Ateiści podatni na fałszywe kuszenie szatana
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Nie sądzę, by wyimaginowanie Szatana w sposób konieczny różniło się czymś istotnym od wyimaginowania " wewnętrznego zła ". Ktoś może powiedzieć: " stary, nie słuchaj tych bajek, słowem Szatan nazywasz po prostu swoje wewnętrzne zło ! ". Odpowiedź: " w takim razie walka z Szatanem i wewnętrznym złem niczym się nie różni "..
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr paź 21, 2009 14:25 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Nie sądzę, by wyimaginowanie Szatana w sposób konieczny różniło się czymś istotnym od wyimaginowania " wewnętrznego zła ".
Różnica jest dokładanie taka, jak między Szatanem, a Tobą.
|
Śr paź 21, 2009 14:37 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
A jaka jest różnica między mną a moją "ciemną stroną" ?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr paź 21, 2009 14:42 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie ma różnicy. Ty jesteś swoją ciemną stroną.
|
Śr paź 21, 2009 14:45 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Jaki zatem sens ma zastosowanie tego pojęcia ?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr paź 21, 2009 14:46 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Oznacza ono tą stronę Twojej osobowości, której nie akceptujesz, którą wypierasz ze świadomości. Nadal to jednak integralna część Ciebie.
|
Śr paź 21, 2009 14:53 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
No właśnie - najpierw pojęciowo coś wyprowadzamy poza mnie ( choćby przez stwierdzenie, że " ja coś mam, mianowicie ciemną stronę " ) w określonym celu, a potem musimy temu zaprzeczyć przez to, co jest po " nadal ". To jak zrealizowaliśmy cel ? Nie zrealizowaliśmy. Zwalenie winy, w moim pojęciu przynajmniej, polega na stwierdzeniu, że to nie ja jestem winien, tylko ktoś inny. Jeżeli powiemy " winna jest moja ciemna strona " to tak czy siak zwalamy winę, nawet jeśli będziemy utrzymywać, że ta ciemna strona to " nadal " jestem ja. A jeżeli za tym " nadal " stoi jakby zwrotny wniosek ( i taki jest cel tego " nadal " ), że to jednak nie ciemna strona, tylko JA jestem winien, to cały zabieg staje się bezcelowy - JA jestem winien i już. I akurat religia również to potwierdza, niezależnie od tego ilu by w niej szatanów nie działało. Chyba że nie chodzi o zwalanie winy.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr paź 21, 2009 15:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie chodzi o zwalanie winy, tylko o znalezienie prawdziwej przyczyny. Użycie sformułowania „JA mam ciemną stronę” służyło jedynie lepszemu zobrazowaniu problemu, a nie wyprowadzaniu czegoś poza JA, bo oczywiście cały wywód można sprowadzić do stwierdzenia - JA jest przyczyną zła.
|
Śr paź 21, 2009 15:26 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Nie chodzi o zwalanie winy, tylko o znalezienie prawdziwej przyczyny.
Wcześniej napisałeś, że zachowanie przenoszące odpowiedzialność na inne osoby nie rozwiązuje problemu, więc wywnioskowałem, że ową prawdziwą przyczynę poznaje się poprzez przyjęcie własnej odpowiedzialności - czyli powiedzenie " ja jestem winny ".
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr paź 21, 2009 17:38 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Ciekawe czy np. opętanie to nie czasem zbyt gwałtowne ujawnienie się naszej ciemnej strony. Co również ciekawe, dotyka ono na ogół wierzących. Więc może po prostu zderzenie reguł religijnych, wymagań, przykazań czasem "prowokuje" tę ciemną stronę w nas, która buntuje się w momencie, gdy próbuje się ją stłamsić, gdy wielość nakazów jest w przypadku danego osobnika presją nie do zniesienia, a świadomie chce im sprostać. Niewierzący nie mają aż takich dylematów, bo sami ustalają swój "kodeks etyczny", więc są bardziej pogodzeni ze sobą i nie odczuwają przymusu, dlatego ich ciemna strona "siedzi cicho".
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Śr paź 21, 2009 21:29 |
|
 |
dobry_dziekan
Dołączył(a): Pt lis 03, 2006 17:17 Posty: 1479
|
kemot 2009 napisał(a): To nie to samo dziekanie, wiara to coś najbardziej intymnego w życiu człowieka, elfy, bajki i gry komputerowe to nie to samo co coś... co wydarzyło się jakiś czas temu, coś co pochłonęło miliony ludzi ( wiara dotyczy milionów, setki istnień i pokoleń ) miliony istnień oddały za nią najcenniejszy skarb jakim jest życie... wiara to nie temat w stylu ...śmichy chuchy ... nie można o niej ( jakkolwiek się nazywa i jak jej Bóg się nazywa ) mówić w charakterze tematu jak inne. Jeśli tego nie czujesz nie obrażaj innych, to sprawy bardzo intymne.... i dotyczące baaaaaaaaaaaaardzo wielu ludzi. Nie można o wierze mówić i porównywać jej do spraw wymyślonych... bajek.... to się naprawdę wydarzyło... No jeżeli dla Ciebie to tak, ale nie dla mnie. Wcale nie kłamię twierdząc, że rozmawianie o wierze w moim przypadku to podobne hobby do fantastyki. Nie wiem też kto miałby się obrażać za to, że nie czuję tego co on. kemot 2009 napisał(a): a ateizm.... został wymyślony przez.... troszkę leniwych ludzi.... nic nie muszę ( ale jak widać nie takich leniwych, bo wchodzą na forum wiara, nie obrażajcie się tylko na siebie, Frater to też jeden z was )
Cóż, każdy ma różne zainteresowania. Kilku ateistów ma za takie właśnie religię.
_________________ "Mówią, że niepełna wiedza jest rzeczą niebezpieczną, ale jednak nie tak złą, jak całkowita ignorancja." T. Pratchett
|
Śr paź 21, 2009 22:01 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Więc może po prostu zderzenie reguł religijnych, wymagań, przykazań czasem "prowokuje" tę ciemną stronę w nas, która buntuje się w momencie, gdy próbuje się ją stłamsić, gdy wielość nakazów jest w przypadku danego osobnika presją nie do zniesienia, a świadomie chce im sprostać. Mhm, każde wyjaśnienie jest dobre, byle tylko uderzało w religię  Cytuj: Niewierzący nie mają aż takich dylematów, bo sami ustalają swój "kodeks etyczny", więc są bardziej pogodzeni ze sobą i nie odczuwają przymusu, dlatego ich ciemna strona "siedzi cicho".
Jeżeli sam ustalam kodeks etyczny, to sam decyduję czy mam ciemną stronę, co nią jest, i czy mam ją dopuszczać do głosu czy nie. Trudno zatem, bym miał z nią jakieś kłopoty.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz paź 22, 2009 9:25 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Johnny99 napisał(a): Cytuj: Więc może po prostu zderzenie reguł religijnych, wymagań, przykazań czasem "prowokuje" tę ciemną stronę w nas, która buntuje się w momencie, gdy próbuje się ją stłamsić, gdy wielość nakazów jest w przypadku danego osobnika presją nie do zniesienia, a świadomie chce im sprostać. Mhm, każde wyjaśnienie jest dobre, byle tylko uderzało w religię 
Nie, Johnny, to nie jest uderzanie w religie, nigdy mi na tym nie zależało, bo jakikowiek nie będzie moj pogląd, to szanuję pogląd i wiarę innych. Mnie ciekawi fenomen, że opętania zdarzają się nie wiem czy jedynie, ale na pewno głównie w obrębie religii, niekoniecznie nawet chrzescijanskiej i to staram się jakoś sobie wytłumaczyć. Tym samym to, co napisałam musiałoby uderzać we wszystkie religie, a nie widzę w tym sensu. I nie takie były moje intencje. Czy tłumaczenie czegoś inaczej, zawsze musi być odbierane jako atak?
Johnny, ja się liczę z tym, że mimo wszystko, to Ty czy ktoś inny mozecie miec racje. Nie jestem wszechwiedząca, ale próbuję żyć i myśleć przy tym na tyle, na ile potrafię i w zgodzie ze sobą. Nic nie poradzę, że wobec pewnych "rzeczy" czuję wewnętrzny sprzeciw.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Cz paź 22, 2009 14:10 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Nic nie poradzę, że wobec pewnych "rzeczy" czuję wewnętrzny sprzeciw. Nie czujesz wewnętrznego sprzeciwu wobec presji nazbyt licznych nakazów i zakazów religijnych, które wielu ludzi doprowadzają do straszliwego obłędu ? Bo jeżeli nie, to cofam oskarżenie. Cytuj: Mnie ciekawi fenomen, że opętania zdarzają się nie wiem czy jedynie, ale na pewno głównie w obrębie religii
Wyjaśnienie jest proste - opętania zdarzają się wszędzie i wszystkim, lecz tylko u osób religijnych ( bardzo nielicznych ) objawiają się na sposób religijny. Jeżeli kiedykolwiek powiedziałaś coś w rodzaju: " co tego Polańskiego opętało, że zaciągnął 13-latkę do łóżka ? ", to rozumiesz o co chodzi.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz paź 22, 2009 14:47 |
|
 |
Owieczka_in_black
Dołączył(a): Śr maja 02, 2007 9:41 Posty: 1728
|
Cytuj: Nie czujesz wewnętrznego sprzeciwu wobec presji nazbyt licznych nakazów i zakazów religijnych, które wielu ludzi doprowadzają do straszliwego obłędu ? Bo jeżeli nie, to cofam oskarżenie.
Nie, Johnny, nie dziwią mnie jakkolwiek rozumiane dążenia do świętości. Jeżeli ktoś przyjmuje daną wiarę za swoją, to dla mnie koniecznym jest nie tyle wypełniać /bo to ideał/ ale starac sie ze wszystkich sił wypełniać jej nakazy czy przykazania. Inaczej nie ma to sensu. Wewnętrzny sprzeciw odczuwam wobec innych rzeczy, z którymi ja zwyczajnie nie potrafię się pogodzić, a jesli staram się przyjąć pewne poglady za swoje, czuję się wewnetrznie skłócona. Kiedy czynie zgodnie z sobą, zaprzeczam w jakims sensie nakazom religii. A nie chcę przejawiac postawy typu jestem katoliczką, ale Koscioł niech głosi swoje, a ja bede robic po swojemu - to nieuczciwe, pokręcone i zakłamane.
Wracając do tematu, to uważam, że nie tyle owe zakazy i nakazy religijne doprowadzają do obłędu, co własnie natura ludzka, to nasze ciemne ja tak bardzo sie temu sprzeciwia, a zakazy czy nakazy są jedynie zapalnikiem - nie oceniam tu ich słuszności.
_________________ Za snem tęskniąc pisarz przytula butelkę,
Tak, jakby spirytus mógł mu dodać ducha.
Słowa - kiedyś wielkie - stały się niewielkie;
Choćby wykrzyczanych - mało kto dziś słucha.
/Jacek Kaczmarski/
|
Cz paź 22, 2009 16:57 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|