Sadeness napisał(a):
Czasami, nie niedziela w niedziele. Bardziej sporadycznie.
Należałoby sobie zadać pytanie "dlaczego". Co jest nie tak. Dlaczego msza Ciebie nie interesuje. Zauważ pewną rzecz... w życiu nigdy nie nudzą nas ludzie, nudzą nas rzeczy. Gdy kupujemy sobie nowy zegarek, telefon, to pierwszego dnia z zafascynowaniem patrzymy na niego co chwilkę, drugiego też, następnego już trochę rzadziej, a za tydzień raz podczas dnia na niego głębiej popatrzymy. Za miesiąc będzie to zwykła rzecz. Natomiast jeśli chodzi o ludzi, to moglibyśmy z nimi i o nich gadać bez przerwy - nie nudzi nam się mówienie o pracodawcy (jaki to on niesprawiedliwy), o znajomych, rodzinie. Nie nudzi nam się rozmawianie ze znajomym mimo, że często te rozmowy są bardzo schematyczne. To ma coś wspólnego z wiarą... Gdy czytasz dokumenty Kościoła i ludzi Kościoła, to może nawet Cię to zainteresować i możesz nawet uznać to za fascynujące, ale po jakimś czasie może Ci się to znudzić jeśli nie spojrzysz inaczej. Dopóki będziesz patrzył na wiarę jak tylko na opis rzeczywistości fizycznej i pozafizycznej, jeśli będziesz patrzył jak na światopogląd i zbiór (mądrych) zasad moralnych i zaleceń, dopóty będzie Cię to nudziło. Gdy jednak odkryjesz, że wiara to nie światopogląd, a dynamiczna relacja z rzeczywistym żywym Bogiem, to już Ci się nigdy nie znudzi! Bo odkryjesz prawdziwą, rzeczywistą osobę, która darzy Cię najpiękniejszymi uczuciami, która myśli o Tobie, dla której jesteś ważny, która dba o Ciebie, pomaga Ci, a nawet walczy jak żołnierz i komandos w jednym przeciwko Twojemu bólowi, nieszczęściu, grzechowi i szatanowi. Odkryj swoją osobistą, dynamiczną relację z żywym Bogiem! Ona nigdy Ci się nie znudzi!
Sadeness napisał(a):
Nie, kilka razy próbowałem, ale nie umiałem tak z serca.
Nikt nie mówi, że musisz być od razu zakochany po uszy w Bogu. Ale odkryj Jego obecność! A jak można odkryć Jego obecność i to jaki jest, gdy się nawet z nim nie rozmawia? Spróbuj przez dłuższy czas z nim rozmawiać codziennie - jest naprawdę bardzo dużo form modlitwy:
1) własnymi słowami - możesz opowiadać Mu o tym co się zdarzyło i co czujesz, prosić Go o coś, wychwalać, dziękować, uwielbiać...
2) ustalonymi modlitwami (Ojcze Nasz... Zdrowaś Maryjo...)
3) adoracja Najświętszego Sakramentu - Ciała Boga - Jezusa Chrystusa
4) Czytanie Pisma Świętego
5) modlitwa ciszy - gdy nie wiesz co powiedzieć po prostu potrwaj w obecności Boga, potrwaj przy Nim, oddaj Mu pustkę i ciszę
6) medytacja, kontemplacja
7) itd.
Bóg może Cię uzdrowić! Z wszelkiego!
Spytałeś w pierwszym poście:
Sadeness napisał(a):
I czy da się to jakoś naprawić?
Tak, po prostu zrób wszystko co jest możliwe, Bóg zrobi resztę. Postaraj się naprawić swoją relację z Panem Bogiem. Zwróć uwagę na swoje zaangażowanie, na szeroko rozumianą intymność związku z Bogiem, na cierpliwość, miłość. Postaraj się! Wszystko jest możliwe!
Flp 4:13 "Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia."