A ktoś o tym mówił?

Gwarancja pokoju byłaby wolność od ideologii.

Ludzkość nie zdolna jest funkcjonować beż żadnych ideologii, religii....w tym tkwi zasadnicza różnica między ludźmi a światem zwierzęcym.
Wojny religijne nie wynikały bezpośrednio z wiary, ale tylko z przynależności do konkretnej wiary.
Przynależność nie oznacza z automatu wiary w Boga, znajomości przekazu.

Masz rację.

Rzeczywiście - nie ma ideologii, która byłaby dobra.
Tylko nauka Chrystusa jest dobra. Nie ma możliwości zastąpienia jej żadną ideologią. Żadna ideologia nie wprowadzi nauki Chrystusa w życie.

Tak wiec wyłącznie powszechne, na całym świecie, wprowadzenie w życie tego o czym mówił Pan Jezus gwarantuje pokój i dobro.

Gdyby świat chciał słuchać Pana Boga, żylibyśmy prawie jak w Raju. Prawie - bo skutków grzechu pierworodnego nie zdołamy usunąć - dlatego śmierć zostanie pokonana jako ostatnia.


Jest w stanie - choć może nie w takiej kondycji moralnej jak teraz.

Religia - prawdziwa jest jedna. I nie jest ona w żadnym wypadki ideologią.


Okoliczności takich wojen były bardzo różne i nie ma sensu wrzucać wszystkich do jednego worka. Wiele razy natomiast argument religijny był wykorzystywany (w sposób nieuprawniony) jako pretekst przez polityków.

Warto poczytać o wojnie trzydziestoletniej - niby wojna religijna a tak naprawdę podział nie przebiegał religijnie a politycznie (np. protestanci walczyli u boku katolików itp).

Bynajmniej. Ludziozm do życia wystarczą wartości, na których rzekomym zabezpieczaniu ideologie żerują.



Wynikały z ideolocznego załozenia, że my wiemy lepiej, co jest dobre dla wszystkich.



Plus minus każda ideologia zawiera takie stwierdzenie. I właśnie z takiego podejścia wynikają wszystkie wielkie rzezie.

Chrześcijaństwo miało pole do popisu - i okazało się, że w imię tego wprowadzania pokoju i dobra zarzynaliście się jak wszyscy inni.



To sam mówią o Kim Ir Senie i jego spadkobiercach.

Wymień te wartości.

Wolność, bezpieczeństwo, sprawiedliwość, prawda.

Ludzie z dżungli nie mają problemu, by zrozumieć ich istotność.

Proszę o propozycję realizacji tych 4 punktów.
Jak zagwarantować wolność (wolność każdego jest ograniczona wolnością innego).
Jak zagwarantować bezpieczeństwo (taka gwarancja zawsze narusza wolność).
Jak zagwarantować sprawiedliwość i wg jakich kryteriów.
Co jest prawdą, jak do niej dochodzić, wg jakich kryteriów i jakim kosztem (znów ograniczenie wolności).
I dlatego były wojny plemienne...

Chesz, żebym wymyślił Ci ideologię?

Różnie to wygląda, dla różnych warunków. Wielkie ideologie natomiast (z chrześcijaństwem włącznie) wciskają ludziom, że mają gotowe odpowiedzi dla wszystkich, nic tylko globalnie wdrażać.



Ich "wojny" wynikają z tego, że nie dojrzeli do koncepcji, że wynikająca z tych wartości etyka dotyczy Innych, ludzi spoza grupy.

No tak, tysiące patriotów, w 38 milionowym kraju



Bo tak jest, tylko przez ateizm, jest tak spokojne.



I tak to sie zaczyna, najpierw trzeba nauki Chrystusa, wprowadzić na całym świecie, a tych którzy nie chcieliby tej nauki przyjąć, musimy wymordować.
Nie wiem czy nauka przez którą zginie kilka miliardów ludzi, jest aż taka dobra.




To bym mógł wtedy robić co tylko chce?
Wyjść na ulice, i mordować ludzi bez żadnych konsekwencji?

Jednak jest potrzebna ideologia? A przed chwilą pisałeś, ze same wartości starczą....

Przed chwila stawiałeś ich za wzór, no to się zdecyduj o co ci chodzi.

Nie pisałem o wzorze, tylko wskazywałem, że bez ideologii można żyć.



Poprosiłeś o uniwersalną metodę. Wartości wystarczą w realnym życiu, tj. określonym czasie, miejscu i warunkach.

To także ideologia. Jest nawet taki kierunek w etyce, że dane wartości są dobrem lub złem w zaleznosci od sytuacji i osoby. Albo, ze przy niezmiennych wartościach zmienia sie ich znaczenie, waga w zalezności od okoliczności, czy osoby.
I nagle dochodzi do konfliktu interesów, przy czym każda ze stron czuje się pokrzywdzona, a żadna nie złamała zasad.
Utopia ...

Tu musze ci przyznac racje. Choc raz.
Bedzie to zdarzenie-znak na terenie kranu ktore spowoduje masowe nawrocenia.

http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x7 ... -w-polske/

,,Przywołując tekst "Dzienniczka" św. siostry Faustyny przypomniał, że z Łagiewnik miała wyjść i wyszła „iskra” przygotowująca świat na ostateczne przyjście Jezusa Chrystusa. "Boża Opatrzność znalazła również człowieka, dzięki któremu zapowiedziana „iskra miłosierdzia” rozeszła się na cały świat. Tym człowiekiem jest błogosławiony Papież Jan Paweł II, syn naszej ziemi, pasterz i sługa Kościoła powszechnego" - powiedział kard. Dziwisz".

Sądzę, że wątpię. Owszem, dołożył starań, tylko ze nic z tego konkretnego nie wynikło. Japonia była pogańska i jest pogańska; Stany były protestanckie i są protestanckie; Afryka wierzyła w czary i wierzy... no, powiedzmy tak: Ruanda wierzy po katolicku, Botswana wierzy po protestancku i Bóg pobłogosławił - raczej nie Ruandyjczykom. Skandale i skandaliki, jakich się pod koniec jego panowania namnożyło, zamiatał pod dywan i udawał, że ich nie ma, chociaż akcje Kościoła leciały na twarz. Wreszcie jego zaprotegowany następca okazał się wybitnie nieudolny.