Dlaczego tak trudno uwierzyc? :(
| Autor |
Wiadomość |
|
poszukująca
Dołączył(a): Cz wrz 07, 2006 9:16 Posty: 77
|
Tommy, jesteś ateista, ja jestem wierząca i jedno drugiego nie przekona
Dobrze że umiesz cieszyć się z życia i wychodzisz z załozenia że jak jest źle to w końcu bedzie lepiej. Ale zapewniam Cię , ze nie czuję się ograniczona czy pozbawiona możliwości korzystania z przyjemności ziemskich. A tak wogóle witaj na forum 
|
| Pt wrz 22, 2006 14:04 |
|
|
|
 |
|
poszukująca
Dołączył(a): Cz wrz 07, 2006 9:16 Posty: 77
|
tyle tylko że przyjemności tego życia bezpowrotnie przeminą. Dlatego nie warto się na nich opierać (moje zdanie oczywiście)
|
| Pt wrz 22, 2006 14:15 |
|
 |
|
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Kropka napisał(a): tommy napisał(a): czy naprawde warto czcic istote dla ktorej bardziej sie liczy wiara niz czyny? (c) Zaklad Tomasza. "Wiara bez uczynków martwa jest".  A czy uczynki bez wiary są "żywe"? Czy jeśli jednak okaże się, że Bóg jest, ja w niego nie wierzyłem, a czyniłem "dobrze", to będę zbawiony?  SweetChild napisał(a): W zasadzie to może ja tez jestem ateistą, tylko o tym nie wiem Ja utrzymuję, że jesteś takim samym ateistą jak ja. Nie wierzysz w setki tysięcy Bogów i nie widzisz w tym nic dziwnego/złego. Ja nie wierzę w o jenego więcej.  poszukująca napisał(a): tyle tylko że przyjemności tego życia bezpowrotnie przeminą. Dlatego nie warto się na nich opierać (moje zdanie oczywiście)
A moje zdanie jest takie, że nie czeka nas nic, kiedy już te przyjemności przeminą. Dlatego cieszę się życiem jak tylko mogę, póki jeszcze mogę.
_________________
gg 3287237
|
| Pt wrz 22, 2006 14:21 |
|
|
|
 |
|
Baxi86
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 15:38 Posty: 36
|
Cytuj: A skoro baxi 86 poprosił o pomoc... to nie wydaje mi się żeby był już ateistą, raczej przeżywa kryzys, czas oschłości.
I tu masz racje droga kolezanko!
Nie moge powiedziec ze nie wierze w Boga, bo ja widze dowody na jego istnienie: objawienia, cuda etc
Pozatym jakis czas temu zajmowalem sie okultynizmem i dobrze wiem ze duchy istnieja!a przeciez tez ich niewidzimy, nawet raczej niedoswiadczamy,rowniez malo kto w nie wierzy a wiem ze one istnieja!!
Tak wiec wykluczam ze sobie tak poprostu znikniemy
Ja poprostu chce wierzyc i kochac! nie tylko wierzyc 
|
| Pt wrz 22, 2006 14:40 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
_Big_Mac_ napisał(a): SweetChild napisał(a): W zasadzie to może ja tez jestem ateistą, tylko o tym nie wiem Ja utrzymuję, że jesteś takim samym ateistą jak ja. Nie wierzysz w setki tysięcy Bogów i nie widzisz w tym nic dziwnego/złego. Ja nie wierzę w o jenego więcej. 
Zależy, z której strony na to spojrzeć. Z jednej strony faktycznie dla dużych N, N/(N-1) ≈ 1. Z drugiej jednak 1/0 = ∞
A bardziej serio, wierzę, że istnieje Bóg jako Absolut Dobra. Cudowne połączenie Miłosierdzia i Sprawiedliwości, które można nazwać Miłością. W takiej wizji zakochałem się od pierwszego wejrzenia, bo czyż nie jest ona atrakcyjniejsza od wizji Wielkiej Pustki? Dla mnie ta perspektywa sprawia, że życie wydaje się jeszcze piękniejsze.
|
| Pt wrz 22, 2006 14:58 |
|
|
|
 |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
SweetChild napisał(a): Ładnie napisane  W zasadzie to może ja tez jestem ateistą, tylko o tym nie wiem  Bo mam wrażenie, że nie rezygnując z wiary w Dobrego Boga cieszę się tymi zaletami niewiary, które tak ładnie opisałeś. Te rzeczy nalezy stopniowac. Tj. o ile wierzacy moze wszystko(albo wiekszosc z tych rzeczy, bo powiedzmy sprawy seksualne masz mocno ograniczone) co powiedzialem, to niewierzacy moze to [i]bardziej[/b]. A jesli mozesz to wszystko w rownym stopniu to po prostu nie przestrzegasz praw swojej religii. SweetChild napisał(a): Zależy, z której strony na to spojrzeć. Z jednej strony faktycznie dla dużych N, N/(N-1) ≈ 1. Z drugiej jednak 1/0 = ∞ Nie dzieli sie przez zero  Poza tym, zakladasz zle dzialanie. N-N = 0. N-(N-1)=1. SweetChild napisał(a): A bardziej serio, wierzę, że istnieje Bóg jako Absolut Dobra. Cudowne połączenie Miłosierdzia i Sprawiedliwości, które można nazwać Miłością. W takiej wizji zakochałem się od pierwszego wejrzenia, bo czyż nie jest ona atrakcyjniejsza od wizji Wielkiej Pustki? Dla mnie ta perspektywa sprawia, że życie wydaje się jeszcze piękniejsze.
Jasne, ze jest atrakcyjniejsza. W taki sam sposob w jaki Sw. Mikolaj jest dla dzieci piekna wizja. Ale czy to czyni ta wizje w jakikolwiek sposob bardziej prawdziwa?
|
| Pt wrz 22, 2006 16:57 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Pozatym jakis czas temu zajmowalem sie okultynizmem i dobrze wiem ze duchy istnieja!a przeciez tez ich niewidzimy, nawet raczej niedoswiadczamy,rowniez malo kto w nie wierzy a wiem ze one istnieja!!
Skąd ta pewność?Może istnieją tylko w twojej głowie dopuki w nie wierzysz? Tak już to działa...
|
| Pt wrz 22, 2006 18:01 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
tommy napisał(a): Te rzeczy nalezy stopniowac. Tj. o ile wierzacy moze wszystko(albo wiekszosc z tych rzeczy, bo powiedzmy sprawy seksualne masz mocno ograniczone) co powiedzialem, to niewierzacy moze to [i]bardziej[/b]. A jesli mozesz to wszystko w rownym stopniu to po prostu nie przestrzegasz praw swojej religii. Zgoda, wiara czy związana z nią religia zaleca pewne ograniczenia. Ale dużą część z nich przyjmuję jako swoje, bo albo leżą w mojej naturze albo rozumiem je jako dobrowolne ograniczenie przyjemności tam, gdzie miałaby ona mieć miejsce kosztem drugiego człowieka. Przyznaję przy tym, że części praw swojej religii nie rozumiem i tych nie przestrzegam. Staram się jednak również te ograniczenia pojąć i gdy przekonam się o ich słuszności, będę starał się i do nich stosować. tommy napisał(a): SweetChild napisał(a): Zależy, z której strony na to spojrzeć. Z jednej strony faktycznie dla dużych N, N/(N-1) ≈ 1. Z drugiej jednak 1/0 = ∞ Nie dzieli sie przez zero  Poza tym, zakladasz zle dzialanie. N-N = 0. N-(N-1)=1. Z tego co pamiętam, N/0 = ∞ dla dowolnego N≠ 0, dopiero 0/0 jest symbolem nieoznaczonym. N/(N-1) ≈ 1 odnosiło się do N bogów, w które nie wierzy _Big_Mac_ oraz (N-1) bogów, w których nie wierzę ja. Dla dużych N mamy N ≈ N-1, więc faktycznie z tej strony patrząc jestem takim samym ateistą jak _Big_Mac_  SweetChild napisał(a): Jasne, ze jest atrakcyjniejsza. W taki sam sposob w jaki Sw. Mikolaj jest dla dzieci piekna wizja. Ale czy to czyni ta wizje w jakikolwiek sposob bardziej prawdziwa?
Nie, atrakcyjność nie czyni jej bardziej prawdziwą. Ale prawdziwość to już inna bajka.
|
| Pt wrz 22, 2006 18:03 |
|
 |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
SweetChild napisał(a): Z tego co pamiętam, N/0 = ∞ dla dowolnego N≠ 0, dopiero 0/0 jest symbolem nieoznaczonym. N/(N-1) ≈ 1 odnosiło się do N bogów, w które nie wierzy _Big_Mac_ oraz (N-1) bogów, w których nie wierzę ja. Dla dużych N mamy N ≈ N-1, więc faktycznie z tej strony patrząc jestem takim samym ateistą jak _Big_Mac_  Nie, po prostu nie dzieli sie przez zero, pomijajac pewne fanaberie wyzszej matematyki. Granica funkcji a/x gdzie x dazy do zero, jest rowna ∞ lub -∞. Ale po prostu nie mozemy powiedziec w kontekscie "normalnej" matematyki, iz da sie dzielic przez zero. A co do argumentu _Big_Maca_ jest on jak najbardziej prawdziwy. Odrzucasz istnienie Zeusa, Odyna, Ra, Cthulhu, Nyarlathetopa i Boccoba, wiec czemu nie Jahwe? Czym sie oni roznia od niego? SweetChild napisał(a): Nie, atrakcyjność nie czyni jej bardziej prawdziwą. Ale prawdziwość to już inna bajka.
Jasne, ale chcialem tutaj pokazac, ze prawdziwosci danej rzeczy nie udowadnia to jak bardzo jest ona atrakcyjna. Jesli wierze w zielonego lemminga ktory sprawi, ze wygram 100 milionow $ to nie sprawi, ze bedzie on istnial. Nie bedzie on takze istniec, jesli w tego samego zielonego lemminga bedzie wierzyc pare miliardow innych ludzi.
|
| Pt wrz 22, 2006 18:16 |
|
 |
|
Baxi86
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 15:38 Posty: 36
|
No napisał(a): Cytuj: Pozatym jakis czas temu zajmowalem sie okultynizmem i dobrze wiem ze duchy istnieja!a przeciez tez ich niewidzimy, nawet raczej niedoswiadczamy,rowniez malo kto w nie wierzy a wiem ze one istnieja!! Skąd ta pewność?Może istnieją tylko w twojej głowie dopuki w nie wierzysz? Tak już to działa...
hehe w takim razie umiem przesuwac przedmioty
przez 4 lata powaznie zajmowalem sie okultynizmem i naprawde sporo o tym weim..... dalej mnie kusi, ale wiem ze jest to niebezpieczne! wiem nie z ksiazek a z kakretnych przypadkow z ktorymi mialem do czynenia
|
| Pt wrz 22, 2006 18:51 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cóż kiedyś wierzyłem w duchy i też często je widywałem ale tylko gdy w nie wierzyłem...
Cytuj: hehe w takim razie umiem przesuwac przedmioty
Co w tym niezwykłego?
Ja też umiem i się nie chwale
Wiem... Wiem pewnie same się przesówały ale możliwe, że było to tylko złudzenie szczególnie jeśli w to mocno wierzyłeś,wprowadzałeś się w odmienne stany świadomości np.przez medytacje albo jakoś inaczej się w tych rytuałach wspomagałeś;) Trudno mi powiedzieć nie znając szczegułów ale możliwości jest tu na prawde sporo...
|
| Pt wrz 22, 2006 19:17 |
|
 |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
Paranormalne zdolnosci? Panowie, milion dolarow czeka.
http://www.randi.org/research/index.html
|
| Pt wrz 22, 2006 19:22 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Paranormalne zdolnosci? Panowie, milion dolarow czeka.
Wiesz z udowodnieniem może być problem ale sam miałem w życiu pare "paranormalnych" doświadczeń najczęściej gdy coś dotyczyło mnie bezpośrednio lub mojej rodziny np.dziś babci stłukł się talerz, zanim jeszcze wszedłem do kuchni wiedziałem już który... Niby nic a jednak daje do myślenia 
|
| Pt wrz 22, 2006 19:53 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Calkowita wolnosc etyczna i moralna. Co rozumiem przez to pojecie? Na pewno nie mozliwosc czynienia zlych rzeczy. Mam na mysli to, iz moge zrobic cokolwiek co nie skrzywdzi innego czlowieka i nie czuc z tego powodu winy. Moge poszukiwac jakichkolwiek zrodel przyjemnosci i nie czuc z tego powodu winy.
Wlasciwie kazda religia w jakis sposob ogranicza nasze mozliwosci doswiadczania przyjemnosci tego swiata. Zla jest masturbacja, seks przedmalzenski/bez milosci/z zastosowaniem antykoncepcji, wszelkie narkotyki. Zle sa dobrowolne i swiadome wybory dwoch kochajacych siebie ludzi jesli sa homoseksualni. Kazdy styl zycia milosnego jest zly, jesli nie jest monogamia. Hedonizm jest zly.
Tommy, a nie mylisz przypadkowo wiary z religią? To religia narzuca ograniczenia. Ale jest wiele oób wierzących, które nie należa do rzadnej religii, i mi osobiście taka wiara jest bliska. Bez ograniczeń, wypływająca z człowieka, a nie od kapłanów, nakazów, zakazów i ceremonii. Cóż, po prostu wiara wolna.
No: a czy babcia nie miała czasem takich samych talerzy? 
|
| Pt wrz 22, 2006 20:48 |
|
 |
|
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
No napisał(a): Wiesz z udowodnieniem może być problem ale sam miałem w życiu pare "paranormalnych" doświadczeń najczęściej gdy coś dotyczyło mnie bezpośrednio lub mojej rodziny np.dziś babci stłukł się talerz, zanim jeszcze wszedłem do kuchni wiedziałem już który... Niby nic a jednak daje do myślenia Poguglaj "Prawo Wielkich Liczb". Sam w zyciu mialem "paranormalne" zdarzenie gdzie dzwonil telefon i jeszcze przed jego odebraniem 'wiedzialem', iz bedzie to oznajmienie smierci mojej babci. Nie uznaje jednak to za cokolwiek paranormalnego, ot nieszczesliwy zbieg okolicznosci. Moze jednak postaram sie nieco przyblizyc PWL. Mamy na swiecie ponad 6 miliardow ludzi. Biorac pod uwage tak niesamowicie wielka liczbe, czy naprawde uwazasz, iz niezwykle przypadki badz niesamowite odczucia 'intuicji' sa czymkolwiek niezwyklym? To tak jak trafienie liczb na loterii. Niby jest to kolosalnie nieprawdopodobne a jednak jest sporo ludzi ktorzy wygrywaja te ogromne sumy pieniedzy. Rita napisał(a): Tommy, a nie mylisz przypadkowo wiary z religią? To religia narzuca ograniczenia. Ale jest wiele oób wierzących, które nie należa do rzadnej religii, i mi osobiście taka wiara jest bliska. Bez ograniczeń, wypływająca z człowieka, a nie od kapłanów, nakazów, zakazów i ceremonii. Cóż, po prostu wiara wolna.
Zazwyczaj utozsamiam wiare z religia, z tego prostego powodu, iz ludzie "wierzacy a nie religijni" sa raczej nieliczni w porownaniu z religijnymi. Co prawda takie utozsamienie jest nieprecyzyjne, ale w wiekszosci przypadkow jestem w stanie uzywac tych dwoch slow jako synonimow.
Mimo wszystko jesli jestes takim wlasnie "wolnym duchem" to ciekawi mnie: czy nie masz czesto watpliwosci co do tego, ze "zbyt luzno" traktujesz swoja wiare? Nie chce Cie w zadnym stopniu obrazic, ale musze przyznac, ze jednym z moich powodow zainteresowania religia/wiara jako taka i moje udzielanie sie na takich forach jest po czesci checia zobaczenia "siebie" sprzed paru lat. Ot taki eksperyment psychologiczny 
|
| Pt wrz 22, 2006 21:01 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|