Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr wrz 10, 2025 6:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 187 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 13  Następna strona
 Dlaczego Bóg się nie ujawnia? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
W buddyzmie Mahajana osiągnięcie Oświecenia nie łączy się z odejściem w Nirwanę jeśli ktoś wybiera drogę bodhisattwy - wtedy świadomie wybiera odradzanie się wciąż i wciąż, aby pomagać innym.
A co do tego, że Bóg potwierdził że Jezus to jego syn - widzisz, to już kwestia wiary w to czym ten Bóg jest. Nie masz pewności że to jest ten wszechmocny stwórca, a nie po prostu jakiś silny byt duchowy o wiele potężniejszy niż człowiek, ale nie posiadający tych wszystkich "wszech-cech".


So wrz 29, 2007 10:11
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
To albo jednak skrycie wierzysz, albo sama nie wiesz czego chcesz i ukierunkowujesz swoje fobie, kompleksy, żale itp w pierwszy wolny obiekt...

Czy każdy kto skrytykuje czyjąś religię musi zaraz mieć fobie i kompleksy? Nie, ja po prostu widzę głupotę, bezsensowność i przekłamania niektórych aspektów wiary.

Pada stwierdzenie, że Bóg się nie ojawia, bo to zabrałoby wolną wolę człowiekowi. Ale apostołom nie zabrało, więc podejrzewam że nam też nie. Co więcej takie tłumacenie jest nielogiczne w związku z przyjętą przez kościół wersją, jakoby ludzie źli sami wybierali sobie piekło, zupełnie świadomie i dobrowolnie. Myślę, że postawienie sprawy jasno byłoby uczciwe. A nawet jeżeli Bóg lubi się bawić w kotka i myszkę, to niech chociaż robi to sprawiedliwie, a nie ujawnia się raz na 2000 lat kilkunastu osobom.
I nie wmawiajcie mi, że ja coś od Boga chcę, czy skrycie w niego wierzę. Ja po prostu stwierdzam fakt, że Bóg katolików jest Bogiem niesprawiedliwym. To wszystko.


So wrz 29, 2007 10:17

Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25
Posty: 326
Post 
Nie sposób zaprzeczyć... Możliwe, że to wszystko to zwodzenie, a prawdziwe bóstwa to np. bóstwa Majów, wtedy nie wiadomo, czy fajnie będzie po śmierci^^... Ale cóż, spróbuję wrócić do pytania Rity z początku tematu... Chyba że już to co powiem było powiedziane, to nie zwracajcie na to uwagi;].

Cytuj:
Gdybyśmy wiedzieli, a nie wierzyli, mielibyśmy lepszy pogląd na sytuację i moglibyśmy wybierać bardziej świadomie.

Racja, aczkolwiek wtedy byłoby za łatwo. Każdy by stał się dobry albo nie i koniec, a tak to życie jest swojego rodzaju sprawdzianem i sprawdzeniem siebie...

Cytuj:
Dlaczego więc Bóg nie daje nam tej możliwości?

Hmm... daje, Św. Franciszek ponoć słyszał Boga w biedronce...
Trzeba się rozejrzeć, jest dużo takich wydarzeń, ale można je tylko na wiarę przyjąć... No i bez wiary nie ma cudów, taka prawda.

Możnaby tu za przykład(co do relacji cudów i wiary) wziąć Jezusa i o. Pio, na dodatek nie kłóciłoby się to z siddhi, o którym/których pisał Zencognito...

Cytuj:
I na dodatek skazuje nas na ogromny strach przed śmiercią (pomijając inne ziemskie problemy), którego sam nie zna.

Zna, z założenia będąc Wszechwiedzącym;].
Hmm... Fajną zakładkę kumpela mi dała, na niej napisane "nie bójmy się końca życia, ale tego, że ono nigdy się nie zacznie".
Co tam strach przed śmiercią? Jaka jest geneza strachu przed śmiercią?
Strach przed pustką? Wiara w życie pośmiertne i zmartwychwstanie to niweluje.
Strach przed odejściem z tego świata z niezałatwionymi sprawami?
Cóż, żyjmy tak, by nie żałować każdej chwili, by być gotowymi na nasz osobisty koniec świata..


So wrz 29, 2007 10:20
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25
Posty: 326
Post 
Rita napisał(a):
Pada stwierdzenie, że Bóg się nie ojawia, bo to zabrałoby wolną wolę człowiekowi.

Objawia, ale nie w pełnej chwale. Wtedy wszystko straciłoby rację bytu, bo doszłoby do automatycznego nawrócenia wszystkich. Plan Boga widocznie jest nieco inny...

Cytuj:
jakoby ludzie źli sami wybierali sobie piekło, zupełnie świadomie i dobrowolnie.

Nie wiem, czy to co powiem jest zupełnie na temat, ale odsetek tych świadomie i dobrowolnie mówiących "spieprzaj dziadu" w chwili śmierci i ew. po było/jest/będzie niewielu... Mam na myśli, że wielu z nich jednak nie będzie chciało piekła i coś ich tknie...

Cytuj:
Myślę, że postawienie sprawy jasno byłoby uczciwe. A nawet jeżeli Bóg lubi się bawić w kotka i myszkę, to niech chociaż robi to sprawiedliwie, a nie ujawnia się raz na 2000 lat kilkunastu osobom.

Cały czas się ujawnia, ale nie w takiej formie jak w formie człowieka. Ponowne takie przyjście ma nastąpić przy Armageddonie(fajnie brzmi^^).

Cytuj:
I nie wmawiajcie mi, że ja coś od Boga chcę, czy skrycie w niego wierzę. Ja po prostu stwierdzam fakt, że Bóg katolików jest Bogiem niesprawiedliwym. To wszystko.

Ale dlaczego niesprawiedliwym? Wszystko jest w porządku.. W dodatku ten Bóg jest bardziej miłosierny niż sprawiedliwy, jest naprawdę ok. Wyobrażasz sobie życie pod wodzą jakiegoś boga każącego składać codziennie ofiarę z człowieka i nękającego co chwila człowieka "w ramach pokuty" katastrofami i kataklizmami?
Tu pasuje właśnie metoda "mogło być gorzej a i tak nie jest źle";).


So wrz 29, 2007 10:26
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Racja, aczkolwiek wtedy byłoby za łatwo. Każdy by stał się dobry albo nie i koniec, a tak to życie jest swojego rodzaju sprawdzianem i sprawdzeniem siebie...

Naprawdę nie wiem, skąd taki wniosek wyciągasz! Ani on logiczny, ani przekonujący. Życie byłoby takie samo, albo nawet i ciekawsze. Ale już na pewno pełniejsze optymizmu i miłości do takiego Boga. Takiego Boga byłabym w stanie pokochać.

Cytuj:
Hmm... daje, Św. Franciszek ponoć słyszał Boga w biedronce...

Byłam w biedronce, nic nie słyszałam... :P

Cytuj:
Zna, z założenia będąc Wszechwiedzącym;]

Najwyżej z teorii, ale na pewno nie z praktyki. Nie może po prostu znać strachu przed unicestwieniem, bo nigdy nie zostanie unicestwiony. W ogóle Bóg nie może odczuwać strachu, bo strach jest ludzkim uczuciem. Związanym z funkcjami naszego mózgu. Bóg owszem może wiedzieć, co my odczuwamy, ale nigdy tego nie zrozumie w pełni.


So wrz 29, 2007 10:27

Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25
Posty: 326
Post 
Rita napisał(a):
Naprawdę nie wiem, skąd taki wniosek wyciągasz! Ani on logiczny, ani przekonujący. Życie byłoby takie samo, albo nawet i ciekawsze. Ale już na pewno pełniejsze optymizmu i miłości do takiego Boga. Takiego Boga byłabym w stanie pokochać.

Myślałem o tym, życie bez zła faktycznie byłoby cudowne, ale cóż... Widocznie tak ma być, Boga nie zmienimy;].
Pozostaje odnajdować optymizm i miłość do ludzi/Boga/siebie w życiu...
Czy brakuje Ci w życiu czegoś?

Cytuj:
Byłam w biedronce, nic nie słyszałam... :P

Złośliwa Ty :D ...

Cytuj:
Najwyżej z teorii, ale na pewno nie z praktyki.

Sam stworzył ten strach.. Ale tu pojawia się dylemat, czy Bóg tworząc wszystko, tworzył "na kartce", czy jakiś "symulator" miał...

Cytuj:
W ogóle Bóg nie może odczuwać strachu, bo strach jest ludzkim uczuciem. Związanym z funkcjami naszego mózgu.

Z tym, że ludzkie uczucie, to się zgodzę, ale Bóg może odczuwać strach. A na pewno wie(w sensie doświadczenia i wiedzy jednocześnie), jaki ten strach jest i jak oddziałuje. W końcu wszystko stworzył, jest wszechwiedzący i wszechmocny.
Mózg też jest w pewnym sensie wytworem Boga.

Cytuj:
Bóg owszem może wiedzieć, co my odczuwamy, ale nigdy tego nie zrozumie w pełni.

W pełni... Myślisz o uczuciach, prawda?
A miłość..? Czy Bóg tylko wie, że nas kocha? Czy może kocha nas i stara się nam pomóc na tyle, na ile to nie koliduje z Jego Planem? Czy Boże Miłosierdzie jest tylko przypisem dotyczącym Boga, czy Jego cechą?


So wrz 29, 2007 10:41
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Myślałem o tym, życie bez zła faktycznie byłoby cudowne, ale cóż... Widocznie tak ma być, Boga nie zmienimy;].
Pozostaje odnajdować optymizm i miłość do ludzi/Boga/siebie w życiu...
Czy brakuje Ci w życiu czegoś?

Życie w którym Bóg byłby obecny, nie byłoby życiem bez zła (patrz Adam, Ewa, Szatan). Z tym, że wybór byłby w pełni świadomy i to byłoby uczciwe. Boga nie zmienimy, ale nie widzę sensu, żeby obdarzać go cechami, które nie są mu właściewe, jak choćby sprawiedliwy. Oczywiście ktoś powie, że jest, tylko ja tego nie rozumiem. Może i jest bosko-sprawiedliwy, ale ja mówię o normalnej sprawiedliwości, takiej jaką ja znam. To, że cechuje go jakaś bliżej nie sprecyzowana bosko-sprawiedliwość, która z moim odczuciem sprawiedliwości nie ma nic wspólnego nie interesuje mnie w ogóle.
Raczej jestem optymistką, ludzi kocham, Boga nie. Tak, w życiu mi czegoś brakuje, ale co to ma do rzeczy?

Z miłością jest inaczej niż ze strachem. Miłość może cechować istotę wszechmogącą, ale nie strach. Strach wynika z niewiedzy, z obaw przed czymś czego nie znamy. Bóg jest wszechwiedzący, strachu odczuwać nie może, a już na pewno nie strachu przed unicestwieniem.


So wrz 29, 2007 10:59

Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25
Posty: 326
Post 
Rita napisał(a):
Życie w którym Bóg byłby obecny, nie byłoby życiem bez zła (patrz Adam, Ewa, Szatan). Z tym, że wybór byłby w pełni świadomy i to byłoby uczciwe.

Powtórzę Ci, Bóg jest obecny... Tylko często wiele rzeczy Go zasłania. W sensie że nie jesteśmy w stanie Go znaleźć w codzienności.
Teraz też wybór jest świadomy, tyle że oparty na wierze, czyli zaufaniu, a nie na wiedzy. To by chyba mogło też doprowadzić do poszablonowania wszystkiego...

Cytuj:
Boga nie zmienimy, ale nie widzę sensu, żeby obdarzać go cechami, które nie są mu właściewe, jak choćby sprawiedliwy. Oczywiście ktoś powie, że jest, tylko ja tego nie rozumiem. Może i jest bosko-sprawiedliwy, ale ja mówię o normalnej sprawiedliwości, takiej jaką ja znam. To, że cechuje go jakaś bliżej nie sprecyzowana bosko-sprawiedliwość, która z moim odczuciem sprawiedliwości nie ma nic wspólnego nie interesuje mnie w ogóle.

Masz ciało w komplecie, tak jak w komplecie być powinno(nie mówię o mleczakach, włosach i paznokciach itp. itd.;])?
Masz rodzinę?
Masz możliwość uczenia się/pracowania?
Masz w życiu kogoś bardzo bliskiego?
Czujesz się źle tylko dlatego, że w Twoim mniemaniu Bóg powinien nas rozpieszczać względem tego, co zaplanował?
Jeszcze coś... cierpienie też ma sens.

Cytuj:
Tak, w życiu mi czegoś brakuje, ale co to ma do rzeczy?

Czy o to obwiniasz Boga? Czy ot tak?

Cytuj:
Miłość może cechować istotę wszechmogącą, ale nie strach. Strach wynika z niewiedzy, z obaw przed czymś czego nie znamy.

No strach Go nie cechuje ani nie determinuje. W sumie zwracam honor, zna strach w każdym aspekcie poza jednym, On sam nie ma czego się bać. Sry;).


So wrz 29, 2007 11:16
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Powtórzę Ci, Bóg jest obecny... Tylko często wiele rzeczy Go zasłania. W sensie że nie jesteśmy w stanie Go znaleźć w codzienności.

No właśnie, czyli jakby i tak kwestia wiary, a ja wierzyć po prostu nie potrafię.

Wszystko mam w komplecie, nie zwalam winy na Boga, bo w niego nie wierzę, to było ot tak. Nie mogę powiedzieć, że niczego mi nie brakuje. Jedni mają więcej w życiu szczęścia, inni mniej, nie mam pretensji. Z tym, że staram się cieszyć z tego co mam, ale tak sobie myślę, ale dzisiaj mam jakiś taki pesymistyczny nastrój...


So wrz 29, 2007 12:56

Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25
Posty: 326
Post 
Rita napisał(a):
No właśnie, czyli jakby i tak kwestia wiary, a ja wierzyć po prostu nie potrafię.

Z drugiej strony podobno wiara jest łaską daną od Boga.
Może w jakimś okresie się na Niego zamknęłaś i to dlatego?
Cóż... biorąc Twój przypadek jako temat, odbiegając od reszty, rzekłbym na rozejm: "zostań sobą, byleś kochała ludzi"(parafraza czy cuś rzekomych słów Jana Pawła II);).

Cytuj:
ale dzisiaj mam jakiś taki pesymistyczny nastrój...

Miłego dnia zatem! Co powiesz na zieloną herbatę^^?


So wrz 29, 2007 13:07
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
"Takiego Boga byłabym w stanie pokochać."
Swojego męża, dzieci, rodziców, rodzeństwo itp też będziesz kochać pod warunkiem, że będą spełniać wszystkie Twoje kryteria?
Ej :)

A`propos tego objawiania - to ja coś czytałem w PŚ, że Bóg objawiał się narodowi wybranemu przez tysiące lat i to dość, uważam, namacalnie :)
A już bardzo osobiście objawił się w Jezusie. No fakt, jakoś szczególnie znów upatrzył sobie Izraelitów (czego nie mam mu absolutnie za złe - miał w tym swój cel i na pewno słuszny).
A od tego czasu objawia się w każdej mszy św, modlitwie, w biedronkach i w ogóle wszędzie - tylko trzeba chcieć Go zobaczyć :)
G.K. Chesterton napisał, że być może nadal żyjemy w Raju tylko nie jesteśmy w stanie tego dostrzec.
Raj wcale nie musi być miejscem w takim sensie jaki my postrzegamy i rozumiemy konkretne miejsce w czasie i przestrzeni...
W ogóle Bó się wymyka naszemu pojmowaniu świata :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


So wrz 29, 2007 22:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Aztec napisał(a):
Czyli bóg nie potrafi bezpośrednio skontaktować się z człowiekiem i nie zabić go. Czyli nie jest jednak wszechmocny, szkoda...


Właśnie dla tego, że jest wszechmocny to „musi” tę moc ograniczyć, może nie tyle ograniczyć co ukazać siebie poprzez „zasłony”, czyli całkiem podobnie jak my to robimy patrząc na słońce przez zadymione szkło (np.: podczas zaćmienia). Przecież słońce nie traci swojej mocy, tylko jego promieniowanie zostało osłabione przez szkło, tak samo Bóg nic nie traci ze swojej wszechmocy gdy ujawnia się poprzez zasłony świata (staje się światem). Ty widzisz Boga (albo przynajmniej tak ci Go przedstawiano) w sposób tradycyjny czyli osobowy, i zapewne przeszkadza Ci to w zrozumieniu że Bóg przejawia się wyłącznie poprzez swoje kreacje (prawa).
Bóg mimo swojej wszechmocy nadal działa w sposób logiczny - nie może zaprzeczać samemu sobie i raz ustanowionym prawom.
No, tak…szkoda że nie próbuje przelać oceanu do butelki :)

Żaden wszechświat nie pomieści wielkości Boga.
Wszechświat jest tylko odbiciem Boga.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


So wrz 29, 2007 22:46
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
"Takiego Boga byłabym w stanie pokochać."
Swojego męża, dzieci, rodziców, rodzeństwo itp też będziesz kochać pod warunkiem, że będą spełniać wszystkie Twoje kryteria?

Nie, skąd! Bardzo kocham moją wyimaginowaną córeczkę dorotkę (5lat) i wyimaginowanego synka Jasia (1,5 roczku). A kocham ich tak mocno, bo czuję ich obecność, codziennie z nimi rozmawiam, są przy mnie cały czas. Kocham ich przede wszystkim za to, że nie istnieją ;)

Ja nie mam specjalnych wymagań do Boga, ale sorry, nie mogę kochać kogoś/czegoś co jest mi tak obce i kompletnie nie dostępne, czegoś czego istnienie musiałabym sobie wmawiać na siłę.


N wrz 30, 2007 12:01

Dołączył(a): So wrz 15, 2007 12:25
Posty: 326
Post 
Rita napisał(a):
Ja nie mam specjalnych wymagań do Boga, ale sorry, nie mogę kochać kogoś/czegoś co jest mi tak obce i kompletnie nie dostępne, czegoś czego istnienie musiałabym sobie wmawiać na siłę.

Luz, prawdziwie wierzący nie wmawiają sobie nic na siłę, a Bóg nie jest im baaardzo obcy i niedostępny, zatem problem rozwiązany...

Tak, może się przyda, jak tamta śmierć kliniczna(taki sam wkład w dyskusję) Rito;].
"Kochać jakąś rzecz - znaczy chcieć, by żyła" - Konfucjusz


N wrz 30, 2007 12:07
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:

Luz, prawdziwie wierzący nie wmawiają sobie nic na siłę, a Bóg nie jest im baaardzo obcy i niedostępny, zatem problem rozwiązany...

Jestem spokojna. Po prostu mam dość tekstów typu: masz wymagania do Boga, Bóg nie jest na Twoje zawołanie, kocha się bez przyczyny itp. Po pierwsze ani na moje, ani na niczyje Bóg nie jest zawołanie. Po drugie nie mam wymagań w stosunku do czegoś co nie istnieje. Po trzecie jak już mam wierzyć w świętego Mikołaja, to niech chociaż raz mi przyniesie prezent pod choinkę.
Tak się mówi, że Bóg wierzącym jest tak bardzo bliski, ale żaden jeszcze na tym forum nie potrafił sprecyzować co ma na myśli, na czym ta bliskość polega i nic z tego co pisali nie było bardziej rzeczywiste niż moje pobożne życzenie, żeby jednak po śmierci coś było. Bliskość Boga to nic innego jak wiara, czyli silne pragnienie, żeby Bóg istniał.

W Konfucjuszowskim sensie to prawie każdy ateista Boga kocha i Świętego Mikołaja, i Wielkanocnego zajączka, i Wróżkę Zębuszkę...


N wrz 30, 2007 12:42
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 187 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL