Ale nikt nie mówi, że ona ma jakikolwiek sens.
Moim zdaniem nie ma najmniejszego.


A dlaczego mielibyśmy mu coś w zamian okazywać ?!
Przecież jego miłość jest całkowicie bezinteresowna.
Dlaczego mamy go wielbić, miłować.
Jak bezinteresownie to bezinteresownie.
A te wszystkie przykazania, to bezinteresowność?
Jak dajesz coś komuś bezinteresownie, to stawiasz mu dziesiątki wymogów i ostrzeżeń ?


Dla Boga nie ma nic niemożliwego.

Uff dobrze że mamy religię bo świat NA PEWNO wyglądałby tak jak mówisz...

no i po raz kolejny pokazujecie, jak płytka jest rozmowa z Wami...wracając do Ojca Pio to jest autentycznym przykładem stygmatów, tymbardziej że z chwilš jego œmierci one zniknęły tak szybko jak się pojawiły, ponadto ociec Pio posiadał także inne wielkie dary jak bilokacja,czytanie w sumieniach ludzkich,uzdrawianie, tego nie da się zbadać bo sš to dary ponadnaturalne, i na koniec jeszcze jedna ważna informacja : prawdziwi stygmatycy nie starajš się pokazywać i chwalić tymi znakami tylko je starajš się ukryć w przeciwieństwie do Bongiovaniego który się nimi chwalił i pokazywał publicznie. warto pamiętać że ojciec Pio została uznany za œwiętego, stygmaty nie były powodem jego kanonizacji, aczkolwiek były to znaki pochodzšce od Boga.

Ankieta blednie skonstruowana - brak pelnego spektum mozliwych odpowiedzi.

O, ciekawy temat, akurat na fali tego co czytam, czyli Erich von Dänikena. A jego pogląd jest dość prosty- nie było Bogów, nie było Boga. Tzn- w naszych umysłach jak najbardziej byli i są, bo to właśnie sztuczne kreacje. Bóg chrześcijański jest chyba jednym z najmłodszych bogów, bo tak na prawdę narodził się wraz z Nowym testamentem, z tego co kojarzę to w Starym był "ciut" inny. W każdym bądź razie już w ST można dostrzec to, co propaguje EvD, mianowicie fakt, że to ludzie "prymitywni" (nazwijmy ich tak w mega skrócie) nazwali bogami tych co przyszli do nich z nieba dając mnóstwo ciekawych gadżetów jak maszyny latające, czy skrzynki z których słychać głos Boga.
Jako student archeologii, podchodzą do tego co pisze ten Austriak (w końcu to przez nich mieliśmy II wojnę światową), jednakże mimo to gro jego argumentów jest wyprowadzona zupełnie logicznie. Oczywiście, nie mam zamiaru wmuszać komukolwiek tego poglądu, skoro sam w niego powątpiewam, jednak uważam, że idea przybyszów z kosmosu, których nasi "zacofani technologicznie" przodkowie okrzyknęli bogami lub Bogiem wydaje mi się całkiem miła, ciekawa i warta zgłębienia. (I przy okazji, podchodząc czysto naukowo, to chyba nawet bardziej prawdopodobna niż istnienie "bogów" w tradycyjnym rozumieniu tego słowa).

Zatem jeśli chodzi o spożywanie pokarmów, które już były bożkom złożone na ofiarę, wiemy dobrze, że nie ma na świecie ani żadnych bożków, ani żadnego boga, prócz Boga jedynego.
Pierwszy list św. Pawła Apostoła do Koryntian 8,4

Wiemy NAJLEPIEJ, że nie ma na świecie ani żadnych bożków, ani żadnego boga, ani Boga jedynego.:)
905 post Durala na forum wiara.pl.

Skąd wiesz?

Zatrważają mnie wyniki tej ankiety... 19/18 dla ateistów i osób, które negują podstawową kwestię wiary o JEDYNYM Bogu. I to wszystko na forum katolickim podobno...

to ejst forum ekumeniczne

Ekumenizm to dzieło porozumienia wewnątrz chrześcijaństwa.

Chyba wszystkie religie chrześcijańskie akceptują Jedynego Boga, to jest jedna z ich wspólnych cech. A już raczej na pewno uznają I przykazanie...

Wszystkich bogów oprócz Latającego Potwora Spaghetti wymyślili ludzie!

też to czytałem i zaintrygował mnie ten fragment. bo został on sformułowany w piekielnie inteligentny sposób, a przynajmniej takie sprawia wrażenie.

zauważ, że nie ma tu pozytywnego wspomnienia Peruna, imię tego boga występuje jedynie w konstrukcji zaprzeczonej: "niech nie mają pomocy od Boga ani od Peruna". oczywiście pierwsze skojarzenie po przeczytaniu tego jest takie, że ze zdania tego wynika [/presupozycją tego zdania jest to], że istnieje zarówno Bóg chrześcijański, jak i Perun, i żaden z nich nie pomoże zdrajcom. ale nie wynika to zeń w sposób konieczny - tak jak zdanie "Kapangowo nie jest stolicą Polski." jest poprawne, mimo że nie istnieje takie miasto, jak Kapangowo.

dzięki temu sformułowanie to jest z punktu widzenia monoteizmu najlepszym, jakie sobie mogę wyobrazić, wyjściem z tej sytuacji, kiedy trzeba było, koniunkturalnie, uznać obce bóstwo.

dobra, teraz przeczytałem cały wątek.
nie różni się on niestety zbytnio od innych dyskusji w 'necie na tematy religijne - w pewnym momencie przeradza się w pyskówkę, wydumane zarzucanie innym niedojrzałości emocjonalnej itd.

a wiara powodowana strachem przed piekłem jest w moim mniemaniu prymitywna...
nie chcę nikogo osądzać, zresztą może sam też kiedyś w ten sposób to sobie tłumaczyłem, ale teraz widzę to inaczej - po prostu czuję obecność Boga nade mną i dlatego Go chwalę.

i szczerze mówiąc nie dbam o to, gdzie [i czy w ogóle gdzieś] po śmierci trafię - nie chcę zawierać jakiegoś kontraktu handlowego z Bogiem - "ja Tobie świeczkę, a Ty mi życie wieczne" - to byłoby wyzbyte z jakiejkolwiek duchowości.



hm, chyba nie wypowiada się na ten temat tak zdecydowanie - kiedyś chyba wspominał, że codziennie się modli. ale nawet jeśli, to pewnie byłaby to modlitwa do "Boga kosmitów", którzy pewnie byliby Bogiem Abrahama, Izaaka, Jakuba...



nt. paleoastronautyki i starożytnych wojen gwiezdnych polecam http://www.bogowie.org.pl/.
też mam opory, jak tego typu rzeczy czytam, ale trzeba przyznać, że rzeczywiście te teorie są wewnętrznie logiczne. wystarczy przyjąć, że teksty mitologiczne mówią prawdę, a przynajmniej są zapisem tego, jak starożytni widzieli to, co się wokół nich, za przyczyną przybyszów, dzieje.

obecne wyodrębnianie z tego osobnych tekstów religijnych może się okazać zbędne.

a, i pozdrawiam Regulego [kiedyś trochę pisałem na forum kosciol.pl].