Skąd ten pomysł? Akurat szczury mają całkiem skomplikowaną psychikę jak na tak małe zwierzątka hodowałem kiedyś jednego więc coś o tym wiem... Oczywiście u ludzi miłość jest bardziej potrzebna min. przez bardzo powolny okres dojrzewania młodych które wymagają intensywnej opieki.

Rozumiem, czyli za opiekę i rozmnażanie szczurów odpowiedzialna jest, nie instynkt lecz miłość. Ok wszystko jasne.

Bóg nie może nie istnieć? To jednak czegoś nie może.

Nie interesuje czy boisz się o tym myśleć w ten sposób?
Ewolucjonistyczna czy nie nie słyszałem jak dotąd dobrego wyjaśnienia dlaczego Bóg ma uczucia i do tego akurat tylko takie które uznajemy za pozytywne...

Ty to napisałeś.

Skąd wiesz, że nie może?

Na podstawie Twoich rozważań, że miłość to produkt ewolucji zwiększający szanse na poczęcie i wychowanie potomstwa .

A ja myślę, że może. Bóg może nie istnieć!
I w dodatku świetnie mu ta sztuka wychodzi

Te dowody są na poziomie poniższej zagadki walutowej, ponieważ łączy się wartości i jednostki z różnych dziedzin, a hipotetyczne opcje traktuje się jak jednoznaczne fakty.

1 zł = 100 gr = 10 gr*10 gr = 0.1 zł*0.1 zł = 0.01 zł = 1 gr

Zmartwychwstanie to dobra rzecz .
Pozdrawiam

A dlaczego miałbym się bać myśleć w jakikolwiek sposób ? Od myślenia najwyżej głowa może rozboleć.



Dlatego, że do mówienia o Bogu używamy dostępnych nam pojęć, gdyż innych nie mamy.

Johnny napisał, że Bóg nie może nie istnieć.

Bóg nie może nie istnieć bo jeśli by przestał istnieć to by nie podpadał pod definicję Boga ( tego który musi istnieć). Jeśli jednak może to nie byłby Bogiem

Bóg może wszystko więc i na Twoje potrzeby może przestać istnieć zresztą według Ciebie i wielu innych nie istnieje, co jest najlepszym dowodem, że jednak może, co nie oznacza, że jednocześnie może istnieć dla wielu innych.

To brzmi jakby istnienie Boga było subiektywne - solipsyzm?

Ja tam jakoś nie wyznaję subiektywnej rzeczywistośic. Bóg albo istnieje albo nie, z tym że "może nie istnieć" można rozumieć różnorako:

a) może sprawić własnie nieistnienie - wtedy przestanie istnieć i nie będzie mógł wrócić do istnienia (bo nie istnieje)

b) przypuszczenie - "być może Bóg nie istnieje" = może nie istnieć

c) solipsyzm - istnienie Boga jest zależne od zdania poznającego podmiotu na ten temat. Tak więc dla nas ateistów Bóg robi przysługę i nie istnieje, dla was teistów owszem.

W tym ostatnim nawet coś jest, bo biorąc pod uwagę niepoznawalność, niewidzialność i tak dalej, ktoś może być całkowicie pewny istnienia, a ktoś inny całkowicie pewny nieistnienia Boga i dla jednego i drugiego ich stanowisko może być oczywiste i niepodlegające wątpliwościom. Z uwagi na te cechy Boga (transcendentalność) jedno i drugie stanowisko jest nieweryfikowalne. Jeśli Bóg nie istnieje, to teista i tak może być święcie przekonanym że istnieje, a jeśli istnieje - ateista może być całkowicie pewnym jego nieistnienia. Ta cała niepoznawalność sprawia że istnienie Boga w pewnym sensie może być sprawą subiektywną. Ale tylko do pewnego stopnia. Bo i tak istnieje tylko jedna obiektywna odpowiedź na pytanie o Boga: tak lub nie.