Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz lis 13, 2025 20:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 218 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 15  Następna strona
 Wierzyć, nie wierzyć? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 28, 2009 15:22
Posty: 345
Post 
Epikurosie, od wierzących nie otrzymasz innej odpowiedzi jak to że, suma summarum osiągnąłeś (ten przykładowy zdany egzamin) dzięki Bogu.

Ja sądzę że udało Ci się ponieważ nauczyłeś się i dziękować możesz jedynie sobie.

Oni wierzą w Boga, ja i wydaje mi się że i Ty wierzymy w człowieka - i to jest chyba najkrótsza odpowiedź na pytanie które postawiłeś.

Wierzący nie udowodnią mi że to dzięki Bogu poradziłem sobie z jakimś problemem, z kolei ja im nie udowodnię że się mylą. :)

Kwestia wiary.

_________________
leć wysoko! prosto pod sztandar WOLNOśCI!

Nigdy nie ufaj maszynom... i kobietom.


Cz paź 08, 2009 14:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Lot Orła rozumiem że opierasz się i na mojej wypowiedzi?

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz paź 08, 2009 14:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 02, 2009 14:06
Posty: 215
Post 
Wierzycie w człowieka.. pięknie, tyle że człowiek sam jest bardzo słaby i w wielu sytuacjach takich jak choroba, śmierć, jakieś nieszczęście wiara w Boga wzmacnia i daje nadzieję, wtedy gdy "po ludzku" już nic nie można zrobić. I to jest piękne, inaczej jaki byłby sens żeby męczyć się z tym życiem tu na ziemi..skoro nic tam dalej nie ma. Jeśli ktoś jest bardzo chory np całe życie i to zycie wydaje sie nie do zniesienia dla innych to jaki to miałoby sens. Stąd wasze pytania o sens cierpienia. Natomiast jesli istnieje życie wieczne to ten ziemski etap jest tylko maleńką jego częścią.I warto go przezyc i zniesć zeby pójść dalej.

_________________
"Wydaje mi się, że widzę wszystko, całą nędze i całą wielkość, a nie widzę często, że depczę po cudach moimi gumowcami. Milowymi gumowcami, ale po cudach depczę. To jest przykre straszliwie. Smutne straszliwie to jest. I wstyd mi, ale ja się poprawie."


Cz paź 08, 2009 14:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 28, 2009 15:22
Posty: 345
Post 
Na Twojej i innych.

_________________
leć wysoko! prosto pod sztandar WOLNOśCI!

Nigdy nie ufaj maszynom... i kobietom.


Cz paź 08, 2009 14:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 05, 2009 16:11
Posty: 33
Post 
WIST napisał(a):
kuba31 napisał(a):
katolicy uważają że ich życie toczy się tylko za sprawą Boga i tego nie mogę zrozumieć i szukam prawdy,dowodów których jak na razie nie ma że wszystko dzieję się za Jego sprawą.


1. Tak, wierzymy że w naszej codzienności Bóg jest z nami, są sytuacje w naszym życiu, indywidualne dla każdego z nas, gdy mamy przekonanie że coś stało się za sprawą Boga, że była modlitwa, było czytanie Pisma Świętego i wszystko układa się wedle jakiegoś wzorca. Tak było z moją pracą licencjacką, którą napisałem pomimo choroby, oraztego że termin gonił. Czy uważam że Bóg za mnie ją napisał? Nie, oczywiście że to ja przeanalizowałem źródła, właczyłem komputer, odpaliłem program i napisałem (w trym sensie jesteśmy normalnymi ludzmi, Bóg za nias nic nie robi, ten sam trud i ja i Ty wkładamy w dany problemi jego rozwiązanie). Ale nie wątpię że wszelkie trudności pokonałem dzięki Bogu, że wszystko się ułożyło tak, żedziś zamiast czekać rok na termin obrony, jestem już za nią. Dla Ciebie to przypadek, albo jakaś moja wielka determinacja, dla mnie to i determinacja i pomoc Boga, który mi wyprostował ścieżki do celu.

Jak zatem widać, nie negujemy naszego wysiłku, wskazujemy że wysiłek nie okazał się daremny (bo taki mógłby), że okoliczności nie okazały się przeszkodą, że mieliśmy moralne wsparcie i przekonanie że się uda, że z Bogiem nie może się nie udać. Nie było wątpliwości że "wolą Boga jest abym nie zdał czy coś". Po prostu musiało być dobrze :) Ty szukasz dowodów, a każdy wierzący ma swój dowód, swoje doświadczenia i przeżycia, nagłe niekiedy przemiany sytuacji, gdzie coś w jednej chwili staje się inne, lepsze dla nas. Takie są nasze doświadczenia, każdy ma takowe, ale nie da się tego udokumentować, to jest moje przekonanie, że sytuacja trudna po ludzku, nagle okazała się wspomnieniem, choć nie powinna.


WIST ja to doskonalę rozumie,żyje już trochę na tym świecie i też miałem wiele sytuacji kiedy udało mi się coś zrobić,co z góry było prawie niemożliwe,a były tez takie że wydawały się pestką ,a niestety nie udało się ich zrealizować i teraz ja jako nie wierzący nie mam do nikogo pretensji bo wiadomo...,a ty jako katolik zdałeś egzamin z Bożą pomocą,a gdybyś go nie zdał to też za Jego pomocą?przepraszam powtarzam słowa poprzedników ale już wcześniej chciałem je napisać.

Mam teraz pytanie do katolików ,gdyby przyszedł taki dzień że prawda wyszła by na świat że nie ma Boga i Ktoś byłby w stanie to udowodnić,co wtedy??,proszę nie pisać że takie zdarzenie nie może zaistnieć ,bo tego nikt z nas nie wie.Za chwilę ktoś na pewno zada mi odwrotne pytanie co ja bym zrobił gdyby były dowody na istnienie Boga,odpowiadam:Gdyby była taka możliwość spytał bym po co? zbudował ten świat,taki świat, nie pisze tu o wojnach bólu i cierpieniu,tylko konstrukcja rodzimy się i umieramy.


Cz paź 08, 2009 14:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Lot Orła napisał(a):
Epikurosie, od wierzących nie otrzymasz innej odpowiedzi jak to że, suma summarum osiągnąłeś (ten przykładowy zdany egzamin) dzięki Bogu.

No to ja tak nie napisałem...

kuba31 napisał(a):
...a gdybyś go nie zdał to też za Jego pomocą?

Pytanie jest doprawdy dziwne, niezdać egzaminu z pomocą Boga :) Ale ja nie pisąłem o egzaminie, tylko pisaniu pracy :)
No ale rozumiem, chodzi o to że jak zdam to dzięki Bogu, a jak nie zdam to "taka była wola boża". Otóż ja nie uważam aby każda bzdurka, czy nawet troche wazniejsza rzecz działa się z bezpośrednim i mocny zaangoażowaniem Boga, aby każde niepowodzenie tez było jakimś Jego planem. Wierzę że Bóg wspiera mnie, udzielił mi pomocy.

Co by było gdybym miał pewność że Boga nie ma? To dość proste, zapewne przestałbym wierzyć.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz paź 08, 2009 15:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 05, 2009 16:11
Posty: 33
Post 
Co by było gdybym miał pewność że Boga nie ma? To dość proste, zapewne przestałbym wierzyć.[/quote]

Ok podtrzymujmy dalej ta hipotezę że Boga niema i zostało to udowodnione.I o co mi chodzi,sytuacja że to ja jestem katolikiem,opowiadam o Bogu i jego miłości do ludzi,bronie go przed ateistami,ogólnie całe moje życie to Bóg(nie wiem jak to dokładnie ująć ale myślę że katolicy zrozumieją) i nagle dowiaduje się że to wszystko nie prawda,tak myślę że taka informacja mogła by przewrócić mój świat do góry nogami(chciałem napisać coś bardziej odpowiedniego do tej sytuacji ale się powstrzymałem)

WIST teraz to ja mam wrażenie że nie chcesz rozmawiać,dla przypomnienia sprawa (deja vu )

I teraz ja jako ateista w sytuacji(dalej hipoteza) że niema Boga,cieszę się tylko że poznałem prawdę,nie jest to żaden mój triumf.Jeśli było by odwrotnie,okazało by się że jest Bóg,co bym zrobił opisałem to wyżej


Cz paź 08, 2009 19:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
W dużej mierze tak, niejeden by dowód odrzucił, inni załamali by się, jeszcze inni postanowiliby bronić tego co mogą czyli zasad etycznych odrzucając wiarę. Tylko co to miało dowieść?

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz paź 08, 2009 19:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
Cytuj:
Gdyby była taka możliwość spytał bym po co? zbudował ten świat,taki świat, nie pisze tu o wojnach bólu i cierpieniu,tylko konstrukcja rodzimy się i umieramy.

Śmierć jest dla chrześcijan tylko przejściem do życia wiecznego. Więc my nie wierzymy w śmierć, tylko w życie.
A teistom polecam analizę Zakładu Pascala:
"Pascal rozpatrzył dwa proste przypadki dotyczące istnienia Boga:
* Bóg istnieje i nagradza za wiarę życiem wiecznym.
* Bóg nie istnieje i nie istnieje życie wieczne.
Człowiek może wierzyć lub nie wierzyć w istnienie Boga. Jeśli wierzy, to traci życie doczesne (na rzecz modlitw i czynienia dobra) i otrzymuje życie wieczne, ale tylko w pierwszym przypadku. Jeśli nie wierzy, to zatrzymuje życie doczesne i traci życie wieczne. Pascal wywnioskował, że wiara bardziej się opłaca, ponieważ ryzykujemy tylko czas życia, który jest zazwyczaj krótki (człowiek żyje średnio około 70 lat), a nagrodą może być życie wieczne."

Wydaje się to dosyć logiczne. Wydaje mi się również, że wybierając wiarę nie musimy konieczne stracić życia doczesnego. Modlitwa nie boli a pomoc bliźnim przynosi radość.
Nie wybrałem życia z Kościołem z uwagi na ten zakład, ale wydaje się być dosyć interesujący.


Cz paź 08, 2009 21:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57
Posty: 1591
Post 
mazli jakbyś miał 2 złote i był głodny to kupiłbyś sobie kilka bułek czy kupon lotto w celu możliwości zdobycia o wiele lepszego jedzenia?

_________________
MÓJ BLOG


Cz paź 08, 2009 21:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 02, 2009 14:06
Posty: 215
Post 
Epikuros..wybralibysmy zapewne to pierwsze bo to jest myślenie czysto fizyczne i ziemskie. Ale jesli chodzi o sprawy mniej przyziemne czyli np wybor miedzy dobrem a złem, miedzy tym zeby kupic coś dla siebie lub dla kogos kto obok nas jest np głodny, lub wybor miedzy zyciem swoim a kogos kogo mozemy uratowac..to wybor jest jednoznaczny, tak jak wlasnie miedzy zyciem ziemskim a wiecznym

_________________
"Wydaje mi się, że widzę wszystko, całą nędze i całą wielkość, a nie widzę często, że depczę po cudach moimi gumowcami. Milowymi gumowcami, ale po cudach depczę. To jest przykre straszliwie. Smutne straszliwie to jest. I wstyd mi, ale ja się poprawie."


Cz paź 08, 2009 21:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07
Posty: 4195
Post 
Zakład Pascala jest bez sensu i osobiście podejrzewam, że Pascal nie brał go poważnie.
Brzmi on: nie wierząc ryzykuję wieczne potępienie. wierząc: niewiele poświęcam a mam szansę na wieczną szczęśliwość. Warto więc poświęcić tę godzinę w tygodniu na mszę: bo inwestycja niewielka a nagroda - choć może nieprawdopodobna - to olbrzymia.
Dlaczego ten sposób rozumowania jest bez sensu?

Po pierwsze - trudno przypuszczać, by Boga usatysfakcjonowała taka wiara z rozsądku i wyrachowania, więc udawanie nic tu nie zmieni.

Dalej - istnieje wiele mało prawdopodobnych rzeczy (właściwie nieskończenie wiele), które w takim razie należałoby też uwzględnić: smoki (lepiej odkładajmy dziewice, bo może jednak nagle się zjawią i jak ich nie dostaną, to spalą miasta), ufoludki (śpijmy w hełmach z aluminium, bo a nóż czytają nasze myśli i przygotowują najazd), strzygi (radzę wam, zostawiajcie co wieczór w ogrodzie kawałek kurczaka czy schabowego, bo kiedys się z głodu wścieknie) itd... Mazli - czy konsekwentnie robisz to wszystko? Nie? To czemu zakład Pascala tu ci akurat obojętnieje?

I na koniec pytanie zasadnicze: w którego Boga należałoby na wszelki wypadek uwierzyć? Jezusa, Jahwe, Allacha, ale może Thora, Re, Manitou, Światowida, Trygława i Swaroga, Latającego Potwora Spaghetti, Zeusa and co. itd? Istnieje jakoś 10 tysięcy systemów wierzeń, generalnie w wiekszości się zupełnie wykluczających. w wielu religiach jest 'zapis antykonkurencyjny' (przypomnij sobie pierwsze przykazanie) więc - paradoksalnie - niewierzący popełni o jeden grzech mniej od Ciebie w razie bardzo prawdopodobnego nietrafnego wyboru religii. I dlatego argumentacja z zakładu Pascala jest zdrowo chybiona.

_________________
Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)


Cz paź 08, 2009 22:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 02, 2009 14:06
Posty: 215
Post 
Acro juz pisalismy o tym, ktory Bog jest tym dobrym. Tzn ze chodzi o wiare a nie o imie Boga. A poza tym Twój podpis jest bardzo mądry! Przemyśl go zwłąszcza końcówkę..

_________________
"Wydaje mi się, że widzę wszystko, całą nędze i całą wielkość, a nie widzę często, że depczę po cudach moimi gumowcami. Milowymi gumowcami, ale po cudach depczę. To jest przykre straszliwie. Smutne straszliwie to jest. I wstyd mi, ale ja się poprawie."


Cz paź 08, 2009 22:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47
Posty: 1170
Post 
Cytuj:
Warto więc poświęcić tę godzinę w tygodniu na mszę: bo inwestycja niewielka a nagroda - choć może nieprawdopodobna - to olbrzymia.

Wiara to coś więcej niż godzina w tygodniu na mszy. Ale to nie problem ateisty wyliczać co trzeba zrobić i ile czasu poświęcić, aby stwierdzić że wierzy i liczyć na nagrodę.
Cytuj:
Po pierwsze - trudno przypuszczać, by Boga usatysfakcjonowała taka wiara z rozsądku i wyrachowania, więc udawanie nic tu nie zmieni.

Pisałem wcześniej, że zakład jest interesujący, a nie że Pascal jest dla mnie fundamentem i że gdyby nie jego zakład nie wierzyłbym w Boga.
Cytuj:
Dalej - istnieje wiele mało prawdopodobnych rzeczy (właściwie nieskończenie wiele), które w takim razie należałoby też uwzględnić: smoki (lepiej odkładajmy dziewice, bo może jednak nagle się zjawią i jak ich nie dostaną, to spalą miasta), ufoludki (śpijmy w hełmach z aluminium, bo a nóż czytają nasze myśli i przygotowują najazd), strzygi (radzę wam, zostawiajcie co wieczór w ogrodzie kawałek kurczaka czy schabowego, bo kiedys się z głodu wścieknie) itd... Mazli - czy konsekwentnie robisz to wszystko? Nie? To czemu zakład Pascala tu ci akurat obojętnieje?

A widziałeś kiedyś swój rozum? A widziałeś kiedyś swoje uczucia? A widziałeś kiedyś prawdę. A fałsz? A widziałeś kiedyś strach? Przecież istnieją. Twoją wypowiedź rozumiem jako zrównanie wiary w Boga z wiarą np. w smoka czy ufo.
Cytuj:
I na koniec pytanie zasadnicze: w którego Boga należałoby na wszelki wypadek uwierzyć? Jezusa, Jahwe, Allacha, ale może Thora, Re, Manitou, Światowida, Trygława i Swaroga, Latającego Potwora Spaghetti, Zeusa and co. itd? Istnieje jakoś 10 tysięcy systemów wierzeń, generalnie w wiekszości się zupełnie wykluczających. w wielu religiach jest 'zapis antykonkurencyjny' (przypomnij sobie pierwsze przykazanie) więc - paradoksalnie - niewierzący popełni o jeden grzech mniej od Ciebie w razie bardzo prawdopodobnego nietrafnego wyboru religii. I dlatego argumentacja z zakładu Pascala jest zdrowo chybiona.

Wystarczy wierzyć w boga, którego imię to MIŁÓSĆ. Może mieć też na imię traktowanie innych tak jak samego siebie. Może nazywać się Dobro. Możemy go nazywać Stwórcą, Ojcem. Zakładając, że Bóg istnieje aż tak ważne jest Jego imię?


Cz paź 08, 2009 23:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 8:36
Posty: 366
Post 
apropo zakładu Pascala, to już w temacie o nim został całkowicie zmiazdzony, wiec prosze się nie osmieszac i go nie przyowływać jako jakikolwiek argument w dyskusji.

@Anna27
Cytuj:
pięknie, tyle że człowiek sam jest bardzo słaby i w wielu sytuacjach takich jak choroba, śmierć, jakieś nieszczęście wiara w Boga wzmacnia i daje nadzieję, wtedy gdy "po ludzku" już nic nie można zrobić. I to jest piękne, inaczej jaki byłby sens żeby męczyć się z tym życiem tu na ziemi..skoro nic tam dalej nie ma.


To strasznie subiektywne, mętne i zawiłe. Bo człowiek dorosły sam jest bardzo silny i jeżeli chce i ma pozytywne myśli, potrafi poradzić sobie z każdym nieszczęściem bez potrzeby odwoływania się do sił wyższych czy innych wymyślonych przyjaciół. I to jest piękne, bo jaki byłby sens życia, gdybym wiedział, ze jako dziecko na pewno pójde do nieba? nic tylko robić dzieci i je zabijać :)

Cytuj:
czyli np wybor miedzy dobrem a złem, miedzy tym zeby kupic coś dla siebie lub dla kogos kto obok nas jest np głodny, lub wybor miedzy zyciem swoim a kogos kogo mozemy uratowac..to wybor jest jednoznaczny, tak jak wlasnie miedzy zyciem ziemskim a wiecznym

wybór między swoim życiem a kogoś, kogo możemy uratowac jest jednoznaczy? Czyli, że raczej nikt nie chce oddawać swojego życia za kogoś nieznajomego? Czy chodziło Ci, że wszyscy się garną by umrzeć?


Cz paź 08, 2009 23:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 218 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL