Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 2:20



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Co to jest życie? 
Autor Wiadomość
Post 
Trochę przeczy ale ja właśnie odrzucam elitarność człowieka. Jesteśmy jendak wyjątkowi pod tym względem, że jesteśmy najbardziej świadomymi i rozwiniętymi istotami fizycznymi, a także pod tym, że Chrystus przyszedł jako człowiek (Syn Człowieczy) więc czegoś to dowodzi.
Nie uważam abyśmy po śmierci rozmywali się w absolucie. Jeżeli świadomość definiuje życie to oczywiste jest, że tej świadomości nie można nam w żaden sposób odebrać. Właśnie dzięki niej mamy życie wieczne bo jest powiązane z faktem posiadania duszy.[/img]


Pt wrz 29, 2006 12:25
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Chaota napisał(a):
Jesteśmy jendak wyjątkowi pod tym względem, że jesteśmy najbardziej świadomymi i rozwiniętymi istotami fizycznymi, a także pod tym, że Chrystus przyszedł jako człowiek (Syn Człowieczy) więc czegoś to dowodzi.
A skąd wiesz, że delfiny nie miały swojego Chrysusa (Syna Delfiniego)? Delfiny to cholernie inteligentne stworzenia - mają swój język, mogą się uczyć nowych, myślą abstrakcyjnie, prawdopodobnie posiadają samoświadomość. To, że ciężko się z nimi porozumieć to raczej nasza wina :)

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt wrz 29, 2006 12:39
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Delfiny to cholernie inteligentne stworzenia - mają swój język, mogą się uczyć nowych, myślą abstrakcyjnie, prawdopodobnie posiadają samoświadomość. To, że ciężko się z nimi porozumieć to raczej nasza wina Uśmiech...

Samoświadomość posiadają też inne zwierzęta, możliwe, że wszystkie ssaki, ptaki i gady, a może nawet płazy i ryby. Taki tyranozaur na przykad musiał mnieć świadomość. A tak w ogóle to ciekawe jak inteligentne były duże dinozaury. To, że były gadami nie znaczy przecież, że były tak głupie jak żółwie.

Cytuj:
Nie uważam abyśmy po śmierci rozmywali się w absolucie. Jeżeli świadomość definiuje życie to oczywiste jest, że tej świadomości nie można nam w żaden sposób odebrać. Właśnie dzięki niej mamy życie wieczne bo jest powiązane z faktem posiadania duszy.

No, a jeżeli świadomość to kwestia materii?


Pt wrz 29, 2006 13:31

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42
Posty: 4717
Post 
Cytuj:
tak w ogóle to ciekawe jak inteligentne były duże dinozaury.

Duże dinozaury były akurat wyjątkowo tępe zwyczajnie nie potrzebowały rozwiniętej inteligencji by przetrwać wystarczyła ogromna masa dlatego miały mózgi wielkości orzecha(włoskiego) :)
Sporą inteligencje przejawiały za to drapieżniki i szczególnie wszystkożercy tacy jak Troodon
Czyli tak jak u ssaków...


Pt wrz 29, 2006 17:49
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
Życie to materia w której zaistniał ból.


Pt wrz 29, 2006 23:15
Zobacz profil
Post 
Rita, a jeżeli Boga nie ma tak przewrotnie spytam :) ?

Nie ma co gdybać bo akurat wierzymy, że jest inaczej. Ale jeśli świadomosć to kwestia materii to nie ma duszy i życia po śmierci. Chociaż z drugiej strony materia to bardziej zagęszczona forma energii więc w takim wypadku świadomośc i tak pozostaje.


Pt wrz 29, 2006 23:39
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Rita napisał(a):
A co to znaczy zrobic w sposób sztuczny. Według tego co napisałeś wszystko jest życiem, więc nie bardzo wiem o co chodzi? Tak samo nie można zrobić nic "martwego" i w ogóle nie ma czegoś takiego jak "martwe", bo przecież wszystko żyje, jest częścią jakiejś więszej żywej całości.
Czyli nie można też zabić?


Należy to rozumieć w sensie absolutnym, bezwzględnym, ponieważ wszystko co istnieje, cały znany i nieznany nam świat - kosmos wyłonił się – wyemanował z Boga a Bóg to przecież życie a z życia nie może powstać nic martwego, śmierć oraz nicość jest pojęciem względnym, pozornym, pewnie wiesz z fizyki że energia nigdy nie ginie tylko zmienia się na inną - entropia. Aby to dokładniej wyjaśnić musiałbym się znowu rozpisywać - pisałem szerzej o tych sprawach już w innych topikach

Rita napisał(a):
A czy to czasem nie przeczy naszej wyjątkowości w dziele tworzenia? Czy mam rozumieć, że po śmierci moja świadomość stanie się częścią jakiegoś absolutu, wtedy cała ja rozpłynę się i w zasadzie przestanę istnieć. A tego bym raczej nie chciała... Wszystko co mam to moja świadomość i poczucie odrębności.



To bardzo ludzkie i naturalne że człowiek boi się unicestwienia swojego ja, swojej tożsamości, w końcu (przynajmniej tak myśli), że nic bardziej bezcennego nie posiada niż własne ego.
To że powoli rozpływamy się w Bogu napawa nas lękiem, jest to lęk pierwotny atawistyczny, ego w ten sposób broni się przed utratą swojej tożsamości (osobowości) i będzie bronić się do końca ponieważ wie, że kiedyś musi złożyć z siebie ofiarę. No cóż... zapożyczyliśmy się u Boga a teraz musimy to oddać, po prostu nie jesteśmy u siebie :-)
Taka ofiara jest konieczna ponieważ nic co ludzkie nie może zjednoczyć się z Bogiem, jest zbyt małe i ograniczone
Ale czy na pewno przez to coś tracimy? A może jest wręcz odwrotnie – nic nie tracimy lecz jeszcze zyskujemy i to bardzo wiele, więcej niż możemy sobie wyobrazić – zyskujemy nieograniczoną świadomość boską, wieczność – czy to mało? W porównaniu z tym wszystkim nasze małe ego to tylko złudzenie.

Samo pojęcie ofiary znane jest w bardzo wielu religiach, może być interpretowane na różne sposoby, lecz sednem każdej ofiary jest dobrowolna rezygnacja, zrzeczenie się czegoś (jakiegoś dobra wartości) na rzecz czegoś bardziej cennego. I tak, aby człowiek mógł się stać istotą duchową musi zrezygnować ze swojego ciała fizycznego, lecz aby na powrót połączyć się z Bogiem musi ofiarować swoją duszę czyli ego.
Dla czego nazwałem to ofiarą? Ponieważ tak naprawdę nie wiemy co nas tam czeka po drugiej stronie rzeczywistości a strach jest sprawą naturalną i wynika z naszej niewiedzy

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


So wrz 30, 2006 7:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Może jeszcze parę słow celem uzupełnienia mojej ostatniej wypowiedzi

Śmierć jak wspominałem jest pojęciem względnym np: Można powiedzieć że człowiek jest żywy (nie w sensie medycznym) dopóty, dopóki „energia” duszy (ego) nie opuści ciała fizycznego, czasami zdarza się tak że dusza dziecka w ostatniej chwili przed urodzeniem opuszcza ciało (z jakiegoś powodu, rozmyśla się – ma takie prawo) dziecko rodzi się martwe bo zabrakło energii ożywiającej ciało, podobnie jak żarówka której odcięto energię elektryczną – gaśnie.
Mówimy wtedy że człowiek umiera ale tylko (oczywiście) na poziomie organizmu jako całość, ponieważ na poziomie komórkowym dalej istnieje życie – komórka jakiś czas jeszcze żyje dopóki nie zabraknie jej pożywienia i tlenu. Gdy komórka się rozpada (umiera) to życie nadal istnieje na poziomie molekularnym, gdy cząstka się rozpada życie dalej istnieje na poziomie atomu, atom z kolei na poziomie energii, energia na poziomie myśli (myślokształt) a myśl ostatecznie pogrąża się w Bogu, a Bóg to życie Absolutne, czyli taki łańcuszek życia :-)

Czyli najwyższym pierwiastkiem życia jest myśl – „myślę więc jestem” - albo czy potocznie nie mówi się że świat został stworzony z niczego, no...tak, nie całkiem z niczego tylko z Boskiej Myśli a przecież myśl to nie takie całkiem "Nic"

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


So wrz 30, 2006 14:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Mark Zubek napisał(a):
Życie to materia w której zaistniał ból.

Ładne. Skąd to jest?

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


So wrz 30, 2006 15:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Ostatecznie życie to Bóg a wszystko inne to jedynie różne formy Jego istnienia - Boga wcielonego. Życie może manifestować się w różnej formie lecz źródło życia jest tyko jedno. Każda forma życia jest tylko czasowa ponieważ to tylko mała cząstka Boga a żadna cząstka choćby nie wiem jak wielka nie może ostać się wobec wieczności. To tyko potrafi Bóg. Dla tego właśnie musimy całkowicie stopić się w Bogu, jeśli chcemy być wieczni i nieśmiertelni – po prostu, nie ma innej możliwości

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


So wrz 30, 2006 15:57
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Ostatecznie życie to Bóg a wszystko inne to jedynie różne formy Jego istnienia - Boga wcielonego.

To tu się aż samo pcha pytanie o Szatana. Czy on też jest częścią Boga?


So wrz 30, 2006 16:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Jak najbardziej, wszystko jest Bogiem albo z Boga i jeśli istnieje taka instytucja jak piekiełko to także posługuje się niczym innym jak mocą bożą, innej przecież nie ma.
Twoje pytanie (jak sądzę) wynika z powszechnego i uproszczonego przekonania że istnieje coś takiego jak absolutne zło. Absolutyzowanie zła jest raczej swoistym folklorem niż rzeczywistością i straszakiem dla niepokornych, co wcale nie oznacza że zło nie istnieje
Z logicznego punktu widzenia istnieje tylko jedna absolutna rzeczywistość, czy wyobrażasz sobie więcej niż jedną Nieskończoność bo tylko ona może być absolutna, a więc (mówiąc potocznie) jest tylko miejsce na jedną absolutną rzeczywistość – dobrą albo złą – sama wybierz :-)

Zło posługuje się tą samą mocą co dobro - samej mocy nie da się oceniać w sensie moralnym - moc to moc nie jest ani dobra ani zła – z energii atomu można wybudować elektrownię albo bombę, różnica tkwi jedynie w intencjach.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


So wrz 30, 2006 19:43
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
filippiarz:

Z obserwacji samego siebie.

;-)


So wrz 30, 2006 19:49
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Życie to blizej nie określony abstrakt nadawany przez naszą świadomość pewnym cechom otaczającego nas świata.

Nasza świadomość zauważa że jej istnienie podyktowane jest dynamicznymi procesami materii będącej tej świadomości nośnikiem.
Zauważa że : Ja istnieje = żyje
Tak więc życie to stan dynamicznych procesów którym podlega materia mogących potencjalnie prowadzić do wyłonienia świadomości.
Tak więc kryterium uznania czegoś za żywe jest podobieństwo do nas samych.

Wobec braku pełnej wiedzy o charakterze tych procesów mamy problem z jednoznacznym określeniem czy dana forma organizacji materii posiada [ uznany umownie przez nas za graniczny ] potencjał wytworzenia świadomości.

Dość popularne jest ujęcie tego zagadnienia w kategorii zdolności materii do samoorganizacji i rozmnażania [ powielania się ].


So wrz 30, 2006 21:18
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Wobec braku pełnej wiedzy o charakterze tych procesów mamy problem z jednoznacznym określeniem czy dana forma organizacji materii posiada [ uznany umownie przez nas za graniczny ] potencjał wytworzenia świadomości.


Z tego rozumiem, że wytworzenie świadomości uważasz jako jakąś wartość, cel istnienia?
Niektóre organizmy nie mają świadomości, a co ważniejsze wcale do tego nie dążą. Świadomość ludziom wydaje się nadrzędną wartością, ale tak nie musi być. Wirusy wcale nie dążą do wytworzenia żadnej świadomości, a jenak trudno im odmówić doskonałość. Na ironię losu wirus wścieklizny potrafi zmienić nasze zachowanie. I to jest niesamowite przystosowanie się.


So wrz 30, 2006 21:34
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 58 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL