Ja bym powiedział inaczej: w takim wypadku prawdopodobieństwo istnienia Boga drastycznie spada

Właściwie to nie trzeba wymyślać jakiś nowych absurdalnych bytów wystarczy zauważyć, że inne religie bronią się w podobny sposób więc obiektywnie patrząc wszystkie są mniej więcej równie prawdziwe a, że często są ze sobą sprzeczne nie tylko w kwestii Boga ale też natury wszechświata nie da się stwierdzić która z nich jest prawdziwa ani nawet która może być najbliżej prawdy najbardziej prawdopodobne jest, że wszystkie są zmyślone.

MyBlueHeaven;
"pasuje do Domu dla Zmyślonych Przyjaciół Pani Foster "



nhyjum;
"Wniosek jest prosty - jeszcze nie rozumiemy jego ewangelii, po latach makaroniarze nam wszystko wyjaśnią i zinterpretują. '

Sparafrazowana "metoda Witolda"
czyli nauka ,co prawda teraz jeszcze nie zna odpowiedzi,ale za x lat z pewnościa to wyjani.

Ale fakt,że argument wyjaśnienia w przyszłości" jest ciężki do obalenia..

Podobnie jak niewykrywalność i niezrozumiałość

Snafu, przestań bredzić o błedach formalnych. Sam tylko potwierdzasz, to co mówię, choćby w tych słowach:




Oczywiście. Dokładnie to samo można powiedzieć o każdym innym zmyślonym bycie. To że nie znaleźliśmy żadej rzeczy jednocześnie niewidzialnej i różowej, nie jest dowodem na nieistnienie Niewidzialnego Różowego Jednorożca.




Nie sprawi, ponieważ to błędne zwyczajnie nie jest.

Transcentendalny, niematerialny, niepoznawalny, niewykrywalny, niewidzialny, niesłyszalny = nieistniejący.

Znak równości jest w pełni uzasadniony. I to właściwie tyle, jeśli chodzi o cechy Boga. Te cechy opisują NIC, to po prosty, logiczny fakt. Jeśli ktoś wierzący opisuje nimi Boga, to tak jakby mówił: "on nie istnieje, ale i tak istnieje. Nieistniejący to jedna z jego cech, za pomoca której sprawdza naszą wiarę".

Dla porównania. Bóg mógłby zostać opisany jako wielki, fioletowy w zielone paski i źółte kropki człowiek z czterema głowami mieszkający na Uranie. Nie znamy nic, co by tak wyglądało. Ale taki opis sprawiałby, że jego istnienie byłoby ciut bardziej prawdopodobne, niż kiedy opisuje się go cechami, które implikują jego nieistnienie. Bo przynajmniej teoretycznie, moglibyśmy kiedyś zwyczajnie sprawdzić, czy go tam nie ma. Podczas gdy cechy takie jak niewidzialny i transcendentalny, z góry zakładają, że jego istnienie nigdy nie zostanie wykryte ani udowodnione. Oczywiście, gdyby Bóg miał być na Uranie i nie zostałby tam znaleziony, to pewnie wierzący wymyśliliby kolejną bajkę, "pewnie uciekł na Neptuna, żeby sprawdzić nasza wiarę" i tak dalej.

Te cechy i porównania, nie udowadniają jego nie istnienia, bo jest to zwyczajnie nie możliwe, w dużej mierze właśnie ze względu na to, że Bóg takowe cechy ma posiadać. Ale prawdopodobieństwo jego istnienia, zbijają niemal do zera.

Wystarczy, że przestaniesz je popełniać.



A ja Ci tyle powiem, że nie wynika i dalej wnoseknie wynika z przesłanek.

Chyba, że jakoś wykażesz, że cechy te opisują "nic". Życzę Ci powodzenia i czekam aż pokażesz mi, że "nic" właśnie takie cechy posiada.

Albo zorientujesz się, że to co piszesz nie ma zbyt wielkiego sensu.

nicość nie składa się z materii
nicości nie da się poznać
nicości nie da się wykryć
nicości nie da się zobaczyć
nicości nie da się usłyszeć
nicość nie istnieje

Proszę bardzo snafu. Chyba, że jakoś uzasadnisz, że się mylę

*nhyjum,

tak mylisz się

Dlaczego?Z prostej przyczyny.
Jeżeli dany byt jest transcendentny,to już sam ten fakt wskazuje,że nie możemy go rozważać naszymi kategoriami myslowymi.Jego natura jest nam obca,nie możemy więc próbować opisać go i zrozumiec,a co śmieszniejsze,pojąć naszym kategoriami.A tym bardziej opisać naszym,nijak sie mającym do jego natury, słownictwem
Jeżeli uznajemy jego transcendencję,to dalsze epitety,jak niewidzialny,niewykrywalny itd. odnoszą się do ziemskich kategorii pojmowania,a nie do czegoś transcendentnego.

A może pojęcie transcendencji to nic innego jak "istniejący w umyśle" ?

Dobre.

Więc może inaczej, tutaj się wrócę o jeden krok.

@Witold

EDIT:



Wykaż więc, że każdy byt opisywany tymi cechami jest nieistniejący.

Żadnego bytu określonymi tymi cechami nie stwierdzono.

Snafu mnie prosi o udowodnienie, że nic jest niczym.

Ty lepiej pokaż jeden istniejący, który można tymi cechami opisać. Tylko ISTNIEJĄCY proszę, a nie nie duszki z nieba.

Próbujesz przerzucić na mnie onus probandi, ale to kiepski pomysł. Cechy opisują nicość i sam lepiej wymień cokolwiek istniejącego, co by je posiadało. Bo póki co zachowujesz się jak typowy teista przyparty do muru, którego ostatnim chwytem jest "nie możesz tego udowodnić"...

SNafu tak w ogóle to przy twoim rozumowaniu, powinieneś za całkiem prawdopodobne uważać istnienie czarnych niedźwiedzi polarnych, bo przecież nie da się udowodnić, że wszystkie są białe.

I murzynów albinosów

wasze argumenty wiele mówią o was, za to zupełnie nic o metafizyce, ontologii etcetera etcetera...