To, że Bóg wiedział że człowiek się zbuntuje nie wpływa na wolny wybór człowieka. Okrutne byłoby to, gdyby Bóg zniszczył całe stworzenie przez błędy ludzi. Lub gdyby w ogóle nie podjął stworzenia człowieka ze względu na jego buntowniczą naturę. Okazał miłosierdzie - nie tylko nie zniszczył stworzenia, ale objawiał się, stał się człowiekiem - postanowił dać szansę innym. Widocznie pokładał w swoim stworzeniu jakiś cel, znaczenie.

Ale ciężko odpowiadać na takie pytania. Należałoby zapytać wprost: po co Bóg stworzył świat? W tym problem, że to pytanie tylko i wyłącznie do Niego i nie jest możliwe, aby Jego stworzenie samo doszło satysfakcjonującej odpowiedzi.

Alus!



Pletę 3 po 3? No poczekam, aż umrzesz - w moim piekle za karę będziesz musiał spędzić jedną wieczność w małym pokoiku z Gosiewskim a drugą słuchając radia maryja - tak się każe bluźnierstwo! Hough!

Grzmot!



Myślałem raczej o darmowym Polsacie sport, dużej ilości zimnego piwa, lachonach i zeru kaca. A - i w promocji - do pierwszych stu zbawień pilot z wyłącznikiem zrządzania u lasek gratis! Ale, jako nowoczesne i początkujące bóstwo, jestem otwarty na negocjacje...

Acro: mała wskazówka przy ustalaniu warunków zbawienia dla Alus: to jest ona, nie on .

Wpływa, bo praktycznie dowodzi że żadnego wolnego wyboru nie było. Jeżeli może istnieć byt który zna 100% przyszłość to wolnej woli po prostu nie może mieć praktycznie nikt... włącznie z nim samym. Bo skoro on z góry WIE co się stanie, to znaczy że nic NIE MOŻE się w tej kwestii zmienić. A skoro nie może się zmienić, to nie ma wyboru. A skoro nie ma wyboru - nie ma żadnej wolnej woli.

To coś jak z motywem przeznaczenia w greckich tragediach. Choćby nie wiem co przepowiednia made in Delfy musi się spełnić. Tak samo jak musi się spełnić wiedza Boga, że dany człowiek w danym momencie popełni grzech. Skoro Bóg w swojej wszechwiedzy wie że się to stanie, to znaczy że się to stać musi i nikt nic na to nie poradzi. Czyli, że ten grzesznik, tak naprawdę nie jest niczemu winny. Taki los po prostu...




Którą sam ją mu nadał, chociaż nie musiał. To nie jest żadne miłosierdzie, to jest złośliwa kpina.

Ups! To chyba moja oferta jej nie zainteresuje...
Nic to - dział marketingu pod kierownictwem starszego demona sztabowego juz pracuje nad ofertą dla kobiet. A Gosiewski, jak sądzę, będzie dobry na obie płcie!

Witoldzie - wiem, że następnym razem jak będziesz zmęczony pójdziesz spać. Czy odbieram Ci wolną wolę? Wiem co się wtedy stanie, ale decyduje za Ciebie o pójściu spać, czy nie?


Bóg dał człowiekowi wybór i wiedział, że jedni wybiorą Jego, a inni pójdą w przeciwnym kierunku. Dlatego każdego rozliczy z postępowania. Złośliwa kpina?

Nie, bo ty tego nie wiesz. Ty możesz to co najwyżej przypuszczać, przewidywać, oceniać prawdopodobieństwo że się to wydarzy. Tymczasem wszechwiedzacy z definicji WIE (a nie tylko przypuszcza) dokładnie co, kto, gdzie, kiedy, jak i dlaczego.

Gdybyś faktycznie znał dokładnie całą przyszłość, włącznie ze swoją, to by znaczyło, że przyszłość całego świata jest z góry ustawiona i nie może być inna (zatem wyboru nie ma).




Nie, nie dał.



Nie ma żadnych "innych", przecież grzeszni są wszyscy...




Złośliwa, wredna, cyniczna i niesmaczna.

Bóg wie, że jutro pójdziesz do fryzjera. Ale to Ty podejmujesz decyzję, ponieważ uważasz że należy odświeżyć fryzurę. Więc jakby Ty ustawiasz ową przyszłość. Bóg wie tylko, że tak postąpisz. Ale decyzja należy wyłącznie do Ciebie.


Jak nie zjesz owocu będzie dobrze. Jeśli zjesz będzie źle. Wyboru nie byłoby, gdyby nie było zakazanego drzewa.


Oczywiście, tylko niektórzy swą grzeszność uznają i za nią żałują, a inni nie. Jednym zleży na przestrzeganiu Bożych przykazań, innym nie.



Każdy ma swoje zdanie. Chociaż przyjmując, iż całe stworzenie i życie pochodzi od Boga, to nazywanie Jego działania kpiną sprowadza do kpiny każdy aspekt naszego istnienia. Należałoby kpić z każdego i ze wszystkiego.

O ile rozumiem ten świat mamy dlatego, że człowiek sprzeciwił się Bogu, zatem On go zesłał na tak stworzony świat?

Czyżby wyznanie wiary? .....skądże bowiem piekło, gdy nie ma Boga?
Twoje piekło tkwi tylko w Tobie, nikt nie ma do niego dostępu....ani Gosiewski ani słuchaczka RM.

Jak to nie ma Boga? Ustaliliśmy, że ja nim jestem, skoro nie możesz udowodnić, że jest inaczej!
Jestem nowoczesnym Bogiem korzystam np z internetu, a w ogóle to mów mi Bozio! Bozio - w porzo!

"Mówi głupi w sercu swoim "Nie ma Boga" (Ps 14,1)...inny mówi "Jestem Bogiem"...jeszcze inny obwieszcza "Bóg umarł"......przypadłość znana od zarania ludzkości

Pozostając w humorystycznym nastroju poproszę jednak o jakieś świadectwa innych, nie zaraz Biblia czy Koran, ale coś by się przydało. Jakieś przesłanie do stworzenia, żeby za dwa tysiące lat miliony stale były Twoimi wyznawcami. Chyba, że nie ingerujesz w losy stworzenia i Cię ono nie interesuje - tylko wtedy po co miałbyś się nam objawiać?

Mam garść świadectw szkolnych. Moja dziewczyna chętnie zaświadczy, że jestem boski. Co to świętych ksiąg, opisujących moje dzieje - spoko, powstaną jakiś czas po moim odejściu z tego świata do tamtego świata. Specjalne zespół PRowców pracuje nad szczegółami mojego przesłania, na razie mogę zdradzić tyle, że Wisła Kraków nie powalczy w Lidze Mistrzów... A w ogóle to błogosławieni, którzy nie przeczytali, a uwierzyli i kto rano wstaje ten mówi dobranoc.

Oczywiście, że ingeruję w losy stworzenia - myślicie, że bez mojej interwencji urodziłaby się Penelope Cruz albo wymyślono by piwo?

Zaraz zaraz Acro, czy Ty czasami nie powtarzasz chrześcijaństwa? Też stałeś się człowiekiem? Może również umrzesz dla zbawienia wszystkich wyznawców? Myślałem, że będziesz bardziej kreatywny. Dlaczego jednym objawiłeś swą boskość, a mnie przykładowo nie? Musisz jakoś zapukać do mego serca, abym poznał jedyną prawdę o Tobie. Udziel mi tej łaski. Będę czekał. Początkowo deklarujesz się jako ateista, a teraz objawiasz prawdę że nadprzyrodzony byt istnieje i to w Twojej osobie? Dlaczego nas tak zwodzisz?