Okej z kultem sie zgodze Ale MAria to postać szczególna. Zapisała sie na kartach Ewangelii jako matka JEzusa. Nosiła go pod swoim sercem , w swoim łonie Towarzyszyła JEzusowi i patrzyła na Jego smierć na krzyżu. JEzus kochał swoją Matkę i nie traktował jej ja inkubator. Mimo ze JEzus był Bogiem był tez człowiekiem i między nim a Maryją była relacja MAMA-SYN tak jak pomiędzy mną a moją mamą. Nie modle sie do swojej mamy ale kocham ją i szanuje. Zrobie dla niej wszystko bo wychowała mnie.

a pamiętasz co Jezus powiedział:

Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić.

Ktoś rzekł do Niego: «Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą». Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»

Czy Bóg, który nie ma początku i nie ma końca może mieć matkę? Stworzenie nie może urodzić Stworzyciela.

Maria byłą matką Syna Człowieczego, nie matką Boga.

Skoro JEzus był Bogiem to poniekąd była matką Boga ktory przyszedł na świat pod postacią człowieka.

a czy Bóg nieśmiertelny może umrzeć na krzyżu i czemu mówimy że na krzyżu umarł Bóg?

to tak na przemyslenie.



Czy Jezus był Bogiem czy nie, jeśli był Bogiem to jak się nazywa ktoś do kogo Bóg mówił mamo?

Jest 1 Bóg ale w 3 osobach.
Jest jeden trójkąt ale ma 3 boki...

Jezus syn człowieczy począł się z duch świętego czyli Bóg jest z Boga czyli sam z siebie. Nie wszystko jest łatwe do zrozumienia.

tak jak cielesna natura Jezusa nie miała Ojca

tak Boska natura Jezusa nie miała matki

Nie można rozdzielic natury ... JEzus był człowiekiem i Bogiem. Jego matką była Maryja i za to jej chwała bo dzieki niej mamy zbawiciela a ojcem Bóg. Za sprawą ducha św Maryja poczeła nie doszło do fizycznego kontaktu miedzy nią a Bogiem. Oczywiście TY możesz inaczej to odbierać i szanuje twoje poglądy.

Wieje mi tu świadkami Jehowy......

A skąd ty to możesz wiedzieć ? Byłeś przy tym ?

To tak w formie żartu. Bo w zasadzie chciałem zapytac o opętania.
Kościół uznaje opętania za prawdziwe, skoro odprawiane sa egzorcyzmy.
Moje pytania:
1. Dlaczego wg kościoła bóg pozwala szatanowi "wchodzić w osoby", i to zazwyczaj te pobożne i wyprawiać z nimi takie cuda ?
2. Co się dzieje z szatanem(duchem) który wszedł w człowieka, jeżeli egzorcyście nie uda się odprawić egzorcyzmu ? Jaki jest cel szatana. Czy chce on po prostu pasożytować na tym człowieku do końca jego życia ?
3. Czy szatan może działać w ten sposób: Czekam aż pobożna osoba nagrzeszy, wchodzę w niego (nie pozwalam mu się wyspowiadać), uśmiercam go i zabieram jego duszę ?

Co sądzicie ?

A skąd pomysł że szatan wchodzi "zazwyczaj" w osoby "pobożne?

Jest odwrotnie, najbardziej narażone są osoby eksperymentujące z okultyzmem i różnymi "zdolnościami" z dziedziny parapsychologii, słuchające penych rodzajów muzyki, wchodzące w sekty. Tak twierdzą egzorcyści np. o. Posacki SJ.

Co więcej takie takie widowiskowe opętania jak z Anneliese Michel. nie są wcale najczęstsze. O wiele częściej są "bezobjawowe". Taki opętany, w życiu codziennym zachowuje się całkiem normalnie. Uczy się, pracuje, osiąga życiowe sukcesy.
A jednak. Zły tkwi w nim i przez niego działa. Np. przymusza go do pisania na katolickim forum antykatolickich treści.

Taki opętany bywa, znakomicie obyty jest z nauczaniem kościoła. Jak trzeba zawsze rzuci trafnym cytatem z Pisma Świętego. Ale zawsze tak, by w tych nieopętanych wzbudzić wątpliwości, zamieszać w głowie, nakłonić do występowania przeciw wierze i kościołowi.

Opętany czasem nawet zdaje sobie sprawę z takiego idącego ze swojego wnętrza "przymusu", ale zazwyczaj nie wiąże tego z opętaniem. No bo jak, on światły, inteligentny, mógłby być opętany? Absurd.
I tak może w tym opętaniu tkwić przez całe życie i pod pozorem dobra szerzyć zło.

Wiedziałem... Czułem właśnie że coś we mnie wlazło... ?

Aha, zapomniałem dodać, że ciekawy jestem kto pierwszy zakwestionuje istnienie opętania bezobjawowego, choćby pośrednio np. żartem.

Skoro juz wiemy, jak poznac czarownice, to teraz pytanie, kiedy bedzie polowanie?

Po drodze wstapie do ciastoramy i kupie jakies widly i pochodnie. Beda jakies ustalenia co do wspolnych strojow?

Moze biale sukmany z bialymi, szpiczastymi kapturami?

Dajcie znac, jakby co

Ten się śmieje kto się śmieje ostatni - mówi ludowa mądrość.

PS. Czy alkoholik przyzna się, że jest uzależniony? A narkoman? A gdzież by tam! On w każdej chwili może przestać. A nie przestaje tylko dlatego, że po co? Jak będzie chciał to przestanie. Ma wolną wolę jest silny - mówi.
Podobnie zapewne jest z opętaniem. Przecież w każdej chwili może Złego z siebie wyrzucić. Na razie tego nie robi - bo jest zabawnie.

Czyli, skoro wszyscy wiedzą, że siedzi we mnie diabeł,
to czy nie boicie się, że przeskoczy na któregoś z Was ?