Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 14:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 120 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Doskonałość Stwórcy a tragedie 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
juefo, nie czepiaj się szczegółów w tej materii nie istotnych, bo o ateistycznych podstawach buddyzmu wiem. Jeśli chcesz zabrać głos odnieś się do meritum sprawy.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


So kwi 18, 2009 22:05
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 12, 2009 17:19
Posty: 18
Post 
sorry. Właśnie doskonałość Stwórcy i tragedie nie pasują mi wcale.
Chyba, że nasz świat to poligon i tak sobie trenujemy.
Mógłbym dodać, że reinkarnacja tłumaczy.... - ale to byłby offtop :)


So kwi 18, 2009 22:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
szumi napisał(a):
Dlatego akacjo nie ma co rozpaczać, że ktoś umarł, bo celem życia człowieka nie jest ten świat i jaj najdłuższe życie na nim, ale nasza ojczyzna jest gdzie indziej - w niebie. Ważne tylko, by podczas tej pielgrzymki być zawsze gotowym na jej zakończenie, bo kiedy koniec nadejdzie nie wiemy.


Nie wiemy jaki los spotkał te dusze po śmierci. A w nagłej i niespodziewanej śmierci, nie zawsze jest możliwość bycia gotowym.

Poza tym, skoro nie da się pogodzić doskonałości Stwórcy z występującymi tragediami, pod znakiem zapytania jest istnienie Boga.
W każdej chwili można nie wrócić już z podróży i zginąć w wypadku, a może się okazać, że Boga wcale nie ma.


N kwi 19, 2009 6:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 11, 2009 9:15
Posty: 327
Post 
[quote="akacja
Nie wiemy jaki los spotkał te dusze po śmierci. A w nagłej i niespodziewanej śmierci, nie zawsze jest możliwość bycia gotowym.

Poza tym, skoro nie da się pogodzić doskonałości Stwórcy z występującymi tragediami, pod znakiem zapytania jest istnienie Boga.
W każdej chwili można nie wrócić już z podróży i zginąć w wypadku, a może się okazać, że Boga wcale nie ma.[/quote]

A to trzeba być -gotową na odejście tylko kiedy jest się przygotowaną na śmierć ?
Czyli kiedy dopiero usłyszy się ''wyrok'' ma pani przed sobą najwyżej tydzien życia ?

Myślałam,że do tego -trzeba być, starać się być gotową każdego dnia....
Piszesz,że nie w każdej chwili można już nie wrócić z podrózy, i zginąć w wypadku...Po co wybiegać tak daleko..podróż...wyjście z domu-wypadek..
Prawda jest taka ,że można nie dokończyć napisania tego postu do końca....
Oj akacjo..chyba masz jakieś gorsze dni odnośnie wiary, albo to Forum Ci nie służy...Gdzie podziala się Twoja pewność,że Bóg istnieje..i że jest dla Ciebie wszystkim..Przecież tak pisałaś...A może to były tylko ''puste słowa''?

_________________
Trudno jest dżwigać świadomość własnych porażek.Jeszcze trudniej dżwigać kamienie sumienia.A już najtrudniej dostrzec i dżwignąć człowieka.


N kwi 19, 2009 7:27
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
No właśnie Akacjo, to co już napisała Strumyk - trzeba być gotowym cały czas. Dlaczego Ty chcesz się przygotować jakoś specjalnie na ten moment, który gdzieś kiedyś nastąpi? Cały czas czuwaj, bo się okaże, że będziesz jak ten gospodarz, co mu pole obrodziło i zaczął planować jak to pięknie pożyje przez kilka lat i większe spichlerze pobuduje, a przecież jasno mu powiedziano: "Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają od ciebie duszy", albo się okaże, że jesteś raczej panną głupią, niż mądrą i ci na ten najważniejszy czas oliwy zabraknie.
Zawsze bądźmy gotowi! Bo nie znamy dnia, ani godziny. I nie jest to żadną niespodzianką, bo Pan o tym mówi wielokrotnie!
Więc do kogo chcesz mieć pretensje, że ktoś z tych ludzi mógł być niegotowy? Do Pana Boga, który ich wielokrotnie napomina, że czasu odejścia nie znają i mają być cały czas gotowi? Czy do tych ludzi, którzy żyjąc na tym świecie zapomnieli, że pielgrzymka kiedyś się skończy?

Powtarzam: bądźmy zawsze gotowi, bo życie na tym świecie nie jest naszym celem!

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


N kwi 19, 2009 7:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
strumyk napisał(a):
Myślałam,że do tego -trzeba być, starać się być gotową każdego dnia....

Mało kto, cały czas żyje w stanie łaski uświęcającej. Zdarzają się chwile odejścia, zwątpienia, kryzysu. I co jeśli właśnie wtedy przyjdzie śmierć?

strumyk napisał(a):
Oj akacjo..chyba masz jakieś gorsze dni odnośnie wiary, albo to Forum Ci nie służy...Gdzie podziala się Twoja pewność,że Bóg istnieje..i że jest dla Ciebie wszystkim..Przecież tak pisałaś...

To forum służyć ma wyjaśnieniu wątpliwości, a nie tylko udawaniu jak w relacji z Bogiem jest pięknie i wspaniale. Ateiści mają prawo tu pisać, a wiec wierzący z nutką wątpliwości, również mają do tego prawo.
szumi napisał(a):
Dlaczego Ty chcesz się przygotować jakoś specjalnie na ten moment, który gdzieś kiedyś nastąpi?

A w jakim celu modlimy sie "od nagłej i niespodziewanej śmierci wybaw nas Panie"?
szumi napisał(a):
Więc do kogo chcesz mieć pretensje, że ktoś z tych ludzi mógł być niegotowy? Do Pana Boga, który ich wielokrotnie napomina, że czasu odejścia nie znają i mają być cały czas gotowi? Czy do tych ludzi, którzy żyjąc na tym świecie zapomnieli, że pielgrzymka kiedyś się skończy?


Takie jest po prostu zycie, że nie myśli się cały czas o śmierci.
Gdy zginęły całe akademiki. Dla młodego człowieka, to jeszcze za wcześnie myśleć o śmierci, młody człowiek myśli o perspektywie życia i przyszłości, o zdobyciu wiedzy, napisaniu pracy naukowej, imprezach. Za wcześnie jeszcze w tym wieku na myślenie o śmierci.

Tak poza tym, runęły całe osiedla, a więc ci co pozostali żywi, pozostali bez dachu nad głową i utracili cały dorobek życia. Po co ogrom takiego cierpienia, dla tych co pozostali żywi?


N kwi 19, 2009 9:19
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Dziewczęta proszę o spokój! Na PW sobie to wyjaśnijcie!

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


N kwi 19, 2009 11:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 28, 2009 15:22
Posty: 345
Post 
akacja napisał(a):
Tak poza tym, runęły całe osiedla, a więc ci co pozostali żywi, pozostali bez dachu nad głową i utracili cały dorobek życia. Po co ogrom takiego cierpienia, dla tych co pozostali żywi?


Akacjo, na to wszystko można patrzeć z dwóch stron.

Z mojej - kolejne wydarzenia utwierdzające mnie w tym że Bóg nie interesuje się tym światem. Mój deizm wziął się właśnie z takich pytań jakie sobie zadajesz.

Z Twojej - jako katoliczka, nie powinnaś się zastanawiać nad tym w sposób ludzki. Wierzycie że wszystko ma sens, że wszystko to Boży plan. Więc skoro tak jest, to pomimo nie zrozumiałego przez człowieka cierpienia, ma ono (powinno mieć) dla Was (katolików) niezaprzeczalny sens, w który nie należy wątpić ani się zastanawiać nad nim - na tym chyba polega prawdziwa wiara, tak mi się wydaje.

Twoje rozterki niebezpiecznie zbliżają Cię do mojego światopoglądu, a tego chyba nie chcesz?

Pozdrawiam.

_________________
leć wysoko! prosto pod sztandar WOLNOśCI!

Nigdy nie ufaj maszynom... i kobietom.


Pn kwi 20, 2009 10:26
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post 
Cytuj:
Bo chrześcijaństwo od początku twierdzi, że w Chrystusie zostało dopełnione wszelkie objawienie. Już więcej nic nie będzie.

W mojej skromnej wiedzy o chrzescijanstwie doszedlem do podobnego wniosku.
Jak wiec traktowac o.Pio, "Dzienniczki" itp?

_________________
Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz


Pn kwi 20, 2009 10:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 17:05
Posty: 1061
Post 
co do sprawy Boga, a tragedii: dziwi mnie jedno, że dla niektórych katolików katastrofa statku, czy inne tego typu dramaty mają sens i myślą, że to mógł być Boży plan. to jest najbardziej głupie myślenie, ponieważ te katastrofy wynikają z błędu człowieka lub niedoskonałości narzędzi przez niego wytworzonych. fakt ten jest też wykorzystywany w ateistycznych filmikach propagandowych, że skoro Bóg jest miłosierny, dlaczego na to wszystko pozwala. ale to już inna bajka.


Pn kwi 20, 2009 13:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Lot Orła napisał(a):
Twoje rozterki niebezpiecznie zbliżają Cię do mojego światopoglądu, a tego chyba nie chcesz?

Te rozterki skłaniają mnie ku światopoglądowi ateistycznemu, a tego rzeczywiście nie chcę; ku temu przekonaniu, że świat podlega prawom fizyki i siłom natury a nie stoi za tym żywa Osoba.
Jednak szukam wyjaśnienia mojego pytania, by w tym wszystkim zobaczyć Boga chrzescijańskiego, a moja wiara opierała się na trwałym fundamencie.


Pn kwi 20, 2009 18:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
r4dz10 napisał(a):
ponieważ te katastrofy wynikają z błędu człowieka lub niedoskonałości narzędzi przez niego wytworzonych.


Zgadza się że w katastrofach był błąd człowieka lub niedoskonałość narzędzi jednak katastrofy te wynikają przede wszystkim z praw fizyki, na których został zbudowany świat:

- potrzeba dużej szybkości, aby przemieszczać się na dużych odległościach
- zderzenie się dwóch ciał z dużą szybkością oznacza katastrofę


Pn kwi 20, 2009 18:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 28, 2009 15:22
Posty: 345
Post 
Wydaje mi się że nie uda Ci się "zobaczyć" w tym Boga chrześcijańskiego, bo z jednejstrony jak sami mówicie - nie zbadane są wyroki boskie/Boże, z drugiej takie zastanawianie się zwiedzie Cię na manowce wiary.

Doszukiwanie się Ręki Boga w np: trzęsieniu ziemi we Włoszech, przyprawi Cię jedynie w popadanie w coraz to kolejne pytania bez odpowiedzi. I to się nie zmieni dopóki nie zmienisz punktu widzenia z wiary na rozum.

_________________
leć wysoko! prosto pod sztandar WOLNOśCI!

Nigdy nie ufaj maszynom... i kobietom.


Pn kwi 20, 2009 18:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
W trzęsieniu ziemi dopatrzę się raczej braku ręki Boga. Przeciwieństwa tego że: „Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne” (Mt 8,27).

I gdy wierzę w Boga oraz słyszę o takich wiadomościach, nie umiejąc znaleźć odpowiedzi na pytania moja wiara może się załamać.


Pn kwi 20, 2009 18:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 28, 2009 15:22
Posty: 345
Post 
Dla Ciebie Bóg ingeruje we wszystko co się dzieje, wierzysz w to bo jesteś katoliczką. Dlatego nie szukaj logicznych i sesnsownych odpowiedzi na trzęsienia ziemi itd. bo ich nigdy nie znajdziesz, nie jesteś w stanie ich znaleźć dopóki wierzysz w to co wierzysz. Tylko zmiana sposobu myślenia otworzyła by Ci nowe ścieżki, ale byłyby one sprzeczne z tym w co teraz wierzysz.
Moja wiara kiedyś dawno się załamała właśnie że nie potrafiłem zrozumieć tego wszystkiego w świetle tego w co wierzyłem.
Teraz kiedy jestem deistą potrafię sobie towszystko wytłumaczyć w sensowny sposób.

Wydaje mi się że musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, co jest dla Ciebie ważniejsze - czysta wiara czy rozum.
Jeśli wiara to przestań zadawać sobie takie pytania bo do niczego nie dojdziesz.
Jeśli rozum, no to cóż...

Takie jest moje skromne zdanie.

_________________
leć wysoko! prosto pod sztandar WOLNOśCI!

Nigdy nie ufaj maszynom... i kobietom.


Pn kwi 20, 2009 18:59
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 120 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL