Dlaczego Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi kończynami?
Autor |
Wiadomość |
adam111151
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 18:38 Posty: 534
|
 Re: Dlaczego Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi kończynam
gzegzolek napisał(a): No właśnie, jak w temacie. Może nie jestem dostatecznie doinformowany, ale z tego, co mi wiadomo, nie znane są współczesne przypadki odrośnięcia nogi lub ręki (pomijając wieki średnie, jako mało wiarygodne) - w odróżnieniu od innych cudów. Czyżby ludzie pozbawieni kończyn byli gorsi od paralityków, chorych na raka i guzy? Dlaczego Bóg wybiera sobie tylko choroby bez drastycznych objawów zewnętrznych na godne swoich łask?
dlatego ze Bóg nikogo nie uzdrawia
a przypadki w ktroych nie widac uzdrowien zawsze mozna wymyslic ze Bóg uzdrowił
_________________ (32) I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.Jan 8:32
|
N lis 12, 2006 18:18 |
|
|
|
 |
gzegzolek
Dołączył(a): Cz lis 09, 2006 7:30 Posty: 38
|
 Re: Dlaczego Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi kończynam
adam111151 napisał(a): a przypadki w ktroych nie widac uzdrowien zawsze mozna wymyslic ze Bóg uzdrowił
Psujesz całą zabawę...
_________________ A jednak się kręci! - Słońce dookoła Ziemi.
Zaświadczą o tym księża, palcami swymi.
|
N lis 12, 2006 18:21 |
|
 |
gzegzolek
Dołączył(a): Cz lis 09, 2006 7:30 Posty: 38
|
buscador napisał(a): Potocznie uważa się że cud to zawieszenie (wstrzymanie) prawa. Ja myślę jednak, że jest wręcz odwrotnie – nie zawieszenie lecz zastosowanie prawa (przecież nie znamy jeszcze wszystkich praw rządzących tym światem – materialnym, nie mówiąc już o tych które istnieją w świecie duchowym - metafizycznych)
No, to brzmi sensownie (chociaż osobiście nie widzę sensu w wymyślaniu skomplikowanych teorii po to, aby podeprzeć nimi tezę, która z góry jest uznana za prawdziwą - to raczej powinno działać w drugą stronę). Tyle tylko, że chyba nie jest zgodne z teologią katolicką.
_________________ A jednak się kręci! - Słońce dookoła Ziemi.
Zaświadczą o tym księża, palcami swymi.
|
N lis 12, 2006 18:32 |
|
|
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2127
|
 Re: Dlaczego Bóg nie uzdrawia ludzi z amputowanymi kończynam
_Big_Mac_ napisał(a): Atimeres napisał(a): To dlatego, ze takie cuda, przeciwne naturze, zmuszałyby ludzi do wierzenia. A Nie jest to w ekonomii Bożej zmuszać ludzi wiary. Czy rozsądniejsza jest wobec tego faktu teza, że zmieniło się coś w strategii Boga, lub ludzkość przestała wierzyć dostatecznie mocno, czy po prostu postęp myśli i wiedzy pozwolił wytłumaczyć ogromną część cudów i zmniejszył potencjał do zmyślania lub pochopnej interpretacji? Co było konieczne do zbawienia, to Bóg już objawił, potwierdzając znakami. Teraz trzeba tym zyć, nie oczekując nowych znaków! Big napisał(a): Atimeres napisał(a): Chociaż, skądinąd... "gdyby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą!" - powiedział Jezus o zatwardziałych Gdybym ja zobaczył cud, który jednoznacznie by wskazywał na chrześcijańskiego Boga (żebym wiedział, że to nie UFO, Allah itp.), to bym uwierzył) A Jezus przecież Ci powiedział: "Masz Mojżesza i Proroków, sluchaj ich, bo gdyby nawet ktos z umarłych powstał, to i tak nie uwierzysz!"
|
N lis 12, 2006 19:23 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Co było konieczne do zbawienia, to Bóg już objawił, potwierdzając znakami. Teraz trzeba tym zyć, nie oczekując nowych znaków!
Więc nowe znaki(stygmaty,uzdrowienia,objawienia) są nieprawdziwe?
Może to robota szatana...
|
N lis 12, 2006 19:35 |
|
|
|
 |
zwyczajna_niezwyczajna
Dołączył(a): Cz lis 09, 2006 21:04 Posty: 16
|
Tak czytam ten temat... i zastanawiam sie co wiekszosc z Was robi na forum WIARA, skoro wydaje mi sie ze w ogole w Boga nie wierzy  ?? Jezeli nie macie wiary, nie wierzycie w moc modlitwy,... to moze po prostu zmiencie forum  ??
|
N lis 12, 2006 21:32 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
gzegzolek napisał(a): No, to brzmi sensownie (chociaż osobiście nie widzę sensu w wymyślaniu skomplikowanych teorii po to, aby podeprzeć nimi tezę, która z góry jest uznana za prawdziwą - to raczej powinno działać w drugą stronę). Tyle tylko, że chyba nie jest zgodne z teologią katolicką. Z teologią katolicką jest zgodne (powiedzmy) tylko pierwsze zdanie: „Potocznie uważa się że cud to zawieszenie (wstrzymanie) prawa.” Reszta to już moja interpretacja (niekoniecznie katolicka) Piszesz że „nie widzisz sensu w wymyślaniu skomplikowanych teorii”, a jakie są te nieskomplikowane i proste ? Gdyby wszystko było takie proste i jednoznacznie to pewnie nie byłoby tej dyskusji. Skomplikowane mogą wydawać się tylko tym których wiedza nigdy nie wyszła poza oficjalna naukę i nigdy nie zetknęli się z „wiedzą” ezoteryczną, i pewnie nawet nie czytali Lema  bo założyli sobie kaganiec na swoją wyobraźnię. W końcu jest to forum „wiara” a nie wiedza, tu nie na nic pewnego i oczywistego. Jak będę chciał podyskutować na temat wiedzy to się zaloguję na innym forum.  Piszę dla tych którzy przynajmniej zakładają że istnieje coś takiego jak światy duchowe, mają otwartą głowę , nie myślą schematycznie i wedle utartych reguł. zwyczajna_niezwyczajna napisał(a): Tak czytam ten temat... i zastanawiam sie co wiekszosc z Was robi na forum WIARA, skoro wydaje mi sie ze w ogole w Boga nie wierzy Jezeli nie macie wiary, nie wierzycie w moc modlitwy,... to moze po prostu zmiencie forum
Masz całkowitą rację – wyjęłaś mi to z ust 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
N lis 12, 2006 21:52 |
|
 |
gzegzolek
Dołączył(a): Cz lis 09, 2006 7:30 Posty: 38
|
Cytuj: Piszesz że „nie widzisz sensu w wymyślaniu skomplikowanych teorii”, a jakie są te nieskomplikowane i proste ? Gdyby wszystko było takie proste i jednoznacznie to pewnie nie byłoby tej dyskusji. Takie, który wypływają z wcześniej ustalonych faktów. Stwarzanie nowych dogmatów bez wyraźnego powodu, albo jedynie po to, aby zaspokoić swoje "pragnienie wiary" (tudzież coś podobnego), nie ma dla mnie sensu. Cytuj: Skomplikowane mogą wydawać się tylko tym których wiedza nigdy nie wyszła poza oficjalna naukę i nigdy nie zetknęli się z „wiedzą” ezoteryczną, i pewnie nawet nie czytali Lema  bo założyli sobie kaganiec na swoją wyobraźnię.
Wyobrażać sobie mogę różne rzeczy. Ale nie oznacza to, że sam fakt, iż sobie to coś wyobraziłem i to coś mogłoby istnieć nie zakłócając obecnego porządku, jest równoznaczny z tym, że ów coś rzeczywiście istnieje.
Przytoczony Lem nie miał raczej tendencji do wiary w to, co podsuwa nieskrępowana wyobraźnia różnych ludzi; ani sięgania w ezoteryczną wiedzę "poza oficjalną nauką". Na przykład, jeśli chodzi o życie pośmiertne, to nie owijał mówiąc: "Wiem jednak na pewno - choć to tylko moja subiektywna prawda - że po śmierci niczego nie ma. Dostatecznie wiele razy widziałem, jak się duch ulatnia z człowieka w miarę zanikania poszczególnych odcinków kory mózgowej." ("Świat na krawędzi"). Nie wiem, co tu może wykraczać poza oficjalną naukę.
_________________ A jednak się kręci! - Słońce dookoła Ziemi.
Zaświadczą o tym księża, palcami swymi.
|
N lis 12, 2006 22:52 |
|
 |
robert1
Dołączył(a): Pt paź 27, 2006 11:29 Posty: 26
|
To bardzo ciekawe pytanie. Ludzie nie robią tez wielu innych rzeczy na które byc moze mieliby ochote. Nie fruwają jak ptaszki. Nie mogą zyc bez pozywienia nie potrafią sobie wyczarowac złotego garnuszka nie mogą zyc wiecznie itp. Nie ma tez obecnie znanych przypadków faktycznie odrastania konczyn , głowy, regeneracji utraconych innych narządów zewnetrznych oczu , uszu czy chocby palca. Ale postawiona w pierwszym poscie teza o podziale na lepsze i gorsze z punktu widzenia Boga choroby jest nieuprawniona podobnie jak wypływający z niego wniosek iz brak takich spektakularnych uzdrowien moze dopuszcza mozliwosc iz wszystkie pozostałe są albo mistyfikacja albo czystym przypadkiem.
Moim zdaniem z punktu widzenia człowieka wierzącego sprawa jest oczywista i ktos juz ten temat poruszył tu wczesniej ja tylko rozwine
To ze nie dzieją sie takie rzeczy nie jest sprawą Boga tylko ludzi. Bóg jest wszechmocny i sprawienie aby odrosła komus noga to zaden problem ale do tego potrzebna jest wiara modlącego. Chrystus powiedział iz ten kto wierzy moze przenosic góry i ja w to wierze. gdyby tak nie było to by tego nie mówił. Nie mniej trudno mi wyjsc poza schemat własnych przekonan i ograniczen. Nie prosze Boga o to abym mógł przestawiac góry bo w głebi duszy nie wierze tak naprawde aby mnie wysłuchał. Bo niby czemu miałoby to słuzyc? Uwazam ze podobnie jest z ludzmi pozbawionymi konczyn nie proszą Boga z wiarą o odrosniecie ich bo tak naprawde nie wierzą ze to mozliwe. A jesli nawet ktos poprosi to ma to charkter raczej wystawienia Boga na próbe Jesli odrosnie mi noga to uwierze. A to jest niedopuszczalne i o tym mówi tez Biblia Nie bedziesz wystawiał na próbe Pana Boga swego.
Ludzie chorzy na raka wiem bo kilku znam głeboko wierzyli w mozliwosc swojego uleczenia i jesli tą wiare swoją pokładają w Bogu to takie uleczenia nie dziwią przynajmniej mnie.
Tak wiec we wszelkich zjawiskach niewytłumaczalnych w których ludzie wierzący dopatrują sie interwencji Boga zwanych cudami moim zdaniem zachodzi pewien związek przyczynowo - skutkowy w którym cud jest nastepstwem wiary a nie wiara cudu.
Jesli zadamy cudu aby uwierzyc to taka mozliwosc w moim przekonaniu nie istnieje. Takie postepowanie przyponmina kuszenie Chrystusa na górze aby rzucił sie w przepasc gdyz jesli jest Synem Bozym Bóg przez aniołów Go ocali. Wiemy ze Chrystus mówi kategorycznie Nie bedziesz wystawiał na próbe Pana Boga swego!
Z jakiegos niepojetego dla nas (dla mnie przynajmniej) powodu Bogu nie zalezy na tym abysmy wiedzieli o jego istnieniu Jemu zalezy na naszej wierze i wypływającej z niej miłosci. Mamy wierzyc nie wiedziec. Ludzie którzy doswiadczają iluminacji są niezwykła rzadkoscią. Byc moze miłosc wypływająca z wiary jest głebsza a byc moze wiedza rodziłaby bardziej strach przed potepieniem niz miłosc. Naprawde nie wiem ale jakis powód musi byc.
Pozdrawiam 
|
Wt lis 14, 2006 12:55 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
To dosyć zabawne z punktu widzenia ateisty. Pada pytanie, czemu nie odrastają cudownie ludziom kończyny, a odpowiedź brzmi "widocznie za słabo wierzą", "nie proszą o to", "mało się modlą" - cokolwiek tylko nie najprostsze rozwiązanie...
_________________
gg 3287237
|
Wt lis 14, 2006 18:15 |
|
 |
sysara
Dołączył(a): So wrz 09, 2006 1:00 Posty: 175
|
_Big_Mac_ napisał(a): To dosyć zabawne z punktu widzenia ateisty.
Z punktu widzenia wierzacego tamte odpowiedzi są najprostsze.
Jeżeli bawią cię różne punkty widzenia, to chyba sam siebie zabawiasz stwierdzeniem "z punktu widzenia ateisty".
... to chyba nawet zabawne 
|
Wt lis 14, 2006 22:14 |
|
 |
_Big_Mac_
Dołączył(a): Cz wrz 21, 2006 18:43 Posty: 923
|
Być może 
_________________
gg 3287237
|
Wt lis 14, 2006 22:16 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2127
|
No napisał(a): Cytuj: Co było konieczne do zbawienia, to Bóg już objawił, potwierdzając znakami. Teraz trzeba tym zyć, nie oczekując nowych znaków! Więc nowe znaki(stygmaty,uzdrowienia,objawienia) są nieprawdziwe? Może to robota szatana... Niekonieczność a nieprawdziwość to dwie różne rzeczy. Nie myl ich, chocby nieswiadomie!
Pisałem tylko, że mamy przed sobą juz wszystkie argumenty potrzebne do wiary, tak jak ów bogacz z przypowieści ewangelicznej, więc nowe znaki (cuda), kiedys konieczne, po zmartwychwstaniu Chrystusa nie są juz konieczne.
|
Śr lis 15, 2006 8:22 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 2127
|
buscador napisał(a): Z teologią katolicką jest zgodne (powiedzmy) tylko pierwsze zdanie: „Potocznie uważa się że cud to zawieszenie (wstrzymanie) prawa.” O, gdy chodzi o cuda biblijne teraz nie podkresla się związku cudów z działaniem praw przyrody. Cuda, traktowane w NT raczej jako ZNAKI, mogą byc zupelnie zgodne z działaniem praw natury. Tak przeciez trzeba traktować powstanie sparalizowanego. Jednak OKOLICZNOŚCI tego wydarzenia wskazywały na interwencje Boża, na łaske Chrystusa. To wydarzenie zostało więc odczytane jako ZNAK dla wiary.
|
Śr lis 15, 2006 8:29 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Atimeres napisał(a): O, gdy chodzi o cuda biblijne teraz nie podkresla się związku cudów z działaniem praw przyrody. Cuda, traktowane w NT raczej jako ZNAKI, mogą byc zupelnie zgodne z działaniem praw natury. Tak przeciez trzeba traktować powstanie sparalizowanego. Jednak OKOLICZNOŚCI tego wydarzenia wskazywały na interwencje Boża, na łaske Chrystusa. To wydarzenie zostało więc odczytane jako ZNAK dla wiary.
Pewnie i tak można to interpretować ale w końcu jak by na to nie patrzeć chodzi zawsze o wiarę a dla czego to już piszę poniżej. robert1 napisał(a): To ze nie dzieją sie takie rzeczy nie jest sprawą Boga tylko ludzi. Bóg jest wszechmocny i sprawienie aby odrosła komus noga to zaden problem ale do tego potrzebna jest wiara modlącego.
Jak najbardziej „robercie1” , zgadzam się z tobą, wiara to podstawa każdego „cudu” – nie tylko uzdrowienia, chciałbym tu dodać, że (prawdopodobnie) nie chodzi tu o wiarę w potocznym znaczeniu w konkretnego Boga (takiego czy innego) bo uzdrowienia (cuda) zdarzają się w każdej religii ba, nawet wśród ateistów (ale pewnie są to przypadki odosobnione - ateiści nie wiecie co tracicie - nie wierząc  ) .
Wygląda na to, (tak myślę) że wiara sama w sobie ma ogromną moc – dosłownie, bo co to jest wiara jak nie bezgraniczna i bezwarunkowa pewność że to „coś” się stanie, a chcieć to przecież móc. Każda choćby najmniejsza wątpliwość w tej materii umniejsza lub wręcz uniemożliwia zadziałanie - ujawnienie się tej mocy (uzdrawiającej lub każdej innej). Pewnie właśnie o to chodzi z tym wystawianiem Boga na próbę, bo ten co podchodzi z rezerwą do możliwości zaistnienia „cudu” to tym samym sam się go pozbawia. Wygląda na to Bóg nie działa w sposób arbitralny - w zależności od kaprysu – uzdrowię cię lub nie.
Każdy z nas (bezwiednie) ma tę moc w swoich rękach, a kluczem do wyzwolenia tej mocy jest właśnie wiara, a im większa tym większy i bardziej spektakularny skutek, (wolna wola bez mocy sprawczej jest nic nie warta - jest fikcją, bo aby coś zdziałać zawsze potrzebne są ku temu pewne środki, czyli moc.). My jako dzieci Boże posiadamy cząstkę tej mocy.
Pewnie dla samego Boga nie byłoby żadnej trudności sprawić aby odrosła noga czy ręka, pewnie i głowa  , natomiast sprawa wygląda gorzej jeśli chodzi o nas samych i nasze skromne możliwości, jak wspomniałem posiadamy tylko niewielką cząstkę Boskiej mocy dla tego nasze próby uzdrowienia są takie jakie są, czyli są adekwatne do naszych możliwości (siły wiary, rozwoju duchowego – wiedzy itp.) Pewnie kiedyś się to zmieni na lepsze ale myślę, że nie prędko . Dla tego słusznym było by tu stwierdzenie, że Bóg nie działa bezpośrednio – wprost, ale poprzez nas samych, czyli może zdziałać tylko tyle ile sami mu na to pozwolimy (czyli z której strony by na to nie spojrzeć zawsze potrzebna jest wiara)
W końcu sam Jezus zwykł mówić: „…Idź twoja wiara cię uzdrowiła” - przecież mógł powiedzieć - idź Ja ciebie uzdrowiłem?
Można by tu podać jeszcze parę przyczyn natury psychologicznej – dla czego cuda się nie spełniają, ale to już następnym razem.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr lis 15, 2006 12:56 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|