wiara jako umysłowe lenistwo
Autor |
Wiadomość |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
w ostatniej linijce miało oczywiście być "udowodnienia że Myszka Miki NIE istnieje"
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz lut 24, 2005 9:26 |
|
|
|
 |
Ateista
Dołączył(a): Śr lut 23, 2005 22:16 Posty: 45
|
Agniulka napisał(a): Taaaa... Nie wiem, ile uniwersytetów znasz. Ale chętnie poznałabym w jakich to państwach teologii nie ma na uniwersytetach Tylko bardzo cię proszę - nie pomyl rozdziału Kościoła od państwa z totalitaryzmem komunistycznym... Nie ma we Francji, tam jest oddzielenie Kosciola od panstwa. Cytuj: To religia ma coś wspólnego z prawami logiki? Cytuj: No, skoro twierdzisz że nie to udowodnij... żeby to zrobić musiałbyś wykazać że Arystoteles cierpiał na schizofrenię umysłową... Jakby religia miala cos wspolnego z logika to nie nazywalaby sie WIARA tylko nauka. Z definicji tam gdzie zaczyna sie wiara konczy sie rozum.
|
Cz lut 24, 2005 15:12 |
|
 |
Ateista
Dołączył(a): Śr lut 23, 2005 22:16 Posty: 45
|
Obok Myszki Miki, czy Goofy istnieja jeszcze byty zwane: Kaczor Donald czy Pies Pluto. O ich realnosci mozemy sie obecnie przekonac prawie o kazdej porze dnia i nocy na tzw. Disney Channel. Co wiecej, stworki te uczynily W. Disney'a superbogaczem. I niech ktos z tych doroslych, zdorwych psychicznie sproboje mi udowodnic, ze Bog jest bardziej realny niz Donald Duck? Chocby fakt, ze Donalda D. ogladaja dzieci roznych wyznan, zas do Boga Katolickiego modla sie tylko katolickie dowodzi, ze Donald Duck jest Bytem Bardziej Uniwersalnym niz Bog Katolikow Rzymskich. 
|
Cz lut 24, 2005 15:25 |
|
|
|
 |
Gość
|
Ateisto, czy Ty masz rozum? Jeśli tak, to mi go pokaż.
|
Cz lut 24, 2005 15:42 |
|
 |
Ateista
Dołączył(a): Śr lut 23, 2005 22:16 Posty: 45
|
Teofil, Jan napisał(a): Ateisto, czy Ty masz rozum? Jeśli tak, to mi go pokaż. Rozum to nie rzecz ani istota, tylko zdolnosc analitycznego myslenia, a ta mozesz zobaczyc na ekranie swojego monitora, kiedy uzywam jej odpowiadajac na Twoje pytanie.
Czyzbys sugerowal ze Bog to nie istota, tylko cos na zasadzie procesu myslowego? Czy wedlug waszej religii nie byloby to bluznierstowo?
|
Cz lut 24, 2005 15:57 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ateista napisał(a): Agniulka napisał(a): Przypomnę ci po raz 3-ci. BRAK DOWODU NIE JEST DOWODEM BRAKU Masz czas na przemyślenie tego zdania do dzisiaj po południu  Co za bzdura. Takim sposobem mozna twierdzic, ze istnieje Kaczor Donald, Myszki Miki, latajacy Harry Potter i wasz Bog 
No i właśnie dlatego niecierpię ateizmu scjentycznego. Kim jest człowiek, który twierdzi, że skoro Myszki Miki nie ma, to Boga nie ma? Cóż to w ogóle za ciąg rozumowania...
|
Cz lut 24, 2005 17:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ateista Ateisto wybacz jeśli Ci nie odpiszę, ale to co piszesz to jednak odgrzewane kotlety.
Cytuj: Nauka szuka i odpowiada jesli doswiadczenie potwierdza dana teze. Przedmiot poznania nauki nie obejmuje bytu transcendentnego.
Cytuj: Nie ma czegos takiego jak niesmiertelnosc, patrz: papiez. Dusza? Medycyna fantazjami sie nie zajmuje. Co papież, dusza? Papież się starzeje i zapewne w najbliższym czasie umrze. I to oznacza, że nie ma nieśmiertelnej duszy?
Cytuj: Mam wklejac linki i kopiowac teksty z podrecznika medycyny, ze naturalne i nieodwracalne nagromadzenie sie uszkodzen wewnatrzkomorkowych, przerastajace zdolnosci organizmu do samonaprawy prowadzi do uposledzenia funkcjonowania komorek, tkanek, narzadow i ukladow, zwieksza podatnosc na choroby (np. choroby krazenia, Alzheimera, udarow mozgu czy nowotworow), wreszcie prowadzi do smierci? Spojrz jutro w TV na papieza, a bedziesz mial potwierdzenie powyzszych slow. I właśnie to przeczy nieśmiertelności duszy, tak?
Cytuj: To proste, to co jest w czlowieku juz dawno wszystko odkryto. Nerki, zoladek, serce itp itd. Nawet bada sie mozg i odpowiadajace w nim rozne platy i nerwy za nasza psychike. Dusze? Takiego czegos nie. Nawet lekarze katolicy. Po pierwsze NIGDY nie wiemy czy już odkryliśmy wszystko. W XIX wieku naukowcy głośno stwierdzali, że jesteśmy bliscy opisania świata i że ostateczne równanie powstanie w ciągu kilkudziesięciu lat. Świat wydawał się mechanistyczny więc można było tak głosić. Aż odkryto nowe zjawiska i nowe prawa przyrody, które oddaliły moment podsumowania świata jednym równaniem o być może tysiące lat.
BTW: Czy możesz udowodnić, że zmysły poprawnie informują Ciebie o rzeczywistości? W dowodzie musisz uniknąć odwołania się do zmysłów, bo dopiero co masz udowodnić, że są godne zaufania. Czyli masz uniknąć błędnego koła.
Cytuj: To religia ma cos wspolnego z prawami logiki? W dużo większym stopniu niźli scjentyczny ateizm.
Kiedyś pewien forumowicz na filozofii.pl napisał: Wyliczmy w punktach nieuzasadnione założenia i błędy logiczne należące do dziedziny tautologii (idem per idem), ekwiwokacji i ignotum per ignotum (nieznane przez nieznane),w ateistycznej metodzie poznawania świata. Oto one: 1) Rzeczywistość to zgodność z obserwacją, więc moja obserwacja jest zgodna z rzeczywistością, bo rzeczywistość jest tym, co obserwuję (ewidentny błąd logiczny z klasy idem per idem - błędne koło). 2) Poprawnie obserwuję rzeczywistość, bo rzeczywistość jest tym, co poprawnie obserwuję (znów ewidentny błąd logiczny z klasy idem per idem). 3) Dochodzę do prawdy przez sprawdzanie obserwacji z wzorcem, którego to wzorca dopiero co szukam. Tu mamy zawarty błąd logiczny z klasy ignotum per ignotum, tzn. wyjaśnianie nieznanego przez nieznane (wzorzec bowiem jest nieznany i nie możemy za jego pomocą wyjaśnić tego, czego jeszcze nie znamy). 4) Zmysły poprawnie informują mnie o rzeczywistości, bo rzeczywistość jest dana zmysłom (znów błędne koło). 5) Teoria ewolucji (lub natura) uzdalnia mnie do odkrywania ukrytej prawdy o świecie, bo jest mi to dane (kolejna tautologia), skoro jak dotąd poprawnie odkryłem część prawdy o świecie. We wnioskowaniu tym używa się terminu "prawda" w dwóch różnych znaczeniach, popadając w logiczny błąd ekwiwokacji. Znana nam dotychczas dzięki teorii ewolucji powierzchowna prawda o rzeczywistości, która uzdalnia nas do przetrwania, wcale nie musi być tego samego rodzaju co prawda, której dopiero szukamy. Zatem mamy tu ewidentny błąd z klasy aequus, gdzie w definicji używa się jednego słowa o wcale nie tożsamym znaczeniu. Jak widzimy, światopogląd ateistyczny nawet w swej metodzie poznawania rzeczywistości z powodu przyjętych zasad jest błądzeniem po omacku, a ponadto nie jest on w stanie uwolnić się od przyjmowanych na wiarę założeń, które wytyka światopoglądowi teistycznemu. W tym momencie bezzasadne jest ateistyczne twierdzenie, które rości sobie, że: "Ateiści i agnostycy [...] w nic nie wierzą, tylko domagają się wszędzie dowodów, zgodnie z naukową metodologią, która leży u podstaw ich światopoglądu"
Wybacz jeśli Ci nie odpiszę, ale to co piszesz to jednak odgrzewane kotlety.
|
Cz lut 24, 2005 17:49 |
|
 |
Ateista
Dołączył(a): Śr lut 23, 2005 22:16 Posty: 45
|
PTRqwerty napisał(a): Kim jest człowiek, który twierdzi, że skoro Myszki Miki nie ma, to Boga nie ma?Cóż to w ogóle za ciąg rozumowania... [/color] Jest to Twoj ciag rozumowania przypisany mi.
Moj jest nastepujacy. Mozna sobie wyobrazic:
- krasnoludki
- dobre wrozki
- zlych czarnioksieznikow
- marsjan koloru zielonego z antenkami na czubku glowy
- boga wszechmogacego, ktory jednoczesnie jest niesmiertelny, czyli
niezupelnie wszechmogacy, bo nie moze biedaczek sie sam zabic, nawet jakby mu istnienie calkiem obrzydlo.
- itp. fantastyczne istoty.
Ale czy to znaczy, ze powyzsze istoty istnieja? Odroznij wyobraznie (albo Virual Reality) od rzeczywistosci (czyli Real Reality).
|
Cz lut 24, 2005 20:06 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
No nic, trudno dyskutować o istnieniu Boga z kimś kto nawet nie zna Jego definicji. Ja idę spać
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz lut 24, 2005 20:12 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Masz Ateisto do rana czas na odpowiedź na moją prośbę
- przedstaw mi kilkamiliardową grupę dorosłych ludzi psychicznie zdrowych, z ludźmi o wyższym wykształceniu włącznie, którzy zgodnie są przekonani o istnieniu krasnoludków, gnomów, Myszek Miki i Goofy'ch analogicznie jak to ma miejsce w wypadku pewności co do istnienia duszy nieśmiertelnej u porażającej większości populacji świata
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz lut 24, 2005 20:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ateista napisał(a): PTRqwerty napisał(a): Kim jest człowiek, który twierdzi, że skoro Myszki Miki nie ma, to Boga nie ma?Cóż to w ogóle za ciąg rozumowania... [/color] Jest to Twoj ciag rozumowania przypisany mi. Moj jest nastepujacy. Mozna sobie wyobrazic: - krasnoludki - dobre wrozki - zlych czarnioksieznikow - marsjan koloru zielonego z antenkami na czubku glowy - boga wszechmogacego, ktory jednoczesnie jest niesmiertelny, czyli niezupelnie wszechmogacy, bo nie moze biedaczek sie sam zabic, nawet jakby mu istnienie calkiem obrzydlo. - itp. fantastyczne istoty. Ale czy to znaczy, ze powyzsze istoty istnieja? Odroznij wyobraznie (albo Virual Reality) od rzeczywistosci (czyli Real Reality).
To tak. Jest coś takiego jak przedmiot poznania nauki - wszelkie zjawiska i prawa przyrody. Jest coś takiego jak metodologia nauki. Można ją krótko przedstawić w postaci Brzytwy Ockhama: nie mnożyć bytów ponad potrzebę. I teraz: DLACZEGO właśnie taka metoda? Odpowiedź: Ponieważ właśnie ta metoda jest PRAGMATYCZNA i EFEKTYWNA. Takie krasnale byłyby to byty materialne, małe ludki takie. Wobec nich stosuje się Brzytwę i się te byty wstępnie tnie. Nie oznacza to, że się twierdzi, że one np. nie istnieją. Natomiast nie tworzy się w teoriach wyjaśnień przez krasnale.
Nauka bada jedne zjawiska innymi zjawiskami i opisuje bardziej szczegółowe prawa przyrody bardziej ogólnymi. Nawet gdyby więc tak było, że doczłapałaby się malutkimi kroczkami gdzieś tam do Boga, to nigdy by Go nie opisała, bo nie byłoby już dalszych zjawisk i bardziej ogólnych praw niż Stwórca wszelkich praw i zjawisk.
Nauka jednak i tego nie uczyni, bo byt transcendentny nie leży w jej przedmiocie poznania. Nauka jest naturalistyczna i jest w tym w pełni zgodna z przykazaniami Biblii - czyni sobie ziemię poddaną Nauka jest już bezradna wobec zwykłego solipsyzmu. Spróbuj odpowiedzieć na takie pytanie sobie: "Czy zmysły poprawnie informują Ciebie o rzeczywistości?" Już na takie pytanie NIE DA SIĘ udzielić odpowiedzi, gdyż z konieczności w owym dowodzie nastąpi odniesienie do zmysłów, a dopiero co ma się udowodnić, że można im ufać. Badamy zatem metodą naukową coś czego natury bytu nie rozumiemy.
Właśnie dlatego ględzenie, że Boga należy potraktować tą samą metodą co przykładowo krasnale, jest nieporozumieniem. W przypadku bytów zwykłych, przygodnych, Brzytwa Ockhama jest efektywna. W przypadku bytu takiego jak Bóg, Brzytwa ta wykluczy Go NAWET JEŚLI On istnieje i wykluczy Go NA ZAWSZE, NIE DAJĄC szansy weryfikacji tego wykluczenia. A zatem zła metoda.
Właśnie dlatego tak nędznie wygląda scjentyczny ateizm. Ponadto jest to koncepcja, która nie szanuje indywidualności wielu ludzi, tego że każdy ma prawo do własnego światopogladu. Wiemy dobrze, że istnieje wiele różnych, wewnętrznie spójnych lecz wzajemnie sprzecznych modeli próbujących objaśnić świat. Ateizm scjentyczny to koncepcja, która zakłada dogmatycznie szereg założeń, ALE NIE PRZYZNAJE SIĘ przed sobą i innymi, że to tylko założenia a priori.
Głoszą ją ludzie, którzy wiedzą, że np. chrześcijaństwo opiera się na WIERZE, bo im to POWIEDZIANO. Już sami, dzięki własnemu wysiłkowi intelektualnemu NIE ZDOŁALI zauważyć, że sami nie uniknęli tworzenia apriozymów.
Stąd też i dyskusja jest długa i nudna. I są to odgrzewane kotlety. Jeśli nie dostrzegasz na tym etapie tego stanu rzeczy, który opisany jest wyżej w moim wcześniejszym liście, to autentycznie czasu mi szkoda na dalsze tłumaczenie.
Każdy człowiek ma prawo budować własny światopoglad. Jeśli chcesz krytykować, równocześnie mianując się ateistą, to postaraj się tak zbudować swój światopogląd, aby był przynajmniej wewnętrznie spójny.
|
Cz lut 24, 2005 20:25 |
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
W takim razie wystarczy stworzyć (wyobrazić sobie) wszechmogące krasnale, od których wszystko się zaczęlo 
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
Cz lut 24, 2005 20:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ty tego jeszcze nie widzisz, ale są tu dwa warianty:
1. jeden transcendentny i wszechmogący krasnal odpowiedź: A co za różnica jak nazwiesz byt wszechmogący? Czy to będzie Bóg, czy krasnal, czy God.
2. wiele transcendentnych i wszechmogących krasnali odpowiedź: Wciąż zachodzi kwestia, że nie ma znaczenia jak nazwiesz sobie Boga (tu bogów). W tej sytuacji mamy politeizm. I dochodzi istotna kwestia: Tak na dobrą sprawę transcendentny wobec wszelkiego zbioru może być tylko JEDEN.
|
Cz lut 24, 2005 20:45 |
|
 |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Cytuj: odpowiedź: A co za różnica jak nazwiesz byt wszechmogący? Czy to będzie Bóg, czy krasnal, czy God. A co za róznica czy bedziesz satanistą, katolikiem, czy ateistą - masz takie same szanse na życie wieczne. Ta odpowiedzią zaprzeczyłeś sensowi istnienia Koscioła. Cytuj: Wciąż zachodzi kwestia, że nie ma znaczenia jak nazwiesz sobie Boga (tu bogów). W tej sytuacji mamy politeizm. j/w Cytuj: I dochodzi istotna kwestia: Tak na dobrą sprawę transcendentny wobec wszelkiego zbioru może być tylko JEDEN.
Rzeczywiście. Może być. A skoro nawet nie jesteśmy w stanie powiedzieć dokładnie, czy on istnieje, to skąd ta pewność, co do jego formy ?
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
Cz lut 24, 2005 20:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: A co za róznica czy bedziesz satanistą, katolikiem, czy ateistą - masz takie same szanse na życie wieczne. Ta odpowiedzią zaprzeczyłeś sensowi istnienia Koscioła.
To coś napisał się nazywa non sequitur. Błąd formalny braku wynikania. Z mojego listu nie da się wyprowadzić Twojego "wniosku". Rozłóż sobie na czynniki pierwsze mój list i wyprowadź z tego swój wniosek. Bardzom ciekaw jak Ci się to udało.
PS. Wiem, że to trochę wymądrzanie się, ale nie mam siły na rozpisywanie się GDZIE i DLACZEGO qrczak błąd zrobił. Sam niech go szuka.
|
Cz lut 24, 2005 21:00 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|