennym.

_________________
Kto się urodził, musi umrzeć...


Pt mar 17, 2006 18:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 13, 2006 15:32
Posty: 127
Post Re: nie wazne czy bog jest czy go niema...
faryzusz napisał(a):
wiedxma napisał(a):
faustin napisał(a):
NIE wazne czy bog jest czy go niema


Moje marzenie gdy miałam lat pieć: "stać się królową wichrowego królestwa"
Moje marzenie gdy miałam lat 10: "być najlepszym malarzem wszechczasów"
Moje marzenie gdy miałam lat 12: "Być najlepszą na świecie mistrzynią czarnej magi, sławnym artystą"
Moje dzisiejsze marzenia" Być mistrzynią.., być wszechwiedzącą, dowieść prawdy przed innymi"


No wiesz wszechwiedząca. NOO imponujące. Co robisz żeby się stać wszechwiedząca? Może zdradzisz tajemnicę? Bo chyba nie chodzi o chodzenie do szkoly? Tam dużo ludzi chodzi i jakoś nic z tego nie wynika nie?

wiedxma napisał(a):
Jestem ateistką. Dla mnie licza się fakty, lecz najważniejsza jest prawda i jeszcze raz prawda.

Co to jest prawda dla ateistki? Rzuć jakiś konkret. Ty jesteś prawdą?


Są inne sposoby niż szkoła, lecz nie będę ich wymieniać( to mój sekret).
Po prostu nie chce by ktoś mnie naśladował, ponieważ nie jestem tego godna.

Dla mnie prawda jest czymś niepojętym... czymś co trzeba przeżyć, poczuć i zastosować w życiu codziennym.

To fakt. Wiele chodzi do szkoły i nic z tego nie wynika, gdyż tego nie chcą. Wolą być super modni i puszczać sobie smsy na lekcjach niż myśleć bardziej w przyszłość.

_________________
Kto się urodził, musi umrzeć...


Pt mar 17, 2006 18:48
Zobacz profil
Post 
Prawda to twierdzenie zgodne z rzeczywistoscia.


Pt mar 17, 2006 19:01

Dołączył(a): Pt mar 17, 2006 2:00
Posty: 51
Post Re: nie wazne czy bog jest czy go niema...
wiedxma napisał(a):
Są inne sposoby niż szkoła, lecz nie będę ich wymieniać( to mój sekret).
Po prostu nie chce by ktoś mnie naśladował, ponieważ nie jestem tego godna.

Nie widzę nic niegodnego w dążeniu do poznania. Dlaczego tak piszesz?
Mnie tylko przestrasza wszechwiedza. Bo wszechwiedzący to np.: Faraon twierdzil że jest Bogiem i skutki jego glupoty sa widzoczne do dzis. wydal mnóstwo kasy i zadręczyl mnóstwo ludzi żeby sobie postawić grób. Teraz też widzę na cmentarzach grobowce - imponujące. Które ludzie budują sami dla siebie za życia. No chyba milość im tego nie dyktuje i to boli.

wiedxma napisał(a):
Dla mnie prawda jest czymś niepojętym... czymś co trzeba przeżyć, poczuć i zastosować w życiu codziennym.

Pewnie tak jest że jak się prawdy nie przeżyje to się nie wie co jest prawdą i tu się zgadzam. Inaczej nie dowiesz się prawdy o sobie. Tak samo jak spotykasz chlopaka nie uwierzysz czy cię kocha z jego slów, ale z czynów.
Ale to jest Twoje odczucie prawdy. To nie zmienia faktów że coś jest prawdą albo nią nie jest. Choćby ci się wydawalo że 12345+23425=34256
to jednak jest to 35770.



wiedxma napisał(a):
To fakt. Wiele chodzi do szkoły i nic z tego nie wynika, gdyż tego nie chcą. Wolą być super modni i puszczać sobie smsy na lekcjach niż myśleć bardziej w przyszłość.

Potępiasz ich. Jesteś od nich lepsza? Jak można im pomóc zobaczyć prawdę o sobie?

W bibli jest w księdze Samuela taki probem. Saul chcial poznać swoją przyszlość i koniecznie chcial rozmawiać ze zmarlymi, choć Bóg mu objawil by tego nie robil. Wcześniej zabronil wszystkim w królestwie korzystać ze wróżbitów, ale sam korzystal. No i udalo się spotkal swojego poprzednika i ojca Samuela. Znajdziesz to w rozdziale 27. Jak będziesz miala chwilę to spróbuj przeczytać cala tą księgę. Kryminaly i romanse mogą się schować.


Ja tak czuje że ta wszechwiedza to ci jest do tego planowania potrzebna. Mylę się?

_________________
choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą


So mar 18, 2006 7:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 17, 2006 2:00
Posty: 51
Post 
queer napisał(a):
Pisałem o pewnym efekcie psychologicznym jaki daje ludziom wiara. To tak jak z efektem placebo. Podaje się ludiom tabletki, mówi im się że to są leki, a oni się lepiej czują, bo myslą, że te tabletki im pomagają, że to leki, a w rzeczywistości to placebo. to samo z wiarą, z religią, z nadzieją związaną z życiem po życiu, z niebem, z bogiem. Ta wiara ich umacnia, ale to tylko placebo. W zwiazku z czym nie potępiam tego.


Drogi queerze Daleki jesteś od slów Chrystusa które też coś mówią o wierze.
Ty uważasz że należy znaleźć drogę do świętego spokoju i sobie w tym swiętym spokoju przeleżeć. I wiara jest po to by nie czuć żadnego niepokoju.
No nic bardziej mylnego. Widzisz Bóg kocha i chce być kochany. Jest jak zdradzony mąż, który każdego dnia widzi klęski swojej żony która jest jak dziwka. Cierpi i szuka drogi aby ją uratować bo ją kocha. Ludzie to potępiają bo duma im nie pozwala tak kochać i nie chcą na to patrzeć. Ale sami też szukają milosci.
Jak spotkasz chrześcijanina to zawsze zobaczysz że on cierpi bo on zaczyna mieć naturę Boga i widzi coś wokól siebie. Nie jest ślepy.
Jezus mówi wyrażnie, że jak ktoś sobie robi z jego nauki placebo to nie jest go godzien.


4 Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. 35 Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową17; 36 i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy18. 37 Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. 38 Kto nie bierze swego krzyża19, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. 39 Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.

_________________
choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą


So mar 18, 2006 7:30
Zobacz profil
Post 
faryzusz napisał(a):
4 Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. 35 Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową17; 36 i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy18. 37 Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. 38 Kto nie bierze swego krzyża19, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. 39 Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.

Nie rozumiem powyższego tekstu, oczywiście nie w sensie znaczeniowym, tylko nie potrafię pojąć jak osoba wierząca moze wierzyć w takiego boga? Zaznaczam osoba dobra, wrażliwa. Jest to dla mnie totalnie niezrozumiałe. Bardzo potępiam takiego boga. Cóż to musi być za egoizm i pycha powiedzieć "nie będzie bardziej kochał matki ode mnie". I tu nawet nei chodzi o matkę tylko o egoistyczne nastawianie. Jak można "kazać" kochać kogoś, i to jeszcze najbardziej go kochać? To absurd. Nie można komuś rozkazać, aby go kochał. To jest złe.




pozdrawiam,
michał


So mar 18, 2006 8:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 12, 2006 17:30
Posty: 74
Post 
Nie wiem faryzuszu czemu się przyczepiłeś do faronów. Przecież dzieki tym grobowcom ich imiona zostały zapamiętane przez wieki, stworzyli zabytek kultyralny, noi Egipt dzięki nim utrzymuje się z turystki. Może jednak faraonowie byli bogami bo może przewidzieli co będzie dalej...
Cel uświęca środki

_________________
Nie ma nic gorszego niz Jedi, który utracił zdrowe zmysły...


So mar 18, 2006 10:01
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt mar 17, 2006 2:00
Posty: 51
Post 
queer napisał(a):
Nie rozumiem powyższego tekstu, oczywiście nie w sensie znaczeniowym, tylko nie potrafię pojąć jak osoba wierząca moze wierzyć w takiego boga? Zaznaczam osoba dobra, wrażliwa. Jest to dla mnie totalnie niezrozumiałe. Bardzo potępiam takiego boga. Cóż to musi być za egoizm i pycha powiedzieć "nie będzie bardziej kochał matki ode mnie". I tu nawet nei chodzi o matkę tylko o egoistyczne nastawianie. Jak można "kazać" kochać kogoś, i to jeszcze najbardziej go kochać? To absurd. Nie można komuś rozkazać, aby go kochał. To jest złe.


No widzisz już nie masz świętego spokoju. Czyli te slowa są prawdą. I twojego placebo też już nie masz.
Ty i ja nie różnisz się o tych wrażliwych i czulych ludzi którzy w Jrozolimie mieli wybór pomiedzy swoim powstańcem a Jezusem. Wiedzieli że potrafi uzdrawiać ludzi ale nie mogli zrozumieć jego slów.
Też tak wrażliwe osoby jak ty szanujące osobę ludzką potrafią powiedzieć - potępiam tego Boga, to absurd. Choć on przyjąl postać czlowieka.

Bo każdemu jest latwo kochać wszystkich którzy podzielają jego poglądy a nie tych którzy mówią rzeczy których nie rozumieją nie?

No widzisz Bóg mial i ma na to prostą odpowiedź - poszedl i umarl na krzyżu. Nie potępil ani tych co go wydali ani Ciebie.
Tylko po trzech dniach zmartwychwstal. I żyje.

Nie jesteś pierwszy który się tym gorszy.

_________________
choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą


So mar 18, 2006 12:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 17, 2006 2:00
Posty: 51
Post 
Dynks napisał(a):
Nie wiem faryzuszu czemu się przyczepiłeś do faronów. Przecież dzieki tym grobowcom ich imiona zostały zapamiętane przez wieki, stworzyli zabytek kultyralny, noi Egipt dzięki nim utrzymuje się z turystki. Może jednak faraonowie byli bogami bo może przewidzieli co będzie dalej...
Cel uświęca środki


Może to piękne. Ale co byś powiedzial na pobyt w obozie na Syberi. Bez opcji powrotu do domu. Znasz kogoś kogo ojciec mial takie szczęści budować zabytek kulturalny?
Mnie nie wzrusza piramida. Mnie porusza piramidalna obojętność wobec losu ludzi którzy je budowali, której znakiem jest piramida, więc się do niej przyczpilem.
Czy też masz jakiś pomysl aby wszyscy zapamiętali twoje imię na wieki?
Taki jaki mial Pawel, czy taki jaki mial hitler?

_________________
choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą


So mar 18, 2006 12:06
Zobacz profil
Post 
faryzusz napisał(a):
No widzisz już nie masz świętego spokoju.

Chyba ząrtujesz :)

faryzusz napisał(a):
Czyli te slowa są prawdą.

Nie, bynajmniejn ie wynikło z tego, że te słowa są prawdą.

faryzusz napisał(a):
I twojego placebo też już nie masz.

masło maślane

faryzusz napisał(a):
Ty i ja nie różnisz się o tych wrażliwych i czulych ludzi którzy w Jrozolimie mieli wybór pomiedzy swoim powstańcem a Jezusem. Wiedzieli że potrafi uzdrawiać ludzi ale nie mogli zrozumieć jego slów.
Też tak wrażliwe osoby jak ty szanujące osobę ludzką potrafią powiedzieć - potępiam tego Boga, to absurd. Choć on przyjąl postać czlowieka.

Ty mnie nie zrozumiałeś. Ja to rozpatruję tylko i wyłacznie w charakterze bajek, wierzeń. I w takim charakterze staram isę wczuć w rolę osoby wierzącej i dlateog mówię, że taki bóg jakiego przedstawiasz jest złym bogiem. Potępiam fakt, że taki bóg wogóle ma czelność rozkazywać, aby go kochano. To tak jak Neron, on też kazał się kochać Rzymianom. To jest identyczna postawa. Patologia.

faryzusz napisał(a):
Bo każdemu jest latwo kochać wszystkich którzy podzielają jego poglądy a nie tych którzy mówią rzeczy których nie rozumieją nie?

Trafiłęś jak kulą w płot. Nigdy nie napisałem, że nie potrafię kochać kogoś kto ma inne poglądy od moich. Mój chłopak miał inne poglay od moich w pewneych sprawach i co to jakoś nie sprawiło, ze go przestałem kochać.

faryzusz napisał(a):
No widzisz Bóg mial i ma na to prostą odpowiedź - poszedl i umarl na krzyżu. Nie potępil ani tych co go wydali ani Ciebie.
Tylko po trzech dniach zmartwychwstal. I żyje.

bajki

faryzusz napisał(a):
Nie jesteś pierwszy który się tym gorszy.

Tak, amsz rację, bardzo się gorszę, jak mi ktoś rozkazuje, abym go kochał. Pełna zgoda co do tego.



pozdraiwam,
michał


So mar 18, 2006 12:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 12, 2006 17:30
Posty: 74
Post 
A jak była budowana potęga kościoła? O tym co zrobili pierwsi chrześcijanie nikt już nie mów :mad: Kto niszczył posągi starożytnych bogów, kto niszczył książki( dla mnie jest to czym niedowybaczenia, nawet dzikie plemiona które obrabowywały Rzym nie niszczyły książek, chyba że przypakiem)? Kto założył świętą Inkwizycję, która niszczyła poglądy ludzi światłych, kto w imię wiary prowadził krucjaty?
Kościół też jest "piramidą" zbudowaną na cierpieniach innych!

_________________
Nie ma nic gorszego niz Jedi, który utracił zdrowe zmysły...


So mar 18, 2006 13:03
Zobacz profil WWW
Post 
Dynks, pełna zgoda co do tego co napisałeś, jednak ja bym nie utożsamiał tego z obencymi katolikami, a już na pewno nie ze wszystkimi. Natomiast powinni być oni jak najbardziej świadomi tego, na czym ich kościół zbudował swoją potęgę, na jakich podwalinach rokwitł i dlaczego teraz mamy 800 mln katolików a nie np 50. To gorzka prawda i trzeba o niej pamiętać.



pozdrawiam,
michał


So mar 18, 2006 18:40

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
katolicy doskonale wiedzą, że na kartach historii Kościoła są czarne plamy. Kościół się do tego przyznaje, a papiez Jan Paweł II przeprosił za wszystkie krzywdy wyrządzone przez Kościół na przestrzeni wieków.
Ja chyba wolałbym żeby w Kościele było tych 50 chrześcijan ale gorących, niż 800 mln ale letnich


So mar 18, 2006 18:45
Zobacz profil
Post 
Kamyk napisał(a):
katolicy doskonale wiedzą, że na kartach historii Kościoła są czarne plamy. Kościół się do tego przyznaje, a papiez Jan Paweł II przeprosił za wszystkie krzywdy wyrządzone przez Kościół na przestrzeni wieków.

Przeprosił i uważasz, że to załatwiło sprawę? Wystarczą puste przeprosiny i już to wszystko? A gdzie jest zadośćuczynienie wyrzadzonych krzywd? Jaką odpowiedzialność Kościół KAtolicki poniósł jako instytucja za czasy inkswizycji, za zmuszanie ludzi do wiary, za niszczenie innych religii?
Myślisz, że wystarczy jak się papież pomodli i już bdzie "ok"?
Ja wątpię, żeby poszkodowanym wystarczyło puste "przepraszam"
I wcale nie wymagam, aby dzisiejsi katolicy ponosili osobistą odpwoiedzialność za to co czynili ówcześniejsi katolicy, bo to by było tak jakby wymagać od dzisiejszego pokolenia Niemców, aby odpowiadali za czyny Hitlera. Raczej oczekiwałbym odpowiedzialności KK jako instytucji, jako nurtu religijnego, jako wiary, a skoro katolicy są częścią KK a na jego czele stoi papież to właśni oni powinni się identyfikować z odpowiedizalnością i brzemiem jakie ciąży na tej instytucji i ponosić tego konsekwencje, a ja żadnych konsekwencji nie widzę, oprócz pustego "przepraszam". Nie jestem super specjalistą i nie wiem co jeszcze KK powinien zrobić, w jaki sposób zadoścuczynić, ale myslicie, że już nic nie ma do zrobienia, że KK przeprosił i już jest wporżadku i już sprawa zamknięta?

Kamyk napisał(a):
Ja chyba wolałbym żeby w Kościele było tych 50 chrześcijan ale gorących, niż 800 mln ale letnich

Popieram Cię, bo to nawet leży w moim interesie, gdyż gdyby katolików było 50 mln to by nie było tak bardzo negatywnego wpływu KK w życie społeczne i publiczne jaki mamy obecnie, a KK gdyby nie prowadził inkwizycji i krucjaty to byłby dzisiaj nic nie znaczącą sektą, jakich wiele. Dla mnie to nie pojęte, jak ktoś może mieć tego świaodmość i jednocześnie być człownkiem tej organizacji. Przecież KK niej est potrzebny do wairy w boga i do zbawienia (a może jest?). Można przecież być tylko chrześcijaninem (i też wierzyć w boga), a moze aż.



pozdrawiam,
michał


So mar 18, 2006 19:01

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
nie były to jednak puste słowa "przepraszam". Zastanów sie, jak Kościół ma zadośćuczynić tym których dawno temu skrzywdził? Kościół skrzywdził - źle, przeprosił - też źle. To kiedy będzie dobrze? Kiedy każdemu z osobna będzie podcierał tyłek? Troche rozsądku w myśleniu
A inkwizycja, która zabijała ludzi, torturowała ich i paliła na stosach, była organizacją świecką, potępianą przez Kościół.


So mar 18, 2006 20:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL