Czy tak dobrowolny można by się spierać... Może i ktoś rzeczywiście chciałby dołączyć do szatana, ale to jakiejś wyjątki. Sęk w tym, że później nawet jak pokutujesz to już koniec "wyrok zapadł".
Przypomniało mi się co mój dawny proboszcz (gdy byłem młodszy i chodziłem na katechizację) mówił o piekle. Mówił on że tak naprawdę nie wiadomo, czy piekło nie jest puste... O ile KK dokonuje kanonizacji (czyli urzędowo stwierdza że ktoś jest zbawiony), o tyle nigdy nie stwierdził, że ktoś jest potępiony, czyli że znajduje się w piekle...

To fragment z tej opowieści.

Więc czy piekło będze trwało wiecznie ? Jeżeli dać wiarę tej kobiecie, to wychodzi, że jednak nie.

Alus, ludzie sami sobie nie wybierają takiego czegoś. Co innego gdyby istnienie Boga, Nieba, Piekła było oczywiste.
Najlepiej gdyby każdy otrzymał taką łaskę jak ta pani, i dane mu było porozmawiać z Jezusem, nie byłoby przynajmniej ateistów, i wtedy każdy by wybrał gdzie chce iść po śmierci, bo wiedziałby o co się rozchodzi.

Naszła mnie także taka oto refleksja; jeżeli jest ktoś, kto mocno wierzy w te makabryczne relacje o piekle i planuje sprowadzić dzieci na ten świat(założyć rodzinę), to ja apeluję do niego: człowieku odpuść sobie, bo nie wiesz na 100% że twoje dzieci do piekła nie trafią. Nie możesz być pewny, że wyrosną na dobrych chrześcijan, po co więc ryzykować dla nich taki horror ?!

Gdybyś wszyscy rozmawiali z Jezusem byłaby to już wiedza empiryczna, nie wiara.
Maxyma Nie czyń drugiemu co tobie niemile jest uniwersalna.
Jezus wielokroć to potwierdzał....Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych Mnieście uczynili.

Kara, zapłata, wybór....zawsze to tylko konsekwencja osobistych wyborów, działań człowieka.

Ale "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe" to wspaniały i najprostszy przepis na poprawę jakości życia na ziemi, a dodam, że zasadą tą kieruje się w życiu wielu ateistów. I co Ty na to ?

Co ja na to?......przeczytaj dokładnie słowa Jezusa z Ewangelii wg św Mateusza "Sąd Ostateczny" (25,31-46).
Ateista jeśli nie przyjął lub utracił łaskę wiary, a przy tym nie wojuje z Bogiem z ludźmi, nie utracił szansy zbawienia.....

Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu;
a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
(Jana 3:18)

Niewojowanie z Bogiem jest dalece niewystarczające.
"Dobrzy ludzie", którzy odrzucają wiarę w Syna, zostaną ukarani:

ten również będzie pić wino zapalczywości Boga przygotowane, nie rozcieńczone, w kielichu Jego gniewu;
i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych aniołów i wobec Baranka.
(Apokalipsa 14:10)

Hurra, alleluja .
Być moze zatem rozkosze nieba będą polegały też na przyglądaniu się katowaniu ogniem i siarką Powiedzmi, traktujesz to dosłownie?

I znowu dochodzimy od paradoksu. Czy szczęście w niebie nie będzie przyćmione tym, że ktoś z moich bliskich, przyjaciół jest w piekle na wiecznych mękach? Mi to by osobiście przeszkadzało.

Zapomniałeś....Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni (J 10,16).

Strasznie ten Jan namieszał. Raz tak, raz inaczej. I bądź tu mądry...

Wcale nie namieszał.....A sąd polega na tym, że świaatło przyszło na świat, lecz ludzie bardzziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto wypełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki sa dokonane w Bogu (J 3,19-21).
Co św. Edyta Stein ujęła w słowa - Kto szuka prawdy, ten szuka Boga, czy jest to jasne dla niego, czy też nie.

Brak wiary i miłości do Boga jest grzechem przeciwko pierwszemu i najważniejszemu przykazaniu.
Brak żalu za grzech śmiertelny (a o takim mówimy), oznacza śmierć wieczną.
Żadne uczynki (a nawet ofiara Jezusa) nie zmażą - bo nie mogą zmazać - grzechu,
za który nie ma żalu, a takim jest świadoma niewiara.

To konkrety.....Japończycy nie wierzą w osobowego Boga, szanują za to wszelkie formy życia.....wszyscy przez wieki to zdecydowani kandydaci piekła?

Ciekawe czy istnieją nagrania pochodzące z błękitu nieba, czy z kosmosu, na których słychać przepiękny śpiew chórów anielskich, oraz radosny gwar zbawionych dusz. To tak a propos tych "sounds from hell" z radzieckiego odwiertu.

No i dobrze prawi szyszkownik. Jak ma wyglądać szczęście kogoś kto wie, że np. jego dzieci są w piekle i przeżywają koszmar, bo torturują je jakieś plugawe bestie itp.itd.? Może Bóg podaje pastylkę zapomnienia ?
Te dziwne relacje z wycieczek do piekła, to na 99% zwykłe kocopoły, tylko czemu ci ludzie tak ochoczo opowiadają te farmazony, czy ktoś ich do tego zachęca, a może duchowni im za to płacą ?
Alus, zgadza się że prawdy trzeba szukać, tylko że często kończy się to tak, jak w przypadku większości filozofów, czyli ateizmem.

Z tego co pisze Elbrus, to tak. Tylko, że Kościół już w ten sposób tego nie traktuje. Więc czy to oznacza, że Kościół nie jest pewien co jest konieczne do zbawienia?

Czyż i poganie tego nie czynią?

Jeśli człowiek wie o Dobrej Nowinie Jezusa, a mimo to ją odrzuca:

Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.
Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię.
Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.
(Mateusza 10:33-34)

Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy,
to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy,
ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników.
Kto przekracza Prawo Mojżeszowe, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie [zeznania] dwóch albo trzech świadków.
Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten,
kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony,
i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski.
Znamy przecież Tego, który powiedział:
Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój.
Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego.
(Hebrajczyków 10:26-31)