Czy po śmierci istnieje życie?
Autor |
Wiadomość |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Może i nie było ale to całkiem zabawne bo co np. jeśli przeniesiemy świadomość na jakiś nie biologiczny nośnik albo nawet biologiczny tylko, że nie ludzki czy taka osoba straciła by dusze?
Albo biorąc pod uwagę, że ostatnimi czasy powiększanie różnych części ciała jest coraz bardziej popularne to ciekawe czy powiększanie mózgu wpłynęło by też jakoś na naszą duszę. Ciekawe jak kościół wybrnie z takich problemów... a może wcale nie wybrnie?
|
Śr cze 24, 2009 12:03 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Ciekawe jak kościół wybrnie z takich problemów... Fajne podejście - Wy sobie zgotujecie problemy, a potem żądacie od Kościoła, żeby z tego " wybrnął ". Może czas już na to, byście sobie sami z nimi radzili. W Kościele zostaną tylko normalni ludzie.. Cytuj: Może i nie było ale to całkiem zabawne bo co np. jeśli przeniesiemy świadomość na jakiś nie biologiczny nośnik albo nawet biologiczny tylko, że nie ludzki czy taka osoba straciła by dusze?
Była już o tym dyskusja. Najpierw trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy świadomość = człowiek.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr cze 24, 2009 12:16 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Johnny99 napisał(a): Fajne podejście - Wy sobie zgotujecie problemy, a potem żądacie od Kościoła, żeby z tego " wybrnął ".
Mam wrażenie, że "wybrnie z problemu" należy rozumieć jako "będzie musiał zająć określone stanowisko w danej sprawie". Tak jak np. w przypadku badań na ludzkich embrionach.
I tu zgadzam się z No. Jeśli powstaną takie techniczne możliwości jak opisywane wcześniej przez greg(R)a, to Kościół nie będzie mógł przejść obok tego obojętnie.
|
Śr cze 24, 2009 12:22 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
A zatem Kościół wybrnie z tego bardzo prosto - powie stanowczo NIE. I sądzę, że każdy rozsądny człowiek się z nim zgodzi.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr cze 24, 2009 12:25 |
|
 |
No hay banda.
Dołączył(a): So sty 10, 2009 23:50 Posty: 397
|
greg(R) napisał(a): Moim zdaniem warto natomiast zadać sobie pytanie czy to byłoby dla Ciebie (zrekonstruowanego) odczuwalne?  Wątpię. Skoro miałby moje wspomnienia, to nie wiedziałby nawet, że został stworzony chwilę wcześniej. Cytuj: Jeszcze po namyśle. To naprawdę ciekawe zagadnienie. Bo czym różni się przypadek człowieka - zahibernowanego i przywróconego do życia (niewątpliwie pozostaje sobą) od przypadku człowieka, który uległ wypadkowi i odtworzono mu mózg z kopii (powiedzmy, że sporządzonej przed wypadkiem)?
Jest tez inne zagadnienie: czym innym jest odtworzenie mózgu w całości, a czym innym byłoby zastępowanie małych fragmentów mózgu pojedynczymi elementami ich sztucznych odpowiedników. Wtedy raczej nie można by mówić o śmierci, a po jakimś czasie mózg byłby w pełni sztuczny.
_________________ Jesus Christ, why don't you come save my life now?
Open my eyes and blind me with your light now!
|
Śr cze 24, 2009 12:37 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Johnny99, gdzie Twoje zniuansowanie?
Może sprawa wydaje się prosta, bo wykonaliśmy tu wielki skok technologiczny od razu do "przenoszenia świadomość na jakiś niebiologiczny nośnik, albo nawet biologiczny tylko, że nie ludzki". Tymczasem prawdziwy rozwój odbywa się małymi krokami: sztuczna ręka, sztuczne oko, sztuczna nerka, przeszczep serca od świni czy nerki "z wypadku". Hodowla organów wydaje się być w zasięgu naszych możliwości. Gdzie Twoim zdaniem jest ta wyraźna granica, po której KK powie stanowczo NIE?
|
Śr cze 24, 2009 12:42 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
To proste - dopóki tego nie zrobimy, nie będziemy wiedzieć. L.Krauss pisał, że eksperyment polegający na zdematerializowaniu człowieka, a następnie zmaterializowaniu go z innego materiału w identycznej postaci jaką miał przed dematerializacją będzie najlepszym dowodem na to, czy jesteśmy tylko atomami, czy jednak czymś więcej. Tylko właściwie jak miałby zadziałać ten dowód ? Są dwie możliwości - albo będzie taki sam, albo inny. Jeżeli będzie taki sam, można powiedzieć - o, wykorzystaliśmy inne cząstki, a on dalej jest taki sam - czyli nie jesteśmy tylko cząstkami ! A jeśli będzie inny, można powiedzieć - o, jest inny, a przecież cząstki są identyczne - czyli nie jesteśmy tylko cząstkami ! 
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr cze 24, 2009 12:45 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Johnny99, gdzie Twoje zniuansowanie?
Co innego zniuansowanie w osądzie stanu rzeczy, a co innego zniuansowanie jeśli chodzi o zgodę na tego typu zabiegi  Co do granicy, to już się na ten temat wypowiadałem - granicą powinna być właśnie wątpliwość. Jeżeli wiemy, że po dokonaniu jakiegoś zabiegu będziemy mieć wątpliwości, czy nadal mamy do czynienia z człowiekiem, zabiegu nie należy dokonywać. Nikt raczej nie ma, i nigdy nie miał wątpliwości, czy człowiek bez ręki jest człowiekiem. Ale z mózgiem już może być gorzej.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr cze 24, 2009 12:53 |
|
 |
greg(R)
Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36 Posty: 845
|
@Johnny99
Ale z mózgiem już może być gorzej.
To ciekawe. Dlaczego właśnie z mózgiem? Przecież Wasza rzekoma nieśmiertelna dusza jest niematerialna i ma konkretnego miejsca lokalizacji w ciele człowieka.
Czyżbyś uważał zatem, że siedzibą nieśmiertelnej duszy jest mózg?
Spotkałem się na tym forum z opinią (nie Twoją co prawda), że bez duszy bylibyśmy tylko kawałkiem mięsa. Mózg też jest kawałkiem mięsa. Co więc za różnica - nerka czy mózg - jedno i drugie to kawałek mięsa. 
_________________ Radio Italia, solo musica italiana
|
Śr cze 24, 2009 13:08 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
A człowiek bez serca? Bez serca i nerek? I tak można dokładać kolejne organy. Poza mózgiem, chyba żaden nie jest tak istotny jak serce, więc nie powinno to rodzić poważnych wątpliwości. Tym sposobem możemy dojść np. do hybrydy z mózgiem człowieka.
To już dość ciekawy problem, ale można pójść jeszcze dalej i drobnymi krokami wymieniać mózg.
|
Śr cze 24, 2009 13:09 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
No hay banda. napisał(a): Skoro jesteśmy duszą, a nie ciałem, to z jakiego powodu wszystko czego doświadczamy doświadczamy za pomocą ciała? Tak w rzeczywistości to jesteśmy czymś więcej niż tylko duszą (jaźnią, świadomością), jesteśmy Duchem lub jak kto woli cząstką Boga. Aby Bóg mógł doświadczać (nie mylić wszechwiedzy z doświadczaniem, to zupełnie coś innego) potrzebuje jakiegoś ciała. Tak jak ekran kinowy zatrzymuje obraz z projektora (Ducha) i ożywia go, tak samo ciało „zatrzymuje” światło Ducha i ożywia je, tak więc ciało nigdy nie jest czymś do końca samodzielnym, autonomicznym a jedynie pełni rolę wtórną, podobnie jak ten ekran w kinie lub żarówki choinkowe które świecą (ożywiają się) dopiero pod wpływem przepływającego prądu, zauważ istotną zależność – Duch jest jeden (przepływający prąd) a żarówek (ciał) może być wiele. Dusza zawsze posiada jakieś tam ciało, w chwili gdy umiera fizyczne ciało jej rolę pełni automatycznie kolejne ciało, ciało astralne, gdy ono umiera to uaktywniają się następne i następne ciała i tak aż do Boga który jest już absolutnym Duchem. A więc w gruncie rzeczy istnieje szereg ciał jak gdyby jedno w drugim i gdy to zewnętrzne dezintegruje się to wewnętrzne pełni jego rolę. Cytuj: Przyjęcie, że dopóki mamy ciało to dusza doświadcza stanów mózgu, a jak już go nie mamy to doświadcza czegoś innego jest absurdalne, nie wynika z niczego, z żadnej obserwacji, z żadnych subiektywnych odczuć.
Tych subiektywnych odczuć (jak je nazywasz) jest aż nadto, gdyby nie te „subiektywne” odczucia, że jest coś więcej niż materia nie było by religii, a poza tym są jeszcze doświadczenia śmierci klinicznej, czy świadoma eksterioryzacja.
Myślę, że na drugą część twojego pytania już odpowiedziałem, przynajmniej częściowo 
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Śr cze 24, 2009 13:14 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: To ciekawe. Dlaczego właśnie z mózgiem? Przecież Wasza rzekoma nieśmiertelna dusza jest niematerialna i ma konkretnego miejsca lokalizacji w ciele człowieka. Musisz wszystko sprowadzać do religii ?  Cytuj: Czyżbyś uważał zatem, że siedzibą nieśmiertelnej duszy jest mózg?
A gdzie ja napisałem że tak uważam ? 
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr cze 24, 2009 13:19 |
|
 |
greg(R)
Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36 Posty: 845
|
_________________ Radio Italia, solo musica italiana
|
Śr cze 24, 2009 14:57 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Johnny99 napisał(a): Co innego zniuansowanie w osądzie stanu rzeczy, a co innego zniuansowanie jeśli chodzi o zgodę na tego typu zabiegi  Co do granicy, to już się na ten temat wypowiadałem - granicą powinna być właśnie wątpliwość. Jeżeli wiemy, że po dokonaniu jakiegoś zabiegu będziemy mieć wątpliwości, czy nadal mamy do czynienia z człowiekiem, zabiegu nie należy dokonywać. Nikt raczej nie ma, i nigdy nie miał wątpliwości, czy człowiek bez ręki jest człowiekiem. Ale z mózgiem już może być gorzej.
Co do człowieczeństwa to zawsze były kontrowersje i to niekoniecznie związane akurat z medycyną ale nie wyjaśniłeś dlaczego te kontrowersje miałyby nas powstrzymać. Zapytam tak trochę w twoim stylu dlaczego miałoby nam zależeć na człowieczeństwie, może lepiej nam będzie bez niego?
|
Śr cze 24, 2009 15:19 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: nie wyjaśniłeś dlaczego te kontrowersje miałyby nas powstrzymać. Zapytam tak trochę w twoim stylu dlaczego miałoby nam zależeć na człowieczeństwie, może lepiej nam będzie bez niego? Z takiej perspektywy oczywiście masz rację  Cytuj: Czy myślisz, że tan zabieg jest na tyle sprytny abym nie zauważył, że uchyliłeś się od odpowiedzi? No ale to przecież oczywiste  Wiadomo chyba, na czym polega różnica między mózgiem a ręką. Człowiek bez ręki na pewno jest człowiekiem. A człowiek bez mózgu ? Jeżeli wyjmiemy komuś mózg, i zapytamy " czy to ciało bez mózgu jest człowiekiem ", co odpowiemy ? Prawdopodobnie odpowiedzielibyśmy: " tak, to jest człowiek, tyle że bez mózgu ". Ale załóżmy, że podłączymy mózg do aparatury, która pozwoli mu " działać " bez owego ciała. Utrzymujemy przy życiu osobno ciało, i osobno mózg. I co ? Mamy do czynienia z jednym rozczłonkowanym człowiekiem, dwoma ludźmi, czy człowiekiem jest tylko mózg, a ciało to tylko " jego " ciało ? Czy człowiek to mózg, a ciało to tylko taki dodatek utrzymujący mózg przy życiu ? Ale zauważmy, że sam mózg nie może się np. rozmnażać - czyli przekazywać życia, co, jak sugerowałeś, jest jedynym celem jego istnienia. Czyli nie można przyjąć, że człowiek to tylko mózg, i nic więcej. Ale z drugiej strony - czy człowiek bez narządów rodnych też nie jest człowiekiem, skoro także nie posiada tej możliwości ? Cytuj: A przy okazji – jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Na temat miejsca, gdzie mieści się dusza ? Odpowiedź jest prosta - dusza jest niematerialna, zatem nie mieści się w żadnym miejscu, nie ma możliwości jej " znalezienia ", i nie jest ona ani " teorią " ani " koncepcją ", naukową, którą należy udowadniać, falsyfikować, czy która coś miałaby wyjaśniać  I tyle mojego zdania na ten temat 
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr cze 24, 2009 16:34 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|