Kobieta twierdzi też, że nie ma czyśćca, że każdy obraz i posąg ma demona, mówi o ewangelickich chrześcijanach jako wzorze do naśladowania. Nie sądzę, żeby miała powody do odwoływania swoich twierdzeń, ale być może ta część ultra-katolików, którzy (zakładając hipotetycznie) chcieli się posiłkować tym świadectwem (?), się zreflektuje.

Podzielam tu reakcję Terlikowskiego. Nie znam nikogo kto używa pogardliwego określenia bycia jak króliki....wśród rodzin wielodzietnych i tych którzy je popierają. To jest pogardliwe określenie wypowiedziane przez Franciszka, a jest ono w interesie masonerii która zmniejsza populację poprzez globalny mord i nienawiść do rodzin wielodzietnych.
Jakim prawem Franciszek tak obraża rodziny wielodzietne. Kiedyś było ich znacznie więcej i żyły w prawdziwej biedzie i złych warunkach w porównaniu z dzisiejszymi czasami. Czy mówili o sobie że są jak króliki i sądzili że trzeba być takimi królikami jak oni, aby być dobrym katolikiem
Po raz kolejny wyłania się pogarda jaką Franciszek nosi w sobie.

Gdzie widzisz tu zmniejszanie się populacji? Niedawno było 4 miliardy ludzi na świecie, dziś ponad 7, będzie 30 itd. Kiedy przyjdzie opamiętanie?

To jest zaprzeczeniem Orędzi Ostrzeżenie i przekreśleniem ich. Np. co do ewangelików, Bóg w Orędziach Ostrzeżenie przestrzega przed nimi, bo właśnie z tego odłamu wkrótce na świat wyleje się najwięcej fałszywych proroków.

Mamy się uderzyć w piersi, że nie żyjemy w prawdziwej biedzie?

Nie rozumiem całego tego "Ostrzeżenia". Przecież każdy po śmierci pozna swoje grzechy i to dużo lepiej, poza tym każdy a nie tylko ci żyjący w czasach "końcowych". W dodatku dając takie ostrzeżenie Bóg musiałby złamać swoje zasady, którymi kieruje się od wieków. Otóż, zsyłając nawet jakiś cud, Bóg działa dyskretnie, zostawia zawsze pewien margines do niewiary, uzdrowienia zawsze mogą mieć naturalne przyczyny, nikomu jakoś nigdy nie odrasta ręka czy noga, a jeśli jest o tym mowa, to moze b yć to uważane za oszustwo czy legendę. Bóg nie zniewala człowieka wiarą, zostawia mu pole do decyzji.
Natomiast to "ostrzeżenie" miało by oznaczać że ludzie nie mieliby już wolnej woli, wierzyć czy nie, bo doświadczyli by ewidentnego cudu.
Poza tym, skoro ma być to "ostrzeżenie" to niech będzie, ale po co jeszcze przez lata takie ostrzeżenie przed ostrzeżeniem?

A Lech Wałęsa powiedział, że nie czuje się dotknięty. Może wystarczy trochę dystansu do tych słów papieża?

Nie wiem też, dlaczego Terlikowski uważa, że piątka dzieci podpada pod określenie "mnożenie się jak króliki". Jakieś kompleksy, czy tylko permanentne oczekiwanie na nóż w plecach?

Jeżeli ktoś użył rozumu i doszedł do wniosku, że utrzyma piątkę dzieci, to z całą pewnością nie ma to nic wspólnego z zachowaniem żadnych królików, czy innych zwierząt.


Dobrze, że z Twoich postów nie wylewa się pogarda i nienawiść.
Aha, i jeszcze zła wola - tej też nie widać.

Rzeczywiście, powód do dumy. Franciszek zaapelował o odrobinę odpowiedzialności, to wszystko.

Ale kiedyś było znacznie mniej ludzi, było mniej niż miliard

To tylko kreowanie się na mentora KK.
Wałęsa jaki jest każdy widzi, ale nigdy nie pouczał papieży.
Inna sprawa, że Terlikowski tak szybko chciał skrytykować papieża, że poprzestał jedynie na tytułach medialnych.
A wystarczyło parę chwil refleksji...
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-sw ... rgowa.html

Wałęsa w tym temacie to akurat bardzo nie trafiony przykład. Człowiek który już publicznie wspiera znamię bestii (chipowanie ludzi) można się domyśleć jaki będzie miał stosunek do antychrysta i fałszywego proroka.

Może i wystarczy trochę dystansu do pogardliwych określeń Franciszka i posługiwania się manipulacją i oszustwem...jednym to wystarczy, dla innych nie tędy droga.
Można nie tylko mieć dystans do tego, ale można też ślepo przymykać na wszystko oczy, udawać że nic się nie dzieje, a na końcu zdradzić Boga, bo do tego to będzie prowadziło tego kto się w porę nie obudzi. Bóg powiedział że właśnie w Kościele dokona się wielka zdrada jakiej nie było, wielu ją przyjmie i będzie przymykało oczy na wszystko, i wszystko będą przyjmowali jak leci.

Pytam się Franciszka jaka według niego rodzina wielodzietna uważa siebie za króliki, za zwierzęta, do jakich on porównuje ludzi, nie ktoś komu fałszywie to przypisuje. To on porównał ludzi do zwierząt, a robienie dzieci jak króliki to dobre porównanie w barze, spelunie po browarze. Szkoda że ten który podaje się za papieża choć ten tytuł mu nie leży jak wiele innych rzeczy, używa takiego języka.

Szkoda, że zamiast zastanowić się nad tym, co papież chciał przekazać, skupiasz się na sformułowaniu, którego użył.

Od razu widac, kto skupia sie na wyrwanym z kontekstu zdaniu i nie zafal sobie trudu przeczytania calosci. Media podaly papke i wielu ja lyka bezmyslnie. Jak anonimy z internetu.

Sprawa nie jest taka oczywista, jak Ci się zdaje.

Chłopak (obecnie 16-latek) jest rozżalony. Nie dostał sprawiedliwego wynagrodzenia za książkę, jego rodzice rozwiedli się.

Mówił, że poprzez kłamstwo chciał zwrócić na siebie uwagę. Nie pasuje to jednak do myślenia sześciolatka.
Pasuje za to do myślenia szesnastolatka - to teraz chce na siebie zwrócić uwagę i zbić na tym kapitał.

Dla mnie o tyle oczywista, że Bóg nie zaprzecza sam sobie. Skoro powiedział ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce nie zdoła pojąc co Pan przygotował tym, którzy Go miłują., to teraz ukazuje zakryte przez wieki.
Sześciolatki potrafią świetnie konfabulować, zwłaszcza przy aprobacie ojca pastora, który zapewne też nie był pozbawiony próżność.

Opinię quasa i jemu podobnych krótko wyraził Ziemkiewicz - papież idiota.