Przesyłasz nam te rewelacje z piekła? Jeśli nadal żyjesz to czekaj cierpliwie, może nawet dopiero w trakcie żegnania się z tym światem doznasz olśnienia i poznasz Prawdę? A może nie będziesz chciał? Ty zadecydujesz.

Liza, a czytałaś jakąś książkę która opisuje jak myślą ateiści? Np bóg urojony, najpopularniejsza chyba książka na ten temat. Miałabyś swoje porównanie.



Ja już poznałem prawdę, tą obiektywną prawdę, szukałem jej już w religii i nie znalazłem, za to znalazłem w niej złudzenia. Teraz jestem ateistą, odrzuciłem złudzenia i jest mi z tym dobrze.

Ja sie jeszcze za Ciebie nie modliłam i jest jeszcze pare osób,które,wiem na pewno -też nie
A poważnie,to za Augustyna matka sie modliła ponad 30 lat,chyba cos nawet bliżej 35ciu...Ale Ci dobrze że masz wierzącą mamę..Musiałbyś udowodnić,że te praktyki niewiele dają,żeby Ci ktoś przytaknął..

Moja postawa jest dowodem, czego chcesz więcej?

Twoja postawa zmienia sie jak postawy innych ludzi.Na niektóre zmiany masz wpływ,na inne nie masz.Akurat na przyjęcie Bożego zaproszenia masz wpływ i pewnie na to liczą Ci,którzy sie za Ciebie modlą.

Mówi się, że wiara jest wyborem i decyzją. Ale przecież nie jest. Nie mogę zdecydować, że od dziś wierzę w krasnoludki lub spisek UFO.

Czy możesz w tym momencie zdecydować, że od tej pory za prawdę uznajesz Koran albo Sutry?


I mam jeszcze ogólne pytanie do wierzących. Czy uznajecie, że możecie się mylić w kwestii istnienia Boga?

Albo jesli istnieje, to jest zupełnie inny niż ten w wersji judeochrześcijańskiej. I od samego człowieka wymaga zupełnie czegos innego. Jeśli wogóle czegos wymaga.

Albo istnieje, albo nie. Nie ma innej mozliwosci.
Jesli nie istnieje, musimy znalezc dobre wytlumaczenie na istnienie Wszechswiata.
Jesli istnieje, musimy znalezc rownie dobre wytlumaczenie na Jego istnienie.
Nie ma lekko...

Widzę ,że dobry humor cię nie opuszcza.Czyżbyś była kolejnym( po Johnnym99 )propagatorem na forum idei ,jakoby niewiara była wiarą,wojna pokojem a bezrobocie zawodem?

A gdyby pojawił się jeszcze jeden filozof, teolog, profesor itd , który stwierdził by coś przeciwnego od Twojego aktualnego autorytetu,że np. Boga nie ma, albo poświęcony medalik nie ma takiej mocy, aby spowodować czyjegokolwiek nawrócenie-któremu byś uwierzyła i dlaczego?Kto byłby bardziej wiarygodny?

Jakby Ci ktoś powiedział, że krasnoludki albo Zeus nie istnieją, to też byś powiedziała, że banalizuje i wyśmiewa czyjąś wiarę?

Swoją drogą dziwne, że wśród samych katolików taka rozbieżność w temacie... Mariel utrzymuje, że medalik bez wiary nic nie daje( nie chce natomiast mi wyjawić co konkretnie daje medalik z wiarą). Liza natomiast sugeruje , opierając się przy tym na autorytecie teologicznym,iż medalik może działać nawet bez wiary. Więc jak to jest naprawdę?Może ustalicie w końcu jakąś wspólną wersję swoich wierzeń?

Apriori,bardzo"lubie"z Tobą rozmawiać,masz na mnie zdrowy wpływ,ograniczasz moje spożycie kofeiny Cisnienie podniesione-Popołudniowa kawa już jest niepotrzebna.
Nie mogę sie doszukać gdzie Liza napisała,że medalik może działać bez wiary?
Co z tego ,że gosc,któremu wszyto medalik nie wierzył?Jego matka wierzyła i prosiła Boga o nawrócenie.
Nie wiem,kto tak mówi,ale jest to odpowiedz niekompletna.Wiara jest łaską,więc rzeczywiscie nie od nas zależy jej otrzymanie,ale możemy sie o tę łaskę modlić.Wiara jest również decyzją,bo gdy tę łaskę sie otrzymuje,to od nas samych zależy ,czy ją przyjmiemy.

Cóż,uznałabym,że mogę sie mylić,jak w wielu innych sprawach,ale mamy Objawione Słowo Boże ,w którym On powiedział,że JEST,i klops,nie mogę już zaprzeczyć

Tak, czytałam sporo. Nie można wybrać, nie porównując.

Aha, ale nie zaspokoiła ona twoich potrzeb, cóż, każdy ma nieco inne potrzeby "duchowe" jak ty to określasz.

Gdyby aprori pofatygował się i zapoznał z z zagadnieniem ( odpowiedzi są na forum, pisałam już o tym) to nie wikłałby się nieprzyjemnie. Z głupoty zacząłeś głupoty pisać, albo porażasz inteligencją...odczytaj jak chcesz.
Obie pisałyśmy o tym samym. Wnioskowanie i czytanie ze zrozumieniem całości tekstu to jednak wyższa szkoła jazdy.
Gdybym wcześniej nie pisała na ten temat, o czym wspomniałam ...udzieliłabym wyczerpującej odpowiedzi.

Tak. Ludzi różni duchowość. I nie oceniam.