czyli kanibalizm?

Zamiast obrażać kogoś, może się pomodlisz do swojego Boga o trochę pokory i szacunku dla rozmówcy? Być może się nad Tobą zlituje.



Czas rozpalić stosy dla heretyków. Btw. Widać, iż moja katechetka i ksiądz byli w błędzie skoro kazali mi traktować biblię jako metaforę.



http://zezowatykartograf.blox.pl/2009/0 ... udzie.html
Podzielam stanowisko autora tego tekstu. Skoro jest to żywa tkanka to napewno jest w niej DNA. Skoro jest DNA to można je wszczepić do komórki jajowej i vuala! Mamy nowego - starego Jezusa.
Pozdrawiam G.

Skąd wiesz? Jesteś pewien, może się zdarzył, widzisz cały świat, znasz wszystkich ludzi?
Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, więc pomnożenie twoich szarych komórek jest też możliwe



Live Cannibalism !!!! Grrrrrrrrrrrrrrrr



Pokory to mi nie brakuje, ale ów człek przekręca nauki Jezusa Chrystusa, czyli jest heretykiem (takich kiedyś palono, ja tylko upominam) napisałem prawdę, a pomodlić to się oczywiście mogę, ale o jego nawrócenie.



Daruj sobie te idiotyczne ironie o stosach, a co mówili twoi katecheci tego nie wiem, bo nie chodziłem na ich lekcje a od ciebie relacji słuchać nie chcę bo pewnie coś przekręcisz i zniekształcisz ich przekaz.




No co ty

Wg mnie rożnica jest zasadnicza: Ateiści na podstawie swojego doświadczenia i znanych metod badawczych uważają że nie mają powodów aby uważać że Bóg istnieje. A metody badawcze, które przedstawiają im wierzący ich nie przekonują, co nie znaczy że są pewni "istnienia nicości" tylko, że na obecnym etapie nie znają przekonująch dowodów aby sądzić inaczej. Więc sądzą tak jak sądzą

Tak samo jak nie uważamy za idiotów ludzi którzy kielkanaście wieków temu uważali że Ziemia jest płaska bo wiemy że nie znali (nie odkryli) odpowiednich metod badawczych. Czy ktoś z tego powodu uważa ich postawę "za zamkniętą"?

Inną, ciekawą sprawą jest temat...jaki dowód jest dowodem na istniene Boga dla ateistów...

P.S> Niektórzy nawet dziś uważają że Ziemia jest płaska... http://pl.wikipedia.org/wiki/Towarzystwo_Płaskiej_Ziemi

Ależ tzw. "ateiści" w znacznej większości nie są ludźmi, którzy chodzą za wierzącymi i mówią: "daj mi dowód na istnienie Boga, no daj mi dowód na istnienie Boga..."

Tak robi znikoma mniejszość, tyle że jest bardzo hałaśliwa - jak to mniejszość.

Większości "ateistów" ten temat po prostu nie zajmuje. Ewentualnie zajmuje dopiero wtedy, gdy to wierzący tryumfalnie oglaszają, że taki dowód mają.

W końcu gdyby mieli, byłoby to ciekawe osiągnięcie ludzkiego rozumu. Niestety - dotąd im się nie udało

Ja takich ludzi dzielę na dwie grupy:

1. Ateiści - histerycy i fanatycy, których najważniejszym celem życia jest podważanie prawdziwości religii a w skrajnych wypadkach zwalczanie jej.

2. Ludzie niewierzący, którzy nie mają łaski wiary, ale w przeciwieństwie do powyższych nie podważają i nie zwalczają jej.
Mogą zadawać pytania, poszukiwać lub nie robić nic.

A do której grupy zaliczają się ci, którzy protestują, gdy ktoś prezentuje jako oczywistości rzeczy, których nie potrafi uzasadnić?

To zależy o jakie "oczywistości" chodzi.

No chyba jasno napisałam. O "oczywitości", dla których nie umie się podać uzasadnienia

gdyby taki cud kiedykolwiek się zdarzył to w tvn by o tym dawno mówili.

Dwudziestotrzyletniemu Miguelowi Juanowi Pellicerowi w sposób cudowny przywrócona została amputowana prawa noga.

Owoce wieloletnich poszukiwań i badań historycznych dokumentów dotyczących tego miezwykłego wydarzenia zostały opublikowane w książce zatytułowanej II Miracolo (Cud), napisanej przez słynnego pisarza i dziennikarza włoskiego Vittoria Messoriego.

http://adonai.pl/cuda/?id=36

Jest to Cud uznany przez Kościół Katolicki

dobre.
niestety tvn-u tam nie było wiec możemy opowiedzieć nawet o sierotce Marysi i królewnie śnieżce.
KK uznaje nawet że Maria zawsze była dziewicą.
Niestety to fizycznie niemozliwe

Ludzie mieli rozmnażać się w Światłości, tak jak przyszedł na ziemski świat BÓG - Człowiek - PAN JEZUS.

To znaczy przy zapalonym świetle...?

To znaczy tak Jak PAN JEZUS sie urodził. I zapewne byłoby tak gdyby nie było grzechu pierworodnego.