Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 03, 2025 9:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 109 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Dlaczego Bóg poddaje nas próbom, jeśli zna ich wynik? 
Autor Wiadomość
Post Re: Re:
fiszbin napisał(a):
Miałem nie odpisywać, ale przemyślałem moją metaforę z przepaścią i - szczerze mówiąc - wydaje mi się ona bardzo trafna. Tu ją trochę rozwinę:

Początek metafory:
Wszechmocna, wszechwiedząca osoba mówi sobie: jeśli postawię kogoś nad przepaścią i go popchnę to 400 metrów niżej się zabije. Ja to wiem. Ale taka osoba będzie miała w tym czasie wolną wolę by machać rękami. Jeżeli zepchnę z przepaści wystarczającą ilość osób, to któraś nauczy się w końcu machać rękami jak skrzydłami i poleci i uratuje się. Z pewnością taka osoba pokocha mnie za dar latania. Wszystkie poprzednie osoby zapłacą cenę za mój eksperyment i mnie nie pokochają, ale takie jest ryzyko pragnienia miłości. Cenę płacą ci którzy się rozbiją, a ja ryzykuję, że nikt mnie nie pokocha.

Osoba zrzucana w przepaść ma najzupełniej wolną wolę, może machać rękoma by nauczyć się latać, może liczyć ile czasu zajmuje jej spadanie, może się modlić, może w czasie przejść na buddyzm albo zostać ateistą, może robić salta. Wolna wola w pełnej krasie. Tylko że ta wolna wola w żaden sposób nie oddala dna przepaści.
Koniec metafory.

Osoba zrzucona pozbawiona jest wolnej woli.....metafora zatem nieadekwatna.

Cytuj:
Twoja wiedza nie jest wolą dziecka. Ale za Twoją wiedzą, i z Twojej woli możesz dopuścić do różnych rzeczy. Prześledźmy to na przykładzie:

Dziecko Ali bierze gwoździa do ręki* i zbliża go do kontaktu pod napięciem. W swojej rodzicielskiej wiedzy Ala wie, czym to się dla dziecka skończy, wie też, że dziecko jeszcze nie zdobyło w życiu niezbędnego doświadczenia. Ala mówi: "nie wkładaj gwoździa do kontaku". Dziecko używa swej wolnej woli**, nadal przysuwa gwóźdź do kontaktu. Ala stoi z boku i patrzy. Wie jak ta próba się skończy (jak w temacie "Dlaczego Bóg poddaje nas próbom, jeśli zna ich wynik?"), ale nic nie robi. Wolą Ali jest, by Ala nic nie zrobiła, i by dziecko włożyło gwóźdź do kontaktu. Ala, dobry, kochający, wszechwiedzący rodzic patrzy, jak 230V napięcia zmiennego doprowadza do migotania przedsionków jej dziecka. Ala dobrze wykorzystała swoją wiedzę ("wiem że moje dziecko może od tego umrzeć") i wolę ("chcę przyglądać się biernie jak dziecko z własnej woli** wkłada gwóźdź do kontaktu"). Brawo.

*) chciałoby się napisać: Ala daje dziecku gwoździa do ręki - pamiętajmy kto ma w tym domu dostęp do gwoździ
**) jeśli oczywiście można mówić o wolnej woli w przypadku 5-letniego dziecka, które nie wie co to jest napięcie niebezpieczne, i które doskonale potrafi pokierować się swoim "rozwiniętym" rozumowaniem w swojej akcji przeciw woli rodzica. Celowo wybrałem tu dziecko 5-letnie, bo - jeżeli Bóg istnieje - to jesteśmy wobec wszechmogącego Boga i jego stworzenia jak 5-letnie dzieci we mgle. Chyba że chcesz podać jakiś przykład, w którym dziecko jest dorosłe i równe Bogu-rodzicowi. Pamiętaj jednak, że zarówno moja, jak i potencjalnie Twoja metafora są ułomne, m.in. dlatego, że porównywanie wiedzy i mocy Boga i rodzica jest dosyć trudne.

Zasadnicze - o ile mówimy o wolnej woli - a trudno mówić o wolnej woli w przypadku osoby nie posiadającej/pozbawionej zdolności poznania konsekwencji.
Więc przypadek o małym dziecku wtykającym gwóźdź do kontaktu jest nieadekwatny.
Gdy mój dzieciak zna konsekwencję np spożywania alkoholu, ja mu kategorycznie zabronię sięgania po piwo, a ono pójdzie na imprezę, wypije, bo kumple piją, a póxniej będzie "haftowało"..... ja mam świdomość, że tak zrobi, to mam uznać, że zrobiło to z mojej woli???


N gru 19, 2010 13:25
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 23, 2010 16:37
Posty: 151
Post Re: Re:
fiszbin napisał(a):
Żeby odpowiedzieć na potencjalne pytania "o co ci chodzi". Chodzi mi o to, że koncept wszechwiedzącego Boga wyklucza koncept wolnej woli człowieka. "Dlaczego Bóg poddaje nas próbom, jeśli zna ich wynik?" brzmiałaby - dla własnej rozrywki.

Fiszbin, jeżeli szukasz prawdziwego obrazu Boga, bo o obraz Boga tu się rozchodzi, który wszyscy mamy wykrzywiony, jeszcze raz polecam wysłuchanie tego, co podałam na drugiej stronie tego wątku, Ta około godzinna konferencja którą polecam jest głównie na przykładzie - czy Bóg przeznaczył nam konkretną żonę, męża do wspólnego życia. Czyli o naszej wolnej woli wyborów.
Nie będę pisała, jaka tam jest podana dokładnie treść, bo to dobrze się słucha. Nie będę też pisała, co ja o tym temacie myślę poza jednym - zgadzam się.

_________________
To, co wiem jest kroplą. Czego nie wiem - oceanem.


N gru 19, 2010 13:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 23, 2010 16:37
Posty: 151
Post Re: Re:
Alus napisał(a):
Gdy mój dzieciak zna konsekwencję np spożywania alkoholu, ja mu kategorycznie zabronię sięgania po piwo, a ono pójdzie na imprezę, wypije, bo kumple piją, a póxniej będzie "haftowało"..... ja mam świdomość, że tak zrobi, to mam uznać, że zrobiło to z mojej woli???

Fajny przykład.

_________________
To, co wiem jest kroplą. Czego nie wiem - oceanem.


N gru 19, 2010 13:57
Zobacz profil
Post 
Fiszbin, moim zdaniem błędy logiczne w Twoich metaforach dobrze wytknęła Alus. Ja podsumuję tak: w Twoim ujęciu życie jest po prostu śmiertelną chorobą. Zgodnie z tą logiką masz rację: lepiej się w ogóle nie rodzić bo za dużo z tym zachodu. :D


N gru 19, 2010 14:05
Post Re: Re:
Alus napisał(a):
Osoba zrzucona pozbawiona jest wolnej woli.....metafora zatem nieadekwatna.
Czemu czuję, że przyznajesz mi rację w kwestii wolnej woli? Nie napisałabyś, że osoba pozostawiona samemu sobie, w spokoju, bez determinowania jego przyszłości, jest pozbawiona wolnej woli. "Leć wolny ptaku, rób co chcesz, ja nie znam twojej przyszłości." Jednak w przypadku gdy zrzucający dobrze wie jaki jest efekt zrzucania, nagle zrzucony jest pozbawiony wolnej woli. Czemu? Bo zarówno zrzucający, jak i Ty, znacie przyszłość zrzucanego - jesteście w tym zakresie wszechwiedzący.

Wolna wola zrzuconego objawia się tylko w tym, że może wybrać jak mocno będzie machał rękoma. Czyli - w porównaniu z tym jaki czeka go koniec - to żadna wolna wola.

Alus napisał(a):
Zasadnicze - o ile mówimy o wolnej woli - a trudno mówić o wolnej woli w przypadku osoby nie posiadającej/pozbawionej zdolności poznania konsekwencji.
Więc przypadek o małym dziecku wtykającym gwóźdź do kontaktu jest nieadekwatny.
Gdy mój dzieciak zna konsekwencję np spożywania alkoholu, ja mu kategorycznie zabronię sięgania po piwo, a ono pójdzie na imprezę, wypije, bo kumple piją, a póxniej będzie "haftowało"..... ja mam świdomość, że tak zrobi, to mam uznać, że zrobiło to z mojej woli???
OK, przyznaję, przykład z gwoździem nie jest najlepszy. Ale Twój przykład z haftowaniem też nie jest idealny, bo to nie Ty wybrałaś dziecku kumpli i to nie Ty wysłałaś je na imprezę. To nie Ty ustalałaś warunki tej sytuacji, tej próby.

Przypomnę, że temat jest o wystawianiu przez Boga ludzi na próbę. Domyślam się, że Bogu nie chodzi o takie czy inne pokierowanie historią, uzyskanie takich czy innych wyników "zewnętrznych", chodzi o przetestowanie osoby (np. jej ufności).

Załóżmy że masz 18-letniego syna. Syn ma dziewczynę, Ty nie masz nic przeciwko dziewczynie. Ale chcesz przetestować swojego syna. Mówisz mu "Albo rzucisz tę dziewczynę, albo nie pokazuj się więcej w domu". Nie chodzi Ci o uzyskanie konkretnego wyniku (nie zależy Ci by syn nie zadawał się z tą konkretną dziewczyną, ani nie chcesz pozbyć się syna z domu), chcesz tylko przetestować jego posłuszeństwo. Wiesz, że jest Ci posłuszny, ale chcesz to przetestować. Wiesz też (bo jesteś wszechwiedząca), jaki będzie rezultat próby, że chłopak rzuci dziewczynę.

Przy tak skonstruowanym eksperymencie przechodzimy do sedna: próba posłuszeństwa odbywa się z Twojej woli, i to Ty z góry znasz jej wynik. Chłopak rzuca dziewczynę. Czy rzuca ją z własnej woli? Jaką rolę odegrała tu Twoja wola przetestowania posłuszeństwa syna i Twoja znajomość wyniku próby?


N gru 19, 2010 17:07
Post Re:
liam napisał(a):
Fiszbin, moim zdaniem błędy logiczne w Twoich metaforach dobrze wytknęła Alus. Ja podsumuję tak: w Twoim ujęciu życie jest po prostu śmiertelną chorobą. Zgodnie z tą logiką masz rację: lepiej się w ogóle nie rodzić bo za dużo z tym zachodu. :D

Zgodziłem się z nią w kwestii drugiej metafory, ale mam wrażenie, że w kwestii pierwszej to ona zgadza się ze mną ;) Poczekam na Jej odpowiedź w tej sprawie.

W moim ujęciu życie byłoby śmiertelną chorobą gdyby istniał wszechwiedzący Bóg. Ponieważ to nie zachodzi, życie jest tym, czym jest: wielką niewiadomą i potencjalnie wielką przygodą.


N gru 19, 2010 17:10
Post Re: Re:
Cytuj:
Czemu czuję, że przyznajesz mi rację w kwestii wolnej woli? Nie napisałabyś, że osoba pozostawiona samemu sobie, w spokoju, bez determinowania jego przyszłości, jest pozbawiona wolnej woli. "Leć wolny ptaku, rób co chcesz, ja nie znam twojej przyszłości." Jednak w przypadku gdy zrzucający dobrze wie jaki jest efekt zrzucania, nagle zrzucony jest pozbawiony wolnej woli. Czemu? Bo zarówno zrzucający, jak i Ty, znacie przyszłość zrzucanego - jesteście w tym zakresie wszechwiedzący.

Wolna wola zrzuconego objawia się tylko w tym, że może wybrać jak mocno będzie machał rękoma. Czyli - w porównaniu z tym jaki czeka go koniec - to żadna wolna wola.

Wolnośc machania w zdeterminowanej sytuacji zrzucenia nie jest wolnym wyborem.
Wolna wola zachodziłaby jedynie, gdyby delkwent sam zdecydował skoczyć/uciec z nad urwiska.

Cytuj:
Przypomnę, że temat jest o wystawianiu przez Boga ludzi na próbę. Domyślam się, że Bogu nie chodzi o takie czy inne pokierowanie historią, uzyskanie takich czy innych wyników "zewnętrznych", chodzi o przetestowanie osoby (np. jej ufności).

Załóżmy że masz 18-letniego syna. Syn ma dziewczynę, Ty nie masz nic przeciwko dziewczynie. Ale chcesz przetestować swojego syna. Mówisz mu "Albo rzucisz tę dziewczynę, albo nie pokazuj się więcej w domu". Nie chodzi Ci o uzyskanie konkretnego wyniku (nie zależy Ci by syn nie zadawał się z tą konkretną dziewczyną, ani nie chcesz pozbyć się syna z domu), chcesz tylko przetestować jego posłuszeństwo. Wiesz, że jest Ci posłuszny, ale chcesz to przetestować. Wiesz też (bo jesteś wszechwiedząca), jaki będzie rezultat próby, że chłopak rzuci dziewczynę.

Przy tak skonstruowanym eksperymencie przechodzimy do sedna: próba posłuszeństwa odbywa się z Twojej woli, i to Ty z góry znasz jej wynik. Chłopak rzuca dziewczynę. Czy rzuca ją z własnej woli? Jaką rolę odegrała tu Twoja wola przetestowania posłuszeństwa syna i Twoja znajomość wyniku próby?

Do sedna brakuje wczesniejszej mojej deklaracji w rodzaju - "synu przygarnę, zaakceptuję każdą dziweczynę, którą ty pokochasz".
Nie zapominaj, że Abraham deklarację Boga uzyskał przed nakazem złożenia ofiary z syna.


N gru 19, 2010 18:04
Post Re: Re:
Alus napisał(a):
Wolnośc machania w zdeterminowanej sytuacji zrzucenia nie jest wolnym wyborem.
Wolna wola zachodziłaby jedynie, gdyby delkwent sam zdecydował skoczyć/uciec z nad urwiska.
Czy uważasz, że ostateczny los nas wszystkich nie jest zdeterminowany? Że nasza przyszłość - w niebie lub piekle - nie jest już ustalona?
Ja to widzę tak, że jeżeli Bóg jest wszechwiedzący, to zna odpowiedź na to pytanie, więc dla niego jesteśmy zbawieni lub potępieni już na samym początku.

Wolna wola w życiu człowieka zdeterminowanym od samego początku nie jest wolną wolą.
Wolna wola zachodziłaby jedynie, gdyby czowiek sam decydował czy się stworzyć czy nie.

Wszechwiedza Boga oznacza dla mnie zdeterminowanie losu człowieka, a przez to brak wolnej woli człowieka.

Alus napisał(a):
Do sedna brakuje wczesniejszej mojej deklaracji w rodzaju - "synu przygarnę, zaakceptuję każdą dziweczynę, którą ty pokochasz".
Nie zapominaj, że Abraham deklarację Boga uzyskał przed nakazem złożenia ofiary z syna.
Przyznam że nie rozumiem czemu ta deklaracja jest przytaczana w tym wątku już chyba drugi raz. Myślisz, że Abraham postąpiłby inaczej gdyby tej deklaracji nie usłyszał?


N gru 19, 2010 20:24
Post Re: Re:
Cytuj:
Czy uważasz, że ostateczny los nas wszystkich nie jest zdeterminowany? Że nasza przyszłość - w niebie lub piekle - nie jest już ustalona?
Ja to widzę tak, że jeżeli Bóg jest wszechwiedzący, to zna odpowiedź na to pytanie, więc dla niego jesteśmy zbawieni lub potępieni już na samym początku.

Ale decydujemy my, a On jedynie respektuje nasze wybory.
Co nie wyklucza Jego zabiegań o nasze zbawienie...stawia nam na drodze ludzi, przypadki, które mogą spowodować refleksję, zawrócenie ze źle obranej drogi......idzie za zagubiona owcą....a jesli ta nie ucieknie, nie rzuci się w przepaść, dostaje szansę powrotu...

Cytuj:
Wolna wola w życiu człowieka zdeterminowanym od samego początku nie jest wolną wolą.
Wolna wola zachodziłaby jedynie, gdyby czowiek sam decydował czy się stworzyć czy nie.

Życie jest nam dane....ale drogę życia wytyczamy sobie sami.

Cytuj:
Wszechwiedza Boga oznacza dla mnie zdeterminowanie losu człowieka, a przez to brak wolnej woli człowieka.

Wiedza Boga nie przekłada się na przymus.

Cytuj:
Przyznam że nie rozumiem czemu ta deklaracja jest przytaczana w tym wątku już chyba drugi raz. Myślisz, że Abraham postąpiłby inaczej gdyby tej deklaracji nie usłyszał?

Gdyby nie poznał Boga?....kto wie, możliwe, że odrzuciłby polecenie.....


N gru 19, 2010 20:54
Post Re: Re:
Alus napisał(a):
Cytuj:
Czy uważasz, że ostateczny los nas wszystkich nie jest zdeterminowany? Że nasza przyszłość - w niebie lub piekle - nie jest już ustalona?
Ja to widzę tak, że jeżeli Bóg jest wszechwiedzący, to zna odpowiedź na to pytanie, więc dla niego jesteśmy zbawieni lub potępieni już na samym początku.

Ale decydujemy my, a On jedynie respektuje nasze wybory.
On ich nie respektował, On je zaakceptował w momencie stwarzania wszechświata, a nawet przed stworzeniem wszechświata - w końcu jest wszechwiedzący, prawda? Czy nie?

Zaakceptował je, i stworzeniem świata je zatwierdził. Postanowił stworzyć świat by te nasze wybory, wyniki prób, dobre uczynki, złe uczynki i inne akcje się dokonały, a potem nas za nie ukarze. Ukarze za coś, do czego sam dopuścił stwarzając nas mimo swej wszechwiedzy o naszych postępkach. Jest tu i Jego wiedza i Jego wola. A to wyklucza wolną wolę ludzi. Do takich wniosków prowadzi mnie założenie o Jego wszechwiedzy.

Alus napisał(a):
Życie jest nam dane....ale drogę życia wytyczamy sobie sami.
Jeżeli przyjmiemy za pewnik wszechwiedzę Boga, to to zdanie brzmi dla mnie trochę jak "Trybikom w maszynie jest dane bycie częścią maszyny. A w którą stronę będą się obracać to już same zdecydują."

Alus napisał(a):
Cytuj:
Przyznam że nie rozumiem czemu ta deklaracja jest przytaczana w tym wątku już chyba drugi raz. Myślisz, że Abraham postąpiłby inaczej gdyby tej deklaracji nie usłyszał?

Gdyby nie poznał Boga?....kto wie, możliwe, że odrzuciłby polecenie.....
Hmm, czyli wiedział, że z jego syna zrodzi się wielki naród, czyli wiedział, że jego syn nie zginie na ołtarzu. Czyżby zakładał, że chybi? Że ręka go zawiedzie na starość? Że tylko draśnie swojego syna? A może przeczuwał, czy ufał - sam już nie wiem, że Bóg nie dopuści do zabicia Izaaka? Jak to przeczucie wpłynęło na jego decyzję o złożeniu syna na ołtarzu? I co w takim razie było przedmiotem próby:
- to, czy Abraham jest na tyle posłuszny, wypełnić każde polecenie Boga i tym samym anulować jego obietnicę?
- to, czy Abraham ufa w obietnice Boga (w tym przypadku tę konkretną obietnicę o potomstwie z Izraela)?
Domyślam się, że odpowiedź brzmi: "i posłuszeństwo i ufność".

Coś mi się widzi, że ani ja Ciebie Alus nie przekonam, ani Ty mnie. Ja obstaję przy swoim "wszechwiedza Boga = brak wolnej woli" i podpieram to swoim poglądem, że świat, w którym istnieje wszechwiedzący Bóg to jeden wielki nakręcany mechanizm. Ty uważasz chyba, że wręcz przeciwnie. A mi już kończą się metafory ;)


Pn gru 20, 2010 20:04
Post Re: Re:
fiszbin napisał(a):
On ich nie respektował, On je zaakceptował w momencie stwarzania wszechświata, a nawet przed stworzeniem wszechświata - w końcu jest wszechwiedzący, prawda? Czy nie?
Przepraszam że sam siebie cytuję i sam sobie odpowiadam, ale chciałem rozwinąć troszkę tę myśl, już bez edytowania posta.

Chciałem położyć nacisk na to, że jeżeli Bóg wie o wszystkich złych uczynkach zanim zostaną popełnione (a to chyba wynika z wszechwiedzy), to stwarzając świat doprowadza w istocie do tych uczynków popełnienia. To On najpierw podejmuje decyzję o stworzeniu świata i dopuszczeniu do złych uczynków, a dopiero potem my te uczynki popełniamy. Taka jest właśnie kolejność. Jego decyzja, a potem dopiero nasze czyny. Jest to Jego w pełni świadoma decyzja. W momencie podjęcia przez Niego tej decyzji nasza wolna wola zostaje zredukowana do zera, do niczego, do bycia napędem marionetki.


Pn gru 20, 2010 20:10
Post Re: Re:
Cytuj:
On ich nie respektował, On je zaakceptował w momencie stwarzania wszechświata, a nawet przed stworzeniem wszechświata - w końcu jest wszechwiedzący, prawda? Czy nie?

Zaakceptował je, postanowił stworzyć świat by te nasze wybory, wyniki prób, dobre uczynki, złe uczynki i inne akcje się dokonały, a potem nas za nie ukarze. Ukarze za coś, do czego sam dopuścił stwarzając nas mimo swej wszechwiedzy o naszych postępkach. Jest tu i Jego wiedza i Jego wola. A to wyklucza wolną wolę ludzi. Do takich wniosków prowadzi mnie założenie o Jego wszechwiedzy.

Tylko Jego wiedza, wola zawsze nasza.....wybieramy w doczesnosci, a nasze wybory przesądzają o wieczności.

Cytuj:
Jeżeli przyjmiemy za pewnik wszechwiedzę Boga, to to zdanie brzmi dla mnie trochę jak "Trybikom w maszynie jest dane bycie częścią maszyny. A w którą stronę będą się obracać to już same zdecydują."

Możemy wybrać - trybik, koło zamachowe, obudowa.....owszem życie jak machina się kręci, ale jaką częscią maszyny chcemy stanowić my decydujemy..
Ewentualanie ludzie stanowią o nas...ale tylko w ekstremalnych sytuacjach.

Cytuj:
Hmm, czyli wiedział, że z jego syna zrodzi się wielki naród, czyli wiedział, że jego syn nie zginie na ołtarzu. Czyżby zakładał, że chybi? Że ręka go zawiedzie na starość? Że tylko draśnie swojego syna? A może przeczuwał, czy ufał - sam już nie wiem, że Bóg nie dopuści do zabicia Izaaka? Jak to przeczucie wpłynęło na jego decyzję o złożeniu syna na ołtarzu? I co w takim razie było przedmiotem próby:
- to, czy Abraham jest na tyle posłuszny, wypełnić każde polecenie Boga i tym samym anulować jego obietnicę?
- to, czy Abraham ufa w obietnice Boga (w tym przypadku tę konkretną obietnicę o potomstwie z Izraela)?
Domyślam się, że odpowiedź brzmi: "i posłuszeństwo i ufność".

Nie wiem czy i co Abraham myślał, dywagował, ale polecenie Boga wypełniał...

Cytuj:
Coś mi się widzi, że ani ja Ciebie Alus nie przekonam, ani Ty mnie. Ja obstaję przy swoim "wszechwiedza Boga = brak wolnej woli" i podpieram to swoim poglądem, że świat, w którym istnieje wszechwiedzący Bóg to jeden wielki nakręcany mechanizm. Ty uważasz chyba, że wręcz przeciwnie. A mi już kończą się metafory ;)

Jeden nakręcony mechanizm, ale nikt nas nie wkomponował w określone miejsce na siłę.

Cytuj:
On ich nie respektował, On je zaakceptował w momencie stwarzania wszechświata, a nawet przed stworzeniem wszechświata - w końcu jest wszechwiedzący, prawda? Czy nie?Przepraszam że sam siebie cytuję i sam sobie odpowiadam, ale chciałem rozwinąć troszkę tę myśl, już bez edytowania posta.

Chciałem położyć nacisk na to, że jeżeli Bóg wie o wszystkich złych uczynkach zanim zostaną popełnione (a to chyba wynika z wszechwiedzy), to stwarzając świat doprowadza w istocie do tych uczynków popełnienia. To On najpierw podejmuje decyzję o stworzeniu świata i dopuszczeniu do złych uczynków, a dopiero potem my te uczynki popełniamy. Taka jest właśnie kolejność. Jego decyzja, a potem dopiero nasze czyny. Jest to Jego w pełni świadoma decyzja. W momencie podjęcia przez Niego tej decyzji nasza wolna wola zostaje zredukowana do zera, do niczego, do bycia napędem marionetki.

Wolałbyś aby nas stworzył jako porcelanowe figurki, poustawiał w bezruchu w bezpiecznym miejscu....a sam kontestował swoje dzieło?


Pn gru 20, 2010 20:15
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 26, 2010 11:38
Posty: 473
Lokalizacja: Rio de Świebodzineiro
Post Re: Dlaczego Bóg poddaje nas próbom, jeśli zna ich wynik?
Wiecie co? Założenie o wszechwiedzy Boga jest sprzeczne z zasadą nieoznaczoności Heisenberga. Dziękuję za uwagę.

_________________
Obrazek


Pn gru 20, 2010 20:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 23, 2010 16:37
Posty: 151
Post Re: Re:
fiszbin napisał(a):
fiszbin napisał(a):
To On najpierw podejmuje decyzję o stworzeniu świata i dopuszczeniu do złych uczynków, a dopiero potem my te uczynki popełniamy. Taka jest właśnie kolejność.

W Twoim modelu jest zmienna - Bóg,
wartość stała - człowiek (marionetka znaczy się) - i tyle. Ubogi dość model.
Wiemy, jaką rolę w Twoim modelu odgrywa Bóg. A jaką rolę odgrywa szatan?

_________________
To, co wiem jest kroplą. Czego nie wiem - oceanem.


Pn gru 20, 2010 21:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 14, 2010 14:16
Posty: 9
Post Re: Dlaczego Bóg poddaje nas próbom, jeśli zna ich wynik?
,,Wiara zaczyna się tam ,gdzie kończy się rozum'' -są to cytaty pewnego mądrego człowieka. Hmmm nie zgodzę się z tym ,iż Bóg zna wyniki naszych decyzji ,dotyczących naszych prób zadanych nam przez Boga. Według mnie Pan Bóg wie najprawdopodobniej ,jaką wybierzemy decyzję , ale nie koniecznie sądzi ,że będzie to nasza ostateczna decyzja. Przecież jesteśmy właśnie ludźmi wolnymi . Po za tym według mnie , te dwie rzeczy ,a mianowicie: doskonałość Boża a niepewność Boga ,co do naszych decyzji - nie zaprzecza sobie. Uważam ,że Bóg jest doskonały mimo tego ,że nie do końca zna wszystkie nasze wybory ,które nawiązują do tych prób.


Pn gru 20, 2010 21:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 109 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL