spójrz w lustro...

... i teraz powiedz, kto leje wodę.

no nie! znowu się zaczyna... "odsłonię trochę wiedzy", "mam mnóstwo dowodów" itp. itd. jakoś nic jeszcze nie udowodniłeś, potrafisz zadawać tylko bezsensowne pytania i bękać

ale co tam:

ad. pytań odnośnie egzorcyzmów:
opętania nie istnieją, nie ma na to dowodów.

co do mszy satanistycznych:
byłeś tam? :O sataniści Ci opowiadali? ale to sataniści, kłamcy, i w ogóle BE!

Objawy pasują do schizofrenii. Konkretnie do postaći katatonicznej z pobudzeniem ruchowym: Po kolei proszę:
Po prostu halucynacje(omamy). Wiodący objaw schizofrenii.

Hiperkineza , czyli podniecenie psychoruchowe. Objaw schizofrenii katatonicznej.


Hiperkinezie towarzyszy gorączka , stąd uczucie gorąca... A ci idioci ja egzorcyzmowali zamiast podać neuroleptyki! (dostała zupełnie nieodpowiednie leki, na inną chorobę )
Hiperkineza może się tak objawiać.

Jak wyżej. I to właśnie było przyczyną śmierci. Hiperkinezę można porównać do samochodu z silnikiem włączonym na najwyższe obroty i zepsutymi hamulcami. Albo zabraknie paliwa, albo sie rozbije... Fachowo nazywa się to załamaniem bilansu energetycznego organizmu.

Moja kuzynka , lekarz psychiatra, opowiadała jak przywieziono kiedyś na ostry dyżur w jej szpitalu dość mikrego 15-latka w stanie hiperkinezy. Czterech chłopa nie mogło go przytrzymać! Ten dzieciak zmarł, bo przyczyna choroby było opryszczkowe zapalenie mózgu, które nie dało się opanować.

I to jest przykre niestety, kiedy wiedza pewnych ludzi w temacie jest w zasadzie zerowa, ale prą na siłę, by udowadniać swoje, oparte na swoim "widzimisię" racje. Przejawiają przy tym totalny brak krytycyzmu wobec swoich zachowań - "ja wiem lepiej", "jest tak jak ja piszę", "musi tak byc". Droga Anno i Fraterze, raz śmieszno, a raz smutno Was czytać. Pozwolę sobie tylko wspomnieć, że taka totalnie sztywna poznawczo postawa szkodzi tylko i wyłącznie Wam i jest ogromnym ograniczeniem Waszego rozwoju. Wy się nawet przez chwilę nie zastanawiacie nad tym, co się do Was pisze, jedyną akcją z Waszej strony jest czysta negacja. Ale skoro taka Wasza wola, to i Wasza sprawa .

Gdybym Cię Frater zapytał, jak widzisz to, co napisał Leontodon, a co zacytowałem, to zrobiłbyś jedną ze swoich popisowych akcji: albo byś to w ogóle pominął, albo zadał jedno ze swoich pytań zupełnie od czapy. Dlatego wiem, że nie odpowiesz nawet nic w rodzaju "nie zgadzam się, że pobudzenie psychoruchowe może mieć naturalne, organiczne przyczyny, lecz jest dziełem opętania", albo "hmm, warto się nad tym zastanowić", tylko uderzysz w swoje, dobrze tu znane już tony. Dlatego też ja o nic Cię nie pytam, bo i po co, skoro odpowiedź z góry znam

Nie każdy stan z objawamiprawie identycznymi jak w chorobie psychicznej czy jakakolwiek innej oznacza tą chorobę. Oczywiscie zazwyczaj tak jest natomiast w przypadku opętań oznaki sa zblizone i tym to niewierzący tłumaczą, ale dlaczego w takim razie ludzie opętani nie szukają pomocy u lekarzy którzy nie moga im pomóc a u egzorcystów, któzr często potrafią dzięki modlitwom między innymi.

np. z podobnych powodów dla których nie robisz tego Ty

Ale zauważ, że w rzeczonym wypadku nic egzorcyści nie pomogli. Natomiast lekarze prawdopodobnie postawili zła diagnozę. Potem już wszyscy dali sobie wmówić (łącznie z chorą) że to opętanie. I dziewczyna przypłaciła to życiem.

Wiara jest darem. Niektórym jej odmówiono. Nie można z tego powodu nimi pogardzać, tak jak i nie powinno się komukolwiek zazdrościć charyzmatów. Bo w obu przypadkach jest to grzech przeciwko Duchowi Świętemu.

Rozprawianie o Bogu czy diable, to sprawa wewnętrzna wierzących, przynajmniej dokąd nikt nie ponosi z tego powodu szkody. Niewierzący, który intensywnie bada doktrynę chrześcijańską, aby obnażyć jej sprzeczności, sam stawia się w dziwnym położeniu. Oto studiuje coś, czego nie znosi. Na własne życzenie włazi do chrześcijańskiego piekła. I spotyka tam szatana na własną miarę. Wystarczy mu spojrzeć w lustro, aby zobaczyć jego oblicze. Gdyż to on sam siebie przynagla, aby zajmować się chrześcijaństwem, aby je wnikliwie studiować... Czyż może być gorsze opętanie?

Wierzący jednak ma także prze**ane. Dyskutując i spierając się co do interpretacji doktryny, robi dokładnie to, czego się od niego nie oczekuje. Chrześcijanin powołany jest do miłowania (por. Mt 5, 44-46; 25,31-46; J 13,34), a nie do toczenia dyskusji, które w założeniu mają sprzyjać nawróceniu, a w rzeczywistości odwracają uwagę chrześcijan o tego, do czego są powołani i sprawiają, że niechrześcijanie postrzegają ich jako nudnym upierdliwców.

Jeżeli odnosicie wrażenie, iż ten temat jest dla mnie absurdalny, to macie całkowitą rację. Uważam, żeście się pogubili.

Co za pomysł? To, że czegoś nie praktykuję, z czyms się nie zgadzam, nie znaczy, że tego nienawidzę. Ludzi masowo ekscytują narzędzia tortur co nie znaczy, że kochają torturować. I odwrotnie. Lekarz, który bada hemoroidy nie musi być fascynatem odbytu.

Kancermeister, ciekawy punkt widzenia. Chciałbym się odnieść do części tego co napisałeś. Mówił będę tym razem za siebie, której to regule nie zawsze jestem wierny . Nie jest prawdą, że nie znoszę wiary, czy też chrześcijaństwa. Ale nawet jeśli by tak było, studiując je, postępowałbym z jakże pragmatyczną zasadą "know your enemy", oraz - w konsekwencji "take the battle to his field". Szanuję wiarę, mam jednakże o niej własne zdanie. Jedyną, aczkolwiek niezwykle, niezwykle ważną rzeczą, która mierzi mnie w wierzących dogmatykach, jest to, że przywłaszczyli sobie pewne zjawiska i wartości, które po prostu nie są ich i to, że są w tym dla mnie straszliwie bezrefleksyjni.

Ilustrując to na konkretnych przykładach: miłość na świecie? Któż mógłby ją przynieść, tylko i wyłącznie Jezus ! 10 przykazań Bożych? Toż to oryginalny judeochrześcijański wynalazek ! Śmiesz wierzyć w innego Boga? Nasz Bóg na sądzie ostatecznym pokaże Ci jak bardzo się myliłeś ! Żeby przytoczyć tylko kilka z nich.

Osobiście uważam, że nauki Jezusa Chrystusa (jeśli postać ta istniała, bo są i tutaj przecież kontrowersje, ale nie wypowiadam się o nich, nie mówiąc już o rozstrzyaganiu), pod warunkiem jeśli są takie, jak przekazuje to Biblia są z pewnością niezwykle cenne w sferze czysto międzyludzkiej, emocjonalnej i duchowej. Jestem jednak pewien, że nie był on ani pierwszym ani jedynym w ten sposób myślącym. A to jak to się stało, że rozprzestrzeniły się na 1/3 jeśli nie więcej świata pozostaje dla mnie jednocześnie zbiegiem okoliczności, ale też majstersztykiem tych, którzy je potem propagowali (szkoda tylko, że czasem ogniem i mieczem, ale oddajmy sprawiedliwość historii: celowali w tym nie tylko chrześcijanie)

Nie zamierzam dyskutować z Twoim punktem widzenia, gdyż w ten sposób zaprzeczyłbym samemu sobie. Każdy ma prawo mieć takie zdanie, jakie chce, o innych, a jak się to owym nie podoba, mogą się z tym spierać, nawet w sądzie, czego pełne są strony gazet.
Nie czuję potrzeby sporu.
Co zaś do samego Sądu Ostatecznego, znam pewną zasadę: Patrz na siebie, będziesz w Niebie...

Każda Wiara w `BOGA Miłości` jest słuszna. Są różne Religie. I wszystkie Te Religie Wierzą w tego samego BOGA, tylko różnie GO pojmują.

Potrzeba Wiary w BOGA wynika z konstrukcji człowieka.




Bardzo wiele osób Wierzących w BOGA `Widzi` Byty z Tamtego Świata (ogrom osób Słyszy Głos PANA JEZUSA i rozmawia z NIM), jest to Łaska, która w moim odczuciu doświadczana jest przez tych, którzy doskonaląc się w dążeniu do Świętości, chcą nadto poznawać BOGA i MU Służyć .


W moim odczuciu
Np. Jeżeli Ty Bracie byś Modlił się za Dusze w Czyśćcu cierpiące i poświęcał na to dużo czasu poprzez Modlitwy, Pokuty, Wyrzeczenia, to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że po pewnym czasie zacząłbyś Widzieć Dusze Czyśćcowe, które BÓG dopuszczałby do Ciebie, byś mógł za konkretne Dusze się Modlić.

I tak samo jest z innymi Charyzmatami.


Natomiast osoby, które popełniły grzech przeciw Pierwszemu Przykazaniu i niejednokrotnie podpisały pakty z szatanem, lub zostały do tego zmuszone, lub miały kontakt z okultyzmem, lub poprzez swe postępowanie mocno oddaliły się od BOGA mając Wiarę, zaczynają najpierw w sposób pośredni, a z czasem bardziej bezpośredni mieć kontakt z demonami piekielnymi. Wydaje mi się, że nie dotyczy to `na ogół ` ateistów i agnostyków, chyba, że przebywają w danym miejscu, które jest ... , lub ... .

np. jeżeli Alkoholik, Wierzący w BOGA, gdy mocno oddali się od NIEGO, to wstępując do Świątyni BOŻEJ będzie miał `problemy` z uklęknięciem, a koszmary i …

Znam wielu wierzących, a nikt z nich głosów nie słyszał. Nawet jak sam byłem wierzący, to głosów nie słyszałem. Za to np. w Kobierzynie jest taka placóka, gdzie jest wiele osób słyszących głosy, widzących postacie, etc. Jest pewne, że to są osoby głęboko wierzące. Pisał coś o tym Heine :]



A ja Cię przyjacielu zapewniam, że jak przez dwa lata codziennie będziesz sobie wyobrażał grę w warcaby z różownym yeti z balonikiem w kształcie krówki to w końcu pojawi się naprawdę (przynajmniej dla Ciebie).



Tak jak np. jednostki SS?

Epikuros!
Błyskotliwe i dowcipne!

Kiedyś zastanawiałem się, czy wszystkie osoby Zakonne nie mają tego typu Łask. Wydaje mi się, że niewykluczone, że większość Je posiada. Wg moich informacji znnacznie więcej niż większość. Ale może tak nie być w każdym Zakonie.

Także wśród osób różnych Wspólnot jest ogrom takich osób, jak i poza nimi.

Ja znam potężną ilość takich osób. Sam też posiadam.

Wydaje mi się, że osoba posiadająca Wiarę w BOGA i chcąca żyć w Czystości Duszy jeżeli zwalczy nałogi własne nie powracając już nigdy do nich jak np. masturbacja, oglądanie pornografii, kłamstwa itp. i chcąca pomóc BOGU, by życie innych Pielgrzymów było lżejsze poprzez własne Ofiary Otrzyma Wielkie Łaski Nadprzyrodzone.

Są też konkretne Rekolekcje i Kursy w celu pozyskania różnych Charyzmatów.