Kondzior napisał(a):
Gadka juz na 3 strony a ja dalej nie wiem co mam zrobic..

Przytoczę Ci fajną historyjkę (nie pamiętam dokładnie źródła: albo "Udręka i Ekstaza", albo "Kamień i Cierpienie" - w każdym bądź razie o Michale Buonarottim)
"Pewien świeżo nawrócony chrześcijanin w czasach Borgiów postanowił wybrać się do Rzymu na pielgrzymkę. Były to czasy upadku moralności papieży itp... więc wszyscy obawiali się, że jak zobaczy co się dzieje w Rzymie, to straci wiarę. Zatem próbowali go odwieść od tego pomysłu. Ten jednak się uparł i pomysł swój zrealizował. Jakież było zdziwienie jego znajomych, gdy ten wróciwszy z Rzymu całkowicie odmienił swoje życie: stał się przykładnym Katolikiem, regularnie uczęszczał na msze, dawał jałmużnę itp... Wszyscy byli zdumieni, ale nie mieli odwagi go zapytać co zmieniło w jego życiu ta pielgrzymka, przecież spodziewali się, że ten świeży neofita wiarę straci, a przybył z mocno utwierdzonym przekonaniem o słuszności powołania... w końcu ktoś nie wytrzymał i zaryzykował pytanie: co takiego się stało w tym Rzymie? Nasz bohater odpowiedział, że gdy ujrzał te wszystkie grzechy, tych biskupów oddających się rozpuście, w końcu samego papieża, który nie dosyć, że był zarozumiały, miał nałożnice, to jeszcze posuwał się do zabójstw swoich przeciwników i zobaczył, że pomimo tego Kościół trwa, to znaczy, że w Kościele jest Bóg, bo inaczej już dawno by się rozleciał... To odmieniło jego życie i udowodniło mu, że słusznie uwierzył..."
Mnie ta historyjka zapadła głęboko w serce...
PS: a jeśli chodzi o mordowanie heretyków przez "kościół" to mogę tylko dodać, że ludzie, którzy się tego dopuszczali podobni są w postępowaniu do faryzeuszy... polecam poczytać, co mówi o takim postępowaniu Chrystus...