Autor |
Wiadomość |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Demostenes !
Ja tam ksztalconym filozofem nie jestem , ani informatykiem także nie.
Toteż moja odpowiedź nie wzniesie się na wyżyny elokwencji.
Wszystko co napiszę należy traktować jedynie jako płód mojego umysłu ograniczony na tyle , na ile ograniczone są moje zdolności pojmowania czegokolwiek.
Cytuj: ......Ale co jest potrzebą?....... Potrzebą jest uzyskanie użytecznej odpowiedzi zgodnej z obserwacjami. Cytuj: W świetle osiągnięć dzisiejszej nauki okazuje się, że zasada Ockhama nie działa. Świat bowiem nie rządzi się zasadą wyjaśnień najprostszych. Pokazuje to fizyka, teoria kwantów, zasada nieoznaczoności Heisenberga, teoria Einsteina, teorie atomowe - na to wszystko nikt nie wpadłby szukając "najprostszych wyjaśnień" , bo są to wyjaśnienia wysoce skomplikowane i nieintuicyjne Ależ właśnie działa. Najbardziej skompliowane teorie powstają właśnie na zasadzie najprostszych wyjaśnień tłumaczących obserwacje i pozwalających najskuteczniej prognozować kolejne. Zarówno teorie relatywistyczne , jak i kwantowe powstały dlatego że fizyka niutona zawodziła w pewnych obszarach [ skalach ]. Zatem trzeba było poszukiwać lepszych rozwiązań [ lepiej opisujących obserwacje ] na zasadzie najprostszego wyjaśnienia . Cytuj: doprawdy intuicji trzeba by patrząc na świat w Boga uwierzyć, zwątpić lub uznać, że jest niepewne jego istnienie Poto człowiek posiada inteligencje by wobec niepełnych danych być w stanie określać trendy i prognozować przyszłość. Trudno określić jakimi drogami biegną myśli w naszych głowach , by otrzymać intuicyjnyą odpowiedź. Dla mnie intuicja to odpowiednik rachunku korelacyjno-regresyjnego . Cytuj: Nie jest też wcale jasne, co to znaczy wyjaśnienie "najprostsze". To samo wyjaśnienie może być bowiem zarówno najprostsze z jednego punktu widzenia, jak i skomplikowane z innego. Pokazał to wybitny metodolog nauki Hempel, na przykładzie różnych koncepcji fizycznych. Np. teoria Ptolemeuszowa była pod pewnymi względami prostsza od Kopernikowej i na odwrót. Prostota wyjaśnień jest więc sprawą względną. Prostota [ brzytwa Ochama ] nie jest jedynym kryterium wartościowania teorii. Jeśli by przyjąć że prostota określa prawdziwość, to teoria boga wpełni spełniała by to kryterium. Wkońcu cóż jest prostszego niż przenieść wszystkie niewiadome na jedną stronę równania i zamienić je na jedną niewiadomą oznaczaną symbolem "bóg". Tylko że takie "rozwiązanie" nczego nie wyjaśnia , nie jest do niczego przydatne [ może poza dobrym samopoczuciem że otrzymaliśmy coś przypominające rozwiązanie ]. Za prawdziwą musimy uznać nie tylko teorie prostszą, ale także lepiej opisującą doznania i bardziej użyteczną w prognozowaniu kolejnych. Tak więc w procesie poznawczym staramy się "zamknąć" to co uważamy za prawdę w trójkącie prostoty-zgodności z doznaniami-użyteczności coraz bardziej ograniczając pole trujkąta naszej niewiedzy , by ostatecznie wszystkie te punkty zbiegły się w jednym miejscu zwanym prawdą/wiedzą/pewnością . Cytuj: Nigdy nie da się bezspornie wykazać, że jakieś wyjaśnienie jest prostsze, bo z innego punktu widzenia może się okazać skomplikowane. Zasada na jaką się powołał danbog niczego zatem mu nie rozstrzyga i to nie tylko w kwestiach światopoglądowych.
Istnienie obok zasady BO [ prostoty ] innych punktów wartościowania hipotez pozwala nam niejako wyróżnić kierunek w którym prostota musi zmierzać. Oczywiście może zaistnieć przypadek że powstają 2 teorie równie proste i równie "oddalone" od użyteczności i zgodne z obserwacjami zmuszając nas do dwutorowości dalszych rozważań [ jak choćby fizyka relatywistyczna i kwantowa ] , jednak zawsze jest to spore ograniczenie [ zawężenie ] prawdopodobnych możliwości. Cytuj: Poniewaz cele nauki i filozofii sa jakosciowo rozdzielne, mamy dwa rozne rodzaje Brzytew: brzytwy naukowe i brzytwy filozoficzne. Co wiecej, rozne dziedziny nauki uzywaja roznych brzytew (bo dzziedziny te maja rozne zdefiniowane cele i rozne rzeczy w nich zbyteczne i niezbedne); podobnie, rozne filozofie uzywaja roznych brzytew. A ja głupi myślałem że cel jest tylko jeden : Prawda/wiedza/świadomość zwane także zrozumieniem. Cytuj: ...użycie zasady mnicha Ockhama do wyrugowania Boga to filozoficzny gniot. Uważam, że co najwyżej Brzytwę można wykorzystać w dyskusji o Bogu do usunięcia nadmiernej ilości bóstw, czyli przejścia z politeizmu do monoteizmu. Nie rozumiem dlaczego mielibyśmy określać do której hipotezy wolno brzytwę stosować , a do której nie . Cytuj: Uważam za drugi filozoficzny gniot zrównanie wiary w Boga z teorią inteligentnego projektu, która teoria nie wcale reprezentacją wiary religijnej. Ona powstała w wyniku ataku ideologii scjentycznej na religię, w wyniku czego niektórzy religianci uznali, że jedynym wyjściem dla nich jest stworzenie teorii naukowej o Bogu Zupełnie się zgadzam że nie reprezentuje wiar religijnych. Jest ona [ moim zdaniem ] kwintesencją religii monoteistycznych odartą z folklorystycznych naleciałości. Jako taka jest najbardziej przejrzysta , ograniczając się do niezbędnego minimum. Cytuj: W zasadzie mogę to wszystko opisać przez napisanie traktatu filozoficznego......
Obawiam się że przeczytanie kompletnego traktatu może być ponad siły przeciętnego czytelnika [ ale oczywiście sądzę po sobie ].
O wiele ciekawiej jest prowadzić rozmowę , której "kierunek" jest określany na bieżąco , niż wyłuskiwać interesujące nas dane z bloku tekstu i usiłowć je zinterpretować.
Z drugiej strony masz racje że pewne kwestie rodzą daleko idące konsekwencje , których choćby pobieżne wskazanie rozdyma posty do niebotycznych rozmiarów.
Ale cóż , taki charakter naszej dyskusji .
Pozdrawiam.
Ps.
Jesteś miłośnikiem filozofów greckich , czy Orsona Carda ?
|
So sie 05, 2006 22:49 |
|
|
|
 |
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
Bozon,
Jeśli masz ochote odpowiedzieć mi, bardzo prosze,
gdyż intryguje mnie, dlaczego zamieściłeś (2 sierpnia 2006, godz 15:17) w odpowiedzi
dla Demostenesa ten oto pasus, cytuję:
"Im bardziej Wszechświat staje się zrozumiały, tym bardziej sprawia wrażenie bezcelowego."
Steven Weinberg
Synek
_________________ śmiech to zdrowie
|
N sie 06, 2006 11:14 |
|
 |
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Valis napisał(a): Bozon Cytuj: Nie twierdzę że filozofia została całkowicie odrzucona ale że nie stosuje się jej do opisu praw przyrody. Wydaje mi się, że to, co działo się przed 10 do minus 43 sekundy również musiało mieć coś wspólnego z przyrodą. Jest to obszar zarezerwowany tylko dla filzofii, bo matematyka i fizyka wysiadają. Cytuj: Matematyka nie jest subiektywna. "Nie wiemy nic o wszechświecie, aż do momentu, gdy osiąga on dojrzały wiek bilionowej trylionowej części sekundy'' - Lederman
Być może w przestrzeni wielowymiarowej NAWET matematyka była inna. Skąd wiesz, że nie?
Cytuj: twój przykład z komputerem jest nietrafiony
Pytanie brzmi - czy np. elektron jest takim samym bytem jak komputer składający się z miliardów miliardów miliardów elektronów i czy przypadkiem podczas dekoherencji nie zachodzą zmiany natury ontologicznej. A co z człowiekiem? Czy również człowiek jest takim samym bytem, co atom wodoru, tylko dlatego, że między innymi, się z tego wodoru składa? Może, nie wiem, ale wątpię.
Cytuj: ak ale mówimy tu o początku Wszechświata,stanie w którym nie istniały układy dekoherentne i gdzie obowiązywała "logika" obszaru Plancka i Osobliwości.Matematyka pokazuje że to mogło powstać z niczego.
Nie, matematyka jest bezradna jeśli chodzi o czas między 10 do minus 43 do zera. Ale jak zwykle przychodzi nam w sukurs filozofia. Nicości nie ma. Nie może być, bo gdyby była, nie byłaby nicością. Coś czego nie ma, nie może być zatem przyczyną czegoś, co jest. Niebyt nie może być inicjatorem bytu, chyba że mamy błędną definicję słowa byt, lub po prostu nie pojmujemy istoty samego bytu.
[/quote]
1.A jaka filozofia poza religia ma na ten temat coś do "powiedzenia"?
2.Gdyby była inna nie potrafiłaby opisywac przestrzeni wielowymiarowych.A nie ma z tym problemu.
3.Jeszcze raz powtórzę ,mówimy o POCZĄTKU
4.Powtórzę która filozofia przychodzi nam w sukurs oprócz religii?
Tak, twoja definicja z punktu widzenia ludzkiej logiki jest jak
najgardziej prawidłowa. Z PUNKTU WIDZENIA LUDZKIEJ LOGIKI.
Niektórych pojęć nie da się opisać za pomocą ludzkiego języka
którym posługuje się logika.Dla przykładu spróbuj wyobraźić
sobie a następnie opisać obiekt 7-wymiarowy.
Mozna to zrobić tylko za pomocą matematyki,podobnie z nicością.
Na marginesie  odobno twój Bóg NIE MA POCZĄTKU ANI KOŃCA.
Nie radzisz sobie z nicością a nie przeszkadza ci coś co nie ma
początku czyli jest nieskończone.Jak cos moża nie mież początku?
_________________ bessa wszystkich wessa
|
N sie 06, 2006 12:52 |
|
|
|
 |
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Synek napisał(a): Bozon, Jeśli masz ochote odpowiedzieć mi, bardzo prosze, gdyż intryguje mnie, dlaczego zamieściłeś (2 sierpnia 2006, godz 15:17) w odpowiedzi dla Demostenesa ten oto pasus, cytuję:
"Im bardziej Wszechświat staje się zrozumiały, tym bardziej sprawia wrażenie bezcelowego." Steven Weinberg
Synek
Proszę bardzo.
Cytat ten jest pod każdą moją odpowiedzią nie tylko dla Demostenesa
Im bardziej poznajemy otaczająca nas rzeczywistość tym
bardziej pokazuje że nie ma ona żadnego celu poza istnieniem.Pokazuje
takze ze my nie jestesmy niczym wyjątkowym.Ot zlepek
materii organicznej ,efekt fizycznego chaosu.Nasze istnieni jest tak
samo "celowe" jak istnienie gwiazdy neutronowej.
"Celem istnienia jest śmierć"-mr.Smith 
_________________ bessa wszystkich wessa
|
N sie 06, 2006 13:12 |
|
 |
Synek
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 7:27 Posty: 414
|
W odpowiedzi dla Bozon:
D z i e k u j ę,
jestem nieco speszony, bo czytam, jak „zaślepiony” i nie widzę tego, co wszędzie stoi napisane...
Wina to tego króciutkiego postu: "Masz rację" i koniec...
Za dużo cisło mi sie „podejrzliwych” myśli do łepetyny, właśnie DLACZEGO takie
bezoporne „ręce w góre” na „komendę” Demostenesa
Jakim to złudzeniom można ulegać, albo co...
Synek
_________________ śmiech to zdrowie
|
N sie 06, 2006 15:00 |
|
|
|
 |
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Zdarza się
Pozdrawiam. 
_________________ bessa wszystkich wessa
|
N sie 06, 2006 18:35 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Valis !
Przeoczyłem byłem twego posta , więc odpowiadam z opóźnieniem.
Cytuj: Kiedyś w telewizji mówili o pewnym strażaku.... Tak więc raz się udało , a kilka razy ktoś zamiast dobrze pomyśleć zawierzył swojej bezmyślnej intuicji i mieliśmy tragedie. Moim zdaniem intuicja to wór do którego wrzuca się wszystko naco kto ma ochotę . Zarówno lenistwo skutkujące podejmowaniem przypadkowych decyzji , myślenie życzeniowe , prognozy korelacyjno-regresyjne dokonywane przez nasz muzg itp. Cytuj: [ BO ] Dobrym jednak nie znaczy doskonałym. Obawiam się że koniecznym. Cytuj: Być może za bardzo ufam intuicji [ w sprawie ID ] Intuicja nakazuje nam antropomorfizować wszelkie doznania , poprzez przypisania im własnego doznania istnienia [ świadomości ]. Nie jest to kierunek działania najlepiej spisujący się w poznawaniu otaczającego nas świata . Cytuj: No ale jeśli chcesz się już tak bardzo trzymać tej BO, to po co ci te dodatkowe ''mrzonki'' o istnieniu czegokoliwek poza tobą. Czy to nie podpada przypadkiem pod zbędne mnożenie bytów? Zbędne? Raczej skrajne Ponieważ solipsyzm mnie nie zadowala. Skoro istniałbym tylko JA to wszystko pozbawione jest sensu i znaczenia. Poznawanie własnego solipsystycznego umysłu to zabawa pozbawiona znaczenia , wypełnienie czasu jedynie. Będąc sam nie mogę nadać jakiegokolwiek sensu własnej świadomości , dlatego wychodzę pozasolipsyzm zakładając [ wierząc ] że istnieje coś poznawalnego pozamną . Cytuj: Nie przyszło ci kiedyś do głowy, że Bóg może działać PRZEZ nas i W nas? Jeśli tak to sprytnie się ukrył . Schował za maską świadomości drugiego człowieka , lub ukrył w naszej własnej świadomości. Ciekawe poco ? Cytuj: Nieredukowalnej złożoności? Co to jest? Chodzi ci o najmniejszą, niepodzielną cząsteczkę?
Tutaj miałem na myśli raczej ostatni element układanki naszych doznań , odkrycie przyczyny wszystkiego.
Wszyscy zgadzaqmy się że jest ten pierwszy element , impuls dający początek naszemu wszechświatowi.
Tyle że jedni przypisują mu inteligencje , a drudzy uważają za ślepe prawo przyrody.
|
Pn sie 07, 2006 23:14 |
|
 |
anawim
Dołączył(a): Cz sie 10, 2006 9:16 Posty: 25
|
Bozon napisał(a): A dokładniej nim zaistniał Wszechświat było NIC z którego bez celu i przyczyny on powstał.Wspólczesna kosmologia dysponuje równaniami opisującymi taką możliwość. Te równania można potraktować jako ostrze ów brzytwy za pomocą której odcina się Boga jako elementu niezbędnego w procesie powstania Wszechświata.Czy NIC można zredukować do czegoś prostszego?
Czy Nic może coś zrodzić,skoro jest Niebytem,absolutnym brakiem czegokolwiek? To wbrew logice i wszelkiemu prawdopodobieństwu. Które równania mówią o tym o czym piszesz?
|
Cz sie 10, 2006 20:15 |
|
 |
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Wbrew logice i wszelkiemu prawdopodobieństwu to jest Bóg który nie ma początku i końca.JAK COŚ MOŻE NIE MIEĆ POCZĄTKU.
Np.równania braku punktu zerowego,stanu skończonego bez osiągania
brzegu.
Źle sie wyraziłem w tamtym zdaniu.Chodzi o początek który nie wymaga
inicjatora.
_________________ bessa wszystkich wessa
|
Cz sie 10, 2006 20:32 |
|
 |
anawim
Dołączył(a): Cz sie 10, 2006 9:16 Posty: 25
|
Bozon napisał(a): Wbrew logice i wszelkiemu prawdopodobieństwu to jest Bóg który nie ma początku i końca.JAK COŚ MOŻE NIE MIEĆ POCZĄTKU. Np.równania braku punktu zerowego,stanu skończonego bez osiągania brzegu. Źle sie wyraziłem w tamtym zdaniu.Chodzi o początek który nie wymaga inicjatora.
1.W każdym pojęciu Boga,czy to religijnym czy filozoficznym,podstawową oczywistością jest nieposiadanie przez Niego przyczyny.To najlogiczniejsze co może do Boga sie odnosić.Jest bytem nieempirycznym,duchowym,empiria i determinizm Go nie dotyczy z zasady.Nie musisz Go uznawać,ale gdy mówisz o Bogu to o Bogu mówisz,nie czymkolwiek innym.
2.Mówisz o początku wszechświata,nie o początku bytu.Nie jest bardzo racjonalne,a tym bardziej oczywiste,że materia istniała zawsze.A nawet gdyby była odwieczna(brzmi troche niepowaznie) nie musi stąd wynikać,że nie pochodzi ona od Boga.Pisał już o tym w średniowieczu św.Tomasz,wykazując niesprzeczność wieczności świata i jej pochodzenia od Boga.
|
Cz sie 10, 2006 21:21 |
|
 |
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Tylko że to wszystko dogmaty niczym nie poparte.Ja w tej chwili
mogę wymyślic sobie boga i nadać mu wszystkie cechy Boga
chrześcijańskiego.Zbiór tych cech określic jako parametr n i dodać
do każdej cechy liczbę np.1.Powstanie wtedy nadbóg o którym
twój Bóg nie wie i być może z racji mniejszej doskonałości jest
jego dziełem.
_________________ bessa wszystkich wessa
|
Cz sie 10, 2006 21:31 |
|
 |
Grygor
Dołączył(a): Śr cze 21, 2006 6:36 Posty: 239
|
a co bozon jezeli po smierci okaze sie ze Bóg istnieje?
I że wcale nie jest taki niedoskonały, a tylko cały materializm przysłaniał ci oczy...
Czy nawet w godzinie śmierci bedziesz tak dalej uważał? A co jeżeli jutro wpadniesz pod samochód? Czy zazucisz Bogu że niewiedziałeś? Wiedziałeś dokładnie a nawet sie temu przeciwstawiałeś...
twoja sprawa co zrobisz ze swoim życiem tylko mam małe pytanie skoro niewieżysz to poco odwiedzasz forum katolickie Forum o wieże... albo czujesz potrzebę wiary albo niepasuje ci że ci "durni katolicy uznają Boga którego niema" Jeżeli niema to trudno ani ja ani ty sie o tym nieprzekonamy... Ani ja ani ty nic nie stracimy i nic nie zyskamy. ALe jeżeli jest to my przynajmniej mamy szanse ... Polecam Ci przeczytać ewangelie bo nawet Jeżeli nie uznajesz Jezusa to przynajmniej przeczytasz kawał dobrej filozofi na temat dobrego szczesliwego życia. a podstawą tej filozofi jest cytat" Czyń drugiemu tak jak chcesz żeby tobie czyniono" Nawet jeżeli jesteś niewieżący to lepszej lekcji prawdziwej moralności nigdzie nie znajdziesz...
|
Pt sie 11, 2006 18:04 |
|
 |
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Grygor.
Ewangelie znam doskonale czytałem je kilka razy ,conajmniej dwa razy
czytałem ST.W przeszłośći byłem głęboko wierzącym zaangażowanym
w religię katolikiem więc moralności nie musisz mnie uczyć(a przynajmniej tej katolickiej).Nie uwarzam się za ateiste gdyż oni
także opieraja się na wierze.Wolę wiedzieć.Nigdy nikt odemnie nie
usłyszy kategorycznego stwierdzenia że Bóg istnieje,nigdy też
nie będę sie upierał że nieistnieje,nie uwazam także aby coś istniejącego nie dało się zbadać i poznać.Teorie Boga znam doskonale ale skoro
istnieją inne teorie które redukuja ten element i są one spójne matematycznie przyjmuje ich skończone prawdopodobieństwo.
Odwiedzam te forum nie po to by kogokolwiek przekonywać do tego
że Boga nie ma.Każdy może sobie wierzyć w co tam sobie chce.
Jednak wizja jaka roztacza chrześcijaństwo wydaje mi sie zupełnie
nieprawdopodobna i wewnętrznie sprzeczna.Dla mnie świat to chaos ,fizyka kwantowa i rachunek prawdopodobieństwa.Swiete duchy.boże baranki zupełnie do mnie już nie przemawiają.Spójrz
na ten świat:czy to jest dzieło niekończenie dobrego Boga czy też
raczej pozbawionego emocji eksperymentatora.PATRZ UWAŻNIE.
Postawa taka że się wierzyć bardziej opłaca jest zwykłym
kunktatorstwem i jeśli ktoś tak podchodzi do religii wcale nie jest
lepszy odemnie.
W wielu wierzących widze swoje poglądy sprzed
lat i doskonale znam Wasz sposób rozumowania dlatego lubię tu sie
wypowiadac.
A co do śmierci jeśli ów Bóg istnieje i na prawde ma wszystkie te
cechy o których mówi chrześcijaństwo to nie musisz sie o mnie
martwić ,mogę cię zapewnić. 
_________________ bessa wszystkich wessa
|
Pt sie 11, 2006 18:58 |
|
 |
Grygor
Dołączył(a): Śr cze 21, 2006 6:36 Posty: 239
|
Bozon!
Zapomniałeś, że przecież Bóg stwożył świat nie taki jakim jest on teraz!
Wyobraź sobie życie idealne! Jesteś nieśmiertelny, nieograniczony prawami fizyki, idealny, bez skazy, masz tylko dobre myśli i czynisz tylko dobrze, żyjesz w pełnej zgodzie z idealna przyrodą, (idealną znaczy niemającą żadnych złych cech), kochasz drugiego człowieka jak siebie samego, Poprostu doskonałość.
Tak miało być...
...niestety przez zło i grzech mamy to co mamy teraz a najdziwniejsze ze masy ludzi są tym zafascynowane i zaślepione.
A przeciez ten świat przeminie i ci co zasłóżą wrócą do tego do czego byli przeznaczeni od początku (prawdopodobnie, bo nieznam jednoznacznego stanowiska kk co do kwesti zmartwychwstania które ma przeciez kiedys nastapic).
Skoro czytales ST ewangelie itp. powinieneś mieć jakiekolwiek pojęcie o tym. Przemijalny i zepsuty przez zło świa w perspektywie wieczności to kropla wody na pustyni...
to to co wydaje sie tobie ieprawdopodobne a jednak takie jest Bo akceptując Boga musisz zaakceptować że świat w którym żyjemy nie jest jedyny. I niejest naszym prawdziwym przeznaczeniem....
pozdrawiam.
|
Pt sie 11, 2006 22:36 |
|
 |
Bozon
Dołączył(a): Śr lip 12, 2006 19:44 Posty: 331
|
Grygor.
Pozostaje jednak pytanie na które jeszcze nigdy nie uzyskałem
odpowiedzi choć kiedyś pytałem setki razy.
Jak NIESKOŃCZENIE DOBRY mógł pozwolić na to aby zło zaistniało?
I czy ów zło było tak gigantyczną siłą że było wstanie przemodelować
całkowicie doskonałe dzieło boże łącznie ze zjawiskami na które
człowiek nie ma najmniejszego wpływu.Skoro było wstanie to dzieło to
od początku nie było doskonałe.
Powtórzę N I E S K O Ń C Z E N I E DOBRY.
I nie mów mi proszę o tzw.wolnej woli człowieka bo nie ma ona
z tym kompletnie nic wspólnego.
Powtórzę raz jeszcze:NIESKOŃCZENIE DOBRY!
Bez odpowiedzi na to pytanie cała reszta staje sie absurdem.
_________________ bessa wszystkich wessa
|
So sie 12, 2006 17:16 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|