Autor |
Wiadomość |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
EIRE II:
Nie do końca ateista to ktoś kto nie wierzy w Boga/Bogów co nie znaczy koniecznie, że nie wyznaje żadnej religii np.wielu za ateistów uznaje wyznawców buddyzmu...
Co do tego jak odróżnia dobro od zła to w dużej mierze tak samo jak wierzący(przeciętny ateista od przeciętnego katolika różni się głównie tym, że ten drugi chodzi czasem do kościoła) wiedze o tym co dobre a co nie czerpie z obserwacji środowiska rodziny,przyjaciół czy nawet telewizji i z wrodzonej empatii,zdolności do współodczuwania to tak bardzo ogólnie 
|
Pn paź 30, 2006 20:06 |
|
|
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Rita:
Rita napisał(a): Kropka: Cytuj: Czyli jednak chyba musi mieć jakieś zasady. Bo czym jest postepowanie zgdonie z własnym sumieniem jeżeli nie "mieniem" jakichś zasad. Tak, ma zasady zgodne z własnym sumieniem. Chodziło mi o to, że zasady nie są narzucane odgórnie.
Z tym się do końca nie zgodze, zasady jakie wyznaje ateista zostały mu wpojone przez otoczenie a swoje źródło mają w instynkcie a przynajmniej w jego części myśle zresztą, że większej w każdym razie w obydwu przypadkach zasady narzucone są niejako z góry choć może u wierzących jest to wyraźniejsze...
|
Pn paź 30, 2006 20:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Z tym się do końca nie zgodze, zasady jakie wyznaje ateista zostały mu wpojone przez otoczenie a swoje źródło mają w instynkcie a przynajmniej w jego części myśle zresztą, że większej w każdym razie w obydwu przypadkach zasady narzucone są niejako z góry choć może u wierzących jest to wyraźniejsze... Masz rację. EIRE II: Cytuj: A zatem ateista= bezwyznaniowiec
No właśnie zupełnie odwrotnie wynika z tego zdania. Tacy ludzie, to nie są ateiści. Próbuję tu napisać (bezskutecznie), że jeżeli człowiek dojdzie do wniosku że zasady jego wyznania są niewłaściwe (czyt. głupie, bezsensowne, nieludzkie, zbyt ascetyczne itp.) to nie przestaje automatycznie wierzyć w Boga i nie przechodzi sobie na ateizm. Przechodzi bądź na inną wiarę (taką która spełnia jego oczekiwania), bądź zostaje "pezpartyjny". Ateiści zaś w Boga nie wierzą i tyle (obojętnie czy byli katolikami, muzułmanami czy kimkolwiek innym).
Bezwyznaniowiec, który wierzy w Boga nie jest ateistą, bo wierzy w Boga. Nie nadinterpretujmy definicji:
ateista- osoba, która nie wierzy że istnieje Bóg
teista- osoba, która wierzy że istnieje Bóg
|
Pn paź 30, 2006 21:14 |
|
|
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Rita napisał(a): Kropka: Cytuj: Jesteś ateistką, ponieważ nie wierzysz w Boga, czy dlatego, że nie wierzysz w kościół? Bo mam wątpliwości... Ja nie pisałam o sobie Kropko. W tej chwii nie potrafię Ci definitywnie odpowiedzieć na pytanie, czy wierzę w Boga. W kościół przestałam wierzyć już bardzo bardzo dawno temu... Nie zrozum mnie źle, uważam że chrześcijaństwo jest filozofią najbardziej ludzką, jeżeli można tak powiedzieć. Nie wiem jak to lepiej ująć w słowa. W swoim życiu staram się być dobrą chrześcijanką. Przerzaża mnie za to, to co KrK zrobił z nukami Jezusa, ale to juz na zupełnie inny temat. Myślę jednak że kościół może w przyszłości zrobić jeszcze dużo dobrego, być może nie nadszedł jeszcze ten czas... P.S. Zupełnie na marginesie, bo chyba wymaga to komentarza z mojej strony. Wydaje mi się, że źle rozumiesz zdanie: Cytuj: Ateiści nie są wierzącymi, którzy stracili wiarę, bądź ją odrzucili, bo nie pasowała do ich sposobu życia. Ateiści to nie są wierzący, którzy stracili wiarę na skutek przykrych przeżyć, bądź dlatego, że nie chciało im się chodzić do kościoła. Ateiści to nie są wierzący którzy odrzucili wiarę bo nie pasowała do ich sposobu życia (tacy ludzie mogą przejść na inną wiarę bardziej odpowiadającą ich potrzebom, bądź wierzyć w Boga po prostu bez wyznania). Mam nadzieję że teraz jest to jaśniejsze 
No tak, teraz jest to jaśniejsze
Ale powiedz mi jeszcze co takiego Kościół zrobił z naukami Jezusa? Co masz na myśli?
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Pn paź 30, 2006 21:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Ale powiedz mi jeszcze co takiego Kościół zrobił z naukami Jezusa? Co masz na myśli?
Inkwizycja, wyprawy krzyżowe, wyzysk (kiedyś). Dzisiaj nie podoba mi się podejście kościoła do sfery erotycznej człowieka (to co już pisałam), czyli zbyt konserwatywne nauczanie na temat seksu oraz dążenie do coraz większego bogactwa, zamiast pomoc ubogim.
Żeby nie było tak krytycznie to muszę przyznać, że podobają mi się próby dialogu między religiami.
|
Pn paź 30, 2006 21:54 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Czy dopuszczasz możliwość że niektorych wątpliwości po prostu nie można rozwiać z tego prostego powodu że są one jak najbardziej uzasadnione? Zgadzam się...Dlatego ja powtarzam za św. Augustynem, Gdybym mógł Go zrozumieć, nie byłby Bogiem...Cytuj: A co byś powiedziała na takie wyjaśnienie czyjejś wiary: - rozpaczliwie potrzebował jakiegoś wyjaśnienia, uzasadnienia dla cierpienia ktore spotyka jego lub innych ludzi. Ktoś z jego bliskich umarl a on nie mógł uwierzyć że już nigdy go nie spotka i że on sam też kiedyś przestanie istniec. - urodzil się w rodzinie katolickiej (na przykład) całe środowisko w ktorym dorastal to byli ludzie wierzacy (lub podajacy sie za wierzących) Na pewno są też tacy wierzący... Napisałam we wczesniejszym poście o wierzących niepraktykujących, bo o nich też pytała ciekawa-autorka postu... [/quote]1. Coz, jak na razie nie spotkalem sie z osoba ktora jest mi w stanie definitywnie dac dowod na istnienie Boga. Czy naprawde stawiam wysokie wymagania?[quote]
Tak, bo jak powiedział sam Jezus „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał” (J 6, 44).
Dlatego nawet jeśli na twoje wątliwości odpowiedziałoby 50 profesorów teologii, to ty ich odpowiedzi po prostu nie przyjmiesz i uznasz za niesatysfakcjonującą...
Zaraz wytłumaczę na czym polega nieszczęście ateistów...
Weźmy dowolną tragedię np. zawalenie się dachu w Katowicach...
Co może zrobić wierzący : modlić się za ofiary...
Co może zrobić ateista?
Rozmyslać nad własną bezradnością...
Dlatego każdy ateista mający odrobinę wrażliwości nie może być szczęśliwy na świecie na którym dzieje się tyle tragedii ...
|
Pn paź 30, 2006 22:22 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Weźmy dowolną tragedię np. zawalenie się dachu w Katowicach... Co może zrobić wierzący : modlić się za ofiary... Na tej samej zasadzie ateista może współczuć ofiarom tak na prawde zarówno teiści jak i ateiści są w tym wypadku bezradni... ...(Nawet przyjmując, że Bóg istnieje modlitwa nic nie zmieni najwyżej wieżący troszkę lepiej się poczuje) Cytuj: Dlatego każdy ateista mający odrobinę wrażliwości nie może być szczęśliwy na świecie na którym dzieje się tyle tragedii ...
Świadomość, że miłosierny Bóg zsyła na świat tyle tragedii(trzęsienia ziemi,wybuchy wulkanów,tsunami itd.)napawa cię szczęściem ? 
|
Pn paź 30, 2006 22:51 |
|
 |
tommy
Dołączył(a): Pt wrz 22, 2006 8:21 Posty: 919
|
Teresse napisał(a): Zgadzam się...Dlatego ja powtarzam za św. Augustynem, Gdybym mógł Go zrozumieć, nie byłby Bogiem... Nie chce Cie obrazic ale mi to wyglada na dobrowolna akceptacje ignorancji w tej kwestii  Moje sumienie nie pozwala mi obrac takiej pozycji i nie sadze abys mogla jakiegokolwiek ateiste tym przekonac. Teresse napisał(a): Zaraz wytłumaczę na czym polega nieszczęście ateistów...
Weźmy dowolną tragedię np. zawalenie się dachu w Katowicach... Co może zrobić wierzący : modlić się za ofiary...
Co może zrobić ateista? Rozmyslać nad własną bezradnością... Wiesz jak to wyglada z punktu widzenia ateisty? Oboje jestesmy tak samo bezradni. Tylko Ty sie ludzisz, ze mozesz cos zdzialac. Nie jestem w stanie pomoc tym ludziom - trudno, takie jest zycie. Nie jestem za to odpowiedzialny i staram sie takimi zdarzeniami nie przejmowac - jesli przejmuje sie tragedia ludzka to taka gdzie moge zdzialac roznice. Teresse napisał(a): Dlatego każdy ateista mający odrobinę wrażliwości nie może być szczęśliwy na świecie na którym dzieje się tyle tragedii ...
Ostatecznie nawet jak bym sie gleboko przejmowal tymi tragediami i to wolalbym jednak stawic czolo rzeczywistosci - co da Twoja modlitwa po fakcie? Jak cos sie wydarzy to nic dla ofiar nie zdzialasz bo sa martwe albo okaleczene.
|
Pn paź 30, 2006 22:57 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Rita napisał(a): Cytuj: Ale powiedz mi jeszcze co takiego Kościół zrobił z naukami Jezusa? Co masz na myśli? Inkwizycja, wyprawy krzyżowe, wyzysk (kiedyś). Dzisiaj nie podoba mi się podejście kościoła do sfery erotycznej człowieka (to co już pisałam), czyli zbyt konserwatywne nauczanie na temat seksu oraz dążenie do coraz większego bogactwa, zamiast pomoc ubogim. Żeby nie było tak krytycznie to muszę przyznać, że podobają mi się próby dialogu między religiami.
Za wyprawy krzyzowe Kościół już nie raz przepraszał.
Co do sfery erotycznej. Kościół uczy tego, czego nauczał Jezuś (bo pisałaś, że nie podoba Ci się, co Krk zrobił z nauką Jezysa).
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Wt paź 31, 2006 7:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
To nie jest tak Teresse,
Rozśmieszyło mnie trochę to co napisałaś:
Teresse napisał(a): nie zwrócili się do kogoś o wyjasnienia w danej sprawie i zostali ateistami... Ciekawe do kogo mam się zwrócić ?:-) Jak bym się zwrócił o wyjaśnienie do Ś Jehowych to został bym ŚJ. Jak bym się zwrócił do jakiejś sekty, ona również "wyjaśniła" by mi sens wiary  Ty zwróciłaś się do KK, i zapewne "wyjaśnił" Ci sens wiary Rozumiesz chyba o co mi chodzi. Każda religia, każda sekta zabiega o swoje owieczki. Zabiega o tzw "roboli", którzy w przyszłości będą na nich pracować. Bez nich nie mogła by funkcjonować. To co napisałaś, czyli: Cytuj: Nie usmiechało im się " niesienie krzyża", czyli cierpienie jakie zesłał na nich Bóg, obrazili się...Być może Bóg nie spełnił jakiejś ich prośby, nie odpowiedział na modlitwę, ...Zabrał kogoś bliskiego... To są przymioty wierzących a nie ateistów. Myślenie i tylko myślenie. To mnie ukształtowało. Cytuj: Rodzice byli ateistami... Nadal są katolikami. Choć swoje uczęszczanie do kościoła argumentują tym, że inni ludzie tak robią  Cytuj: Nie odpowiada im nauczanie Kościoła (musieliby odmówić sobie jakichś przyjemności, zwłaszcza seksu , bez którego nie da się przecież żyć  ) Bardziej razi bezsens poglądów kościoła. Przecież mógłbym być wierzącym i nie odmawiać sobie tych przyjemności. Przecież głównie wierzący są alkoholikami, dokonują przestępstw. Zawsze jest spowiedź - przebaczenie. Katolicyzm to dobry grunt dla każdego (w przenoiśni rzecz jasna) Cytuj: Większość ateistów to ludzie głęboko nieszczęśliwi...Jednakże starają się niepokazywać tego na zewnątrz... Mogę powiedzieć tylko o sobie. Jestem bardzo szczęśliwy. Zarabiam sobie jakąś tam kaskę, trochę przepuszczam na moje hobby, trochę na rodzinę. O nic się nigdy nie modlę. I nie dla tago że nie mam do kogo. Tylko naprawdę nie mam potrzeb. Cytuj: Bardzo często muszą pomagać sobie i rozweselać się używkami różnego typu... Nie wiem czy mówisz o kawie, alkoholu, czy narkotykach. Jednak co do kawy i alkoholu to dominujący czynnik w społeczeńśtwie polskim, które jest w większości katolickie. Jednak są to czynniki bardziej indywidualne niż mające sens z ateizmem. Wśród biorących narkotyki moich znajomych, średnio wg mojej oceny połowa to wierzący połowa nie. Cytuj: Często zostają pracoholikami i poświęcają się zdobywaniu pieniędzy... Nie do końca. To już indywidualne podejście każdej osoby. Ja jestem bardziej taoistą, Bardziej wolę odpoczywać, lub leniuchować niż pracować. A własne potrzeby zaspokajać najmniejszym kosztem. Po co mam na kogoś pracować. Tak naprawdę to chciałbym ograniczyć moją pracę do zdobywania pożywienia dla siebie i rodziny, choć w tym systemie jest to trochę trudne... Cytuj: Wbrew pozorom to ateiści często starają się nawracać katolików... Dlatego, że dręczy ich sumienie i w głębi duszy zdają sobie pytanie, czy Boga jednak nie ma naprawdę? Dlatego każda "nawrócona "przez nich osoba poprawia im samopoczucie i utwierdza w przekonaniu, że ich poglądy są słuszne... Nie tak jest. Ja już pisałem o tym. Ateista, jako człowiek myślący widzi, jak biedni ludzie są wyzyskiwani, i oszukiwani, tylko przez to, że nie mają odpowiedniej wiedzy aby to zrozumieć, lub po prostu z braku czasu aby ją zdobyć. Po prostu wskazać, że się mylą i tyle. Wiadomo, że nie wszyscy wyciągną z tego wnioski. Jednak wielu może skorzystać. Cytuj: Jest wielu ideowych ateistów, czekających w samochodach przed Kościołem
Nieraz wymarłem. Widzisz jakie poświęcenie
Choć nie do końca popieram poglądy Gurdżijewa, przytoczę jedną z jego bajek, która może pomóc niektórym zrozumieć sens religii:
Jest taka wschodnia bajka, która mówi o bardzo bogatym czarodzieju, który posiadał olbrzymie stado owiec. Ale jednocześnie czarodziej był bardzo skąpy. Nie chciał zatrudnić pasterzy ani wybudować płotu wkoło pastwiska, na którym pasły się owce. Z tego powodu owce często gubiły się w lesie, wpadały w parowy, a nade wszystko uciekały, ponieważ wiedziały, że czarodziej chce ich mięsa i skóry, a to im się nie podobało.
Czarodziej znalazł w końcu na to lekarstwo. Zahipnotyzował owce i zasugerował im, co następuje: po pierwsze, że są nieśmiertelne, że obdzierając je ze skóry nie czyni się im żadnej krzywdy, a przeciwnie, że jest to dla nich dobre, a nawet przyjemne; po drugie, czarodziej zasugerował im, że jest dobrym pasterzem, który tak bardzo kocha swoje stado, że jest gotów dla niego zrobić wszystko na świecie; i po trzecie, zasugerował im, że jeśli cokolwiek miałoby się im przydarzyć, to nie przydarzy się to teraz, a w każdym razie nie tego dnia, a zatem nie potrzebują o tym myśleć. Następnie czarodziej zasugerował swoim owcom, że wcale nie są owcami; niektórym z nich zasugerował, że są lwami, innym, że orłami, innym, że są ludźmi, a jeszcze innym, że czarodziejami.
Na tym skończyły się wszystkie jego troski i zmartwienia dotyczące owiec. Owce nigdy już nie uciekały, ale spokojnie oczekiwały chwili, kiedy czarodziej obedrze je z mięsa i skór.
|
Wt paź 31, 2006 9:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Co do sfery erotycznej. Kościół uczy tego, czego nauczał Jezuś (bo pisałaś, że nie podoba Ci się, co Krk zrobił z nauką Jezysa).
Nauka KrK jest interpretacją tego co powiedział Jezus. Ja się z tą interpretacją nie zgadzam po prostu.
Jezus nie wypowiadała się w sposób radykalny. Dla mnie oznacza to, że nasze sumienia mają być sędziami naszych czynów. Mamy pewne wytyczne, ale musimy się też kierować własnym sumieniem, aby odróżnić dobro od zła. Tak myślę i tak postępuję w życiu. Mam nadzieję że nie jestem złym człowiekiem.
|
Wt paź 31, 2006 11:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Przepraszam, miało byc "Jezus nie wypowiadał się". Wyszło trochę jak w "Seksmisji"
P.S.
Cytuj: Za wyprawy krzyzowe Kościół już nie raz przepraszał.
Było minęło, nie mam żalu. Nie ma sensu rozstrząsać przeszłości. Odpowiedziałam tylko dlatego, że pytałaś. Ale wytykanie błędów z przeszłości jest bezsensowne.
|
Wt paź 31, 2006 11:57 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Rita napisał(a): Cytuj: Co do sfery erotycznej. Kościół uczy tego, czego nauczał Jezuś (bo pisałaś, że nie podoba Ci się, co Krk zrobił z nauką Jezysa). Nauka KrK jest interpretacją tego co powiedział Jezus. Ja się z tą interpretacją nie zgadzam po prostu. Jezus nie wypowiadała się w sposób radykalny. Dla mnie oznacza to, że nasze sumienia mają być sędziami naszych czynów. Mamy pewne wytyczne, ale musimy się też kierować własnym sumieniem, aby odróżnić dobro od zła. Tak myślę i tak postępuję w życiu. Mam nadzieję że nie jestem złym człowiekiem.
Przebóg! Ja tez używam sumienia. Bez tego ani rusz 
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Wt paź 31, 2006 11:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Przebóg! Ja tez używam sumienia. Bez tego ani rusz Uśmiech...
No więc w gruncie rzeczy jesteśmy takie same, tylko że ja mam nieco inne zasady niż Ty 
|
Wt paź 31, 2006 12:07 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Taka konkluzja mi się podoba 
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Wt paź 31, 2006 12:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|