Jak komuś spalono w Oświęcimiu całą rodzinę, to przebywając w Niebie na myśl o tamtych wydarzeniach, będzie czuł ekstazę, ponieważ wie że jest wolny od cierpienia? ty sam to wymyśliłeś? już sam nie wiem czy po takich wypowiedziach, mogę brać cie na poważnie.

Tak, natomiast ci co palili będą żałować.

Jak dla mnie to ty opowiadasz teraz niedorzeczności.

Dobro i zlo w homilii abpa Rysia. Fantastyczne.
https://www.youtube.com/watch?v=mBs6VJKnhzg

Masz tutaj naprawdę dziwne podejście, bo jakbym był w tym Niebie i wdział gościa który za życia doczesnego rzucał we mnie kamieniami, to od wspominania tego, nie miałbym żadnej ekstazy, złapałbym jakiego kija i spróbował go zaatakować, bo agresja rodzi agresję, nienawiść rodzi nienawiść.

Plecie jak potłuczony. Po pierwsze Biblia mówi o drzewie Poznania dobra i zła a nie o drzewie "samodzielnego decydowania co jest dobre a co źle".
Po drugie to co daje Bogu prawo uzurpowania sobie decydowania o tym co dobre a co złe? Ta istota według Biblii utopiła większość ludzkości, zabijała dzieci, popełniała ludobójstwa i zlecała ludobójstwa, nie reaguje kiedy ludzie giną w cierpieniach, a na koniec skazuje ludzi na wieczne cierpienia. To nie wygląda na autorytet w sprawach moralności.
Po trzecie Bóg nie wypowiada się w sprawach moralności. Bóg w ogóle się nie wypowiada. Wypowiadają się tylko jego rzekomi przedstawiciele tacy jak Ryś. Dlaczego ocena moralności według Rysia ma większą wartość niż według mnie?

Czy to nie jest jakiś fotomontaż?

Codziennie ogladam na youtube Msze Sw celebrowana przez Rysia. Najlepsze homilie we wszechswiecie na Archidiecezja Lodz.
O ile wszyscy wiedza ze dni stworzenia z Ksiegi Rodzaju nie oznaczaja naszych dni o tyle na wiara.pl i nie tylko przewija sie mnostwo dyskusji o raju, grzechu pierworodnym, pochodzeniu czlowieka itd.
Od przedwczoraj zdaje sobie sprawe ze nie ma sensu szukac raju gdziekolwiek w rzeczywistosci lecz nalezy go szukac w sobie - czy pozwalam Bogu decydowac co jest dobre a co zle czy sobie przyznaje takie zdolnosci.

Bo trzeba było to tak przekręcić, bo tylko wtedy to co mówi, ma jakikolwiek logiczny sen, no i wierni to kupią, w końcu większość z nich chodzi regularnie na niedzielną mszę i to od kilku dekad, natomiast nigdy nie przeczytali nawet fragmentu Biblii, kupią wszystko wystarczy tylko ładnie podać.

Weź poprawkę, że w Niebie znajdują się osoby, które dokonały w swoim sercu i duszy przebaczenia swym winowajcom.

No i co z tego? co to za argumenty? to że ktoś chodzi całe życie na kolanach, to znaczy że ja też musze tak robić?

Nie wiem, co mnie to obchodzi ? Jak dalej nie rozumiesz logiki dwóch moich ostatnich postów w tym temacie, to odpuść sobie zrozumienie jej.

Wielu katolików czyta Biblię, ale nie kazdy robi to przy pomocy metody historyczno-krytycznej. Jest kościelna interpretacja i to wystarcza. Gdy za bardzo w Biblię wnikają, to może się to czasem skończyć ateizmem lub protestantyzmem. Nie ma co udawać - nie wszystko co naucza KK wynika bezpośrednio z Biblii.

Twoja logika jest dosyć prosta, bo jak ktoś komuś przebaczył, to tobie się zdaje, że każdy każdemu przebaczy.

Robek, wcale tego nie zakładam, ty za to popełniasz naiwne, szkolne, dziecinne błędy uważając, że:
- w Niebie są ludzie, którzy nie przebaczyli swoim winowajcom
- w Niebie ludzie nie są wolni od cierpienia, bo podlegają uczuciom agresji, nienawiści, chęci zemsty,