Czy można zmusić do zmiany światopoglądu?
| Autor |
Wiadomość |
|
wasze sumienie
Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37 Posty: 196
|
moj kregoslup moralny i poczucie czynienia dobra/zla, sumienie ni pochodzi od Boga tylko od moich rodzicow. to nie Bog mnie wychowywal, tlumaczyl, pokazywal swiat, tylko moi rodzice, zyjacy raczej daleko od kosciola, dziadkowie tez bogobojni nie byli, praadziadkowie takze itd
|
| Śr lut 11, 2009 11:41 |
|
|
|
 |
|
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
W takim razie moje pytania do niewierzących:
1. Czy żyjecie według moralności chrześcijańskiej? Jeżeli nie to w którym miejscu się z nią nie zgadzacie? Który grzech w myśl KK dla was nie jest żadnym problemem (mówie tu o ciężkiej materii grzechu).
2. Rozumiem że jesteście w większości ochrzczeni i odeszliście od KK? W takim razie co było najpierw - łamanie zbędnych waszym zdaniem nakazów (czyli grzech w ujęciu katolickim) czy też najpierw nastąpiło odejście od kościoła?
|
| Śr lut 11, 2009 11:43 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: W takim razie co było najpierw - łamanie zbędnych waszym zdaniem nakazów (czyli grzech w ujęciu katolickim) czy też najpierw nastąpiło odejście od kościoła?
Jakieś szersze zbadania zależności jednego od drugiego mogłoby dać bardzo interesujące wyniki.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Śr lut 11, 2009 11:45 |
|
|
|
 |
|
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
Ókaż napisał(a): W takim razie moje pytania do niewierzących: 1. Czy żyjecie według moralności chrześcijańskiej? Jeżeli nie to w którym miejscu się z nią nie zgadzacie? Który grzech w myśl KK dla was nie jest żadnym problemem (mówie tu o ciężkiej materii grzechu). 2. Rozumiem że jesteście w większości ochrzczeni i odeszliście od KK? W takim razie co było najpierw - łamanie zbędnych waszym zdaniem nakazów (czyli grzech w ujęciu katolickim) czy też najpierw nastąpiło odejście od kościoła?
AD. 1 wydaje mi się że niektóre nasze zachowania i "moralności" wymieszały si eze sobą, no bo takie - nie zabijaj jest zarówno zawarte w myśli moralności chrześcijańskiej jak i w ogólnie przyjętych normach postępowania, wiec moja odpowiedź na pytanie brzmy tak , w nie których elementach swojego życia postępuje tak jak chrześcijanin jednak nie we wszystkich (chodzi głownie o fakty związane ściśle z wiarą)
AD. 2 no cóż tu niestety nie pomoge gdyż ochszczony nie byłem... wieć nie moge powiedzieć że łamałem nakazy wiary, nie odeszłem od kościoła bo nigdy w nim nie byłem
|
| Śr lut 11, 2009 11:56 |
|
 |
|
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
SET-ATUM napisał(a): AD. 2 no cóż tu niestety nie pomoge gdyż ochszczony nie byłem... wieć nie moge powiedzieć że łamałem nakazy wiary, nie odeszłem od kościoła bo nigdy w nim nie byłem
Może dlatego nie ma w Tobie tego jadu tak typowego dla niektórych na tym forum. "Kompleks odstepcy" opluć i wyśmiać coś w co straciłem wiare.
|
| Śr lut 11, 2009 12:17 |
|
|
|
 |
|
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
może...
ale odnośnie punktu 2 to chyba wiem do czego zmierzasz, czy chodziło Ci o to że człowiek który raz wyzbył sie jakiś wartości (Bóg, wiara, religiia)może zrobić to samo z innymi?
|
| Śr lut 11, 2009 12:20 |
|
 |
|
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
SET-ATUM napisał(a): może...
ale odnośnie punktu 2 to chyba wiem do czego zmierzasz, czy chodziło Ci o to że człowiek który raz wyzbył sie jakiś wartości (Bóg, wiara, religiia)może zrobić to samo z innymi?
Nie nie chodzi mi aż o taki podstęp. Raczej chodzi o odpoweidż na pytanie czy to czasem nie grzech jest przyczyną odstępstwa. Przykład: czasami dochodzi do jakiś spektakularnych odejść z kościóla np. księży a potem okazuje się że jedną z przyczyn mogła być kobieta. Rozumiesz?
|
| Śr lut 11, 2009 12:38 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
wasze sumienie napisał(a): moj kregoslup moralny i poczucie czynienia dobra/zla, sumienie ni pochodzi od Boga tylko od moich rodzicow. to nie Bog mnie wychowywal, tlumaczyl, pokazywal swiat, tylko moi rodzice, zyjacy raczej daleko od kosciola, dziadkowie tez bogobojni nie byli, praadziadkowie takze itd
Rodzine wiec obarczasz odpowiedzialnoscia za SWOJA wizje dobra i zla...
Dziadkowie nie wierzyli, potem rodzice, to i ja nie bede... I znowu mozna wprowadzic nieskoczona ilosc premutacji. Rodzice nie wierzyli i sie rozwiedli, wiec ja bede wierzacy(-a) i sie nigdy nie rozwiode... Mnozyc mozna w nieskonczonosc...
Rodzina nie zamyka wlasnej mozliwosci wyboru jednostki. Rodzina ma wplyw na kregoslup moralny ale nie to nie odbiera tej jednostce wlasnej odpowidzialnosci!
Mozna wszystko "zwalic" na rodzine albo rodzina tlumaczyc - ale jak swiadczy to o indywidualnej swiadomosci danego delikwenta? Ojciec pije to ja tez, matka wierzy, to ja tez... Albo nie wierzy  To ja tez
Brak w tym indywidualnej decyzji o ktora tak ciekawie walczysz w innym temacie... Czyz to nie jednostka ma powiedziec - ja przemyslalam i odkrylam dla siebie moja prawde?
Zamiast tego mamy: "Ja tak robie, bo wszyscy u mnie w rodzinie tak robili"........
...
|
| Śr lut 11, 2009 12:42 |
|
 |
|
wasze sumienie
Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37 Posty: 196
|
i znowu bardzo generalizujesz. oczywiscie ze nikogo nie obarczam.
jak bylam malutka to rodzice mnie uczyli odrozniac dobro od zla, bo kto niby mial to robic (dziadkowie takze), potem poszlam do szkoly, zaczelam zyc wsrod innych ludzi, obserwowalam swiat, ludzkie zachowania, przyczyny radosci i lez. przez lata ksztaltowalam zasady tworzace moj kregoslup moralny i przez lata jeszcze (mam nadzieje) bede to jeszcze robic
a powiedzialam ze to rodzina dala mi zaczatek kregoslupa moralnego dlatego ze padly stwierzdenia ze to dar od Boga.
po prostu mnie nie zrozumiales
a wiec: to nie Bog mnie wychowywal, nie on tworzyl moje morale, tylko moi rodzice
|
| Śr lut 11, 2009 12:49 |
|
 |
|
pani_dawkins
Dołączył(a): N sty 18, 2009 15:49 Posty: 57
|
Richard Dawkins zawsze zadaje interesujące pytanie, kiedy ktoś mówi, że jego moralność pochodzi od Boga- czy nie zabijasz tylko dlatego, że Bóg Ci zabrania? Moim zdaniem to pytanie wyjaśnia wiele. Poza tym zabijanie swojego gatunku jest też genetycznie złe i dlatego wydaje nam się nienaturalnym rzucać się na wszystkich i zabijać bezkarnie kogo popadnie.
|
| Śr lut 11, 2009 12:52 |
|
 |
|
worek
Dołączył(a): Pt paź 31, 2008 15:18 Posty: 272
|
no tak, z tym sie zgadzam, tylko z mojego punktu widzenia zamienie grzech, na niegodziwość, występęk (chodzi tylko o to że nie za bardzo teraz wiem jak miałbym nazwac grzech u osoby niewieżącej, żeby nie było nieścisłości)
Grzech jak rozumiem oczywiscie w całkowitym uogulnieniu, to sprzeciw wobec obowiązujących doktryn wiary, odejście od Boga, i co za tym idzie ogólny upadek moralny jednostki
wydaje mi się ze u ateistów w podony sposób to funkcjonuje, no tylko siłą rzeczy zamiast Boga mamy obowiązujące normy społeczne, lub to co nam przekazywali rodzice...
|
| Śr lut 11, 2009 12:55 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
wasze sumienie napisał(a): a wiec: to nie Bog mnie wychowywal, nie on tworzyl moje morale, tylko moi rodzice To oczywiste, nikogo chyba z obecnych na tym Forum nie wychowal Bog  tylko rodzice  ... (albo Dom Dziecka, etc.) SET-ATUM napisał(a): wydaje mi się ze u ateistów w podony sposób to funkcjonuje, no tylko siłą rzeczy zamiast Boga mamy obowiązujące normy społeczne, lub to co nam przekazywali rodzice... Oczywiscie! Po co sie platac w szczegolach... W skrocie grzech to wykroczenie przeciwko Prawu Bozemu i jest to to samo co wystepek jako wykroczenie przeciwko prawu wyniklemu z umowy spolecznej. SET-ATUM napisał(a): zabijać bezkarnie kogo popadnie
Ewentualna "kara" w ewolucji nie spada na "winnego", tylko na caly gatunek... "Po czasie"...
Dawkins wspominal rowniez, zeby nie wplatywac pojec religijnopodobnych (typu "wina", "kara", "zbrodnia", genetycznie "zle", etc.) do rzadzacej sie wlasnymi prawami ewolucji...
|
| Śr lut 11, 2009 13:13 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Poza tym zabijanie swojego gatunku jest też genetycznie złe i dlatego wydaje nam się nienaturalnym rzucać się na wszystkich i zabijać bezkarnie kogo popadnie.
Ale tu się, poza tym, ciągle powtarza ten sam błąd - utożsamiacie zwykłe zabójstwo z jakimś maniakalnym seryjnym mordowaniem. Nie chodzi o to, dlaczego nie jesteśmy seryjnymi mordercami. Zresztą i tak nikt nie jest w stanie zabić " całego gatunku " ( chyba że bombą atomową.. ).
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| Śr lut 11, 2009 13:22 |
|
 |
|
wasze sumienie
Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37 Posty: 196
|
zabijanie przedstawicieli swojego gatunku....czy zawsze konczy sie zle dla gatunku?
lew samiec, po objeciu "tronu" zagryza wszystkie mlode kocieta, zaraz potem lwice sa gotowe na kolejna ciaze - nowy krol wygral walke o tron, jest silniejszy, zdrowszy, mlodszy, ma do zaoferowania lepsze geny pozwalajace na sukces w przezyciu stada - przyklad na plus
jeszcze pare innych gat zabija swoje mlode gdy te sa slabe
inne zostawiaja swoje slabe mlode na pewna smierc
inne zaraz po urodzeniu mlodych zaczynaja na nie polowac, przezyja tylko niektorzy, ci silniejsi
selekcja naturalna dziala zawsze tylko dla dobra gatunku
|
| Śr lut 11, 2009 13:28 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
wasze sumienie napisał(a): selekcja naturalna dziala zawsze tylko dla dobra gatunku
Bardzo sluszna uwaga ale przypominam jeszcze raz, ze w ewolucji (wg Dawkinsa) nie istnieje cos takiego jak "dobro" gatunku! Chodzi nmiej wiecej tylko o przetrwanie elementow DNA, o przekazywanie i kopiowanie...
W ewolucji jaka ja znamy nie ma mowy o dobru.
Zabicia lwa przez lwa nie da sie rozpatrywac z punktu widzenia etyki. Bo "zlo" wynika z nieprzestrzegania umowy spolecznej, badz Bozych Przykazan - tak to juz wspolnie ustalilismy.
Oddzielmy w koncu ewolucje od moralnosci, bo to dwie rozne bajki. Co potwierdza i Kosciol i Dawkins. Wyznawcy powinni chyba sluchac swoich idoli 
|
| Śr lut 11, 2009 13:47 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|